Mam dzialke budowlana.Czesc jest porosnieta duzymi drzewami /lipy/ i krzakami. Miedzy drzewami jest wielka jama, z ktorej poprzedni wlasciciel wybieral piasek. Obawiam sie by teren sie nie osunal i drzewa nie przewrocily sie. Czy moge owa jame zasypac gruzem i przykryc warstwa ziemi? Czy trzeba miec na to jakies specjalne pozwolenie?
nie jestem specjalistą ,ale tak na zdrowy rozsądek to ja bym zrobiła tak jak mówisz,przecież ta jama to zagrożenie z każdego względu ,więc po co pozwolenie na coś co trzeba po prostu naprawic , pozdrawiam - rosa
Rosa to nie takie proste czasem trzeba miec pozwolenie zeby drzewo wyciac z swojej dzialki -jesli dobrze pamietam reguluje to jakies prawo.Powiem ci ze kuzyn pare dobrych lat temu chyba to juz bedzie z 18 lat kupil domek ale nie bylo w nim lazienki i chcial dobudowac ,choc to nie kolidowalo z innymi zabudowaniami musial miec zgode sasiadow tych po swojej prawej jak i lewej stronie choc normalnie im nie przeszkadzalaby ta dobudowka w niczym-ale od tego czasu sie bardzo duzo zmienilo.Sasiad pare lat temu wycinal ze swojej dzialki drzewa dosc duze byly i potrzebowal pozwolenia a w zamian musial w ktorejs czesci miasta posadzic nowe drzewa-mial wyznaczone gdzie ma sadzic -ale to tez moglo sie zmienic pozatym kazde miasto ma swoje prawa jak i panstwo ,ale mysle ze jakies prawo powinno to regulowac-czasem te prawa sa tak bzdurne ze nie mam pojecia kto je wymysla.Pozdrawiam
świetnie rozumię wycinanie drzew lub przebudowę domu ale dziura na działce ,a jak ktoś w nią wpadnie i sobie coś zrobi ,z pewnością nikomu nie zależy na tym aby utrzymywac taką dziurę no chyba że jest zabytkowa ,pozdrawiam - rosa
Z drugiej strony wczoraj tak sobie nad tym myslalam to przeciez zawsze mozna powiedziec ze drzewa zagrazaly zyciu i trzeba bylo jame przysypac.Ale czasem warto sie rozejrzec jakich sie ma sasiadow bo sa i tacy co doniosa ze bylo cos robione.Ale z innej beczki jesli poprzedni wlasciciel wybieral piasek i nikomu to nie przeszkadzalo to chyba nie ma problemu zeby dzialka powrocila do formy przed powstaniem jamy.
Olu, trafilas w sedno sprawy. Po wysypaniu kilku taczek gruzu do tej dziury sasiedzi "poinformowali" rade narodowa ze tam mamy nielegalne wysypisko smieci. Urzednicy wystosowali do nas odpowiednie pismo o mniej wiecej tej tresci, ze daja nam termin do zlikwidowania wysypiska do konca miesiaca a w razie gdybysmy tego nie zrobili bedziemy ukarani wysoka grzywna. Nadmieniam, ze w/w dziura znajduje sie miedzy drzewami i krzakami, niewidoczna z ulicy wiec ktos musial tam wlezc zeby to zobaczyc. Teren niestety nie jest jeszcze ogrodzony. Mnie interesuje to, czy na swoim wlasnym terytorium moge robic tzw. "co chce" bez interwencji urzednikow.
