Trudno odpowiedzieć na takie pytanie, jeśli ktoś nie wie co to jest ta cała kuchnia fusion ;)
Szczerze powiedziawszy chyba mam rodzinę, która ceni tradycjonalizm - bez żadnych wygibasów. Ja osobiście, choć jestem młodziutka to bardzo lubię eksperymentować i odkrywać nowe (często zadziwiające) smaki. Może kiedyś zrobię dla siebie kurczaka w sosie czekoladowym, ale żeby podać rodzinice to już chyba nie ;)
Popieram, choć kombinacje w kuchni to cały etat fusion ... ech! ;) Na początku zamieszałam w przepisach polskiej kuchni i wprowadziłam typowe przyprawy kuchni włoskiej - dla nas to głównie bazylia, kolendra, oregano, część domowników, niestety, nie toleruje tymianku. Przyprawy pojawiły się przy surówkach i sałatkach, stopniowo przechodząc do tzw. jednogarnkowców i wytrawnych wypieków i pieczeni (rozmaryn na przykład). Doszły do nich dodatki : oliwki, kapary, suszone pomidory, świeży imbir. Potem zaczęła się rewolucja w sposobie przyrządzania - duszenie zamiast smażenia, zapiekanie, mieszanie różnych warzyw (nareszcie pojawiły się na stałe, przez cały rok, bakłażan, młoda cukinia, fenkuł itp). Przeszliśmy na testowanie Orientu - soczewica, curry, kumin, a potem znów przepisy. Dziś po kilku latach mamy w swoim domowym jadłospisie przepisy, z których większość przypomina przysłowiowego śledzia po japońsku, na widok którego Japończykowi zbielałyby oczy (głównie ze zdumienia ;) że on po japońsku jest :))) ) Nam smakują, są fusion. Nie boimy się przypraw, nowych warzyw i dodatków. Proces przeszliśmy stopniowo - "Kurczak mole" może na pierwszy raz byłby szokiem smakowym, ale czas czyni cuda... Pozdrawiam. Paola
W zasadzie, to sami nie zdajemy sobie sprawy, ile tej "fuzji" jest w naszej kuchni. Chociażby pizzaa, która weszła na stałe do polskich jadłospisów i oprócz tradycyjnego smaku włoskiego nabrała naszego - polskiego. Każda/y z nas ma swoja ulubioną wersję tej potrawy, przyprawioną w dowolny, ulubiony sposób. Inspiracje smakowe róznych narodów dają w połączeniu z naszymi nową jakość. Potrawy nabieraja orientalnego aromatu, sa bardziej pikantne, łączymy przyprawy, owoce i inne ingrediencje w zupełnie nowy sposób. Ale chyba najbardziej tradycyjnie trzymamy się typowych polskich dań. Nie wyobrażam sobie staropolskiego bigosu z imbirem i ananasem, albo barszczu kiszonego z wanilią i chili, czy żurku z owocami morza :). Kilkanaście lat temu nie do pomyslenia było przyrządzanie i podawanie mięsa z owocami typu brzoskwinie, czy ananasy. Nasze kubki smakowe domagają się nowych wrażeń, a cała przyjemność jedzenia polega na odkrywaniu nowych doznań, a przecież Żarłoczkom o to chodzi. Pozdrawiam w stylu fusion :)
Ilość przypraw,sosów i innych dodatków na naszym rynku bardzo się powiększyła.Większość są to artykuły o których ja ucząc się gotowania nawet nie wiedziałam,że istnieją.Dodajemy do potraw gotowanych przez nas od pokoleń różne przyprawy i dodatki...Wydaje mi sie ,że to też powoduje,że nasza kuchnia chociaż w małej części jest fusion.
Haha, miałam to samo co Miauka, najpierw krótkie przypomnienie w googlach, o co chodzi.
