Od tygodnia zauwazylam, ze moje truskawki maja pomarszczone liscie, nie widac na nich zadnych owadow typu mszyce czy cos podobnego, ale podejrzewam, ze cos jest nie tak :( i nie mam pojecia co to jest i jak z tym postepowac...???? Czy ktos moze mi pomoc ????
A na powaznie - przyczyn może byc kilka: Za mokro - i choroba grzybowa korzeni i lisci Nie spryskiwałas jakis roslinek obok, wodą ? Truskawki nielubią opryskiwania liści. Może okres wegetacyjny sie kończy - czy one jeszcze duzo owocują ? Mogą byc mszyce - sa takie maleńkie białe robaczki, róznież zwane mszycami, które bytuja zarówno na liściach jak i w glebie. Możesz mieć kłopot ze znalezieniem przyczyny, tym bardziej, że jak sama mówisz nie ma oznak bytowania jakichś robali. Jak masz możliwość zerwij liść lub 2 i pokaż ogrodnikowi. Mam nadzieję, że znajdziesz powód i twoim truskawkom jednak się polepszy.
Ave, dziekuje, z tego co piszesz wnioskuje, ze moga miec za mokro, bo w tym moim garze to trudno wyczuc i ja je tak podlewam "na wszelki wypadek"... Pojscie z lisciem do ogrodnika tez ma sens i jest do wykonania, ale niestety dopiero w weekend. Mszyce odpadaja, chyba, zeby byly w glebie, bo Charlie dokonal "ogledzin" a On jest w takich przypadkach dokladny.....Dzieki za pomoc :))
Marylko, nie wiem czy pamiętasz ale niedawno chwaliłam się,że posadziłam w jednym gazonie truskawki pnące i fuksje. Miała być piękna i nietuzinkowa kompozycja, taka kwiatowo - truskawkowa... Miałam się nią pochwalić ale... nie mam czym...:((( Moje truskawki w ciągu 2 -3dni zniknęły, najpierw zaczęły im brązowieć liście, następnego dnia wszystkie liście były suche i brązowe. Jedna fuksja też wygląda jak po ciężkim oparzeniu ale jej stan powoli się poprawia. Truskawki ścięłam i widzę w samych środkach troszeczkę zielonego - czylii żyją a raczej wegetują. Nawe jeśli "wrócą z zaświatów" to pierwszych zbiorów mogę się spodziewać chyba w okolicy świąt Bożego Narodzenia.... Nie wiem, co mogło się stać. Podlałam wszystko wodą z nawozem do kwiatów balkonowych i może to ten nawóz im zaszkodził ? Może zwyczajnie dopodło je jakieś choróbsko ? Widok jest opłakany a miało być tak ładnie i oryginalnie....
Smutne, jak cos takiego sie zdarza, bo przeciez tak dbamy o te nasze roslinki i nagle okazuje sie, ze cos sie dzieje i nie mamy na to zadnego wplywu.... Moje nie maja lisci brazowych tylko jest kilka lisci bardziej ciemniejszych niz normalne i wlasnie takie pomarszczone. Bede sie starala pojsc z takim lisciem do naszego ogrodnika i zobaczymy co on powie ..... No coz tak to czasem bywa :((
Alu ja też stawiałabym na ten nawóz - niestety. Nawóz nawozowi nierówny, dlatego ja do podlewania roślin doniczkowo-balkonowych stosuję raczej nawozy organiczne - np. humus - przenawozic sie tym raczej nie da, efekty nie są może od razu takie zauważalne, ale i rośliny bezpieczniejsze. Wspólczuje Ci. Sama bardzo przeżywam jak roslinkom , którym poswięcam wiele czasu i zachodu, cos dolega. Poza tym trzeba pamiętać, by do takich "mieszanych" kompozycji dawać rosliny o podobnych wymaganiach - truskawki nie lubia za dużo wilgoci (mogą chorować na choroby grzybowe), a fuksja w okresie wegetacji wymaga obfitego podlewania i cotygodniowego nawożenia. W miarę możliwości należy zapewnić roślinie dużą wilgotność powietrza. Nie bez powodu fuksje są szczególnie piękne, gdy jesienią nad ziemią snują się mgły. Tak więc kombinacja roslin jaką zastosowałas trochę się wykluczała.