Przepraszam za poprzedni watek ale zaczelam pisac i mi sie od razu wyslal.Wlasnie Mari wszedobylscy i ciekawscy sasiedzi sa wszedzie i oczywiscie nic innego nie maja do roboty jak tylko donosic ,jak ja nie cierpie takich zyczliwych krew mnie poprostu zalewa.Niedawno pisalam o przeprowadzce tak sie bardzo cieszylam ze mieszkanie wieksze itd,nie trwalo dlugo juz dwa czy trzy dni po wprowadzeniu sasiadka z boku mniej wiecej o godzinie 20 wyskoczyla z swojego mieszkania a my wchodzilismy do swojego(to wygladalo jakby stala pod drzwiami swoimi i zagladala przez wizjer)i powiedziala czy bysmy mogli ciszej drzwi zamykac bo jej corka juz spi.Ok nie ma problemu choc nie uwazam zebysmy glosno je zamykali.Wiadomo jak przeprowadzka to ukladasz wszystko dziury w scianach borujesz itd.Minelo pare dni moja polowka wierci dziury w pokoju mojej corki bo cos musi zamontowac po 3 wyborowanej dziurze dzwonek do drzwi sasiadka z dolu i wlasnie ta z boku pytaja czy on wie ktora jest godzina a byla 14.50 on mowi no nie patrzyl na zegarek ale pozno jeszcze nie ma -obydwie jedna przez druga gadaja ze jest cisza popoludniowa od 13-15 ok nie ma sprawy poczekamy jeszcze chwile.Sasiadka z boku zaczela litanie ze zmywarka w kuchni u nas chodzi za glosno a ona za sciana z naszej kuchni ma duzy pokoj i zeby tej zmywarki nie wlaczac jak jest cisza popoludniowa i wieczorem tez nie najwyzej rano i wentylator w lazience za glosno chodzi i zebysmy sie wczeniej kapali bo jej to przeszkadza(co jak co ale nie mam zamiaru kapac sie o 19 i moze od razu spac)I moja polowka sie wkurzyla zadzwonila do Hausverwaltung(to taka instytucja ktora sie zajmuje porzadkiem w danych budynkach doradza co mozesz a co nie,jakie masz prawa itd) i poprosil o regulamin zeby mogl go przeczytac bo tu sie nie da zyc,facet zapytal jaka ulica numer budynku itd i od razu pyta-A co macie problemy z nowymi sasiadami co sie wprowadzili?No juz mialem skargi ze za glosno drzwi zamykaja ,zmywarke wlaczaja kiedy nie wolno i facet nadaje rozkrecil sie itd.Moja polowka mowi no tak wlasnie w tej sprwie dzwonie.Facet powiedzial zeby podjechac i sobie przeczytac regulamin ale za jakas godzine bo on teraz nie ma tego przy sobie.W koncu okazalo sie ze na tablicy informacyjnej na dole jest ta ksiazka przypieta wzielismy ja przeczytalismy i spowrotem odwiesilismy.Moja polowka zadzwonila do tego Hausverwaltung jeszcze raz i powiedzial -To my dzwonilismy godzine temu juz przeczytalismy ten regulamin i to my jestesmy tymi nowymi ktorzy sie wprowadzili i podobno zaklocamy spokoj innym.Facet byl tak zmieszany od razu inna gadka ze nie mamy sobie brac tego do serca on jest od rozwiazywania problemow itd.Ale tak czy inaczej jeszcze sie dobrze nie wprowadzilismy a juz "dobrzy sasiedzi"obdzwaniaja instytucje ze skargami.Przeciez kiedys musimy skonczyc przybijnie gwozdzi ,wiercenie itd.Przeciez ludzie pracuja tez i nie siedza wiecznie w domu jak owe sasiadki nie mozna ciagle z zegarkiem w reku patrzec kiedy moge wyborowac dziure a kiedy nie bo inaczej nigdy tego nie skonczymy.Stosujemy sie do regulaminu nie jest napisane ze nie moge wlaczac zmywarki w czasie ciszy jest napisane zeby glosnych urzadzen nie wlaczac po ciszy nocnej czyli po 22.Ale sasiadka wie lepiej,malo tego pare dni temu sasiadka z dolu nas zaczepila ze za glosno chodzimy i to slychac ,matko kochana przeciez nie bede fruwac a w butach nie biegam tylko w kapciach domowych,wytlumaczylismy ze to nie nasza wina ze prawie cale mieszkanie jest wylozone kafelkami oprocz sypialni i pokoju corki.Mnie tez powinno przeszkadzac ze jej male dziecko(mniej wiecej roczne lub poltoraroczne) non stop wyje w nocy. bo spac nie umie i tak mamy syrene mniej wiecej od 3 w nocy do godzin rannych,ale nie jestem glupia zeby jej takie rzeczy gadac bo dziecko to tylko dziecko i nie rozumie tego.Zamierzamy nie pozwolic sobie wlez na glowe bo sasiadkom tez powiedzielismy ze dzwonilismy do tego Hausverwaltung i juz wiemy jakie mamy prawa i dziekujemy za to ze nawet nie zdazylismy wszystkiego poskladac a one juz dzwonily ze skarga.W poprzednim mieszkaniu mielismy zlotych sasiadow nikomu nic nie przeszkadzalo choc u nas przewaznie bylo cicho ale za sciana sasiedzi mieli dwoch synow dorastajacych ktorzy co weekend imprezowali ale nam to nie przeszkadzalo bo tez moze byc taki czas ze my tez zrobimy jakas impreze.Tutaj za przeproszeniem najlepiej zebysmy wogole nie oddychali bo moze byc za glosno.Rozumiem zeby to byly osoby starsze ale te sasiadki ta za sciana ma moze z 28l at a ta z dolu tez cos kolo tego,poprostu siedza caly dzien w domu i nie maja co robic to sie same problemow doszukuja.Amialo byc tak fajnie.Nie rozumiem takiego postepowania i uprzykrzania zycia innym to jest poprostu chore i lnie rozumiem ludzi takich jak te sasiadki ktore musza byc non stop w akcji bo inaczej nuda.Strasznie sie rozpisalam przepraszam ale lezalo mi to na sercu.Pozdrawiam Mari i trzymaj sie dzielnie i nie pozwol sobie wlez na glowe
hej Alexandro! Pozdrawiam serdecznie i wspolczuje "bo nawet najzgodniejszy czlowiek nie bedzie zyl w spokoju majac zlych sasiadow". Z tego co wiem to obowiazuje "cisza nocna i popoludniowa czyli miedzy 22 a 6 rano (zmywarka, pralka odkurzacz czy napuszczanie wody do wanny itp. itd) i miedzy 13 a 15... Wy mozecie miec trudniej bo na kaflach slychac - szczegolnie jak jest ciszej-doslownie wszystko. Z drugiej strony chcac sie czegos czepic zawsze sie cos znajdzie...
