Hejka. Tak się zastanawiam, czy można mrozić świeże drożdże. Bardzo proszę o odpowiedź bo we wtorek się przeprowadzam do całkiem innego miasta a tam nie będzie polskiego sklepu buuuuu. Mieszkam w UK i świeże drożdże można kupić tylko w polskich sklepach. Tak sobie wymyśliłam, że jeżeli można by było zamrozić, to kupię więcej i będę miała na przyszłość.
Drożdże można mrozić. Robię to od lat. Nie za każdym razem wychodzi ciapa. Ale profilaktycznie rozmrażam bez opakowania. A ciasto na rozmrozonych drożdżach rośnie czasami lepiej niż na świeżych
W czasach komuny kiedy o wszystko było trudno, kupowałam przewaznie 0,5 kg drozdzy, dzieliłam na kilku dekowe kostki potrzebne do jednorazowego uzycia, rozpuszczałam je w mleku. Mozesz mrozic bez obaw.Pozdrawiam
Tylko w ten sposób przechowuję drożdże, czyli zamrożone. Kiedy potrzebuję upiec ciasto, wkładam zamrożone do letniego mleka lub wody i dalej postępuję tak jak w przepisie.
Drożdże kupiłam w ilości 5 kosteczek ;-). Dzisiaj przeprowadzka więc już w nowym mieszkanku włożę drożdże do zamrażarki. Dzięki za wszystkie informacje, przynajmniej się nie przestraszę jak będzie ciapa ;-). Pozdrawiam,
tylko podziel sobie na porcje w miarę małe (najlepiej na minimalną ilość jaka Ci będzie potrzebna do któregoś przepisu np 20 g). Bo rozmrozić kilka pakuneczków możesz - a z dużego w stanie zamrożonym nie odkroisz, a po rozmrożeniu będziesz musiała pozostałość wyrzucić.
Do rozmrażania odpakuj z opakowania, umieść w miseczce i czekaj aż same sie rozmarzną. Albo zamrożone zalej ciepłym (nie gorącym, bo zaparzysz) mlekiem lub wodą - o tym ostatnim sposobie dowiedziałam się z tego wątku - muszę wypróbować.
osobiści też czasem mrożę drożdże i chyba wolała bym te moje mrożone niż te kupne suszone ,jakoś nie mam miłych wspomnien z nimi związanych ,nigdy ciasto mi się nie udaje z suszonych drożdży
dziewczyny wiecie co to albo ja mam szczescie albo co . Nigdy jeszcze nie zepsulo mi sie zadne ciasto pieczone na drozdzach suchych, nawet moj tesc zapierajacy sie wpierw rekami i nogami przeciw suchym drozdzom po wyprobowaniu (z musu bo zapomnial kupic swierzych) przekonal sie do nich zupelnie. Zaznaczam ze jest tradycjonalista i nie popiera nowinek. Ja traktuje te drozdze jak swieze, jedynie nie robie zaczynu lecz od razu wyrabiam ciasto dodajac drozdze bezposrednio do maki. Wiec nie wiem: albo polskie drozdze sa do kitu albo cos robicie nie tak?
ja robiłam na pewno nie tak... zaparzyłam - nalałam za ciepłej wody. I wyszedł wielki zakalcowaty gniot. i zdarzło mi się taką "sztukę" popełnić kilka razy. Przy świeżych drożdżach to nie ma aż tak wielkiego znaczenia - moze być nawet bardzo ciepłe, byle nie gorące.
Poza tym moje uprzedzenie do drożdży suchych jest czysto sentymentalne. Żywe drożdże czuć, nawet takie w kostce, nie pokruszone, nie zalane płynem są właśnie żywe, A proszek... to tylko proszek. Choć jak nie mam świeżych korzystam z suchych. Albo jak jest podane w przepisie - bo na zwykłych wypiek rośnie w innych niż powinien kierunkach, a na proszkowych ładnie do góry.
Nie lubię suszonych drożdży - są dużo bardziej kapryśne, łatwiej je zaparzyć. Choć za zaletę muszę uznać fakt, że ciasto na proszkowych rosnie "uporządkowanie" - do góry a nie we wszystkich bocznych kierunkach.
Hejka.
Tak się zastanawiam, czy można mrozić świeże drożdże. Bardzo proszę o odpowiedź bo we wtorek się przeprowadzam do całkiem innego miasta a tam nie będzie polskiego sklepu buuuuu. Mieszkam w UK i świeże drożdże można kupić tylko w polskich sklepach. Tak sobie wymyśliłam, że jeżeli można by było zamrozić, to kupię więcej i będę miała na przyszłość.
Mozna mrozic.
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź. No to mykam do polskiego sklepu ;-).
