Kolejny dzień wakacji za nami:) Dzisiaj spędziliśmy go pod hasłem- "Klub dobrej zabawy" Część dzieci aktywnie uczestniczyła w konkursie plastycznym pod hasłem "Piękno przyrody w okresie letnim". Wszystkie prace powstawały metodą origami, wykonywaną z maleńkich kółeczek. Dzieci pracowały w parach, a tak wyglądały ich początki:
Każde z nich bardzo mocno angażowało się w pracę, by efekt końcowy mógł wyglądać tak:
Po zakończeniu prac plastycznych i sprzątnięciu miejsca pracy skupiliśmy się na grze w piłkarzyki.Dzieciom z regułu zawsze udaje się zaangażować mnie do wspónej zabawy , każdy zdobyty gol sprawiał nam ogromną satysfakcję i wiele radości .
Kolejną zabawą tego dnia był "bieganiec", polegający na odbijaniu piłki na stole tenisowym
W tym czasie na zewnątrz trwał mecz piłki siatkowej. Co prawda nie mamy odpowiedniego boiska, ani do gry w piłkę nożną, ani do gry w piłkę siatkową, ale to dla dzieci i młodzieży nie stanowi żadnej przeszkody
I właśnie w taki sposób spędziliśmy ten kolejny, bo juz 23 dzień lipca
Kasiu, to juz chyba trzecia Twoja relacja z zajec jakie organizujesz dzieciom, ale nareszcie pierwszy raz jestes z nimi na zdjeciu :)) Jakze milo zobaczyc Cie ....osobe, ktora wklada tyle serca w zapewnienie Twoim dzieciom bezpiecznego i wartosciowego spedzenia czasu - dla mnie to przemila niespodzianka :)). Z Twoich relacji wynika, ze robisz to z serca i widac, ze jestes bardzo szczesliwa przebywajac z Nimi, to wspaniale, ze sa tacy nauczyciele jak Ty wlasnie z powolania ..... ech....Kasiu ..... Ty wiesz.....lezka kreci sie w oku ....:) Ukochaj te Twoje dzieci ode mnie....
kasiu usciskaj te twoje dzieciaki. Obrazki cudne, naprawde przesliczne. Kasiu... jakos tak bliska memu sercu jestes! Fajnie ze sa tacy zaangazowani ludzie jak ty! A o cudnych Bajkach juz nie wspomne
Kasiu...:))) Muszę Cię przeprosić, bo w tym ferworze "masowego przetwarzania co się da" jakos nie zatrzymałam się dłużej nad Twoimi wcześniejszymi relacjami . Dzisiaj jednak nadrobiłam te zaległości i jestem pełna podziwu dla serca i zaangażowania, jakie wkładasz w swoją pracę. Temat jest mi bardzo bliski, bo sama kiedyś marzyłam o pracy z dziećmi i to z dziećmi pokrzywdzonymi, trudnymi bądż specjalnej troski. Życie napisało na przekór moim marzeniom całkiem inny scenariusz. Moja Mama była przedszkolanką i wzorem do naśladowania w sposobie traktowania małego człowieka. Pamiętam jak mówiła, że do każdego dziecka trzeba innego klucza - nie będę się na ten temat rozpisywać. Chciałam tylko powiedzieć, że nie da się ukryć iż kochasz te swoje dzieciaki i pracujesz sercem a to w pracy z dziećmi, młodymi ludżmi najlepsze i najbardziej skuteczne narzędzie. Kasiu z przyjemnością zrobię sobie jeszcze powtórkę z Twoich relacji i ciekawa jestem następnych...:))) Opowiadaj nam o tym i dodawaj wiary młodym rodzicom, że dobrzy nauczyciele, wychowawcy są, istnieją naprawdę. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i serdecznie, uściska swoją gromadkę i życz im słońca ...:))))))))))))))))))))
Ogromne wrażenie robi na mnie to jak potrafisz zorganizować czas dzieciakom!!! Na pewno są ci bardzo wdzięczne za te wszystkie ciekawe zajęcia, gry zabawy itd. masz bardzo wiele wspaniałych pomysłów, podziwiam!!! Pozdrawiam Ciebie i Twoich bardzo uzdolnionych podopiecznych