Doroto ja potrafie duzo zrozumiec ale dlaczego jedni maja sie stosowac do regulaminu a drudzy wogole.Pani sasiadka za sciana stwierdzila ze ona sobie kupila mieszkanie i moze sobie robic w nim co jej sie zywnie podoba,z tym ze kazde tutaj mieszkanie jest prywatne(wiec kazdy ma takie samo prawo) i kazde jest kupione poniewaz to sa bloki prywatne.Kazde mieszkanie jest kupione ewentualnie tak jak w naszym wypadku my wynajmujemy je od kogos co kupil sobie to mieszkanie i wlasciciele naszego mieszkania maja swoj dom i wynajmuja to mieszkanie komus w tym wypadku nam.Na 12 mieszkan mieszka moze z polowa wlascicieli i polowa tak jak my czyli wynajmujacych.Pani sasiadka sobie kupila tylko mieszkanie nie caly blok zeby innymi rzadzic.Druga sprawa i ta pani za sciana i ta pod nami maja male dzieci wozki dzieciece stoja w korytarzu przy drzwiach wejsciowych i niestety przeszkadzaja w wchodzeniu lub wychodzenie ,nie raz sa tracane przy wejsciu bo jest za malo miejsca(jest do tego odpowiednie pomieszczenie,ale po co pokonac kilka schodkow w dol jak moga tarasowac wejscie lub wyjscie)Juz kilku sasiadow zwracalo im na to uwage ale nie skutkuje,nastepna sprawa parkuja samochody na zakazie(absolutnie nie powinny tam parkowac bo to jest wjazd dla strazakow ,gdyby sie palilo to wszystko by splonelo zanim by dojechali do bloku ) choc kazdy ma swoje miejsce do parkowania za blokiem ale im to nie pasuje bo po co isc za blok to przeciez za daleko i tych przykladow mozna mnozyc.Wiec dlaczego jednym wolno drugim nie w czym inni sa gorsi,gdybym byla zolza to tez bym wydzwaniala co chwila do tej instytucji ale jeszcze mi sie az tak w glowie nie pomieszalo,tylko wkurza mnie ze inni sa tak glupi i traca czas na bzdury.
Hej Alexandro! No naprawde masz niewesolo.Tamtym sie jednak tez nie upiecze bo za blokowanie wjazdu dla strazy posypia sie predzej czy pozmiej mandaty...Gorzej z tymi wozkami. No widzisz jak to jest- u Ciebie widza kazda slomke a im samym nawet belka we wlasnym oku nie przeszkadza...Smutne ale niestety wielu tak ocenia innych a nie siebie... Z drugiej strony gdy Ty czy Wy bedziecie mniej wiecej przestrzegac normy to unikniecie (w razie konfliktu) zabawy w ping-ponga co znow duzo powiekasza wasza wiarygodnosc. No bo skad ma inaczej Gospodarz domu czy mieszkania wiedziec kto ma racje?Pozdrawiam serdecznie!
Zasypać jak najbardziej tylko nad gruzem radzę się zastanowić. Może się kiedyś okazać że będziesz potrzebowała w tym miejscu coś robić.Miałam na swojej działce dół który został zawalony gruzem i innym szmelcem.Na tym miejscu stoi teraz garaż.To był koszmar jak trzeba było wykopać fundamenty i kanał.
