burzy.... Wczoraj wieczorem i w nocy mielismy burze z wiatrami i tak wyglada dzisiaj rano moj balkon....plakac sie chce :(( Oczywiscie pomidorkom nic sie nie stalo mimo, ze jedna ze skrzynek o malo nie wyfrunela :)) te ktore maja zwisac to zwisaja, te drugie sie troche przemiescily ale im tez nic nie bedzie. Najbardziej mi serce peka na widok kwiatow zmaltretowanych przez wiatr....
Rada, nie martw sie może tylko człowieka rozłoscic,ale u na są ostatnio bardzo silne wiatry i ja kilka razy dziennie zabieram skrzynkę z balkonu i znowu ja tam wstawiam.Uparłam się,że w tm roku na moim balkonie będą kwitły pelagonie.Niestety natura płat mam figle, zobaczymy co z tego będzie. Twoje rośliny też pewnie Cię nie zawiodą.
Marylko wróci o normy ........ i to szybko , mi kiedyś zrzuciło donice wielkie z tarazu i odbiły kwiatki w 2 tygodnie , tylko je zasilałam mocniej niż zwykle. Szkoda tylko serducha Twojego aby sie martwić a masz je wielkie ojjjjjjjjjjjjjjj masz .................samego słoneczka życzę na resztę lata.
Marylko - mnie też tak jak Marinik pisze i Twój mąż mówi wydaje się ,że wszystko wróci do normy i ........... Twoje kwiatki dalej będą cieszyć Was swoim pięknym wyglądem !! Głowa do góry !! Będzie dobrze !! Pozdrawiam - Elek
Pewnie w rzeczywistości może to wyglada troche gorzej, ale na zdjeciach nie jest tak źle. Doniczki całe, a że kwiatki wiatr trochę poczesał po swojemu - przy tych anomaliach pogodowych tak bywa. Marinik ma rację - kwiatki wrócą do swojego wygladu juz niedługo.
Marylko, ja tu nie widzę wielkich szkód - trochę 'przetrzebione" kwiatki i tyle....Jak Twoje 'magiczne " pomudory przeżyły ten chrzest bojowy, to nie jest zle...:))) Miotła, szufelka, rączek para i...porządek będzie zaraz...:)))) Reszta odrośnie...
Dziekuje Wam wszystkim, juz wiem, ze spanikowalam, ale ja juz tak mam, ze jak sie za cos wezme to wkladam w to cale serce. Codziennie rano (6ta) jak tylko wstaje to najpierw lece do tych moich roslinek i ogladam i gadam do nich, obrywam co przekwitniete......i tak sie staram zeby to wszystko bylo ladne i zadbane .... A dzis wstalam, polecialam na taras i ogarnelo mnie przerazenie ..... jakby piorun w rabarbar strzelil :(( Tak jak Ewa napisala wiatr mi dokladnie przeczesal moje roslinki i to bez pytania :((( Teraz znow bede kombinowac jakby to postawic "na nogi" :))
Też obejrzałam i stwierdzam ,że nie jast jeszcze tak źle -u mnie na działce to dopiero rozpacz ,po burzach ,deszczu i wichurze -postącane z kwietników doniczki z fuksjami i surfiniami ,oczywiście potłuczone i połamane,wiatr postrząsał ,śliwki z drzewa (jeszcze niedojrzałe)i czereśnie ..........ale niepoddaję się ,dziś wyjrzało słoneczko więc spieszę do ogródka poprzesadzać roślinki do nowych doniczek szkoda tylko owoców,ech...pozdrawiam - rosa
burzy.... Wczoraj wieczorem i w nocy mielismy burze z wiatrami i tak wyglada dzisiaj rano moj balkon....plakac sie chce :((
Oczywiscie pomidorkom nic sie nie stalo mimo, ze jedna ze skrzynek o malo nie wyfrunela :)) te ktore maja zwisac to zwisaja, te drugie sie troche przemiescily ale im tez nic nie bedzie. Najbardziej mi serce peka na widok kwiatow zmaltretowanych przez wiatr....