Appetito, pozwolisz, że "podepnę się" pod Twoją wypowiedż. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której właśnie Ty napisałaś - zorganizowanie czasu dzieciakom. Nie trzeba chyba wielkiej wyobrażni, żeby uświadomić sobie, że w tym czasie te dzieci mogłyby bezmyslnie z powodu braku zajęć i opieki snuć się po klatkach i ile różnych "ciekawych" i niebezpiecznych pomysłów mogłoby im wpaść do głowy. Taki czas wolny też dzieciom jest potrzebny ale jego nadmiar stwarza zagrożenie, niestety... Pozdrawiam.:)))
Moja refleksja dotycząca tego tematu zrodziła sie właśnie z własnych doświadczeń...Ja jako kilkiletnie, potem nastoletnie dziecko biegałam z kluczem na szyi przez całe wakacje. Wówczas również z nadmiaru wolnego czasu mogło się zrobić chwilami niebezpiecznie, jakoś sami musieliśmy zorganizować sobie czas, rodzice wtedy pracowali, a wyboru wielkiego też nie bylo. Co prawda dawaliśmy sobie jakoś radę była nas spora grupa osób, ale jak pomyślę, że nie doglądał tego nikt z dorosłych to ciarki mi po plecach przechodzą. Wszyscy wiemy, że zostawiwnie dzieciaków pod dobrą, fachową opieką to wielki skarb, dlatego tak podziwiam pracę Kasi z Plocka :-)))
Wcześniej nie otwierał mi się ten post i myślałam, co się kryje za tematem... Wreszcie obejrzałam. No, cóż, gratulacje obiema rękami - czas wakacji, kiedy trzeba odpocząć - ty poświęcasz dzieciom. I- jak widać - robisz to z sukcesem. Też kiedyś prowadziłam takie zajęcia podczas ferii, to wcale nie musi być obowiązek - trzeba chcieć.
Ja rozpoczynam wakacje zazwyczaj skryta w czterech ścianach, nawet nie chce mi się spotykać ludzi. Muszę odpocząć. To się nazywa depresja nauczycielska...
Jestem bardzo wdzięczna Wam wszystkim za ciepłe słowa pod moim adresem. Tak bardzo cieszę się z tego, że moje relacje nie pozostają bez echa z Waszej strony. Praca to moja pasja, to moje życie... Wydaje mi się, ze jestem pedagogiem z powołania i właśnie to chciałam robić w swoim życiu. W kwestii wyjaśnienia- jestem pedagogiem o specjalizacji resocjalizacja i pracuję z dziećmi przez cały rok (nie podlegam pod kartę nauczyciela), dlatego nie mam wakacji), w placówce, która tak ładnie się nazywa- Klub Profilaktyki Środowiskowej. Czas wakacji, ferii, to dla nas czas odpoczynku, bo w ciągu roku szkolnego mamy mnóstwo zajęć zarówno profilaktycznych, wychowawczych, rozwojowych, jak i socjoterapeutycznych. Dzieci z którymi pracuje na co dzień, to dzieci, którym potrzeba dużo ciepła, wyrozumiałości, zrozumienia, a przede wszystkim miłości. Dodatkowo pracuję także z młodzieżą niedostosowaną społecznie, w tym także z zachowaniami agresywnymi- prowadzę zajęcia z Treningu Zastepowania Agresji. To chyba tyle. Chciałam jeszcze dodać, ze dzieci bardzo cieszą się z tego, ze mogą oglądać siebie w Internecie i zawsze rano sprawdzają, czy "pani Kasia coś umieściła". Pozdrawiam bardzo serdecznie- Kasia
Kolejny dzień wakacji za nami:)
Dzisiaj spędziliśmy go pod hasłem- "Klub dobrej zabawy"
Część dzieci aktywnie uczestniczyła w konkursie plastycznym pod hasłem "Piękno przyrody w okresie letnim". Wszystkie prace powstawały metodą origami, wykonywaną z maleńkich kółeczek. Dzieci pracowały w parach, a tak wyglądały ich początki:
Każde z nich bardzo mocno angażowało się w pracę, by efekt końcowy mógł wyglądać tak:
Po zakończeniu prac plastycznych i sprzątnięciu miejsca pracy skupiliśmy się na grze w piłkarzyki.Dzieciom z regułu zawsze udaje się zaangażować mnie do wspónej zabawy ,
każdy zdobyty gol sprawiał nam ogromną satysfakcję i wiele radości .