Nie ma tak dobrze.Nie można robić co się chce,nawet u siebie.Mam 1ha podwórka i podobne tematy przerabiałam.Jeżeli zasypałaś to już gruzem,radzę Ci przysypać to ziemią i posiać trawę.Taki stan będzie dla komisji wstarczający.Radzę Ci sprawdzić do jakiej wysokości możesz wyciąć drzewka i pomierzyć swoje.Jeżeli planujesz budowę w przyszłości,to te które się nadają do wycięcia,to od razu wytnij,bo potem osiągną wysokość przy której nie będziesz mogła tego zrobić.Jeżeli masz już jakąś wizję,gdzie bęzie stał kiedyś dom,to te które nie będą przeszkadzały zostaw,będą wtedy już spore,a zieleń jest potrzebna.A swoją drogą,to już widać,że będziesz miała problemy z sąsiadami.Znam to i nie ma nic gorszego od takiego sąsiedztwa.
Tak, ten dolek jak go nazywasz jest wyglebiony w zboczu gory, ktora sie wznosi nad nasza dzialka i gora ta tez jest nasza wlasnoscia, rosna tam ogromne lipy ktore maja juz czesciowo odkryte korzenie poniewaz po wyglebieniu tej dziury /chyba kto ze wsi potrzebowal piasek to sobie bral ile chcial/ ziemia zaczela sie obsuwac i obawiamy sie by ktoregos pieknego dnia te drzewa nie wyladowaly na naszym domu,ktory mamy zamiar wybudowac pod zboczem tej gory. A "dolek" z latwoscia pomiescilby ze dwa autobusy. Drzew usuwac nie chcemy w zadnym wypadku. Czesciowe zasypanie dziury gruzem przyjete zostalo jako nielegalnie zalozony smietnik,co wiaze sie z karami,kolegiami itp. Walka z miejscowymi bedzie trudna, odcielismy im dostep do piasku i zabrali miejsce na parkowanie kilku autobusow najblizszego sasiada. Walka z wiatrakami?
Grazyno prawa i regulaminy EU nie pomoga Mari w porozumieniu z sasiadami.Czasami sa tak upierliwi sasiedzi i bezczelni ze uprzykrza tak zycie ze sie wszystkiego odechciewa.
Mari, sytuacja jest jednak trochę złozona. Trudno doradzić:wyciecie drzew może mieć nizbyt przyjemne skutki, powiekszenie podkopu, tez ryzko zawalenia drzew. Lepiej na miejscu poszukaj jakiegoś budowlańca z uprawnieniami i niech udzieli fachowej porady. Uważam, ze powinnaś poszukać pomocy również w urzędzie(miasta, gminy). Zasypanie dziury gruzem czy innymi śmieciami(gruz to też śmiecie!) jest niestety karalne.Nie ma znaczenia że to Twoja działka. Co innego gruz pod budynkiem, a co innego użyty do niwelacji terenu. Jak piszesz, już zaczynają sie zgrzytyz "tubylcami". jak będziecie robić "samowolkę" uprzykszą Wam życie nasyłajac "urzędasów". Juz zaczęli. To jest tylko moje zdanie, co mówią przepisy, niestety nie wiem. Pozdrawiam Janek
Powiem Ci co ja bym zrobił. Dziurę bym pogłębił...piasek wykorzystał na budowę. Następnie zasypałbym dziurę śmieciami, gruzem i szkłem (jeśli jakieś niepotrzebne wala się na działce). Dziurę zasypałbym tak aby jeszcze resztę (ok 1 m) przykryć nawiezioną czy ukopaną gdzieś ziemią. Tak zrobiłem na działce mamy (przed laty) i w tej chwili rosną tam rośliny ogrodowe. W niczym nie zxaszkodziło to rosnącym opodal drzewom. Bahus
Nie wziąłes pod uwage uroczych sasiadów, którzy juz im życie umilają. Oj wiem co to znaczy, wszystko zobaczą, nawet ja robisz w domu i wszędzie doniosą.a nie daj odetnij dostęp, hohoho. Miałam ten sam problem. Zagrodziłąm ogród i nikt nie mógł chodzić na skróty(dewilady i ogladania co tam ma na grządkach wkurzały mnie,Pare razy nawet złapałam sąsiada jak sobie normalnie korzystał z moich uppraw i był obuzony,że ja mam jakieś pretensje. To samo było z parkowaniem samochodów na nieogrodzonej części.Ale tu prawo stoi za mną i mogą mnie..... Gorzej jesli mozna wdrożyc przepisy. Posłuchaj janka i porozmawiaj w gminie z odpowiednim urzędnikiem. Wtedy sąsiedzi tez będa mogli...... działas w porozumieniu z władzami.Pozdrawiam
Mam jeden przepis na cukinie z curry ale tam nie ma cukru wiec nie bardzo wiem skad wzielas trzy szklanki cukru. Pytania odnoscie przepisow wpisuje prosze pod przepis bo tak to nie wiadomo czego dotycza. Pozdrawiam.
Mam dzialke budowlana.Czesc jest porosnieta duzymi drzewami /lipy/ i krzakami. Miedzy drzewami jest wielka jama, z ktorej poprzedni wlasciciel wybieral piasek.
