Forum

Gawędy o jedzeniu

A moze by tak wspolnie .....????

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 16:51:46

    ....... gotowac zupy ???? Wlasnie moj maz zauwazyl, ze jesien zawitala z cala pewnoscia, bo ja poswiecam ten weekend na gotowanie zup :))
    Jest w tym wiele racji, bo juz jakos tak tradycyjnie, po letnich upalach, kiedy unikam kuchni jak ognia, zaraz jak tylko sie troche ochlodzi dostaje "napadu" gotowania zup :)) Robie to glownie dlatego, ze potem zima kiedy czlowiek wraca do domu padniety po calym dniu, to taka zupka wyjeta (uprzednio) z zamrazalnika jest wspanialym daniem wieczornym. Tak wiec gotuje w ogromniastych garach, zamrazam i mam kilka roznych zup na zime. Wczoraj wlasnie popelnilam "jesienna zupe Patty", ktora juz wyladowala w zamrazalniku, dzis na kuchnie "perkocze" Meksykanska fasolowa ..... Czy jest ktos jeszcze chetny na wspolne "zupczenie" ?????

  • Autor: basiaaa Data: 2007-09-30 17:11:24

      Dobry pomysł z tymi zupkami . Jestem na urlopie,  więc ułatwię sobie życie jak pójdę  pracy . Od jutra zaczynam gotowanie do zamrażarki . Dziekuję za podpowiedz .Napewno w zamrażarce wyląduje "jesienna zupa Patty .POZDROWIENIA

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-30 17:50:25

    Marylko, zamieściłam pod "jesienną zupą Patty" małe pytanko :-)

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-30 17:58:19

    Podoba mi się ta zupa i oto samo chciałam spytać.

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-30 18:03:01

    Jestem na etapie zupki kapuścianej.Jednak trzeba zacząć jadać po ludzku...zupy to extra pomysł.

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 19:21:54

    Basiu i Smakosiu juz odpowiedzialam w komentarzach i jeszcze tutaj powtorze, te kielbaski, ktore ja tutaj kupuje sa zupelnie surowe, gotuje tak dlugo, bo wtedy rozgotowane warzywa i kapusta dzialaja jako naturalny zageszczacz i taka zupka jest wspaniale gesta, bez dodatku maki i zasmazek.
    Basiu, zupy weszly do mojego jesienno - zimowego jadlospisu dopiero kilka lat temu, generalnie wczesniej nigdy ich nie lubilam, natomiast uwazam, ze sa doskonale, na zimowe dni, kiedy czlowiek wraca pozno (my wracamy do domu po 20tej) zziebniety i chcialby cos cieplego, nie duzo i bez gotowania. I w ten sposob zupy dostaly sie na moj stol :))

  • Autor: ekkore Data: 2007-09-30 18:43:43

    ja pewnie będę kibicem wątku - sama zwolennikiem zup nie jestem, więc gotuję sporadycznie. Ale może się czegoś nauczę.

    Zresztą w tym tygodniu jest planowana zupa - żurek

  • Autor: makusia Data: 2007-09-30 18:55:51

    nie mam miejsca w zamrazarce .. ale zypy gotuję na bieżaco, bo bardzo lubimy ;)) moze coś podpatrze od was , a "jesienna zupe Patty" wypróbuje :))

  • Autor: alidab Data: 2007-09-30 19:50:45

    Marylko, fajnie,że "zarządziłaś" taką wspólną akcję..:)))  Ja jeszcze parę lat temu gotowałam zupy codziennie a czasem co drugi dzień - dla mojego syna obiad bez zupy nie istniał. Drugie danie musiało być albo i nie ale zupa - koniecznie i ...coś słodkiego na deser.  Zupa często była na kolację a zimową porą przed wyjściem do szkoły  codziennie żurek - z tartym na tarce białym serem i cebulką podsmażoną z kilkoma plasterkami wędliny ale ta już niekoniecznie...
    Natomiast najbardziej ulubioną zupą mojego syna była i jest zwykła "kartoflanka" - z czosnkiem i grubymi kawałkami ziemniaków.
    Następna w kolejności z zimowych zup - grochówka i ogórkowa z ogórkami tartymi na tarce i smażonymi na maśle. No i oczywiście "nieśmiertelna" i zawsze dobra bez względu na porę roku - pomidorowa z lanym ciastem a latem jarzynowa na rosole koniecznie z kapustą włoską i tartym ciastem.
    Ja zimą często gotuję zupę chrzanową.
    Teraz zupy gotuję rzadko latem ale  zimową porą gorąca, gęsta, aromatyczna zupa to jest to ! Niech się chowają inne frykasy...:))) Nigdy jednak zupy nie zamrażałam.
    Ale koniec opowieści niezwykłych..:))) To jaką zupę gotujemy ?

