Wreszcie mam czas, żeby napisać parę słów. Podróż nie należała do najlepszych. Jednak 14 godzin w pociągu (nawet na kuszetce) to nic przyjemnego. Dobrze, że nocą podróżowałyśmy.
W ustroniu Morskim było bardzo łanie, dużo imprez organizowali, czy to jakiś kabaret (Grabowski, Pod wirwigroszem, czy to koncert-Rynkowski,Boys i wiele innych atrakcji). Wieczorkiem sobie na drinka wyskoczyć i posłuchać muzyki na żywo (prawie każda knajka coś takiego właśnie organizowała, można było posłuchać czy potańczyć) Przejechałyśmy się do pobliskiej miejscowości ciuchcią, przejechałyśmy się bryczką. Nie było drogo, za porcję (porządną jak widać na jednym zdjęciu) zapłaciłyśmy od 14-20 zł w zależności z jaką rybką się brało. W Kołobrzegu też byłyśmy, popłynęłyśmy w krótki rejs statkiem, bosman był tak miły i poopowiadał nam parę ciekawostek. !5 sierpnia wyruszyłyśmy w rejs Katamaranem na wyspę Bornholm (Dania), wykupiłyśmy sobie wycieczkę i rejs w obie strony. Widoki zapierające dech w piersiach, to wybrzeże skaliste i ta skromna tradycyjna stara architektura. Ruiny zamku, wędzarnia ryb (ponoć na cały świat znana. Porostu rewelacja, niezapomniane widoki. A wracając zachód słońca na pełnym morzu. W międzyczasie jak byłyśmy w Ustroniu Morskim odbywały się dni kultury indyjskiej. Takżę pomalowali nam Twarze, pochodziłyśmy w hari. pooglądałyśmy widowiska i tańce, same mogłyśmy się nauczyć tańczyć i zjeść coś z ich kuchni.
Miałyśmy bardzo fajny duży pokój, Wchodziło się w taki przedsionek w którym była szafa na całej ścianie z na drugiej drzwi do łazienki, która też była bardzo dużo. Z przedsionku wchodziło się do dużego pokoju. Miałyśmy tam łóżko i wersalkę, stolik i dwa krzesła, talerze duże i małe, popielniczkę cukiernicę, sztuczce, szklanki, czajnik lodóweczkę, parawan, 2 krzesła plażowe i koc. Telewizor i radio. Pokój nam się udał. I wystarczyło przejść rzez furtkę i byłyśmy w centrum. A w samym ośrodku była jeszcze na każdym piętrze kuchnię i deskę do prasowania a żelazko można było wziąć z portierni. Można było wypożyczyć ośrodku rowery (a trasy rowerowe były), można było pograć bilard na przykład. Na terenie ośrodka był parking i boisko
Ato pare zdjątek, wybranych ze 150 zrobionych: można było sobie pojeździć na koniu (tu ja) :)
taką porcję można było zjeść już za 14 zł (to kumpela z którą byłam)
A to my obie na tle morza i mola (jednego z dwóch tam) w Ustroniu Morskim
w bryczce, już po przejażce.
w kawiarni na katamaranie, kórym płynełyśmy na Borholm.
średniowieczny zameczek na Borholmie w miejscowości Hammershus
widok z tego zameczku
zachód słońca na pełnym morzu, widok z katamaranu
tęcza na peryferiach Ustronia Morskiego, jednego dnia było słoneczko i troche padało i to efekty.
zachód słońca na plaży
na plaży w chłodniejszy dzień leżałyśmy na leżaczkach i książki czytałyśmy. Plaże były bardzo czyste. Co pare metrów w piasek wkopane były duże kosze na śmieci, które co wieczór były opróżniane.
