Witajcie, kiedyś już o to pytałam, ale mam sklerozę:). Kiedy najlepiej robić ogórki kiszone do słoików? Teraz czy na początku sierpnia? Pytam, bo wyjeżdżam za granicę na miesiąc i wrócę dopiero na początku sierpnia.
Witam! Ja robię ogórki kiszone dopiero jak mi urosną na działce... Czyli tak zaczynam mniej więcej od połowy lipca. Jeśli nie masz działki, to po prostu sugeruj sie cena ogórków gruntowych na targu... Nie ma sensu teraz przepłacać (kilogram ogórków kosztuje obecnie ok 2 zł), za miesiąc dwa ogórki będą na pewno tańsze, więc nie masz się czym przejmować i możesz spokojnie wyjeżdżać za granice. Nic Cię nie ominie
no cóż.... ja ogórki staram się kisić jak najpóźniej, jak da radę to nawet we wrześniu, ale na pewno nie kiszę na zimę w lipcu czy teraz?! im później zrobisz ogórki tym lepiej, bo nie będą aż tak mocno przekiszone np. w marcu przyszłego roku. moja mama kiedyś zaczynała kisić ogórki dopiero we wrześniu, a po za tym teraz ogórki są raczej takie cieplarniane niż te polne bez osłon więc nie wiem czy byłyby dobre na zimę. pozdrawiam Wiesia
Ja do kiszenia używam tylko ogórków "polnych", a one są juz w lipcu/sierpniu. Jak chcę , żeby ogórki za mocno się nie ukisiły w trakcie przechowywania to zalewam je gorącą (ale nie wrzącą) zalewą.
Ave, moze mi podas Twoj sposob na ogorki kiszone? Mnie jakos nie wychodza, niby sa kwasne ale w smaku daleko im do tych, ktore pamietam z domu rodzinnego. A juz malosolne to kleska. Wygladaja ladnie ale palce do nich "wjezdzaja" jak chce wyjac. Miekkie kapcie. Czy to moze byc spowodowane woda? Uzywam soli morskiej bo kamiennej bez jodu tu nie dostane. Ogorki mam z dzialki, bez zadnych nawozow sztucznych ani innych chemikalii. Poradz!
Pozwolę sobie odpowiedzieć w sprawie małosolnych - ja do dużego słoja wkładam na dno łodygi kopru, wkładam ogórki, dodaję chrzan w kawałkach (jak nie ma chrzanu, można dać liście porzeczki lub dębu), ząbki czosnku, zalewam gorącą zalewą na 1l wody - 2 płaskie łyżki soli. Przyciskam talerzykiem, żeby były przykryte zalewą. I już.... Co do soli, to muszę się przyznać, że czasem używam zwykłej, tzn. jodowanej i też wychodzą. Ja daję również do słoja liść laurowy, ziele i pieprz ziarnisty, a także trochę gorczycy - ale to już jak kto lubi. Zawsze wychodzą chrupiące. Jak się "przekiszą" - a nie zdążymy wszystkich schrupać -to robię z nich przecier ogórkowy na zupę do słoików.
Mari, ja daję na litr gorącej, przegotowanej wody jedną czubatą łyżkę soli (najzwyklejszej - czyli takiej, jaka akurat jest w domu). Potem pozwalam wodzie ostygnąć. W tym czasie ogórki moczą się w lodowatej wodzie (około 2 godzin). Na dno słoja układam połowę zestawu do kiszenia, potem układam ścisło ogórki i zakrywam je pozostałą częścią zestawu (tj. kopru, chrzanu, lub liści chrzanu, małą główką młodego czosnku podzielonego na ząbki i każdy przekrojony na pół). Zazwyczaj kupiję 1,5 kg ogórków, jeden zestaw do kiszenia i przygotowuję dwa litry solanki. Jak mi się przypomni :-) to dosypuję małą łyżeczkę białej gorczycy, a jak skleroza dopadnie, to też niewielka strata. Słój po przykryciu talerzem stawiam w kuchni na podłodze i po jakiś trzech dniach (czasem czterech) wyławiam ogórki i oczyszczam wodę z wszystkich farfocli (odcedzam). Potem ponownie wkładam ogórki do słoja i zalewam tą wspaniałą, aromatyczną, ukiszoną wodą. Na koniec słój ląduje w lodówce i dzięki temu mam przez długi czas wspaniałe, chrupiące ogórki. Zakładam, że robisz tak samo, ale postanowiłam opisać Ci to swoje kiszenie, bo czasami jakaś drobna wskazówka może niespodziewanie pomóc. Myślę, że odcedzanie ogórków od kopru i całej reszty skutecznie podtrzymuje ich twardość i zwalnia proces kiszenia.