  • Autor: Baśka Data: 2007-09-30 19:58:51

    Może tak różne...wymyślicie cos trudnego i ja na to znowu sie nie załapię...bardzo stresowało mnie robienie zaczynu i z pieczenia chleba sie wycofałam...proszę o gotowanie ulubionych zupek i dzielenie się doświadczeniem...anegdotkami...to wątek Marylki...ale ja bardzo proszę...Basia

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 20:10:40

    Basiu, watek co prawda otworzylam, ale on nie jest moj - tylko nasz :)))

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 20:00:44

    Alu, najpierw co do tego zamrazania, powiem Ci jak moj syn "odstraszyl" kiedys jednego z moich "starajacych sie kandydatow na ....." Facet siedzial i gadal ciagle na temat jedzenia (znajomi przyprowadzili go "niechcacy" do mojego domu) a moj syn w pewnym momencie stwierdzil "u mojej Matki mozna dostac tylko herbate i kawe swieza - reszta leci z zamrazalnika" i faktycznie gosc zostal skutecznie wystraszony :)) Wiesz ja faktycznie zamrazam wszystko, a wiaze sie to glownie z rozkladem mojego dnia (zaczynam prace o 12 w poludnie, ale wracam do domu po 20tej) wiec gotowanie dla "armii" i zamrazanie jest czysta wygoda..... Na poczatek pamietam balam sie zamrazac zupy podprawiane smietana, teraz wiem, ze nic im sie tez nie stanie i mroze jak leci ....:))))

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-30 20:23:07

    Marylko, Twoja jesienna zupa musi poczekać jak dotrę do swojego "połówka" i wtedy zrobię mu "ucztę". Ja jesienią i zimą zazwyczaj robię zupę z soczewicy, potem krupnik i taką niby fasolową. Niby, bo ona bardziej przypomina fasolkę po bretońsku, niż zupę tyle, że jest rzadsza. Teraz jednak mam smaka na pomidorową, ale nie z koncentratu tylko z pomidorów wcześniej duszonych na masełku :-)

  • Autor: Ave Data: 2007-09-30 22:01:47

    No i mam za swoje - moja córka stała mi za plecami jak czytałam o tych waszych zupach i jak doszłam do Twojego postu ... to mi zasliniła  połowę pleców i kawałk podłogi i drze sie, że ona chce też taką zupę i przez Ciebie mam jutro kursa na ryneczek po swieże pomidory na pomidorówkę :)))))))

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-30 22:04:27

    Choroba! To się narobiło! :-D Szkoda, że nie mieszkasz w Szczecinie, to bym sobie troszke podjadła ;-) W nagrodę bym wyczyściła te plecy i podłogę. A niech to!

  • Autor: Ave Data: 2007-10-03 20:54:00

    No i zupka ugotowana i wmieciona co do kropli :)))) A teraz Olka leży i głaszcze sie po brzuszku :)))))

  • Autor: smakosia Data: 2007-10-03 21:18:58

    Ave! Ty nie masz litości! :-))) Ja robię jutro.

  • Autor: Ave Data: 2007-10-03 21:46:56

    Smacznego Smakosiu :))))))

  • Autor: Malena Data: 2007-10-03 22:38:35

    Apetycznie wyglada, chyba u mnie przyjdzie i na nia pora szczegolnie, ze wszyscy ja lubia. Wczoraj za to ugtowalam zupe, ktora ja nazywam zacierkowa lub wiejska.

