W czasie tegorocznych wakacji postanowiłam, że w tym roku "moje dzieci" większość czasu będą spędzały na łonie natury w oddali od zgiełku miasta. Z uwagi na to, pierwszą wycieczkę odbyliśmy do Sendenia- maleńkiej wsi położonej w okolicach Płocka w otoczeniu lasów. Naszą wyprawę rozpoczeliśmy od wizyty w Nadleśnictwie Łąck- tutaj dzieci i młodzież mogła zobaczyć zwierzęta i ptaki lasów i pól.
Na zakończenie dzieci stanęły do zbiorowego zdjęcia-
Kolejnym etapem naszej wyprawy była wycieczka do lasu i zajęcia z artystą-plastykiem mieszkającym samotnie wśród drzew bez żadnych wygód, bez elektryczności, w drewnianej chałupie- jedynie z psem na podwórku. Wysiedliśmy z autobusu i pieszo ścieżką wśród drzew ruszyliśmy do oczekującego na nas Pana Jacka-
Dzieci aktywnie uczestniczyły w robieniu przedmiotów z gliny, które następnie wypiekane były w prowizorycznym piecu
W oczekiwaniu na nasze dzieła zabawialiśmy się w "komandosów" i słuchaliśmy muzyki poważnej (mimo, ze Pan Jacek nie ma energii elektrycznej:))
Po warsztatach plastycznych, i oczywiście poszukiwaniu grzybów udaliśmy się do "zielonej szkoły" w Sendeniu, gdzie wszyscy z niecierpliwością oczekiwali
zabaw z piłką
Po zakończeniu wycieczki szczęśliwie wróciliśmy do Płocka, dzięki zawsze uśmiechniętemu Panu Ludkowi- naszemu zaprzyjaźnionemu kierowcy
Fajnie, że są jeszcze nauczyciele, którzy zabierają dokądś dzieciaki, żeby coś poznały, zobaczyły. Sama wiesz, że nie ma takich zbyt wielu, albo może wielu "ma to w nosie" i woli sobie "kłopotu na głowę nie brać". Witaj w klubie!
Fantastyczna wycieczka. Myślę, ze nie kazdemu jest dane zbliska zobaczyc dzikie lesne zwierzeta, wypalać glinę w piecu, zobaczyć, że mozna żyć bez wygód cywilizacyjnych - Twoi podopieczni zapamietają to na bardzo długo, może nawet do końca zycia. Gratuluję Kasiu tego, że chce Ci się chcieć robic coś dla dzieciaków. To nie jest takie powszechne. Czekam na dalsze relacje... i pozdrawiam wszystkich.
Bardzo fajna wycieczka i jaka pouczająca... Niestety dochodzi do tego, że nasze dzieci wiedzą jak wyglada lew, słoń, ale nie znają sarenki, jelenia, czy lisa, ba nawet nie bardzo wiedzą jakie zwierzęta żyją w naszych lasach. A tutaj iskierka, połączenie milego i pozytecznego i widac, że dzieci były zadowolone. pozdrawiam jasia
Nie umieściłam żadnego komentarza ze slowami podziekowania za tak miłe slowa pod moim adresem. Czynię to teraz, bo "lepiej poźno, niż wcale". Dziękuję Wam wszystkim, bo miło przeczytać, gdy ktoś ciepło wyraża się o drugim człowieku. Pozdrawiam serdecznie- Kasia
W czasie tegorocznych wakacji postanowiłam, że w tym roku "moje dzieci" większość czasu będą spędzały na łonie natury w oddali od zgiełku miasta.
Z uwagi na to, pierwszą wycieczkę odbyliśmy do Sendenia- maleńkiej wsi położonej w okolicach Płocka w otoczeniu lasów. Naszą wyprawę rozpoczeliśmy od wizyty w Nadleśnictwie Łąck- tutaj dzieci i młodzież mogła zobaczyć zwierzęta i ptaki lasów i pól.
Na zakończenie dzieci stanęły do zbiorowego zdjęcia-
Kolejnym etapem naszej wyprawy była wycieczka do lasu i zajęcia z artystą-plastykiem mieszkającym samotnie wśród drzew bez żadnych wygód,
bez elektryczności, w drewnianej chałupie- jedynie z psem na podwórku.
Wysiedliśmy z autobusu i pieszo ścieżką wśród drzew ruszyliśmy do oczekującego na nas Pana Jacka-
Dzieci aktywnie uczestniczyły w robieniu przedmiotów z gliny, które następnie wypiekane były w prowizorycznym piecu
W oczekiwaniu na nasze dzieła zabawialiśmy się w "komandosów" i słuchaliśmy muzyki poważnej (mimo, ze Pan Jacek nie ma energii elektrycznej:))
Po warsztatach plastycznych, i oczywiście poszukiwaniu grzybów udaliśmy się do "zielonej szkoły" w Sendeniu, gdzie wszyscy z niecierpliwością oczekiwali
zabaw z piłką
Po zakończeniu wycieczki szczęśliwie wróciliśmy do Płocka, dzięki zawsze uśmiechniętemu Panu Ludkowi- naszemu zaprzyjaźnionemu kierowcy
c.d.n po kolejnej wycieczce
Kasiu, super fotorelacja - tylko pozazdroscic tym Twoim dzieciom tak pomyslowej opieki.... czekam na wiecej :))) ale jestem zachlanna ....
Bardzo fajny pomysl!! Tez chetnie sama wybralabym sie na taka wycieczke.Pozdrawiam!!
Super zdjęcia, dzieci wyglądają na zadowolone ;)
Widzę,że "Twoje" dzieci nie będą się tego lata nudziły.Pozazdrościć im takiej "Pani".
Na taką wycieczkę wybrałby się też niejeden dorosły.
Fajnie, że są jeszcze nauczyciele, którzy zabierają dokądś dzieciaki, żeby coś poznały, zobaczyły.
Sama wiesz, że nie ma takich zbyt wielu, albo może wielu "ma to w nosie" i woli sobie "kłopotu na głowę nie brać".
Witaj w klubie!
Fantastyczna wycieczka. Myślę, ze nie kazdemu jest dane zbliska zobaczyc dzikie lesne zwierzeta, wypalać glinę w piecu, zobaczyć, że mozna żyć bez wygód cywilizacyjnych - Twoi podopieczni zapamietają to na bardzo długo, może nawet do końca zycia. Gratuluję Kasiu tego, że chce Ci się chcieć robic coś dla dzieciaków. To nie jest takie powszechne. Czekam na dalsze relacje... i pozdrawiam wszystkich.
Bardzo fajna wycieczka i jaka pouczająca...
Niestety dochodzi do tego, że nasze dzieci wiedzą jak wyglada lew, słoń,
ale nie znają sarenki, jelenia, czy lisa, ba nawet nie bardzo wiedzą jakie zwierzęta żyją w naszych lasach.
A tutaj iskierka, połączenie milego i pozytecznego i widac, że dzieci były zadowolone.
pozdrawiam jasia
Nie umieściłam żadnego komentarza ze slowami podziekowania za tak miłe slowa pod moim adresem. Czynię to teraz, bo "lepiej poźno, niż wcale". Dziękuję Wam wszystkim, bo miło przeczytać, gdy ktoś ciepło wyraża się o drugim człowieku. Pozdrawiam serdecznie- Kasia