Byłam na trzydniowym szkoleniu w Rozogach. Całość odbywała się w zajeździe Tusinek (Rozogi, 10 km za Myszyńcem w kierunku na Szczytno). Mogę wszystkim polecić ten zajazd i gospodarstwo agroturystyczne. Zajazd znajduje się przy drodze, gospodarstwo ciut z tyłu, tworząc ostoję ciszy i spokoju. Prawie wszystkie produkty pochodzą z własnego gospodarstwa (mleko, sery, jajka, wędliny, przyprawy). W zajeździe można smacznie zjeść potrawy regionalne - oscylujące między kuchnią mazurską a kurpiowską. Do domu można zakupić wspaniałe miody, miody pitne, przetwory - grzyby, żurawinę, chleby pieczone w prawdziwym piecu chlebowy. Myśmy mieli jeszcze okazję na śniadania, obiadowe "startery" oraz kolacje jeść przepyszne wędliny - oj dużo było, dużo. A jakie pyszne!!!
Naprawde warto - zajazd znajduje się na przeciwko stacji benzynowej, od Myszyńca patrząc po lewej stronie - nie ma krzykliwego neonu, wielkiej tablicy - nazwa wypalona jest na drewnie (taki słupek z nazwą stoi przed parkingiem) i nie rzuca się w oczy
Byłam na trzydniowym szkoleniu w Rozogach. Całość odbywała się w zajeździe Tusinek (Rozogi, 10 km za Myszyńcem w kierunku na Szczytno).
Mogę wszystkim polecić ten zajazd i gospodarstwo agroturystyczne. Zajazd znajduje się przy drodze, gospodarstwo ciut z tyłu, tworząc ostoję ciszy i spokoju.
Prawie wszystkie produkty pochodzą z własnego gospodarstwa (mleko, sery, jajka, wędliny, przyprawy). W zajeździe można smacznie zjeść potrawy regionalne - oscylujące między kuchnią mazurską a kurpiowską. Do domu można zakupić wspaniałe miody, miody pitne, przetwory - grzyby, żurawinę, chleby pieczone w prawdziwym piecu chlebowy. Myśmy mieli jeszcze okazję na śniadania, obiadowe "startery" oraz kolacje jeść przepyszne wędliny - oj dużo było, dużo. A jakie pyszne!!!
polecam wszystkim.
Załuję, że nie wzięłam aparatu.
Czasami bywam w Myszyńcu,Rozogach.Następnym razem poszukam Tusinka.
Naprawde warto - zajazd znajduje się na przeciwko stacji benzynowej, od Myszyńca patrząc po lewej stronie - nie ma krzykliwego neonu, wielkiej tablicy - nazwa wypalona jest na drewnie (taki słupek z nazwą stoi przed parkingiem) i nie rzuca się w oczy