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 20:24:20

    Przepraszam, ale przeszkodzil mi telefon, wiec teraz odpowiadam dalej ...:) Mysle, ze gotujemy co umiemy i co kto lubi i mozemy sie w tym watku dzielic pomyslami i doswiadczeniami. Ja wlasnie wczoraj zrobilam "jesienna zupe Patty" dzisiaj juz wczesniej zeszla z kuchenki "mexykanska fasolowka" i juz jest w zamrazalniku tak wygladala jeszcze na kuchence - przepraszam za malo estetyczne zdjecie, ale robione na zywo w czasie mieszania :)) a podawana bedzie z tartym zoltym serem.
    Dzis jeszcze bede robic krem z kalafiora na styl indyjski ..... i to wystarczy na ten weekend :)
    Mam ochote na te zupe chrzanowa, o ktorej wspominasz, czy robisz ja z przepisu Wkn czy tez masz jakies wlasne "tajemnice" ;)) ???
    Oczywiscie bede musiala koniecznie zrobic grzybowa, ktora Charlie nie znal ale dzieki mnie bardzo polubil. Syn przeslal zamowienie na ogorkowa :))) i to narazie tyle :)

  • Autor: alidab Data: 2007-10-01 19:00:03

    Marylko, ja zupę chrzanową gotowałam od zawsze i od zawsze na wędzonych żeberkach lub kawałku innej wędzonki.Najlepsza z użyciem świeżo startego korzenia chrzanu i podawana była u mnie z 1-2 sporymi łyżkami tłuczonych ziemniaków a raczej takie puree z dodatkiem sporej ilości pieprzu i cebulki przesmażonej na maśle.
    Te ziemniaki były nakładane łyżką bezpośrednio na talerz ,do tego podsmażona kiełbasa i boczek  a zupa była podawana bez dodatku chleba.
    Gotowałam kilka razy zupę ziemniaczano_chrzanową w/g przepisu WKN i jest pyszna z gotowanymi ziemniakami, czasem dodaję do niej odrobinę zakwasu na żurek
    i ta wersja zupy jest bardzo szybka w wykonaniu.
    Czasem jednak wracam z przyjemnością do swojej i prawdopodobie w ramach "akcji" właśnie swoją chrzanową ugotuję...:)))

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 19:04:40

    Alu to daj przepis na  te Twoja chrzanowa, ja mimo, ze lubie zupy takie zawiesiste i syte, jako obiadki jednodaniowe, to bardzo lubie tez takie wlasnie lekkie wtedy dodaje do nich jajka na twardo, albo wlasnie kielbase i mozna to chyba jesc z kroma chleba, bo jakos ziemniaki mi nie bardzo podchodza, chociaz Charlie bylby bardzo szczesliwy (on lubi ziemniaki, ja tylko jesli musze).

  • Autor: alidab Data: 2007-10-01 19:16:19

    Marylko, ja też nie przepadam za ziemniakami i jadam je b. rzadko chyba, że są to młode, z koperkiem - to tak.
    W tej zupie tak jak i w barszczu czerwonym zabielanym (nie ukraiński, tylko taki zwykła podbijany śmietaną i bez farfocli) te dobrze "utłuczone" ziemniaki i doprawione właśnie cebulką i pieprzem tak gładko przechodzą z przez gardło, że nawet Tobie powinny smakować...:))) Na łyżkę nabiera się "łezkę" ziemniaków i trochę zupy i ...tak do pustego talerza...:)))

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 19:54:21

    hahhahahah Alu, rozbawilas mnie do lez :)) A to tylko dlatego, ze jako dziecko, bylam niejadkiem (wiem tez jest mi trudno w to uwierzyc) i pamietam, jak babcia namawiala mnie do jedzenia ....co prawda nie bylo mowy o "lezce" ziemniakow, ale zawsze mowila, ze tylko na "czubeczek" lyzki i tak wlasnie czubeczkami potrafila zaaplikowac mi caly talerz :)))) Wobec powyzszego nie mam wyjscia i dam sie skusic na "lezke" ziemniakow. Zupe musze zaplanowac na jakis weekend, bo przeciez Charlie bedzie tarl chrzan ;)

  • Autor: nadia Data: 2007-10-01 19:33:08

    A mozna ten swiezy chrzan zastapic tym w sloiczku?

