Nie lubię. Smakowałam kiedyś i dla mnie to jest za słodkie a do tego z krwi. Nigdy już nie będę kosztowała tego specjału. Za to moja mama uwielbia. Całe szczęście bo w razie czego może zjeść i moją porcję :D
Zostalam tak nauczona, ze zanim powiem "nie lubie" powinno sie sprobowac. No i sprobowalam. Nie powiem ze nie smakuje, ale nie jem - krew mnie znicheca.
Wyobraźcie sobie moją pierwszą wizytę u przyszłego teścia. Przyjechał ze wsi i przywiózł kaczkę,taką zabitą z piórami i wnętrzościami i stwierdził:Basiu jutro na obiad będzie czernina.Rano pojechał do pracy.Zostałam sama z kaczką i na szczęście z książką kucharską(też dostałam ją od teścia). Kochani,tak pysznej czerniny nie ugotowałam już nigdy później. A wracając do opowieści rodzinnych,to moja mama wszystkich swoich przyszłych zięciów witała na pierwszym obiedzie czarną polewką.Żaden się nie zraził. Jeśli chodzi o smak czerniny,to można ją przygotować bardziej słodką,lub bardziej wytrawną. Taka zupa z kluskam z ziemniaków to ulubiona zupa,wspomnienie z młodości.
Właśnie Basiu w moich stronach faceci też uwielbiają czerninę , dla większości z nich to najlepsze danie Natomiast poczęstunek tą zupą to raczej zaszczyt
Nie jadłam jeszcze i chociaż jestem otwarta na wszelkie nowości i lubię eksperymenty to nie wiem czy bym się skusiła.Mój mąż jadł kiedyś jak był dzieckiem i mu smakowało...
W mojej rodzinie tez sie gotowalo czernine ale dla mnie niestety niezjadliwa obojetnie czy na slodko czy kwasno nieznosze krwi.Kaszanki i bulczanki tez nie jem poprostu nie moge.Zreszta wiecej rzeczy nie znosze flaki,pluca ,serca,zoladki,watrobka zadnych podrobow nie jem.Galaretki z nozek tez jak juz ktos pisal galaretka powinna byc slodka -taka galaretke na ciastach uwielbiam.
Pochodze z slaska i tak naprawde pierwszy raz taka nazwe slysze .ale czytajac wypowiedzi to napewno bym tego nie jadla .Mnie przeraza stek bo on musi byc krwisty
jadłam-nie dalej jak w niedzielę;)))nie uwielbiam,ale jak podadzą to zjem.Nawet miałam do wyboru rosół albo czernina-wybrałam czerninę-bo w domu nigdy jej nie ugotuję (nawet się na tym nie znam)-a u rodziny na wsi-pyszną robi moja ciocia.Na słodko-nie lubię-nawet bym nie tknęła-bleeeee....Ciocia robi bardziej kwaskowatą i taka jest bardzo smaczna. Specjalnego obrzydzenia po względem tego-z czego się robi tę zupę-nie mam;w końcu np. kaszanka tez jest z krwi ....-większe obrzydzenie budzi we mnie sposób uzyskiwania podstawowego składnika tej zupy;(
Ciekawa jestem czy lubicie , bo ja uwielbiam taką z kaczki białej , pyszna
Nie lubię. Smakowałam kiedyś i dla mnie to jest za słodkie a do tego z krwi. Nigdy już nie będę kosztowała tego specjału. Za to moja mama uwielbia. Całe szczęście bo w razie czego może zjeść i moją porcję :D
Zostalam tak nauczona, ze zanim powiem "nie lubie" powinno sie sprobowac. No i sprobowalam. Nie powiem ze nie smakuje, ale nie jem - krew mnie znicheca.
Wyobraźcie sobie moją pierwszą wizytę u przyszłego teścia.
Przyjechał ze wsi i przywiózł kaczkę,taką zabitą z piórami i wnętrzościami i stwierdził:Basiu jutro na obiad będzie czernina.Rano pojechał do pracy.Zostałam sama z kaczką i na szczęście z książką kucharską(też dostałam ją od teścia).
Kochani,tak pysznej czerniny nie ugotowałam już nigdy później.
A wracając do opowieści rodzinnych,to moja mama wszystkich swoich przyszłych zięciów witała na pierwszym obiedzie czarną polewką.Żaden się nie zraził.
Jeśli chodzi o smak czerniny,to można ją przygotować bardziej słodką,lub bardziej wytrawną.
Taka zupa z kluskam z ziemniaków to ulubiona zupa,wspomnienie z młodości.
Właśnie Basiu w moich stronach faceci też uwielbiają czerninę , dla większości z nich to najlepsze danie Natomiast poczęstunek tą zupą to raczej zaszczyt
nie znosze kiedy bylam mala i mieszkalismy jeszcze u babci to czesto byla na obiad ale dla mnie to fuj.....
Moja Babcia zawsze pyszną robiła i tylko w jej wykonaniu ją jadałam.
W mojej rodzinie tez sie gotowalo czernine ale dla mnie niestety niezjadliwa obojetnie czy na slodko czy kwasno nieznosze krwi.Kaszanki i bulczanki tez nie jem poprostu nie moge.Zreszta wiecej rzeczy nie znosze flaki,pluca ,serca,zoladki,watrobka zadnych podrobow nie jem.Galaretki z nozek tez jak juz ktos pisal galaretka powinna byc slodka -taka galaretke na ciastach uwielbiam.
Pochodze z slaska i tak naprawde pierwszy raz taka nazwe slysze .ale czytajac wypowiedzi to napewno bym tego nie jadla .Mnie przeraza stek bo on musi byc krwisty
jadłam-nie dalej jak w niedzielę;)))nie uwielbiam,ale jak podadzą to zjem.Nawet miałam do wyboru rosół albo czernina-wybrałam czerninę-bo w domu nigdy jej nie ugotuję (nawet się na tym nie znam)-a u rodziny na wsi-pyszną robi moja ciocia.Na słodko-nie lubię-nawet bym nie tknęła-bleeeee....Ciocia robi bardziej kwaskowatą i taka jest bardzo smaczna.
Specjalnego obrzydzenia po względem tego-z czego się robi tę zupę-nie mam;w końcu np. kaszanka tez jest z krwi ....-większe obrzydzenie budzi we mnie sposób uzyskiwania podstawowego składnika tej zupy;(