Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Pomoc- Raty 0%

  • Autor: nutella Data: 2007-09-28 09:26:16

    Potrzebuję Waszej pomocy- czy kupował ktoś z Was sprzęt AGD w marketach typu Media Markt czy Euro AGD kożystając z rat 0%? Jeżeli tak, to czy rzeczywiście są to raty 0%, bez ukrytych kosztów, gdzie płaci się tylko cenę produktu? Chcę kupić w ten sposób lodówkę ale nie jestem pewna czy po podpisaniu umowy nie okaże się, że będę musiała płacić więcej? Jeżeli wiecie coś na ten temat, proszę o radę:))

  • Autor: Mońcia Data: 2007-09-28 09:39:22

    nutella,kupowałam w ten sposób sprzęt do domu dwukrotnie.Rzeczywiście za każdym razem były to raty 0%.Na wszystkie sposoby mnożyłam,dodawałam i szukałam haczyka ale go nie znalazłam.Po spłacie całości na wszelki wypadek dodałam do siebie raty i potwierdziło się,że nie dopłaciłam ani grosza więcej.Jeszcze jedno-zawsze kupowałam w Euro AGD,nie wiem jak ta sprawa wygląda w Media Markt.
    Nie wszyscy chyba jednak mieli takie szczęście:
    http://www.finanse.egospodarka.pl/20217,Falszywe-raty-0,1,48,1.html

    Z tego wniosek,że przy kupnie towaru musisz otwarcie pytać,czy nie ma w tym ukrytych kosztów.

  • Autor: ekkore Data: 2007-09-28 09:55:55

    Od lat tak kupuję - nie widzę potrzeby kupować za gotówkę od razu, skoro mogę wszystko rozłożyć na raty nie dopłacając nic, a pierwszą ratę zapłacić za ponad miesiac od zakupu.
    raty są zero procent - przynajmniej w media markt (bo tam kupuję). jeżeli oczywiście jest taka promocja - bo normalnie, poza tym okresem są oprocentowane. Wartość zakupu podzielona na ilość rat.  Czasami tylko jest tzw. ubezpieczenie kredytu  (na tyle rat zdarzyło mi się tylko jeden raz, kilka lat temu). Ale z tego też można się wyłgać - jeżeli masz polisę na życie - no i chce Ci się targować z panią. Mój znajomy wtedy nie odpuścił i miał kredyt bez ubezpieczenia.

  • Autor: Ave Data: 2007-09-28 12:46:23

    Ja najczęściej też sie targuję - nie ustepuję - i nie płacę frycowego ubezpieczenia

  • Autor: nonka4 Data: 2007-10-04 17:18:19

    Dzisiaj zapytałam się kierownika sklepu w centrum handlowym,w którym pracuję odnośnie tego ubezpieczenia kredytu.
    Absolutnie to jest ostateczna decyzja klienta,nie musi ubezpieczenia brać.
    Osoby sprzedające nam kredyt z towarem mają po prostu niezły profit do pensji-to ich premia,czyli czysty zysk.
    Tak,że nie dawajcie się!

  • Autor: nutella Data: 2007-09-28 10:10:12

    Dzięki:)) Bardzo mi pomogłyście. W taki razie napewno się zdecyduję:D

  • Autor: alman Data: 2007-09-28 10:18:13

    Kupiłam tak pralkę dla syna, na 10 rat, spłaciłam w 5 ratach /płaciłam po 2 raty/ i wszystko jest ok. Myślę, że przy takich drobnych zakupach /no, drobne dla banku kredytującego/ chodzi nie o zarobek na odsetkach a o pozyskanie klienta, bo przecież potem bank zasypuje różnego rodzaju propozycjami i jeśli ktoś skorzysta, to wtedy już zarobi.

  • Autor: ekkore Data: 2007-09-28 10:33:45

    bank nie traci - bo odsetki od tego płaci sklep (nie ma nic za darmo). A sklep zyskuje, bo klient po następny zakup mile i szybko obsłużony wróci w to samo miejsce

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-28 10:34:23

    Nie wiem czy to prawda, ale mówi się ("na mieście" ), że ten ewentualny procent jest już uwzględniony w cenie towaru. Ponoć jest to rodzaj chwytu marketingowego. Może znajdzie się ktoś, kto pracuje w tej branży i nam coś rozjaśni, bo warto wiedzieć na przyszłość.