  • Autor: alidab Data: 2007-10-01 19:48:40

    Oczywiście, że można...:))) Smak trochę inny i "żar" nie ten ale zimą np. trudno o świeży chrzan...:)))

  • Autor: Malena Data: 2007-10-01 23:51:12

    Ja tez czasami gotuje zupe chrzanowa, choc moja mama mowi na nia barszcz chrzanowy. Gotuje najpierw wywar na kosciach wieprzowych (u mnie mozna kupic w Realu) i warzywach takich jak na rosol. Dodaje rowniez chrzan oraz podsmazona wedzonke (najczesciej pokrojony w kostke boczek). Jako dodatek daje ugotowane na twardo jajka. Moze i dlatego moja mama mowi na to barszcz. A,  lepiej umieszcze ten przepis, bedzie bardziej wyraziscie.

  • Autor: Shanna Data: 2007-09-30 20:37:50

    Ja tez sie dopisuje do wspolnego; jak to Marylko nazwalas; -"zupczenia". Zaczne od grochowki, bo ja moj maz uwielbia. A potem-zobaczymy. Cos rozgrzewajacego na zime ale jednoczesnie pozywnego i stawiajacego na nogi. Co to bedzie? Poszukam pysznosci na WZ ;-))))

  • Autor: Kry Data: 2007-09-30 20:53:02

    A ja proponujęhttp://wielkiezarcie.com/przepis23643.html flaczki drobiowe.. Są świetne, sycące, idealne na jesienne i zimowe posiłki

  • Autor: rybka80 Data: 2007-09-30 21:56:44

    Jestem jak najbardziej za "zupczeniem" Marylko.U nas w domu zupa jest codziennie.Jest więc pomidorowa ze świeżych pomidorów przesmażanych na masełku z cebulką, w niedzielę obowiązkowo rosołek, gotuję ogórkową (cały gar, który niby ma starczyć na 2 dni-nic z tego, hihi uporamy się z nim w 1), żur ze śmietany, jarzynowa z mrożonych warzyw.Zresztą nasz synek półtoraroczny codziennie też czeka na zupkę.Gotujmy razem zupy

  • Autor: dana39 Data: 2007-09-30 22:14:34

    A może dałoby się te zupki pasteryzować w słoikach? w zamrażarce niestety miejsca już brak:)

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-30 22:16:58

    Pewnie niektóre można, tylko chyba te bez cebuli. Poczekajmy...zaraz ktos bardziej doświadczony Ci odpowie :-)

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 22:29:39

    Nie mam pojecia, nigdy nie pasteryzowalam, zawsze upycham wszystko do zamrazalnika, no i przyznam, ze tez kupilismy osobna zamrazarke, nieduza, ale pomaga. Natomiast wiem, ze majac prostokatne pojemniki miesci sie w zamrazalniku zdecydowanie wiecej niz w okraglych, moja kolezanka, kupuje tez plastykowe torebki takie "wzmocnione i napelnia je zupami czy tez innymi plynami i do zamrazalnika, podobno to dziala, ale sama nigdy nie probowalam :(

  • Autor: smakosia Data: 2007-09-30 22:34:43

    Ja też pakuję do torebek - te z klipsami zamykanymi przez całą długość (wlotu) torebki.

  • Autor: kurkuma Data: 2007-10-01 09:42:28

    Danusiu, zupy w słoikach można przechowywać jak najbardziej. Moja mama zawsze miała 3 - 4 zupy zapasteryzowane. Właściwie nawet nie były one pasteryzowane. Po prostu gorącą zupę, taką "prosto z ognia" wlewa się do słoika i zamyka, ona sama się "zaciągnie".Po ostudzeniu trzymać w lodówce, spokojnie można tak trzymać do tygodnia. Jeśli nie ma czasu na gotowanie zup w tygodniu to jest to dobre rozwiązanie. Ja z kolei gotuję zupę na 2 - 3 dni i po prostu trzymam w lodówce. Nie jestem za bardzo wybredna i nie muszę mieć co dzień innego dania. A zupy preferuję ponad wszystko, z tym, że najczęściej uprawiam "radosną twórczość". Do garnka trafia to co akurat jest w domu i wg mnie pasuje. Z tego powodu chyba jeszcze nighdy nie wyszła mi identyczna zupa np. warzywna - raz jest tam więcej kapusty innym razem kalafiora albo np. zielonego groszku. Lubię też wszelkiego rodzaju barszcze - są bardzo rozgrzewające.

