Kochani!!!Znowu licze na waszą pomoc-czy znacie sposób na rozciągnięcie zamszowych kozaczków,ale nie ''na pięcie'' czy'' w palcach'' ale ''na łydkach''?Troche mi brakuje żeby je zapiąć.Poratujcie!!!Pozdrawiam!Monika.
jeżeli brakuje około 1 cm i mniej to jest szansa i taki sposob: nalać do szklanej butelki np takiej jak dawniej mleko sie kupowało lub do plastikowej np po pepsi ( obwód butelki powinien myć zblizony do obwodu łydki) gorącej wody butelkę owinąć ściereczką i nadziać cholewkę na butelkę, delikatnie rozmasowując po winno lekko się rozciągnąć, jeśli brakuje więcej to ja bym nie ryzykowała bo może się zniszczyć, a najlepiej to poszukaj szewca oni mają takie specjalne drewniane cholewki i rozciągają to przy pomocy ciepłego żelazka ale ta metoda jest raczej dla fachowców.
Mnie sie cos chrobocze po pamieci, a pamiec dotyczy czasow kiedy kupowalo sie buty niezaleznie od noszonego numeru i problem zostawialo sie "na potem". Wiec jezeli mnie ta pamiec nie myli, to upychalo sie w nie jak najwieksza ilosc zmietych i nasyconych denaturatem gazet .I dotyczylo to tzw. zamszakow.Kiedy skora butow byla juz odpowiednio nasaczona, wkladalo sie to na nogi do wyschniecia i ....rozciagaly sie. Czy moze jeszcze ktos pamieta te metode?
Taką metodę stosował mój tata, ale dotyczyło to jedynie tej części skórzanego buta, w której mieści się stopa. Jeżeli chodzi o tzw. cholewkę to nie wiem czy zadziała. Denaturat rozmiękczał skórę która się naddawała. W kozaczkach prawdopodobnie jest jakaś włóknina czy podszewka i tu już nie wiem czy zadziała denaturat.
Proponuje udac sie do szewca (dobrego),mnie coprawda cisly w stope ale on zrobil to profesjonalnie i chyba grosze mnie to kosztowalo.Zawsze mozna sie spytac ,w koncu kto ma sie lepiej na tym znac jak nie on?
Sorki że się wtrącę ale nie było, by prościej kupić odpowiednie byty. No facet to raczej nigdy nie kupi butów które nie pasują czemuż więc wy kobiety próbujecie się na siłe dostosować do mody ( bo to pewnie taki fason tych bucikw).No ale kto zgadnie co kobiecie w głowie siedzi. Pozdrawiam tex55
lex55 pozdrawiam serdecznie! Troche racji to Ty masz ale i szczescia ze nie jestes kobieta. Wiedzialbys wtedy jak trudno kupic damskie kozaki pasujace wlasnie w lydce. Tym bardziej ze przewaznie jedna noge (prawa) ma sie ciut grubsza w obwodze bo na niej sie przewaznie opieramy...
tex55,dziękuje za troske,ale tak się składa,że te nowiutkie buty są że tak powiem ''zdobyczne''.Sama z pewnością nie kupiłabym sobie butów ,których nie moge zapiąć.Pozdrawiam!
To może powiesz mi jak mam kupic długie buty, gdy wszystkie są mocno za szerokie? Właśnie dzisiaj mierzyłam w sklepie kilka par kozaczków i niestety w cholewkę oprócz mojej łydki wchodziły jeszcze dwie lub trzy dłonie. A wtedy , żeby nie wiem jak bardzo chciała byc modna, to wyglądam jak kot w butach i rezygnuję z zakupów. Tak więc nie tylko moda ale i wygoda, łącznie z estetyką. Pozdrawiam.
Kochani!!!Znowu licze na waszą pomoc-czy znacie sposób na rozciągnięcie zamszowych kozaczków,ale nie ''na pięcie'' czy'' w palcach'' ale ''na łydkach''?Troche mi brakuje żeby je zapiąć.Poratujcie!!!Pozdrawiam!Monika.
jeżeli brakuje około 1 cm i mniej to jest szansa i taki sposob: nalać do szklanej butelki np takiej jak dawniej mleko sie kupowało lub do plastikowej np po pepsi ( obwód butelki powinien myć zblizony do obwodu łydki) gorącej wody butelkę owinąć ściereczką i nadziać cholewkę na butelkę, delikatnie rozmasowując po winno lekko się rozciągnąć, jeśli brakuje więcej to ja bym nie ryzykowała bo może się zniszczyć, a najlepiej to poszukaj szewca oni mają takie specjalne drewniane cholewki i rozciągają to przy pomocy ciepłego żelazka ale ta metoda jest raczej dla fachowców.
Mnie sie cos chrobocze po pamieci, a pamiec dotyczy czasow kiedy kupowalo sie buty niezaleznie od noszonego numeru i problem zostawialo sie "na potem". Wiec jezeli
mnie ta pamiec nie myli, to upychalo sie w nie jak najwieksza ilosc zmietych i nasyconych denaturatem gazet .I dotyczylo to tzw. zamszakow.Kiedy skora butow byla juz odpowiednio nasaczona, wkladalo sie to na nogi do wyschniecia i ....rozciagaly sie. Czy moze jeszcze ktos pamieta te metode?
Kokliko,też mi ten sposób się kołacze po głowie,kiedyś rzeczywiście sie tak robiło,nie wiedziałam tylko jak dokładnie.
Taką metodę stosował mój tata, ale dotyczyło to jedynie tej części skórzanego buta, w której mieści się stopa. Jeżeli chodzi o tzw. cholewkę to nie wiem czy zadziała. Denaturat rozmiękczał skórę która się naddawała. W kozaczkach prawdopodobnie jest jakaś włóknina czy podszewka i tu już nie wiem czy zadziała denaturat.
Proponuje udac sie do szewca (dobrego),mnie coprawda cisly w stope ale on zrobil to profesjonalnie i chyba grosze mnie to kosztowalo.Zawsze mozna sie spytac ,w koncu kto ma sie lepiej na tym znac jak nie on?
Sorki że się wtrącę ale nie było, by prościej kupić odpowiednie byty. No facet to raczej nigdy nie kupi butów które nie pasują czemuż więc wy kobiety próbujecie się na siłe dostosować do mody ( bo to pewnie taki fason tych bucikw).No ale kto zgadnie co kobiecie w głowie siedzi. Pozdrawiam tex55
lex55 pozdrawiam serdecznie! Troche racji to Ty masz ale i szczescia ze nie jestes kobieta
. Wiedzialbys wtedy jak trudno kupic damskie kozaki pasujace wlasnie w lydce. Tym bardziej ze przewaznie jedna noge (prawa) ma sie ciut grubsza w obwodze bo na niej sie przewaznie opieramy...
Dorotko,dziękuje za wsparcie
tex55,dziękuje za troske,ale tak się składa,że te nowiutkie buty są że tak powiem ''zdobyczne''.Sama z pewnością nie kupiłabym sobie butów ,których nie moge zapiąć.Pozdrawiam!
To może powiesz mi jak mam kupic długie buty, gdy wszystkie są mocno za szerokie? Właśnie dzisiaj mierzyłam w sklepie kilka par kozaczków i niestety w cholewkę oprócz mojej łydki wchodziły jeszcze dwie lub trzy dłonie. A wtedy , żeby nie wiem jak bardzo chciała byc modna, to wyglądam jak kot w butach i rezygnuję z zakupów. Tak więc nie tylko moda ale i wygoda, łącznie z estetyką. Pozdrawiam.