Kolejną zabawą tego dnia był "bieganiec", polegający na odbijaniu piłki na stole tenisowym
W tym czasie na zewnątrz trwał mecz piłki siatkowej. Co prawda nie mamy odpowiedniego boiska, ani do gry w piłkę nożną, ani do gry w piłkę siatkową, ale to dla dzieci i młodzieży nie stanowi żadnej przeszkody
I właśnie w taki sposób spędziliśmy ten kolejny, bo juz 23 dzień lipca
Kasiu, to juz chyba trzecia Twoja relacja z zajec jakie organizujesz dzieciom, ale nareszcie pierwszy raz jestes z nimi na zdjeciu :)) Jakze milo zobaczyc Cie ....osobe, ktora wklada tyle serca w zapewnienie Twoim dzieciom bezpiecznego i wartosciowego spedzenia czasu - dla mnie to przemila niespodzianka :)).
Z Twoich relacji wynika, ze robisz to z serca i widac, ze jestes bardzo szczesliwa przebywajac z Nimi, to wspaniale, ze sa tacy nauczyciele jak Ty wlasnie z powolania ..... ech....Kasiu ..... Ty wiesz.....lezka kreci sie w oku ....:) Ukochaj te Twoje dzieci ode mnie....
kasiu usciskaj te twoje dzieciaki. Obrazki cudne, naprawde przesliczne. Kasiu... jakos tak bliska memu sercu jestes! Fajnie ze sa tacy zaangazowani ludzie jak ty! A o cudnych Bajkach juz nie wspomne
Kasiu...:))) Muszę Cię przeprosić, bo w tym ferworze "masowego przetwarzania co się da" jakos nie zatrzymałam się dłużej nad Twoimi wcześniejszymi relacjami .
Dzisiaj jednak nadrobiłam te zaległości i jestem pełna podziwu dla serca i zaangażowania, jakie wkładasz w swoją pracę. Temat jest mi bardzo bliski, bo sama kiedyś marzyłam o pracy z dziećmi i to z dziećmi pokrzywdzonymi, trudnymi bądż specjalnej troski. Życie napisało na przekór moim marzeniom całkiem inny scenariusz. Moja Mama była przedszkolanką i wzorem do naśladowania w sposobie traktowania małego człowieka. Pamiętam jak mówiła, że do każdego dziecka trzeba innego klucza
- nie będę się na ten temat rozpisywać. Chciałam tylko powiedzieć, że nie da się ukryć iż kochasz te swoje dzieciaki i pracujesz sercem a to w pracy z dziećmi, młodymi ludżmi najlepsze i najbardziej skuteczne narzędzie.