  • Autor: ekkore Data: 2007-09-28 10:42:54

    W niektórych towarach na pewno. ale nie dadzą rady podnieść cen wszystkich towarów na jedną promocję - nigdy nei wiadomo co ludzie kupią. Nim zdecyduje sie na zakup najpierw sprawdzam ceny w kilku miejscach - nie lubię być oszukiwana i lubię wiedzieć czy akurat raty zero procent nie okażą się droższe od innego oprocentowanego kredytu.
    moim zdaniem sklepy idą na ilość. Bo zamiast jednego drogiego telewizora za gotówkę w tym samym czasie sprzedadzą 10. Jak pomnoży się to razy ilosć sklepów w sieci wyjdzie pokaźna ilość towarów do zamówienia. A wtedy można negocjować z producentem.

    Inna sprawa, że producent moze sobie odbić na jakości stosowanych komponentów - ale to tracimy na tym kupujać na raty i bez(w tej chwili żywotność nagrywarki CD|DVD jest poniżej dwóch lat - a te pierwsze były powyżej 5)- bo na pewno nie produkuje sie partii towarów tylko dla jednej sieci (chyba, że pod konkretne zamówienie)

  • Autor: elo Data: 2007-09-28 10:44:51

    Pracowałam w firmie okiennej, i okna sprzedawaliśmy w tej samej cenie dla klienta za gotówkę, i dla klienta na raty 0%. Wszystkie koszty pokrywała nasza firma razem z bankiem wg wspólnej umowy. Bank jednak prosił, żeby klienta namawiać na ubezpiecznienie kredytu, ale to było niekonieczne.

  • Autor: Ave Data: 2007-09-28 12:50:20

    No własnie - ubezpieczenie jest dobrowolną formą zabezpieczenia ,a nie przymusem, ale sprzedawcy , na prosbę banku, przedstawiają to w zupełnie innej formie . No, może nie wszyscy...

  • Autor: basia19 Data: 2007-09-28 13:59:38

    Ja kupowałam już nie raz na raty 0% i....................musisz uważać, bo jak za pierwszym razem kupywałam to pytałam w sklepie czy to rzeczywiście 0%, usłyszałam, że tak, a jak podpisałam umowę i pani mi naliczyła raty, okazało się że są wyższe o jakieś 14 zł (miesięcznie) zapytałam czy się nie pomyliła bo ja policzyłam i mi wychodzą mniejsze raty, wtedy okazało się że do każdej raty jest doliczane tzw. ubezpieczenie kredytu, więc mówię że nie chcę żadnego ubezpieczenia kredytu, ona na to że tak musi być i nie ma odwołania. Pierwszą ratę miałam płacić dopiero za 3 m-ce, a w między czasie przez przypadek dowiedziałam się żę ktoś też kupował w innym sklepie na raty 0% i sprzedawca od razu zapytał czy chce z ubezpieczeniem, nie chciał więc nie dostał. Wkurzyłam się i zadzwoniłam do tego banku z którego ja miałam raty tzw 0% i dowiedziałam się od pani że wcale nie muszę brać tego ubezpieczenia i w każdej chwili mogę złożyć pisemną odmowę, ja na to, to dlaczego w sklepie mnie o tym nie poinformowano, a wręcz przeciwnie, pani na to przecież to jest zawarte w umowie, a ja na to piszcie umowy jeszcze mniejszym drukiem, to może przez lornetkę zauważe, że jest tam taka uwaga. No i w końcowym efekcie napisałam rezygnację z ubezpieczenia, a ponieważ miałam na spłatę pierwszej raty czas 3 m-ce, więc spokojnie i w czasie udało się załatwić. Następnym razem jak mi sprzedawca chciał "wcisnąć" znowu ubezpieczenie kredytu to już się nie dałam wrobić i zapytałam dlaczego wprowadzają w błąd klientów - bez odpowiedzi. Więc radzę Ci najpierw dokładnie przeczytać umowę, a potem dopiero podpisać, pozdrawiam Basia.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2007-09-28 14:23:41

    no to tak czy inaczej. Kochani nie podpisujcie niczego bez bardzo dokladnego czytania. Ani w realu ani w necie. mozna sie naciac i to zdrowo.