Pozdrawiam
Nie można, ja mroziłam i po rozmrożeniu zrobiła się ciapa, a przecież nie można dać do ciasta zamrożonych ("lodu")
Faktycznie po rozmrozeniu drozdze sa takie ciapowate ale ja wlasnie tej ciapy uzylam do ciasta i pieknie mi wyroslo wiec mozna mrozic drozdze.
Drożdże można mrozić. Robię to od lat. Nie za każdym razem wychodzi ciapa. Ale profilaktycznie rozmrażam bez opakowania. A ciasto na rozmrozonych drożdżach rośnie czasami lepiej niż na świeżych
o kurcze a ja osttanio romrozilam i jak zobaczylam ta ciapke to wywalilam drozdze sadzac ze sa zepsute hm dzieki za informacje
W czasach komuny kiedy o wszystko było trudno, kupowałam przewaznie 0,5 kg drozdzy, dzieliłam na kilku dekowe kostki potrzebne do jednorazowego uzycia, rozpuszczałam je w mleku. Mozesz mrozic bez obaw.Pozdrawiam
ja też mrożę i ciasto wyrasta.Kupując 10 dag nie zawsze zużyje się całość do przepisu.
można.czasem mrożę i później są jak znalazł
Tylko w ten sposób przechowuję drożdże, czyli zamrożone. Kiedy potrzebuję upiec ciasto, wkładam zamrożone do letniego mleka lub wody i dalej postępuję tak jak w przepisie.
Zawsze mroże. Świeże bardzo szybko się psują. Jak je potrzebuje to rozpuszczam w ciepłym mleku lub w wodzie.
Znow czegos sie dowiedzialam ,ostatnio musialam wyzucic bo mi splesialy,teraz bede mrozic,dzieki
Drożdże kupiłam w ilości 5 kosteczek ;-). Dzisiaj przeprowadzka więc już w nowym mieszkanku włożę drożdże do zamrażarki. Dzięki za wszystkie informacje, przynajmniej się nie przestraszę jak będzie ciapa ;-). Pozdrawiam,
tylko podziel sobie na porcje w miarę małe (najlepiej na minimalną ilość jaka Ci będzie potrzebna do któregoś przepisu np 20 g). Bo rozmrozić kilka pakuneczków możesz - a z dużego w stanie zamrożonym nie odkroisz, a po rozmrożeniu będziesz musiała pozostałość wyrzucić.
Do rozmrażania odpakuj z opakowania, umieść w miseczce i czekaj aż same sie rozmarzną. Albo zamrożone zalej ciepłym (nie gorącym, bo zaparzysz) mlekiem lub wodą - o tym ostatnim sposobie dowiedziałam się z tego wątku - muszę wypróbować.
Ja też będę mroziła. Zawsze kupię za duzo i potem wyrzucam. Dzięki!
A oprócz mrożenia są jeszcze drożdże suszone i te są częściej sprzedawane niż świeże. A ciasto też rośnie...
osobiści też czasem mrożę drożdże i chyba wolała bym te moje mrożone niż te kupne suszone ,jakoś nie mam miłych wspomnien z nimi związanych ,nigdy ciasto mi się nie udaje z suszonych drożdży
dziewczyny wiecie co to albo ja mam szczescie albo co . Nigdy jeszcze nie zepsulo mi sie zadne ciasto pieczone na drozdzach suchych, nawet moj tesc zapierajacy sie wpierw rekami i nogami przeciw suchym drozdzom po wyprobowaniu (z musu bo zapomnial kupic swierzych) przekonal sie do nich zupelnie. Zaznaczam ze jest tradycjonalista i nie popiera nowinek. Ja traktuje te drozdze jak swieze, jedynie nie robie zaczynu lecz od razu wyrabiam ciasto dodajac drozdze bezposrednio do maki. Wiec nie wiem: albo polskie drozdze sa do kitu albo cos robicie nie tak?
ja robiłam na pewno nie tak... zaparzyłam - nalałam za ciepłej wody. I wyszedł wielki zakalcowaty gniot. i zdarzło mi się taką "sztukę" popełnić kilka razy. Przy świeżych drożdżach to nie ma aż tak wielkiego znaczenia - moze być nawet bardzo ciepłe, byle nie gorące.
Poza tym moje uprzedzenie do drożdży suchych jest czysto sentymentalne. Żywe drożdże czuć, nawet takie w kostce, nie pokruszone, nie zalane płynem są właśnie żywe, A proszek... to tylko proszek. Choć jak nie mam świeżych korzystam z suchych. Albo jak jest podane w przepisie - bo na zwykłych wypiek rośnie w innych niż powinien kierunkach, a na proszkowych ładnie do góry.
Nie lubię suszonych drożdży - są dużo bardziej kapryśne, łatwiej je zaparzyć. Choć za zaletę muszę uznać fakt, że ciasto na proszkowych rosnie "uporządkowanie" - do góry a nie we wszystkich bocznych kierunkach.