Obawiam sie by teren sie nie osunal i drzewa nie przewrocily sie. Czy moge owa jame zasypac gruzem i przykryc warstwa ziemi? Czy trzeba miec na to jakies specjalne pozwolenie?
nie jestem specjalistą ,ale tak na zdrowy rozsądek to ja bym zrobiła tak jak mówisz,przecież ta jama to zagrożenie z każdego względu ,więc po co pozwolenie na coś co trzeba po prostu naprawic , pozdrawiam - rosa
Rosa to nie takie proste czasem trzeba miec pozwolenie zeby drzewo wyciac z swojej dzialki -jesli dobrze pamietam reguluje to jakies prawo.Powiem ci ze kuzyn pare dobrych lat temu chyba to juz bedzie z 18 lat kupil domek ale nie bylo w nim lazienki i chcial dobudowac ,choc to nie kolidowalo z innymi zabudowaniami musial miec zgode sasiadow tych po swojej prawej jak i lewej stronie choc normalnie im nie przeszkadzalaby ta dobudowka w niczym-ale od tego czasu sie bardzo duzo zmienilo.Sasiad pare lat temu wycinal ze swojej dzialki drzewa dosc duze byly i potrzebowal pozwolenia a w zamian musial w ktorejs czesci miasta posadzic nowe drzewa-mial wyznaczone gdzie ma sadzic -ale to tez moglo sie zmienic pozatym kazde miasto ma swoje prawa jak i panstwo ,ale mysle ze jakies prawo powinno to regulowac-czasem te prawa sa tak bzdurne ze nie mam pojecia kto je wymysla.Pozdrawiam
świetnie rozumię wycinanie drzew lub przebudowę domu ale dziura na działce ,a jak ktoś w nią wpadnie i sobie coś zrobi ,z pewnością nikomu nie zależy na tym aby utrzymywac taką dziurę no chyba że jest zabytkowa ,pozdrawiam - rosa
Z drugiej strony wczoraj tak sobie nad tym myslalam to przeciez zawsze mozna powiedziec ze drzewa zagrazaly zyciu i trzeba bylo jame przysypac.Ale czasem warto sie rozejrzec jakich sie ma sasiadow bo sa i tacy co doniosa ze bylo cos robione.Ale z innej beczki jesli poprzedni wlasciciel wybieral piasek i nikomu to nie przeszkadzalo to chyba nie ma problemu zeby dzialka powrocila do formy przed powstaniem jamy.
Olu, trafilas w sedno sprawy. Po wysypaniu kilku taczek gruzu do tej dziury sasiedzi "poinformowali" rade narodowa ze tam mamy nielegalne wysypisko smieci. Urzednicy wystosowali do nas odpowiednie pismo o mniej wiecej tej tresci, ze daja nam termin do zlikwidowania wysypiska do konca miesiaca a w razie gdybysmy tego nie zrobili bedziemy ukarani wysoka grzywna. Nadmieniam, ze w/w dziura znajduje sie miedzy drzewami i krzakami, niewidoczna z ulicy wiec ktos musial tam wlezc zeby to zobaczyc. Teren niestety nie jest jeszcze ogrodzony. Mnie interesuje to, czy na swoim wlasnym terytorium moge robic tzw. "co chce" bez interwencji urzednikow.