  • Autor: MonikaK Data: 2007-10-01 11:22:05

    Ja pasteryzuję zupy zawsze jak na dłużej wyjażdźam z córką. Emilka zupy uwielbia, więc żeby nie tracić czasu na gotowanie, zabieram ze sobą słoiki z zupą.

  • Autor: nonka4 Data: 2007-10-02 11:17:44

    znalazłam to u nas
    http://wielkiezarcie.com/przepis7925.html

  • Autor: Malena Data: 2007-09-30 23:13:12

    Ja tez jestem chetna na gotowanie zup. Wczoraj np. ugotowalam zupe, ktora sie podobno nazywa "flaczki z jarzyn", do ktorej dodaje usmazone i pokrojone w paseczki nalesniki. Dzieci bardzo ja lubia i moj maz, ktory ma dlugie zeby do zup tez.

  • Autor: luckystar Data: 2007-09-30 23:48:44

    Malenko, to swietnie, ze jestes chetna z nami gotowac, a te flaczki z jarzyn brzmia calkiem ciekawie ..... moze dasz przepis ???

  • Autor: Malena Data: 2007-09-30 23:53:01

    Przepis juz zamiecilam.

  • Autor: Alaewa Data: 2007-10-01 00:04:32

    U mnie w domu zupa na obiad to podstawa. A na chłodne jesienne dni wspaniała jest zupa czosnkowa. Oprócz tego, że może uwalnia nas od ewentualnych wirusów, to jeszcze rozgrzewa. Robi się ją wyjątkowo prosto. Gotuje się 5-6 ziemniaków z dwoma główkami czosnku(+ok.2l wody), jak już wszystko jest miękkie miksuje się, dodaje kostkę rosołową lub odrobinę Vegety i gotowe. Zupa powinna mieć konsystencję trochę rzadszą od typowego kremu. Nie wiem czemu, ale na wywarze z jarzyn, czy rosole traci smak. Można na koniec zabielić ją śmietaną lub jogurtem. Podaje się z grzankami. Polecam. Moi chłopcy nie przepadają za czosnkiem, a ta zupa bardzo im smakuje

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 00:10:35

    A ja robie zupe czosnkowa na rosolku wolowym i tuz przed podaniem wrzucam do niej ser i roztrzepane zoltko - taki przepis zdobylam z "zaprzyjaznionej" slowackiej restauracji i bardzo nam smakuje, ale sprobuje w/g Twojego przepisu. Alaewa, czytalam, ze w czasie awarii zniknelo Twoje konto, ale moze w wolnych chwilach znow wrzucisz pare przepisow, bo szkoda, zeby zginely, a tutaj w takich watkach "sezonowych" za jakis czas nikt ich nie znajdzie :)

  • Autor: ekkore Data: 2007-10-01 07:07:19

    ja mam u siebie przepis na czeską zupę czosnkową - od rodowitego Czecha. u nich to taka "bida" zupa - jak juz nie ma co jeść (szczególnie u studentów) wtedy sie gotuje właśnie czosneczkową. Można ją oczywiście rozbudować o kolejne składniki. W wersji pełnej moze być z jajem - ale jakoś nie przekonało mnie jajo wbite do talerza i zalane wrzącym wywarem.

