W niedzielę, przy okazji spotkania rodzinnego wspominaliśmy kuchnię mojej Babci i padło hasło "zielone pomidory"....Rzeczywiście , nie bacząc na zawartość solaniny w spiżarni mojej Babci stały pękate słoje z całymi zielonymi pomidorami. Tak naprawwdę, to one nie były całe, były w poprzek nadkrojone i w tę "paszczę" każdy pomidor dostawał wkładkę z roztartego czosnku, soli i grubo mielonego pieprzu. Pomidory wcześniej były wrzucane na wrzątek i jak zbielały były wyjmowane, krojone ale do połowy i "karmione" nadzieniem czosnkowym. Mnie się wydaje, że do tego czosnku była dodawana jakaś zielenina i sraczej obstawałabym przy świeżej zielonej mięcie... Nikt jednak nie podziela tych moich przypuszczeń.... Całość była zalewana gorącą zalewą octową. Po pewnym czasie te pomidory były wyjmowane i krojone w plastry lub ćwiartki - głównie dla dorosłych pod "wódeczkę". Dzieci tych pomidorów nie dostawały i stąd radziliśmy sobie przeprowadzając degustację w tajemnicy przed Babcią - kto by czekał tyle ,żeby dorosnąć... Po tych wspomnieniach na tyle te pomidory nie dawały mi spokoju, że zrobiłam...:))) Bez przepisu i na wyczucie - mięty nie dawałam. Tak wyglądają: do 2-ch słoików dodałam ostrą paprykę chilli i zobaczę, co z tego wyjdzie... Może jednak ktoś z Was zna ten przepis i pomoże ustalić skład i propoircje ?
W niedzielę, przy okazji spotkania rodzinnego wspominaliśmy kuchnię mojej Babci i padło hasło "zielone pomidory"....Rzeczywiście , nie bacząc na zawartość solaniny
w spiżarni mojej Babci stały pękate słoje z całymi zielonymi pomidorami. Tak naprawwdę, to one nie były całe, były w poprzek nadkrojone i w tę "paszczę" każdy pomidor dostawał wkładkę z roztartego czosnku, soli i grubo mielonego pieprzu. Pomidory wcześniej były wrzucane na wrzątek i jak zbielały były wyjmowane, krojone ale do połowy i "karmione" nadzieniem czosnkowym. Mnie się wydaje, że do tego czosnku była dodawana jakaś zielenina i sraczej obstawałabym przy świeżej zielonej mięcie...
Nikt jednak nie podziela tych moich przypuszczeń.... Całość była zalewana gorącą zalewą octową. Po pewnym czasie te pomidory były wyjmowane i krojone w plastry lub ćwiartki - głównie dla dorosłych pod "wódeczkę". Dzieci tych pomidorów nie dostawały i stąd radziliśmy sobie przeprowadzając degustację w tajemnicy przed Babcią - kto by czekał tyle ,żeby dorosnąć... Po tych wspomnieniach na tyle te pomidory nie dawały mi spokoju, że zrobiłam...:))) Bez przepisu i na wyczucie - mięty nie dawałam.
Tak wyglądają:
do 2-ch słoików dodałam ostrą paprykę chilli i zobaczę, co z tego wyjdzie...
Może jednak ktoś z Was zna ten przepis i pomoże ustalić skład i propoircje ?
a moze o to ci chodzi http://wielkiezarcie.com/przepis19263.html
Nie, nie chodzi mi o sałatkę ...To mają być całe pomidory ale dzięki za próbę pomocy. Pozdrawiam...:)))
a to nie sa zielone ale zalewa moze byc tak samo do zielonych http://wielkiezarcie.com/przepis4755.html