Wlasnie
Przepraszam za poprzedni watek ale zaczelam pisac i mi sie od razu wyslal.Wlasnie Mari wszedobylscy i ciekawscy sasiedzi sa wszedzie i oczywiscie nic innego nie maja do roboty jak tylko donosic ,jak ja nie cierpie takich zyczliwych krew mnie poprostu zalewa.Niedawno pisalam o przeprowadzce tak sie bardzo cieszylam ze mieszkanie wieksze itd,nie trwalo dlugo juz dwa czy trzy dni po wprowadzeniu sasiadka z boku mniej wiecej o godzinie 20 wyskoczyla z swojego mieszkania a my wchodzilismy do swojego(to wygladalo jakby stala pod drzwiami swoimi i zagladala przez wizjer)i powiedziala czy bysmy mogli ciszej drzwi zamykac bo jej corka juz spi.Ok nie ma problemu choc nie uwazam zebysmy glosno je zamykali.Wiadomo jak przeprowadzka to ukladasz wszystko dziury w scianach borujesz itd.Minelo pare dni moja polowka wierci dziury w pokoju mojej corki bo cos musi zamontowac po 3 wyborowanej dziurze dzwonek do drzwi sasiadka z dolu i wlasnie ta z boku pytaja czy on wie ktora jest godzina a byla 14.50 on mowi no nie patrzyl na zegarek ale pozno jeszcze nie ma -obydwie jedna przez druga gadaja ze jest cisza popoludniowa od 13-15 ok nie ma sprawy poczekamy jeszcze chwile.Sasiadka z boku zaczela litanie ze zmywarka w kuchni u nas chodzi za glosno a ona za sciana z naszej kuchni ma duzy pokoj i zeby tej zmywarki nie wlaczac jak jest cisza popoludniowa i wieczorem tez nie najwyzej rano i wentylator w lazience za glosno chodzi i zebysmy sie wczeniej kapali bo jej to przeszkadza(co jak co ale nie mam zamiaru kapac sie o 19 i moze od razu spac)I moja polowka sie wkurzyla zadzwonila do Hausverwaltung(to taka instytucja ktora sie zajmuje porzadkiem w danych budynkach doradza co mozesz a co nie,jakie masz prawa itd) i poprosil o regulamin zeby mogl go przeczytac bo tu sie nie da zyc,facet zapytal jaka ulica numer budynku itd i od razu pyta-A co macie problemy z nowymi sasiadami co sie wprowadzili?No juz mialem skargi ze za glosno drzwi zamykaja ,zmywarke wlaczaja kiedy nie wolno i facet nadaje rozkrecil sie itd.Moja polowka mowi no tak wlasnie w tej sprwie dzwonie.Facet powiedzial zeby podjechac i sobie przeczytac regulamin ale za jakas godzine bo on teraz nie ma tego przy sobie.W koncu okazalo sie ze na tablicy informacyjnej na dole jest ta ksiazka przypieta wzielismy ja przeczytalismy i spowrotem odwiesilismy.Moja polowka zadzwonila do tego Hausverwaltung jeszcze raz i powiedzial -To my dzwonilismy godzine temu juz przeczytalismy ten regulamin i to my jestesmy tymi nowymi ktorzy sie wprowadzili i podobno zaklocamy spokoj innym.Facet byl tak zmieszany od razu inna gadka ze nie mamy sobie brac tego do serca on jest od rozwiazywania problemow itd.Ale tak czy inaczej jeszcze sie dobrze nie wprowadzilismy a juz "dobrzy sasiedzi"obdzwaniaja instytucje ze skargami.Przeciez kiedys musimy skonczyc przybijnie gwozdzi ,wiercenie itd.Przeciez ludzie pracuja tez i nie siedza wiecznie w domu jak owe sasiadki nie mozna ciagle z zegarkiem w reku patrzec kiedy moge wyborowac dziure a kiedy nie bo inaczej nigdy tego nie skonczymy.Stosujemy sie do regulaminu nie jest napisane ze nie moge wlaczac zmywarki w czasie ciszy jest napisane zeby glosnych urzadzen nie wlaczac po ciszy nocnej czyli po 22.Ale sasiadka wie lepiej,malo tego pare dni temu sasiadka z dolu nas zaczepila ze za glosno chodzimy i to slychac ,matko kochana przeciez nie bede fruwac a w butach nie biegam tylko w kapciach domowych,wytlumaczylismy ze to nie nasza wina ze prawie cale mieszkanie jest wylozone kafelkami oprocz sypialni i pokoju corki.Mnie tez powinno przeszkadzac ze jej male dziecko(mniej wiecej roczne lub poltoraroczne) non stop wyje w nocy. bo spac nie umie i tak mamy syrene mniej wiecej od 3 w nocy do godzin rannych,ale nie jestem glupia zeby jej takie rzeczy gadac bo dziecko to tylko dziecko i nie rozumie tego.Zamierzamy nie pozwolic sobie wlez na glowe bo sasiadkom tez powiedzielismy ze dzwonilismy do tego Hausverwaltung i juz wiemy jakie mamy prawa i dziekujemy za to ze nawet nie zdazylismy wszystkiego poskladac a one juz dzwonily ze skarga.W poprzednim mieszkaniu mielismy zlotych sasiadow nikomu nic nie przeszkadzalo choc u nas przewaznie bylo cicho ale za sciana sasiedzi mieli dwoch synow dorastajacych ktorzy co weekend imprezowali ale nam to nie przeszkadzalo bo tez moze byc taki czas ze my tez zrobimy jakas impreze.Tutaj za przeproszeniem najlepiej zebysmy wogole nie oddychali bo moze byc za glosno.Rozumiem zeby to byly osoby starsze ale te sasiadki ta za sciana ma moze z 28l at a ta z dolu tez cos kolo tego,poprostu siedza caly dzien w domu i nie maja co robic to sie same problemow doszukuja.Amialo byc tak fajnie.Nie rozumiem takiego postepowania i uprzykrzania zycia innym to jest poprostu chore i lnie rozumiem ludzi takich jak te sasiadki ktore musza byc non stop w akcji bo inaczej nuda.Strasznie sie rozpisalam przepraszam ale lezalo mi to na sercu.Pozdrawiam Mari i trzymaj sie dzielnie i nie pozwol sobie wlez na glowe
hej Alexandro! Pozdrawiam serdecznie i wspolczuje "bo nawet najzgodniejszy czlowiek nie bedzie zyl w spokoju majac zlych sasiadow". Z tego co wiem to obowiazuje "cisza nocna i popoludniowa czyli miedzy 22 a 6 rano (zmywarka, pralka odkurzacz czy napuszczanie wody do wanny itp. itd) i miedzy 13 a 15...
