Metoda korzystna w przypadku większej ilości słoików - dla kilku nie warto grzać piekarnika. Jak są małe słoiki można załadować nawet dwa poziomy.
Wkladam słoiki do zimnego piekarnika. Nastawiam 150 stopni. 10 minut przeznaczone na nagrzanie + 20-30 minut właściwego pasteryzowania (czas wydłużony profilaktycznie w przypadku dużych słoików). Słoiki zostawiam do ostygnięcia w piekarniku. Jak mam kilka partii, wtedy nie czekam do całkowicie zimnego piekarnika, tylko jak jest letni już wyciągam. No i wkładam następne.
A ja wlewam jeszcze trochę wody na blachę /1-2 cm/ i wyciągam gorące od razu, dokręcam i odwracam tak jak przy normalnej pasteryzacji, a jeśli mam następną partię to dolewam zimnej wody na blachę i wstawiam nowe słoje, nie czekam aż ostygnie.
czy wiecie coś na temat tzw. pasteryzacji na "sucho"
Metoda korzystna w przypadku większej ilości słoików - dla kilku nie warto grzać piekarnika. Jak są małe słoiki można załadować nawet dwa poziomy.
Wkladam słoiki do zimnego piekarnika. Nastawiam 150 stopni. 10 minut przeznaczone na nagrzanie + 20-30 minut właściwego pasteryzowania (czas wydłużony profilaktycznie w przypadku dużych słoików). Słoiki zostawiam do ostygnięcia w piekarniku. Jak mam kilka partii, wtedy nie czekam do całkowicie zimnego piekarnika, tylko jak jest letni już wyciągam. No i wkładam następne.
A ja wlewam jeszcze trochę wody na blachę /1-2 cm/ i wyciągam gorące od razu, dokręcam i odwracam tak jak przy normalnej pasteryzacji, a jeśli mam następną partię to dolewam zimnej wody na blachę i wstawiam nowe słoje, nie czekam aż ostygnie.
Nie ma to jak dobre rady.Nigdy nie pasteryzowałam w piekarniku ale to chyba lepszy sposób niż w garczku z wodą.Dzięki