  • Autor: almad Data: 2007-09-28 15:16:21

    Dokładnie. My 4 lata temu też skusiliśmy się na te 0% - to nie było takie powszechne jak teraz i wydawało się wielką okazją. Ponieważ byliśmy krótko przed zamknięciem sklepu - więc nie było czasu na dokładne czytanie tego drobnego druku i podpisaliśmy umowę. Po fakcie okazało się, że do ceny sprzętu doliczone było ubezpieczenie, opłata przygotowawcza nie podlegająca zwrowtowi (1000 zł!!!) i prowizja od kredytu (443 zł), a wartość sprzętu AGD była 5800 zł. Wiem, że można było ostąpić od umowy w ciągu 10 dni, ale towar przywieźli nam po 4 dniach - z umową, trzeba byłoby pokryć koszty transportu, a to nie była mała kwota.
    Teraz zmieniły się warunki, jest więcej konkurencji i nie ma już możliwości takich "numerów" jak kilka lat temu.  Teraz faktycznie - 0% to jest 0%.
    Szkoda że tak nie było kilka lat temu. pozdrawiam i jednak radze czytać  DOKłADNIE I WSZYSTKO zanim podpiszesz. almad

  • Autor: bietka Data: 2007-09-28 19:57:57

    W media M kupowałam ostatnio na takie raty sprzęt i faktycznie O%.Żadnego ubezpieczenia,opłat manipulacyjnych.POlecam.W GE Money Banku natomiast w Avansie były raty 0% na takie karty klienta/bez zaświadczeń/ i okazao się ze do miesięcznej raty doliczano 8 zł za obsługę karty.Tego nikt nie powiedział.Zrezygnowałam z karty.

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-28 20:09:41

    Po przeczytaniu tego wątku obiecałam sobie,że będę przeglądać wszystkie wątki.Dopiero teraz wierzę w raty 3x0%,ale też wiem że trzeba o wszystko pytac.I twardo stać przy swoim,nawet jeśli za naszymi plecami stoją niecerpliwiący się inni klienci.

  • Autor: kurkuma Data: 2007-09-28 20:12:22

    Sprawa jest co nieco skomplikowana. Biorąc pod uwagę proponowaną cenę w sklepie jest to faktycznie 0%, no + ewentualne ubezpieczenie (ale o tym była mowa). Dowcip polega na tym, że gdybyś kupowała za gotówkę to z pewnością miałabyś możliwość wynegocjowania niższej ceny (ja zawsze negocjuję i raczej nie zdarza mi się czegoś nie utargować i to nie są symboliczne kwoty). Tak więc rzeczywiście cena podana w sklepie jest na 0% ale uwzględnia już ona ewentualne koszty kredytu, a jak ktoś kupi za gotówkę po takiej cenie - to jego strata.

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-28 20:28:54

    O targowaniu można mówic w wiekszych sklepach.W małych miastach można utargować co najwyżej 50 zł.Nie zawsze zrównoważy to
    koszt dojazdu i transportu-trzeba pamiętać,że sklepy dowożą do 20-30 km.
    Mnie zawsze trudniej jest odłożyć miesięcznie 100 zł niż zapłacic taką ratę...to tak całkiem nie jest bez sensu...Dlatego często korzystam z rat,nawet kiedyś dzieciom powiedziałam,że w spadku dostaną kredyty i debet na koncie...

  • Autor: kurkuma Data: 2007-09-28 20:49:08

    Basiu, ja nie neguję sensu rat. Zrozumiałam, że chodzi Ci o to, że szukasz przyczyny "gdzie jest pies pogrzebany", że sklepy rozkładają cenę na nieoprocentowane raty stąd moje wyjaśnienie. Oczywiście patrząc z punktu widzenia możliwości nabycia towaru i spłaty w ratach wszystko OK. Poza tym trzeba patrzeć realnie na swoją sytuację (w tym i miejsce zamieszkania). Kiedy będziesz wybierała sklep do zakupu to porównaj ceny i opinie o sklepie, proponuję Ci spojrzeć na link http://www.skapiec.pl/cat/302-pralki.html

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-28 20:55:44

    Mówimy o tym samym,gdybym mogla zawsze kupowałaby za gotówkę,jeszcze do tego z upustem...
    Skąpca znam,a teraz jeszcze będę przeglądac nowotworzoną stronę konsumenta na której porównywane sa produkty pod względem jakości,awaryjności...jak na razie nie wiem,czy sa tam poza artykułami AGD ,jakies inne.

