Dostałam 2 reklamówki selera zielonego. Połowę wymyłam, osuszyłam i zamroziłam na zimę, będzie pozniej do zupy jak znalazl. Ponieważ mam mała zamrażalkę to nie zmieści mi sie reszta. Znacie jakieś inne sposoby przechowywania selera?
Mari - a zielony to nie naciowy? Ja o tym myślałam. A tam przecież same łodygi i niewiele liści (które ja wyrzucam - dlaczego - bo nawet chomik nie chciał jeść, więc coś jest na rzeczy).
Ale równie dobrze mogę się mylić - najlepiej, aby piszczałka . Bo jeżeli nać -to najlepiej ususzyć, jak piszesz, listki - a potem (po wysuszeniu) całość zmielić w młynku do kawy (lub jakimś podobnym urządzeniu) - ale to oczywiście nie jest konieczne.
No widzisz, nie pomyslalm ze to moze byc naciowy. Wtedy suszenie rzeczywiscie odpada. Ja myslalam o zielonym "ogonie" ze zwyklego selera. Moze te lodygi naciowego dalo by sie zapasteryzowac w lekko osolonej wodzie? Chyba wyjdzie "ciapa", co myslisz? Selera sie nie uzywa az tyle by przerobic dwie reklamowki zieleni ale moze ktos lubi................
Ale do czego potem wykorzystać? generalnie (przynajmniej dla mnie) cała atrakcja selera to jego chrupkość. Po zapasteryzowaniu to chyba już tylko jako dodatek do zupy - bo choć ciapa może nie wyjdzie z tego - dosyć długo zachowuje jako taką twardosc w trakcie gotowania, ale już nie jest chrupki. No i czy po zalaniu solanką nie ukisi się - jak ogórki?
Dostałam 2 reklamówki selera zielonego. Połowę wymyłam, osuszyłam i zamroziłam na zimę, będzie pozniej do zupy jak znalazl. Ponieważ mam mała zamrażalkę to nie zmieści mi sie reszta. Znacie jakieś inne sposoby przechowywania selera?
Umyc, osuszyc, wysuszyc /tylko same listki, bez lodyzek/. Cala reklamowka ususzonego selera wejdzie do sredniego sloiczka.
Mari - a zielony to nie naciowy? Ja o tym myślałam. A tam przecież same łodygi i niewiele liści (które ja wyrzucam - dlaczego - bo nawet chomik nie chciał jeść, więc coś jest na rzeczy).
Ale równie dobrze mogę się mylić - najlepiej, aby piszczałka .
Bo jeżeli nać -to najlepiej ususzyć, jak piszesz, listki - a potem (po wysuszeniu) całość zmielić w młynku do kawy (lub jakimś podobnym urządzeniu) - ale to oczywiście nie jest konieczne.
No widzisz, nie pomyslalm ze to moze byc naciowy. Wtedy suszenie rzeczywiscie odpada. Ja myslalam o zielonym "ogonie" ze zwyklego selera. Moze te lodygi naciowego dalo by sie zapasteryzowac w lekko osolonej wodzie? Chyba wyjdzie "ciapa", co myslisz? Selera sie nie uzywa az tyle by przerobic dwie reklamowki zieleni ale moze ktos lubi................
Ale do czego potem wykorzystać? generalnie (przynajmniej dla mnie) cała atrakcja selera to jego chrupkość. Po zapasteryzowaniu to chyba już tylko jako dodatek do zupy - bo choć ciapa może nie wyjdzie z tego - dosyć długo zachowuje jako taką twardosc w trakcie gotowania, ale już nie jest chrupki.
No i czy po zalaniu solanką nie ukisi się - jak ogórki?
Oto jest pytanie! Kiszona nac selerowa, tego jeszcze nie ma w przepisach, moze Piszczalka wyprobuje skoro ma tyle selera?
Może jednak seler ususze, zmiele i do słoiczka.