Bardzo szkoda kwiatków , tyle pracy włożonej na marne chociaz tyle , że pomidorki ocalały .
piękne kwiaty, az serducho boli gdy natura niszczy to o co dbamy,
Przykre to ale na naturę nie ma sposobu, niestety !!!!
To podobno wroci "do normy" tak twierdzi moj maz i ja Mu wierze, bo chce zeby tak bylo, ale serce boli ....:(
Rada, nie martw sie może tylko człowieka rozłoscic,ale u na są ostatnio bardzo silne wiatry i ja kilka razy dziennie zabieram skrzynkę z balkonu i znowu ja tam wstawiam.Uparłam się,że w tm roku na moim balkonie będą kwitły pelagonie.Niestety natura płat mam figle, zobaczymy co z tego będzie.
Twoje rośliny też pewnie Cię nie zawiodą.
Marylko wróci o normy ........ i to szybko , mi kiedyś zrzuciło donice wielkie z tarazu i odbiły kwiatki w 2 tygodnie , tylko je zasilałam mocniej niż zwykle.
Szkoda tylko serducha Twojego aby sie martwić a masz je wielkie ojjjjjjjjjjjjjjj masz .................samego słoneczka życzę na resztę lata.
Ej Marylko, obejrzalem i wcale wg mnie nie jest tak tragicznie - zobaczysz - za 2 tygodnie sladu nie bedzie po tej burzy
Marylko - mnie też tak jak Marinik pisze i Twój mąż mówi wydaje się ,że wszystko wróci do normy i ...........
Twoje kwiatki dalej będą cieszyć Was swoim pięknym wyglądem !!
Głowa do góry !! Będzie dobrze !!
Pozdrawiam - Elek
Pewnie w rzeczywistości może to wyglada troche gorzej, ale na zdjeciach nie jest tak źle. Doniczki całe, a że kwiatki wiatr trochę poczesał po swojemu - przy tych anomaliach pogodowych tak bywa. Marinik ma rację - kwiatki wrócą do swojego wygladu juz niedługo.
Marylko, ja tu nie widzę wielkich szkód - trochę 'przetrzebione" kwiatki i tyle....Jak Twoje 'magiczne " pomudory przeżyły ten chrzest bojowy, to nie jest zle...:)))
Miotła, szufelka, rączek para i...porządek będzie zaraz...:)))) Reszta odrośnie...
Dziekuje Wam wszystkim, juz wiem, ze spanikowalam, ale ja juz tak mam, ze jak sie za cos wezme to wkladam w to cale serce. Codziennie rano (6ta) jak tylko wstaje to najpierw lece do tych moich roslinek i ogladam i gadam do nich, obrywam co przekwitniete......i tak sie staram zeby to wszystko bylo ladne i zadbane ....
A dzis wstalam, polecialam na taras i ogarnelo mnie przerazenie ..... jakby piorun w rabarbar strzelil :(( Tak jak Ewa napisala wiatr mi dokladnie przeczesal moje roslinki i to bez pytania :((( Teraz znow bede kombinowac jakby to postawic "na nogi" :))
Też obejrzałam i stwierdzam ,że nie jast jeszcze tak źle -u mnie na działce to dopiero rozpacz ,po burzach ,deszczu i wichurze -postącane z kwietników doniczki z fuksjami i surfiniami ,oczywiście potłuczone i połamane,wiatr postrząsał ,śliwki z drzewa (jeszcze niedojrzałe)i czereśnie ..........ale niepoddaję się ,dziś wyjrzało słoneczko więc spieszę do ogródka poprzesadzać roślinki do nowych doniczek szkoda tylko owoców,ech...pozdrawiam - rosa
Będzie dobrze - uszy do gory
Roślinki tak maja, że odrastają...one chcą życ i bedą...
Pozdrawiam jasia