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-28 21:30:06

    Matko kochana! Ja jestem jakaś zacofana! Nie miałam pojęcia, że w tych "dużych" sklepach można się targować co do ceny...? Myślałam, że jak są kody natowarze, to nikt ze mną nawet nie będzie chciał rozmawiać. Jak to się robi? Do kogo idziecie z taką propozycją "targowania się"? Jeny! Ja się chyba nie nadaję do tach rozmów. A moze dacie mi jakąś lekcję? Nie ukrywam, że trochę mnie krępuje takie proszenie się o obniżenie ceny, ale przyznaję, że nie widzę w tym nic złego więc może warto sie tego nauczyć...?

  • Autor: aga9999 Data: 2007-09-28 22:38:19

    Smakosiu nie we wszystkich sklepach. Kiedys jak kupowalismy pralke i lodowke w Dukacie nie bylo mowy o targowaniu. Ale to z winy sprzedawcy.
    Zazwyczaj jak idziesz do sklepu ze sprzetem to przybiega sprzedawca i to z nim wlasnie sie targujesz np. avans, MM. Jak widzisz ze sprzedawca na Ciebie leje i anwet nie wie co sprzedaje to mzoe byc ciezko.
    Np my przy zakupie lodowki (ok. 2000) w takim malym sklepie utargowalismy ponad 200zl + dostawa gratis.
    Po prostu pytasz sie ile udziela Ci rabatu (zaznaczasz oczywiscie ze placisz gotowka). Potem idziesz do drugiego sklepu, mwoisz ze w innym sklepie daja tyle i tyle i czy oni maja dla Ciebie lepsza oferte :D
    To nie jest zebranie, tylko robienie interesow :-)
    Najpierw ogladalismy oczywiscie oferty w sieci, nawet w sklepach netowych (niektorych) mozna sie targowac. Wyszukalismy anjlepsza oferte poslzismy do stacjonarnego sklepu i udalo sie kupic jeszcze taniej. :-)
    Powodzenia

  • Autor: kurkuma Data: 2007-09-28 22:44:02

    Smakosiu, nauczyłam się tego dawno temu. Teraz kiedy robię "większy" zakup to nie pamiętam kiedy kupiłam za cenę "sklepową". Po prostu pytam "a jaki bonus?" albo "a jaka cena ostateczna", albo "a jaki upust?". Czasem sprzedawca wykręca się i mówi "ja tu tylko pracuję, nie mam uprawnień" wtedy ja "to proszę zapytać szefa" albo "a kiedy będzie szef". Na ogół nie ma większych problemów. Kiedy ktoś jest jednak mało elastyczny to dziękuję i idę do konkurencji. Czasem taki "upust" to kwota 200 - 300 zł (przy większych zakupach, a czase 50 lub mniej, ale "od ziarnka do ziarnka". Tak orientacyjnie jest to na ogół kwota od 5% - 10% ceny (wyjątkowo więcej). Naprawdę nie widzę w tym niczego niestosownego. Staram się to robić z uśmiechem i raczej w miłej atmosferze. Nieraz po pierwszej propozycji trzeba dodać "a może da się coś jeszcze uszczknąć" albo coś w tym stylu i to działa. Spróbuj - to daje pewna frajdę kiedy coś tam wytargujesz i możesz np. wydać na ulubiony kosmetyk. A tak nawiasem to nie tylko w dużych, również w małych sklepach praktykuję, ja to mam już prawie we krwi. Nie targuję się tylko na rynku - uważam, że ceny warzyw i owoców (w stosunku do nakładu pracy) nie są duże.