Często bywa, że pod pozornie trudnym słowem kryje się prosta treść. Myślę, że każda z nas łączy smaki różnych kuchni, bo taka jest kolej rzeczy - bywamy w różnych miejscach, próbujemy różnych smakołyków. Czy w latach siedemdziesiątych nie zdziwiłoby nas danie typu kurczak + ananas? Z pewnością, bo byliśmy trochę zbyt odcięci od świata. Dziś, gdy mamy możliwość zakupienia prawie każdego produktu i przyprawy z całego świata - próbujemy i modyfikujemy. Ta "fuzja" różnych kuchni powoduje, że mamy takie cuda na WŻ. Fajny przykład to gulasz po arabsku z tej strony, to kombinacja, ktora być może Arabowi nic z jego kuchni nie przypomni, ale zawiera w sobie jakieś tam elementy nie z naszej kulinarnej kultury. Jak robię zwykłe nasze gołąbki po polsku i daję do mięsa cayene, żeby miały "więcej żaru" to też fusion...albo kilka kropel tabasco do flaków... To oczywiście uproszczenie, ale popatrzcie ilu ta nasza, smaczna przecież, polska kuchnia, zyskała smaków przez takie zapożyczenia..
heheh - kto by pomyślał, że pod tym określeniem kryje się codzienne postępowanie. Podobnie jak poprzedniczki, wiedzę sobie wygoglowałam. zwolenniczka eksperymentów na wielką skalę nie jestem, dziwnych smaków sie boję - natomiast na pewno z przepisów, nawet pochodzących z różnych kuchni świata wybieram to co mi smakuje i łączę w coś nowego
Huurrraaa google,ja też tam najpierw zajrzałam.Tak w nawiasie,częściej ostatnio tam zaglądam.Zawsze,gdy czegoś nie rozumiem,nie znam jakiegoś kwiatka,przyprawy,czy określenia.Zanim nie przeczytałam co to jest "kuchnia fusion"nie wiedziałam,że jestem taka nowoczesna hahahahaha...
w warszawie knajp porobiło się od cholery. skończyła się moda na sushi a zaczeła na fusion. kicz połączeń przypraw i kolorów a ceny takie że bez stówki nie wchodz. za tą cenę mam pełne menu w knajpce z jedzeniem brazylijskim gdzie serdecznie polecam.
Co o niej myslicie i czy radę wprowadzic ja w naszych domach?
Trudno odpowiedzieć na takie pytanie, jeśli ktoś nie wie co to jest ta cała kuchnia fusion ;)
Szczerze powiedziawszy chyba mam rodzinę, która ceni tradycjonalizm - bez żadnych wygibasów.
Ja osobiście, choć jestem młodziutka to bardzo lubię eksperymentować i odkrywać nowe (często zadziwiające) smaki.
Może kiedyś zrobię dla siebie kurczaka w sosie czekoladowym, ale żeby podać rodzinice to już chyba nie ;)
Popieram, choć kombinacje w kuchni to cały etat fusion ... ech! ;)
Na początku zamieszałam w przepisach polskiej kuchni i wprowadziłam typowe przyprawy kuchni włoskiej - dla nas to głównie bazylia, kolendra, oregano, część domowników, niestety, nie toleruje tymianku.
Przyprawy pojawiły się przy surówkach i sałatkach, stopniowo przechodząc do tzw. jednogarnkowców i wytrawnych wypieków i pieczeni (rozmaryn na przykład). Doszły do nich dodatki : oliwki, kapary, suszone pomidory, świeży imbir.
Potem zaczęła się rewolucja w sposobie przyrządzania - duszenie zamiast smażenia, zapiekanie, mieszanie różnych warzyw (nareszcie pojawiły się na stałe, przez cały rok, bakłażan, młoda cukinia, fenkuł itp).
Przeszliśmy na testowanie Orientu - soczewica, curry, kumin, a potem znów przepisy.
Dziś po kilku latach mamy w swoim domowym jadłospisie przepisy, z których większość przypomina przysłowiowego śledzia po japońsku, na widok którego Japończykowi zbielałyby oczy (głównie ze zdumienia ;) że on po japońsku jest :))) )
Nam smakują, są fusion. Nie boimy się przypraw, nowych warzyw i dodatków.
Proces przeszliśmy stopniowo - "Kurczak mole" może na pierwszy raz byłby szokiem smakowym, ale czas czyni cuda...