Kasiu z przyjemnością zrobię sobie jeszcze powtórkę z Twoich relacji i ciekawa jestem następnych...:))) Opowiadaj nam o tym i dodawaj wiary młodym rodzicom, że dobrzy nauczyciele, wychowawcy są, istnieją naprawdę. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i serdecznie, uściska swoją gromadkę i życz im słońca ...:))))))))))))))))))))
Ogromne wrażenie robi na mnie to jak potrafisz zorganizować czas dzieciakom!!! Na pewno są ci bardzo wdzięczne za te wszystkie ciekawe zajęcia, gry zabawy itd. masz bardzo wiele wspaniałych pomysłów, podziwiam!!! Pozdrawiam Ciebie i Twoich bardzo uzdolnionych podopiecznych
Appetito, pozwolisz, że "podepnę się" pod Twoją wypowiedż. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której właśnie Ty napisałaś - zorganizowanie czasu dzieciakom. Nie trzeba chyba wielkiej wyobrażni, żeby uświadomić sobie, że w tym czasie te dzieci mogłyby bezmyslnie z powodu braku zajęć i opieki snuć się po klatkach i ile różnych "ciekawych" i niebezpiecznych pomysłów mogłoby im wpaść do głowy. Taki czas wolny też dzieciom jest potrzebny ale jego nadmiar stwarza zagrożenie, niestety...
Pozdrawiam.:)))
Moja refleksja dotycząca tego tematu zrodziła sie właśnie z własnych doświadczeń...Ja jako kilkiletnie, potem nastoletnie dziecko biegałam z kluczem na szyi przez całe wakacje. Wówczas również z nadmiaru wolnego czasu mogło się zrobić chwilami niebezpiecznie, jakoś sami musieliśmy zorganizować sobie czas, rodzice wtedy pracowali, a wyboru wielkiego też nie bylo. Co prawda dawaliśmy sobie jakoś radę była nas spora grupa osób, ale jak pomyślę, że nie doglądał tego nikt z dorosłych to ciarki mi po plecach przechodzą. Wszyscy wiemy, że zostawiwnie dzieciaków pod dobrą, fachową opieką to wielki skarb, dlatego tak podziwiam pracę Kasi z Plocka :-)))
Wcześniej nie otwierał mi się ten post i myślałam, co się kryje za tematem...
Wreszcie obejrzałam. No, cóż, gratulacje obiema rękami - czas wakacji, kiedy trzeba odpocząć - ty poświęcasz dzieciom.
I- jak widać - robisz to z sukcesem.
Też kiedyś prowadziłam takie zajęcia podczas ferii, to wcale nie musi być obowiązek - trzeba chcieć.
Ja rozpoczynam wakacje zazwyczaj skryta w czterech ścianach, nawet nie chce mi się spotykać ludzi. Muszę odpocząć.
To się nazywa depresja nauczycielska...
Kasiu, a dla Ciebie jeszcze raz i powodzenia!
Jestem bardzo wdzięczna Wam wszystkim za ciepłe słowa pod moim adresem. Tak bardzo cieszę się z tego, że moje relacje nie pozostają bez echa z Waszej strony.
Praca to moja pasja, to moje życie...
Wydaje mi się, ze jestem pedagogiem z powołania i właśnie to chciałam robić w swoim życiu.
W kwestii wyjaśnienia- jestem pedagogiem o specjalizacji resocjalizacja i pracuję z dziećmi przez cały rok (nie podlegam pod kartę nauczyciela), dlatego nie mam wakacji), w placówce, która tak ładnie się nazywa- Klub Profilaktyki Środowiskowej.
Czas wakacji, ferii, to dla nas czas odpoczynku, bo w ciągu roku szkolnego mamy mnóstwo zajęć zarówno profilaktycznych, wychowawczych, rozwojowych,
jak i socjoterapeutycznych. Dzieci z którymi pracuje na co dzień, to dzieci, którym potrzeba dużo ciepła, wyrozumiałości, zrozumienia,
a przede wszystkim miłości.
Dodatkowo pracuję także z młodzieżą niedostosowaną społecznie, w tym także z zachowaniami agresywnymi-
prowadzę zajęcia z Treningu Zastepowania Agresji.
To chyba tyle. Chciałam jeszcze dodać, ze dzieci bardzo cieszą się z tego, ze mogą oglądać siebie w Internecie i zawsze rano sprawdzają, czy "pani Kasia
coś umieściła". Pozdrawiam bardzo serdecznie- Kasia