Mari ja w zasadzie małosolne robię podobnie jak Gosik i Ty. Oprócz tego co napisałyście to ogórki małosolne zalewam odstałą, przegotowaną, schłodzoną i posoloną wodą. Sól na ogół jodowana , ale uzywałam tez kamiennej. Do kiszenia daję tylko łodygi kopru, bez natki (czyli liści kopru) - równiez na zimę, liscie wiśni (muszą byc zdrowe), liscie chrzanu, czosnek. Na zimę dodaję natomiast dodatkowo baldachy kopru do słoików. Soli morskiej nigdy nie uzywałam. Jak ogórki zaczynają się kisić to zbieram te "szumy" z powierzchni i wtedy też myję talerzyk, którym je przykrywam. Z ogórkami bywa rzeczywiscie róznie - kupowane od tej samej osoby mnie wyszły OK , a mojej ciotce się popsuły. Moze to byc sprawa wody, ale naprawde trudno mi powiedzieć.
na zimę robię ogórki wg tego przepisu: na 1 litr wody 1-1,5 łyzki soli -zagotować- jak sól się rozpuszcza ja szykuję ogórki w słoikach do słoik wkładam ogórki +kilka ziaren gorczycy, + 2-3 ziarna pieprzu + kilka patyków z łodyg kopru, + 3-4 kawałki chrzanu (ok 2-3 cm długości) +3-4 ząbki czosnku na wierzch kładę baldach kopru (jak jest duzy to odrywam kawałek) z nasionami i zalewam dośc ciepłą zalewą (ale nie wrzątek) a jak chcę zeby były bardziej ukiszone to zalewę chłodzę i zalewam taką chłodną) Zalewa powinna przykryć wszystko w słoiku. Słoiki typu twist zakręcam, ale nie na full, tylko lżej, a dopiero na 2-3 dzień jak zobaczę, że ogórki puszczaja powietrze to zakręcam mocno i do piwnicy. Jak do tej pory kapci nie miałam nigdy. Zdarzało sie, ze słoik sie popsuł, ale z winy źle dobranej lub nieszczelnej pokrywki. Woda z sieci miejskiej - czyli normalna. Spróbuj Mari zrobić 1-2 słoiki. Jesli sie uda, bedziesz mogła nastepnym razem zrobic wiecej.Jesli masz wątpliwości co do wody (nie wiem jakiej używasz) to może miałabys mozliwość wzięcia wody ze studni. Życze powodzenia
A ja dzisiaj juz wypatrzylam mojego pierwszego ogorka, nie mam teraz czasu, moze zrobie jutro zdjecie :)) ale jestem pewna, ze za tydzien bede miala juz wlasne ogorki codziennie....
Witajcie, kiedyś już o to pytałam, ale mam sklerozę:). Kiedy najlepiej robić ogórki kiszone do słoików? Teraz czy na początku sierpnia? Pytam, bo wyjeżdżam za granicę na miesiąc i wrócę dopiero na początku sierpnia.
Witam! Ja robię ogórki kiszone dopiero jak mi urosną na działce... Czyli tak zaczynam mniej więcej od połowy lipca. Jeśli nie masz działki, to po prostu sugeruj sie cena ogórków gruntowych na targu... Nie ma sensu teraz przepłacać (kilogram ogórków kosztuje obecnie ok 2 zł), za miesiąc dwa ogórki będą na pewno tańsze, więc nie masz się czym przejmować i możesz spokojnie wyjeżdżać za granice. Nic Cię nie ominie
Dzięki, Kluko, jak wrócę będzie wielkie kiszenie:)
Ja staram się robić ogórki w okolicach imienin Anny czyli po 20 lipca.
no cóż.... ja ogórki staram się kisić jak najpóźniej, jak da radę to nawet we wrześniu, ale na pewno nie kiszę na zimę w lipcu czy teraz?! im później zrobisz ogórki tym lepiej, bo nie będą aż tak mocno przekiszone np. w marcu przyszłego roku. moja mama kiedyś zaczynała kisić ogórki dopiero we wrześniu, a po za tym teraz ogórki są raczej takie cieplarniane niż te polne bez osłon więc nie wiem czy byłyby dobre na zimę.
pozdrawiam Wiesia
Ja do kiszenia używam tylko ogórków "polnych", a one są juz w lipcu/sierpniu. Jak chcę , żeby ogórki za mocno się nie ukisiły w trakcie przechowywania to zalewam je gorącą (ale nie wrzącą) zalewą.
Ave, moze mi podas Twoj sposob na ogorki kiszone? Mnie jakos nie wychodza, niby sa kwasne ale w smaku daleko im do tych, ktore pamietam z domu rodzinnego. A juz malosolne to kleska. Wygladaja ladnie ale palce do nich "wjezdzaja" jak chce wyjac. Miekkie kapcie. Czy to moze byc spowodowane woda? Uzywam soli morskiej
bo kamiennej bez jodu tu nie dostane. Ogorki mam z dzialki, bez zadnych nawozow sztucznych ani innych chemikalii. Poradz!
Pozwolę sobie odpowiedzieć w sprawie małosolnych - ja do dużego słoja wkładam na dno łodygi kopru, wkładam ogórki, dodaję chrzan w kawałkach (jak nie ma chrzanu, można dać liście porzeczki lub dębu), ząbki czosnku, zalewam gorącą zalewą na 1l wody - 2 płaskie łyżki soli. Przyciskam talerzykiem, żeby były przykryte zalewą. I już.... Co do soli, to muszę się przyznać, że czasem używam zwykłej, tzn. jodowanej i też wychodzą. Ja daję również do słoja liść laurowy, ziele i pieprz ziarnisty, a także trochę gorczycy - ale to już jak kto lubi. Zawsze wychodzą chrupiące. Jak się "przekiszą" - a nie zdążymy wszystkich schrupać -to robię z nich przecier ogórkowy na zupę do słoików.