Pozdrawiam. Paola
W zasadzie, to sami nie zdajemy sobie sprawy, ile tej "fuzji" jest w naszej kuchni. Chociażby pizzaa, która weszła na stałe do polskich jadłospisów
i oprócz tradycyjnego smaku włoskiego nabrała naszego - polskiego. Każda/y z nas ma swoja ulubioną wersję tej potrawy, przyprawioną w dowolny, ulubiony sposób.
Inspiracje smakowe róznych narodów dają w połączeniu z naszymi nową jakość. Potrawy nabieraja orientalnego aromatu, sa bardziej pikantne, łączymy przyprawy, owoce i inne ingrediencje w zupełnie nowy sposób.
Ale chyba najbardziej tradycyjnie trzymamy się typowych polskich dań. Nie wyobrażam sobie staropolskiego bigosu z imbirem i ananasem, albo barszczu kiszonego
z wanilią i chili, czy żurku z owocami morza :). Kilkanaście lat temu nie do pomyslenia było przyrządzanie i podawanie mięsa z owocami typu brzoskwinie, czy ananasy.
Nasze kubki smakowe domagają się nowych wrażeń, a cała przyjemność jedzenia polega na odkrywaniu nowych doznań, a przecież Żarłoczkom o to chodzi.
Pozdrawiam w stylu fusion :)
Ilość przypraw,sosów i innych dodatków na naszym rynku bardzo się powiększyła.Większość są to artykuły o których ja ucząc się gotowania nawet nie wiedziałam,że istnieją.Dodajemy do potraw gotowanych przez nas od pokoleń różne przyprawy i dodatki...Wydaje mi sie ,że to też powoduje,że nasza kuchnia chociaż w małej części jest fusion.
a ja pojecia nie mam co to. Dopiero czytajac odpowiedzi cos mi sie roznjasnilo ale ide na google sie dosztalcac.
:)
Haha, miałam to samo co Miauka, najpierw krótkie przypomnienie w googlach, o co chodzi.
Często bywa, że pod pozornie trudnym słowem kryje się prosta treść.
Myślę, że każda z nas łączy smaki różnych kuchni, bo taka jest kolej rzeczy - bywamy w różnych miejscach, próbujemy różnych smakołyków.
Czy w latach siedemdziesiątych nie zdziwiłoby nas danie typu kurczak + ananas?
Z pewnością, bo byliśmy trochę zbyt odcięci od świata. Dziś, gdy mamy możliwość zakupienia prawie każdego produktu i przyprawy z całego świata - próbujemy i modyfikujemy. Ta "fuzja" różnych kuchni powoduje, że mamy takie cuda na WŻ.
Fajny przykład to gulasz po arabsku z tej strony, to kombinacja, ktora być może Arabowi nic z jego kuchni nie przypomni, ale zawiera w sobie jakieś tam elementy nie z naszej kulinarnej kultury.
Jak robię zwykłe nasze gołąbki po polsku i daję do mięsa cayene, żeby miały "więcej żaru" to też fusion...albo kilka kropel tabasco do flaków...
To oczywiście uproszczenie, ale popatrzcie ilu ta nasza, smaczna przecież, polska kuchnia, zyskała smaków przez takie zapożyczenia..
heheh - kto by pomyślał, że pod tym określeniem kryje się codzienne postępowanie. Podobnie jak poprzedniczki, wiedzę sobie wygoglowałam.
zwolenniczka eksperymentów na wielką skalę nie jestem, dziwnych smaków sie boję - natomiast na pewno z przepisów, nawet pochodzących z różnych kuchni świata wybieram to co mi smakuje i łączę w coś nowego
Huurrraaa google,ja też tam najpierw zajrzałam.Tak w nawiasie,częściej ostatnio tam zaglądam.Zawsze,gdy czegoś nie rozumiem,nie znam jakiegoś kwiatka,przyprawy,czy określenia.Zanim nie przeczytałam co to jest "kuchnia fusion"nie wiedziałam,że jestem taka nowoczesna hahahahaha...
w warszawie knajp porobiło się od cholery.
skończyła się moda na sushi a zaczeła na fusion.
kicz połączeń przypraw i kolorów a ceny takie że bez stówki nie wchodz.
za tą cenę mam pełne menu w knajpce z jedzeniem brazylijskim gdzie serdecznie polecam.