Od tygodnia zauwazylam, ze moje truskawki maja pomarszczone liscie, nie widac na nich zadnych owadow typu mszyce czy cos podobnego, ale podejrzewam, ze cos jest nie tak :( i nie mam pojecia co to jest i jak z tym postepowac...???? Czy ktos moze mi pomoc ????
Marylko może Ktoś o złym spojrzeniu zauroczył ?
A na powaznie - przyczyn może byc kilka:
Za mokro - i choroba grzybowa korzeni i lisci
Nie spryskiwałas jakis roslinek obok, wodą ? Truskawki nielubią opryskiwania liści.
Może okres wegetacyjny sie kończy - czy one jeszcze duzo owocują ?
Mogą byc mszyce - sa takie maleńkie białe robaczki, róznież zwane mszycami, które bytuja zarówno na liściach jak i w glebie.
Możesz mieć kłopot ze znalezieniem przyczyny, tym bardziej, że jak sama mówisz nie ma oznak bytowania jakichś robali. Jak masz możliwość zerwij liść lub 2 i pokaż ogrodnikowi. Mam nadzieję, że znajdziesz powód i twoim truskawkom jednak się polepszy.
Ave, dziekuje, z tego co piszesz wnioskuje, ze moga miec za mokro, bo w tym moim garze to trudno wyczuc i ja je tak podlewam "na wszelki wypadek"...
Pojscie z lisciem do ogrodnika tez ma sens i jest do wykonania, ale niestety dopiero w weekend. Mszyce odpadaja, chyba, zeby byly w glebie, bo Charlie dokonal "ogledzin" a On jest w takich przypadkach dokladny.....Dzieki za pomoc :))
Marylko, nie wiem czy pamiętasz ale niedawno chwaliłam się,że posadziłam w jednym gazonie truskawki pnące i fuksje. Miała być piękna i nietuzinkowa kompozycja, taka kwiatowo - truskawkowa... Miałam się nią pochwalić ale... nie mam czym...:((( Moje truskawki w ciągu 2 -3dni zniknęły, najpierw zaczęły im brązowieć liście, następnego dnia wszystkie liście były suche i brązowe. Jedna fuksja też wygląda jak po ciężkim oparzeniu ale jej stan powoli się poprawia. Truskawki ścięłam i widzę w samych środkach troszeczkę zielonego - czylii żyją a raczej wegetują. Nawe jeśli "wrócą z zaświatów" to pierwszych zbiorów mogę się spodziewać chyba w okolicy świąt Bożego Narodzenia.... Nie wiem, co mogło się stać. Podlałam wszystko wodą z nawozem do kwiatów balkonowych i może to ten nawóz im zaszkodził ?
Może zwyczajnie dopodło je jakieś choróbsko ? Widok jest opłakany a miało być tak ładnie i oryginalnie....
Smutne, jak cos takiego sie zdarza, bo przeciez tak dbamy o te nasze roslinki i nagle okazuje sie, ze cos sie dzieje i nie mamy na to zadnego wplywu....
Moje nie maja lisci brazowych tylko jest kilka lisci bardziej ciemniejszych niz normalne i wlasnie takie pomarszczone. Bede sie starala pojsc z takim lisciem do naszego ogrodnika i zobaczymy co on powie ..... No coz tak to czasem bywa :((
Alu ja też stawiałabym na ten nawóz - niestety. Nawóz nawozowi nierówny, dlatego ja do podlewania roślin doniczkowo-balkonowych stosuję raczej nawozy organiczne - np. humus - przenawozic sie tym raczej nie da, efekty nie są może od razu takie zauważalne, ale i rośliny bezpieczniejsze. Wspólczuje Ci. Sama bardzo przeżywam jak roslinkom , którym poswięcam wiele czasu i zachodu, cos dolega. Poza tym trzeba pamiętać, by do takich "mieszanych" kompozycji dawać rosliny o podobnych wymaganiach - truskawki nie lubia za dużo wilgoci (mogą chorować na choroby grzybowe), a fuksja w okresie wegetacji wymaga obfitego podlewania i cotygodniowego nawożenia. W miarę możliwości należy zapewnić roślinie dużą wilgotność powietrza. Nie bez powodu fuksje są szczególnie piękne, gdy jesienią nad ziemią snują się mgły. Tak więc kombinacja roslin jaką zastosowałas trochę się wykluczała.