Gosik, teoretycznie robie tak samo a w praktyce mam bleeeeeeeeeee, wedruja do smieci. Taki widocznie moj los /i moich ogorkow/.Pozdrawiam.
No to nie wiem o co chodzi
Ale może w tym roku wyjdą takie jak trzeba - czego życzę
Mari, ja daję na litr gorącej, przegotowanej wody jedną czubatą łyżkę soli (najzwyklejszej - czyli takiej, jaka akurat jest w domu). Potem pozwalam wodzie ostygnąć. W tym czasie ogórki moczą się w lodowatej wodzie (około 2 godzin). Na dno słoja układam połowę zestawu do kiszenia, potem układam ścisło ogórki i zakrywam je pozostałą częścią zestawu (tj. kopru, chrzanu, lub liści chrzanu, małą główką młodego czosnku podzielonego na ząbki i każdy przekrojony na pół). Zazwyczaj kupiję 1,5 kg ogórków, jeden zestaw do kiszenia i przygotowuję dwa litry solanki. Jak mi się przypomni :-) to dosypuję małą łyżeczkę białej gorczycy, a jak skleroza dopadnie, to też niewielka strata. Słój po przykryciu talerzem stawiam w kuchni na podłodze i po jakiś trzech dniach (czasem czterech) wyławiam ogórki i oczyszczam wodę z wszystkich farfocli (odcedzam). Potem ponownie wkładam ogórki do słoja i zalewam tą wspaniałą, aromatyczną, ukiszoną wodą. Na koniec słój ląduje w lodówce i dzięki temu mam przez długi czas wspaniałe, chrupiące ogórki. Zakładam, że robisz tak samo, ale postanowiłam opisać Ci to swoje kiszenie, bo czasami jakaś drobna wskazówka może niespodziewanie pomóc. Myślę, że odcedzanie ogórków od kopru i całej reszty skutecznie podtrzymuje ich twardość i zwalnia proces kiszenia.
Smakosi ja tez uważam, ze usuniecie "farfocli" z zalewy wychodzi ogórkom "na zdrowie"
Mari ja w zasadzie małosolne robię podobnie jak Gosik i Ty. Oprócz tego co napisałyście to ogórki małosolne zalewam odstałą, przegotowaną, schłodzoną i posoloną wodą. Sól na ogół jodowana , ale uzywałam tez kamiennej. Do kiszenia daję tylko łodygi kopru, bez natki (czyli liści kopru) - równiez na zimę, liscie wiśni (muszą byc zdrowe), liscie chrzanu, czosnek. Na zimę dodaję natomiast dodatkowo baldachy kopru do słoików. Soli morskiej nigdy nie uzywałam. Jak ogórki zaczynają się kisić to zbieram te "szumy" z powierzchni i wtedy też myję talerzyk, którym je przykrywam. Z ogórkami bywa rzeczywiscie róznie - kupowane od tej samej osoby mnie wyszły OK , a mojej ciotce się popsuły. Moze to byc sprawa wody, ale naprawde trudno mi powiedzieć.
na zimę robię ogórki wg tego przepisu:
na 1 litr wody 1-1,5 łyzki soli -zagotować- jak sól się rozpuszcza ja szykuję ogórki w słoikach
do słoik wkładam ogórki +kilka ziaren gorczycy, + 2-3 ziarna pieprzu + kilka patyków z łodyg kopru, + 3-4 kawałki chrzanu (ok 2-3 cm długości) +3-4 ząbki czosnku
na wierzch kładę baldach kopru (jak jest duzy to odrywam kawałek) z nasionami
i zalewam dośc ciepłą zalewą (ale nie wrzątek) a jak chcę zeby były bardziej ukiszone to zalewę chłodzę i zalewam taką chłodną)
Zalewa powinna przykryć wszystko w słoiku.
Słoiki typu twist zakręcam, ale nie na full, tylko lżej, a dopiero na 2-3 dzień jak zobaczę, że ogórki puszczaja powietrze to zakręcam mocno i do piwnicy.
Jak do tej pory kapci nie miałam nigdy. Zdarzało sie, ze słoik sie popsuł, ale z winy źle dobranej lub nieszczelnej pokrywki.
Woda z sieci miejskiej - czyli normalna.
Spróbuj Mari zrobić 1-2 słoiki. Jesli sie uda, bedziesz mogła nastepnym razem zrobic wiecej.Jesli masz wątpliwości co do wody (nie wiem jakiej używasz) to może miałabys mozliwość wzięcia wody ze studni. Życze powodzenia
A ja dzisiaj juz wypatrzylam mojego pierwszego ogorka, nie mam teraz czasu, moze zrobie jutro zdjecie :)) ale jestem pewna, ze za tydzien bede miala juz wlasne ogorki codziennie....