Gratuluję udanego wypoczynku. Pamiętam dwa lata temu byliśmy w Darłówku i też płyneliśmy na Bornholm i pamiętam{ i chyba nie szybko zapomne} najdroższe lody takie zwykłe włoskie po 12 zł za jeden ale były pycha
Wrobelku ,super opisalas swoj urlopowy wyjazd . Tyle atrakcji mialyscie ze z ciekawoscia sie czyta twoja relacje . Zdiecia super . A w hari prezentujesz sie jak bogini .Poprostu slicznie. Gratuluje udanego urlopu .Pozdrawiam...monika
Mogę tylko Ci pozazdrościc takiego urlopu ! Widac że było wspaniale. Ja jeżeli gdzieś ruszam z domu, to zawsze jest to wypoczynek raczej aktywny. Bardzo lubię zwiedzac różne ciekawe miejsca, słuchac opowieści innych. Chyba nie wytrzymała bym leżenia bezczynnego na plaży w tłumie ludzi. A zresztą, co to za odpoczynek w tłumie ? Wakacje miałaś piękne, co widac na załaczonych zdjęciach.
ja też tak lubię bardziej aktywnie ale nie żałuje bo koniec końców fajnie było bo jak się okazało i nad morzem można aktywnie wypoczywać. A jak już na plaże szłyśmy bo jednak trochę wypadało się pokompać i poopalać (i tak spędzałysmy tam mało czasu) to z ksiązką bo też nie znoszę bezczynnego leżenia na laży.
NO myśmy było po raz pierwszy od dawien dawna nad tym naszym morzem. A po powrocie leniuchowanie na plaży sobie odbiłam na rowerku, już we wtorek po powrocie tylko się rozpakowałam, odświerzyłam i na rower ze znajomym. I tak już do niedzieli. Ale mi się nie chciało w poniedziałek do pracy iść.
Wreszcie mam czas, żeby napisać parę słów. Podróż nie należała do najlepszych. Jednak 14 godzin w pociągu (nawet na kuszetce) to nic przyjemnego. Dobrze, że nocą podróżowałyśmy.
W ustroniu Morskim było bardzo łanie, dużo imprez organizowali, czy to jakiś kabaret (Grabowski, Pod wirwigroszem, czy to koncert-Rynkowski,Boys i wiele innych atrakcji). Wieczorkiem sobie na drinka wyskoczyć i posłuchać muzyki na żywo (prawie każda knajka coś takiego właśnie organizowała, można było posłuchać czy potańczyć)
Przejechałyśmy się do pobliskiej miejscowości ciuchcią, przejechałyśmy się bryczką. Nie było drogo, za porcję (porządną jak widać na jednym zdjęciu) zapłaciłyśmy od 14-20 zł w zależności z jaką rybką się brało.
W Kołobrzegu też byłyśmy, popłynęłyśmy w krótki rejs statkiem, bosman był tak miły i poopowiadał nam parę ciekawostek.
!5 sierpnia wyruszyłyśmy w rejs Katamaranem na wyspę Bornholm (Dania), wykupiłyśmy sobie wycieczkę i rejs w obie strony. Widoki zapierające dech w piersiach, to wybrzeże skaliste i ta skromna tradycyjna stara architektura. Ruiny zamku, wędzarnia ryb (ponoć na cały świat znana. Porostu rewelacja, niezapomniane widoki. A wracając zachód słońca na pełnym morzu.
W międzyczasie jak byłyśmy w Ustroniu Morskim odbywały się dni kultury indyjskiej. Takżę pomalowali nam Twarze, pochodziłyśmy w hari. pooglądałyśmy widowiska i tańce, same mogłyśmy się nauczyć tańczyć i zjeść coś z ich kuchni.
Miałyśmy bardzo fajny duży pokój, Wchodziło się w taki przedsionek w którym była szafa na całej ścianie z na drugiej drzwi do łazienki, która też była bardzo dużo. Z przedsionku wchodziło się do dużego pokoju. Miałyśmy tam łóżko i wersalkę, stolik i dwa krzesła, talerze duże i małe, popielniczkę cukiernicę, sztuczce, szklanki, czajnik lodóweczkę, parawan, 2 krzesła plażowe i koc. Telewizor i radio. Pokój nam się udał. I wystarczyło przejść rzez furtkę i byłyśmy w centrum. A w samym ośrodku była jeszcze na każdym piętrze kuchnię i deskę do prasowania a żelazko można było wziąć z portierni. Można było wypożyczyć ośrodku rowery (a trasy rowerowe były), można było pograć bilard na przykład. Na terenie ośrodka był parking i boisko
Ato pare zdjątek, wybranych ze 150 zrobionych:
można było sobie pojeździć na koniu (tu ja) :)
taką porcję można było zjeść już za 14 zł (to kumpela z którą byłam)
A to my obie na tle morza i mola (jednego z dwóch tam) w Ustroniu Morskim
w bryczce, już po przejażce.
w kawiarni na katamaranie, kórym płynełyśmy na Borholm.