Wy mozecie miec trudniej bo na kaflach slychac - szczegolnie jak jest ciszej-doslownie wszystko. Z drugiej strony chcac sie czegos czepic zawsze sie cos znajdzie...
Doroto ja potrafie duzo zrozumiec ale dlaczego jedni maja sie stosowac do regulaminu a drudzy wogole.Pani sasiadka za sciana stwierdzila ze ona sobie kupila mieszkanie i moze sobie robic w nim co jej sie zywnie podoba,z tym ze kazde tutaj mieszkanie jest prywatne(wiec kazdy ma takie samo prawo) i kazde jest kupione poniewaz to sa bloki prywatne.Kazde mieszkanie jest kupione ewentualnie tak jak w naszym wypadku my wynajmujemy je od kogos co kupil sobie to mieszkanie i wlasciciele naszego mieszkania maja swoj dom i wynajmuja to mieszkanie komus w tym wypadku nam.Na 12 mieszkan mieszka moze z polowa wlascicieli i polowa tak jak my czyli wynajmujacych.Pani sasiadka sobie kupila tylko mieszkanie nie caly blok zeby innymi rzadzic.Druga sprawa i ta pani za sciana i ta pod nami maja male dzieci wozki dzieciece stoja w korytarzu przy drzwiach wejsciowych i niestety przeszkadzaja w wchodzeniu lub wychodzenie ,nie raz sa tracane przy wejsciu bo jest za malo miejsca(jest do tego odpowiednie pomieszczenie,ale po co pokonac kilka schodkow w dol jak moga tarasowac wejscie lub wyjscie)Juz kilku sasiadow zwracalo im na to uwage ale nie skutkuje,nastepna sprawa parkuja samochody na zakazie(absolutnie nie powinny tam parkowac bo to jest wjazd dla strazakow ,gdyby sie palilo to wszystko by splonelo zanim by dojechali do bloku ) choc kazdy ma swoje miejsce do parkowania za blokiem ale im to nie pasuje bo po co isc za blok to przeciez za daleko i tych przykladow mozna mnozyc.Wiec dlaczego jednym wolno drugim nie w czym inni sa gorsi,gdybym byla zolza to tez bym wydzwaniala co chwila do tej instytucji ale jeszcze mi sie az tak w glowie nie pomieszalo,tylko wkurza mnie ze inni sa tak glupi i traca czas na bzdury.
Hej Alexandro! No naprawde masz niewesolo.Tamtym sie jednak tez nie upiecze bo za blokowanie wjazdu dla strazy posypia sie predzej czy pozmiej mandaty...Gorzej z tymi wozkami. No widzisz jak to jest- u Ciebie widza kazda slomke a im samym nawet belka we wlasnym oku nie przeszkadza...Smutne ale niestety wielu tak ocenia innych a nie siebie... Z drugiej strony gdy Ty czy Wy bedziecie mniej wiecej przestrzegac normy to unikniecie (w razie konfliktu) zabawy w ping-ponga co znow duzo powiekasza wasza wiarygodnosc. No bo skad ma inaczej Gospodarz domu czy mieszkania wiedziec kto ma racje?Pozdrawiam serdecznie!
Zasypać jak najbardziej tylko nad gruzem radzę się zastanowić. Może się kiedyś okazać że będziesz potrzebowała w tym miejscu coś robić.Miałam na swojej działce dół który został zawalony gruzem i innym szmelcem.Na tym miejscu stoi teraz garaż.To był koszmar jak trzeba było wykopać fundamenty i kanał.
Nie ma tak dobrze.Nie można robić co się chce,nawet u siebie.Mam 1ha podwórka i podobne tematy przerabiałam.Jeżeli zasypałaś to już gruzem,radzę Ci przysypać to ziemią i posiać trawę.Taki stan będzie dla komisji wstarczający.Radzę Ci sprawdzić do jakiej wysokości możesz wyciąć drzewka i pomierzyć swoje.Jeżeli planujesz budowę w przyszłości,to te które się nadają do wycięcia,to od razu wytnij,bo potem osiągną wysokość przy której nie będziesz mogła tego zrobić.Jeżeli masz już jakąś wizję,gdzie bęzie stał kiedyś dom,to te które nie będą przeszkadzały zostaw,będą wtedy już spore,a zieleń jest potrzebna.A swoją drogą,to już widać,że będziesz miała problemy z sąsiadami.Znam to i nie ma nic gorszego od takiego sąsiedztwa.