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-28 23:04:01

    Dziewczyny, szczerze podziwiam Waszą zaradność, bo to są umiejętności bardzo przydatne w dzisiejszych czasach. W tej chwili nie planuję większych zakupów typu sprzęt AGD, ale obiecuję, że nastepnym razem zastosuję Wasze wskazówki i napiszę jak mi poszło. Ło matko! Jak to zrobię, to sama siebie zaskoczę :-D Taka ze mnie pierdoła (w tym temacie) :-)

  • Autor: aga9999 Data: 2007-09-28 23:17:14

    Smakosiu, no ale to nie tylko sprzet AGD. Ostatnio jak kupowalam mezowi jeansy tez utargowalam 5% niewiele ale zawsze to cieszy.
    Sprzedawcom zalezy na tym zeby klient byl zadowolony i zeby wrocil.
    Tak jak napisała kurkuma, ważna jest sympatyczna atmosfera, pogawedka: wypytaj o szczegoly (nawiazujesz w ten sposb kontakt ze sprzedawca).
    I tak sobie mysle ze chyba latwiej jest sie targowac w malych sklepach niz w duzych.
    Czekam na relacje i powodzenia! :-)

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-28 23:22:28

    O jej! Ja już mam tremę a co dopiero, kiedy przyjdzie czas na zakupy i targowanie się. Będę szczera - zbijanie ceny wchodzi w grę tylko wtedy, gdy będę miała kupować coś ze sprzętu AGD. Przy innych zakupach się nie ośmielę, bo to i tak już "wielki krok" jak na mnie :-) Dziękuję za Wasze rady.

  • Autor: kurkuma Data: 2007-09-29 00:08:17

    Smakosiu, rozumiem, że dla Ciebie ten pierwszy raz to będzie duże wyzwanie, ale tak gwoli inspiracji to powiem Ci z ostatniego okresu co negocjowałam (ze skutkiem). Tak więc były to: materiały budowlane (w tym masy gipsowe, farby, płytki i gres, armatura - baterie, osprzęt, wanna, umywalka, muszla), zabudowa przedpokoju i kuchni, dywan, koc, serwis obiadowy, buty, zakupy w aptece, sztućce, meble i pewnie gdybym jeszcze chwilę pomyślała to i inne rzeczy, ale to tylko tak dla orientacji.

  • Autor: jasia Data: 2007-09-29 09:50:18

    Na zakupy zawsze idę z mężem - on to ma talent do targowania . Zawsze cos utarguje.
    Ja tak nie potrafię. Ostatnio kupowaliśmy dla mnie bluzkę, tania nie była , to fakt. Moj mąż 3 razy ze sklepu wychodził.
    A ja biedna za nim, a bluzka była obłędna....No... i w koncu dogadali się...ufff. Utargował 15 % ceny.
    Jak znajomi kupują auto, to tylko z moim mężem.
    pozdrawiam jasia

  • Autor: bahus Data: 2007-09-29 10:04:59

    Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
    > Dziewczyny, szczerze podziwiam Waszą zaradność, bo to są umiejętności bardzo
    > przydatne w dzisiejszych czasach. W tej chwili nie planuję większych zakupów
    > typu sprzęt AGD, ale obiecuję, że nastepnym razem zastosuję Wasze wskazówki i
    > napiszę jak mi poszło. Ło matko! Jak to zrobię, to sama siebie zaskoczę :-D
    > Taka ze mnie pierdoła (w tym temacie) :-)


    Trudno się nie zgodzić z ostatnim zdaniem ... Ja też obiecuję, że jak coś kupię na raty to też to opiszę. Jednak musisz się Nutella uzbroić w cierpliwość bo przez najbliższe 10 lat zakupów na raty nie planuję...
    Bahus

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-29 10:19:09

    Bahus, chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja nie będę opisywała jak kupię coś na raty, tylko jak uda mi się coś utargować. To w temacie obniżania cen jestem pierdoła. Nigdy tego nie robię, bo czuję się głupio i niezręcznie. Jednak obiecałam dziewczynom, że jeśli przyjdzie mi kupować "coś większego" (czytaj droższego) np. ze sprzętu AGD, to postaram się przełamać swoje opory i zastosować do ich wskazówek :-)

  • Autor: ekkore Data: 2007-09-29 08:21:57

    ja tak nie umiem...chlip, chlip

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-29 13:52:17

    Do tego nie potrzeba większego zakupu.przy kupnie bielizny dobrej marki utargowałam 7% ,ale do tego popchnęła mnie siostra,która mieszka w duzym miescie i się do tego juz przyzwyczaiła.O to samo spytałam u siebie i mimo takiej samej ceny ekspedientka spojrzała na mnie jakbym spadła z księżyca.