średniowieczny zameczek na Borholmie w miejscowości Hammershus
widok z tego zameczku
zachód słońca na pełnym morzu, widok z katamaranu
tęcza na peryferiach Ustronia Morskiego, jednego dnia było słoneczko i troche padało i to efekty.
zachód słońca na plaży
na plaży w chłodniejszy dzień leżałyśmy na leżaczkach i książki czytałyśmy. Plaże były bardzo czyste. Co pare metrów w piasek wkopane były duże kosze na śmieci, które co wieczór były opróżniane.
mewy na falochronach.
to już na dniach indii
A tu w hari
Gratuluję udanego wypoczynku. Pamiętam dwa lata temu byliśmy w Darłówku i też płyneliśmy na Bornholm i pamiętam{ i chyba nie szybko zapomne} najdroższe lody takie zwykłe włoskie po 12 zł za jeden ale były pycha
Wrobelku ,super opisalas swoj urlopowy wyjazd . Tyle atrakcji mialyscie ze z ciekawoscia sie czyta twoja relacje . Zdiecia super . A w hari prezentujesz sie jak bogini .Poprostu slicznie.
Gratuluje udanego urlopu .Pozdrawiam...monika
Witaj Wróbelku, jadę do Ustronia 29.08., sprawdzę czy czegoś nie zapomniałaś hahahahaha.Znam Ustronie jak swoje pięć palców.Pozdrawiam.
hmm, chyba wszystko wziełam, ale patrz dobrze moze akurat coś mojego zostało;);)
dzięki, a jutro do pracy.Ale mi sie nie chce.
super super!!
Mogę tylko Ci pozazdrościc takiego urlopu ! Widac że było wspaniale. Ja jeżeli gdzieś ruszam z domu, to zawsze jest to wypoczynek raczej aktywny. Bardzo lubię zwiedzac różne ciekawe miejsca, słuchac opowieści innych. Chyba nie wytrzymała bym leżenia bezczynnego na plaży w tłumie ludzi. A zresztą, co to za odpoczynek w tłumie ? Wakacje miałaś piękne, co widac na załaczonych zdjęciach.
ja też tak lubię bardziej aktywnie ale nie żałuje bo koniec końców fajnie było bo jak się okazało i nad morzem można aktywnie wypoczywać. A jak już na plaże szłyśmy bo jednak trochę wypadało się pokompać i poopalać (i tak spędzałysmy tam mało czasu) to z ksiązką bo też nie znoszę bezczynnego leżenia na laży.
Cieszę się ,ze odpoczęłaś.Nad morzem jest fajnie nawet przy gorszej pogodzie,ale rozumiem że jechałyście tyle godzin po słońce.
Ładne zdjątka! Gratuluję urlopu.
Ja też niebawem będę na Bornholmie, po raz drugi i na pewno nie ostatni. To piękna wyspa!
oj tak, przpiękna
Super fajny reportaż....szczególnie urocze to zdjęcie w "hari" (a nie przypadkiem w sari?)
Bahus
Dobry trop, Bahusie - sari, ale zdjęcie ładne i inne szczegóły jakby mniej zauważalne...
Fotki z urlopu bardzo ładne- aż chęć bierze w przyszłym roku na urlop pojechać nad morze.
NO myśmy było po raz pierwszy od dawien dawna nad tym naszym morzem.
A po powrocie leniuchowanie na plaży sobie odbiłam na rowerku, już we wtorek po powrocie tylko się rozpakowałam, odświerzyłam i na rower ze znajomym. I tak już do niedzieli. Ale mi się nie chciało w poniedziałek do pracy iść.