Mari, nie zauważyłem w tresci, abyś chciała wycinać jakieś drzewa, a wręcz obawiasz się o ich byt, czyli ...nie przeszkadza Ci nic oprócz dolka?
Janek
Tak, ten dolek jak go nazywasz jest wyglebiony w zboczu gory, ktora sie wznosi nad nasza dzialka i gora ta tez jest nasza wlasnoscia, rosna tam ogromne lipy ktore maja juz czesciowo odkryte korzenie poniewaz po wyglebieniu tej dziury /chyba kto ze wsi potrzebowal piasek to sobie bral ile chcial/ ziemia zaczela sie obsuwac i obawiamy sie by ktoregos pieknego dnia te drzewa nie wyladowaly na naszym domu,ktory mamy zamiar wybudowac pod zboczem tej gory. A "dolek" z latwoscia pomiescilby ze dwa autobusy. Drzew usuwac nie chcemy w zadnym wypadku. Czesciowe zasypanie dziury gruzem przyjete zostalo jako nielegalnie zalozony smietnik,co wiaze sie z karami,kolegiami itp. Walka z miejscowymi bedzie trudna, odcielismy im dostep do piasku i zabrali miejsce na parkowanie kilku autobusow najblizszego sasiada. Walka z wiatrakami?
Grazyno prawa i regulaminy EU nie pomoga Mari w porozumieniu z sasiadami.Czasami sa tak upierliwi sasiedzi i bezczelni ze uprzykrza tak zycie ze sie wszystkiego odechciewa.
Mari, sytuacja jest jednak trochę złozona. Trudno doradzić:wyciecie drzew może mieć nizbyt przyjemne skutki, powiekszenie podkopu, tez ryzko zawalenia drzew. Lepiej na miejscu poszukaj jakiegoś budowlańca z uprawnieniami i niech udzieli fachowej porady. Uważam, ze powinnaś poszukać pomocy również w urzędzie(miasta, gminy).
Zasypanie dziury gruzem czy innymi śmieciami(gruz to też śmiecie!) jest niestety karalne.Nie ma znaczenia że to Twoja działka. Co innego gruz pod budynkiem, a co innego użyty do niwelacji terenu.
Jak piszesz, już zaczynają sie zgrzytyz "tubylcami". jak będziecie robić "samowolkę" uprzykszą Wam życie nasyłajac "urzędasów". Juz zaczęli.
To jest tylko moje zdanie, co mówią przepisy, niestety nie wiem.
Pozdrawiam
Janek
Powiem Ci co ja bym zrobił. Dziurę bym pogłębił...piasek wykorzystał na budowę. Następnie zasypałbym dziurę śmieciami, gruzem i szkłem (jeśli jakieś niepotrzebne wala się na działce). Dziurę zasypałbym tak aby jeszcze resztę (ok 1 m) przykryć nawiezioną czy ukopaną gdzieś ziemią. Tak zrobiłem na działce mamy (przed laty) i w tej chwili rosną tam rośliny ogrodowe. W niczym nie zxaszkodziło to rosnącym opodal drzewom.
Bahus
Nie wziąłes pod uwage uroczych sasiadów, którzy juz im życie umilają. Oj wiem co to znaczy, wszystko zobaczą, nawet ja robisz w domu i wszędzie doniosą.a nie daj odetnij dostęp, hohoho.
Miałam ten sam problem. Zagrodziłąm ogród i nikt nie mógł chodzić na skróty(dewilady i ogladania co tam ma na grządkach wkurzały mnie,Pare razy nawet złapałam sąsiada jak sobie normalnie korzystał z moich uppraw i był obuzony,że ja mam jakieś pretensje.
To samo było z parkowaniem samochodów na nieogrodzonej części.Ale tu prawo stoi za mną i mogą mnie..... Gorzej jesli mozna wdrożyc przepisy. Posłuchaj janka i porozmawiaj w gminie z odpowiednim urzędnikiem. Wtedy sąsiedzi tez będa mogli...... działas w porozumieniu z władzami.Pozdrawiam
Mam jeden przepis na cukinie z curry ale tam nie ma cukru wiec nie bardzo wiem skad wzielas trzy szklanki cukru. Pytania odnoscie przepisow wpisuje prosze pod przepis bo tak to nie wiadomo czego dotycza. Pozdrawiam.
Przeczytaj moj komentarz pod przepisem.