  • Autor: MAŁA MI Data: 2007-10-03 23:51:27

    Czytajac ten wątek czuje sie jak wypuszczona z lasu. Mieszkam w dużym mieście kupowałam telewizor, kanapę, monitor, odtwarzacz DVD i w życiu do głowy mi nie przyszło żeby cokolwiek targować. Czuje się jakbym bajkę czytała. Jestem daleko wtyle.Zacofana jakaŚ czy co. Narazie nie mam w planie żadnych zakupów ale waszą lekcję dobrze zapamiętam i też spróbuję. Jednak dobrze mówią że całe życie człowiek się uczy. Pozdrowienia Małgosia

  • Autor: Ave Data: 2007-10-04 13:50:05

    Smakosiu, nie ma chyba sklepu, który nie ma mozliwości obniżenia ceny produktu :) A czy to zrobi zależy od determinacji klienta (czy chce tu kupic)  i sprzedawcy (jak bardzo chce towar sprzedać:)
     Kiedyś przy okazji takiej "konwersacji" na temat ceny sprzedazy , sam sprzedający powiedział mi, że on nigdy sam nie proponuje zniżki, ale jeśli klient pyta o upusty, bonifikaty, to on nie może "przejśc na tym do porządku dziennego" i musi podjąć rozmowy :) Życzę powodzenia w negocjacjach cenowych w przyszłości :))))

  • Autor: smakosia Data: 2007-10-04 19:59:48

    Jeszcze nie planuję żadnych "konkretnych" zakupów, ale jak sobie pomyślę, że przy nadarzającej się okazji będę miała zasugerować obniżenie ceny, to już się czuję niezręcznie :-) Co poradzić - ten typ tak ma :-)))

  • Autor: irator Data: 2007-09-29 10:42:37

    Mialam upatrzony w MM telewizor i gdy pojechaliśmy po niego sprzedawca zaproponował żeby wstrzymać sie do tygodnia bo będą raty 0%.Był młody i widać było ze ma dobre intencje,mąż stwierdził ze jeszcze troche wytrzyma bez telewizora(poprzedni wysiadł),a gdy po tygodniu pojechaliśmy po niego to faktycznie były te korzystne raty ale telewizor dziwnie podrożał o 170 złotych,wkurzony w efekcie kupił w innym sklepie a młody sprzedawca nie umiał tego wytłumaczyć.

  • Autor: bietka Data: 2007-09-29 18:42:25

    Bo czasami zdarza się ze upatrzony sprzęt jest w promocji a gdy wreszcie zdecydujesz się na zakup ociagając się promocja skończyła i powróciła pierwotna cena.Tak własnie było z moim ekspresem cisnieniowym.Jeżeli nie spieszy Ci się to można poczekac na zakupy bez VAT.

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-29 18:57:08

    A ja myślę, że te dodatkowe 170zł, to były właśnie te ukryte koszty kredytu, o którym czytamy, że stanowi "0%". Nic za darmo :-)

  • Autor: irator Data: 2007-09-29 19:01:23

    Być może tak było jak mówisz(piszesz), ,już nie kojarzę ale na pewno mąż wie lecz obecnie  go nie ma -siedzi nad wodą z nadzieją, że coś złowi !

  • Autor: bietka Data: 2007-09-30 10:46:39

    Nie wyobrażam sobie aby przed akcją O% zmieniano wszystkie ceny/półki i artykuły/w takim molochu jak M.M.Wydaje mi się ze na codzień pozwalają danemu bankowi udzielać rat w zamian za raty O % przez tydzień co kilka tygodni.Na codzien banki za umozliwienie im kredytowania produktów w danej firmie od udzielonego kredytu tej firmie odpalają jaikś %-np 5.Po porozumieniu obu stron mozna z tego zrezygnować w zamian za 0 % przez np tydzień aby dana firma mogła przyciągnąć klientów.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2007-10-04 13:57:19

    Ale te raty przynajmniej w EURo AGD są aktualne, gdy spłaca się w przciągu 6-miesięcy.

Przejdź do pełnej wersji serwisu