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 13:08:55

    Oczywiscie, ze Cie nie przekonalo, bo ja to tak glupio napisalam, na skroty, bo Charlie nade mna wisial jak diabel nad dobra dusza :) Wiec ja ta zupe po ugotowaniu wlewam w takie czarki jak np. cebulowa i tam wlasnie wrzucam jajo i ser i to wszystko do goracego piekarnika i w ten sposob zoltko sie lekko zetnie i ser stopi i jest super, albo moze nie .....moze my tylko takie lubimy. Ta wlascicielka restauracja jest tez rodowita slowaczka, wiec mysle, ze wie co robi (???) a moze przepis jest lekko zmodyfikowany na tutejsze potrzeby, lub ze tak powiem "dla wygladu" ...tego juz nie wiem, ale taki przepis od niej dostalam i tak robie :)))

  • Autor: ekkore Data: 2007-10-01 13:29:24

    zaryzykuję w Twojej wersji - wygląda (brzmi smakowicie) .Co więcej ja z jajem jadłam kiedyś w Czechach - ale do osobistego wykonania jakoś nie miałam przekonania

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 14:03:21

    Ekko, ale pamietaj, ja wrzucam tylko zoltko i lekko roztrzepane, wtedy ono z serkiem tworzy takie latajace farfocle :))

  • Autor: basiaaa Data: 2007-10-01 15:47:11

    luckystar - przepis na flaczki z jarzynami już są od sierpnia w przepisach dla wegetarian tylko pod nazwą flaczki jarskie z naleśnikami .

  • Autor: ekkore Data: 2007-10-01 15:53:50

    to właśnie było w czeskim talerzu.

  • Autor: Alaewa Data: 2007-10-03 00:31:12

    Nie wiem, czy interesują Cię przepisy na ciasta. Właśnie dodałam dwa moje ukochane. Nie chcę się chwalić, ale są przepyszne. Moi mężczyźni domowi nie wyobrażają sobie Świąt zwłaszcza bez ciasta daktylowo- orzechowego. To rozkosz dla podniebienia nawet dla wytrawnych smakoszy. Zaryzykuj upieczenie, sądzę, że się nie zawiedziesz. Pozdrawiam- Ala

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-03 00:42:27

    Alu, dziekuje bardzo ....co prawda pieke bardzo rzadko, a to tylko dlatego, ze jak nie ma to nie jem ;) ale obydwa przepisy juz sa w ulubionych i na pewno zrobie :)) i wlasnie najprawdopodobnie na swieta, bo tak jak sugerujesz to daktylowo-orzechowe moze "robic" za mazurek, a babka - przeciez Wielkanoc to swieto babkowe :))).

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2007-10-01 16:57:04

    No dobra , dobra Wy paskudy-kusicielki kazda z osobna i wszystkie razem! Popelnilam... ugotowalam zupe pieczarkowa z serkiem topionym i makaronem wlasnej roboty...A ja sie odchudzam a przynajmniej powinnam bo maz mnie na urlop nie wezmie jak sie z przezarcia z fotela nie rusze!

  • Autor: nonka4 Data: 2007-10-01 18:08:16

    Wątek super! i będę go sledzić! ale miejsca w zamrażalniku też brak...pozostaje chyba lodówka lub pasteryzacja.
    Tym bardziej,że nie umiem gotować w "małych" garnkach zawsze mi się jakoś tak kociołek zrobi!

    Dziś była grzybowa pól na pól -suszone + z solanki grzybki.Mniam!

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 18:36:51

    Nonka bardzo sie ciesze, ze to nie tylko ja mam takie tendencje "kociolkowe" :))) ja tez nie umiem gotowac malo !!! A czesto sie zdarza, ze zaczynam w jednym kociolku, a koncze w dwoch !!! Tak jest zawsze z bigosem i chilli, czasem z fasolka po bretonsku ..... ale potem jest jak znalazl na dni kiedy sie nie ma czasu, lub checi do gotowania :))

  • Autor: Baśka Data: 2007-10-01 21:52:21

    Do niedawna nie miałam dużego garnka,gotując zupe dla 6 osób lub na dwa dni dla 4 gotowałam w dwóch garnkach,lub w szybkowarze (to był mój największy garnek).Podziwiam więc wasze kociołkowe gotowanie.

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-01 22:05:03

    Basiu, ja mam to zboczenie jeszcze z Polski :)) jak mieszkalam w duzej rodzinie i gotowalam dla 6 osob i tak mi juz zostalo :))) nie umiem ugotowac malo i tyle ....moj Tato sie zawsze smial, ze chyba w poprzednim zyciu bylam kucharzem w armii ....

  • Autor: nonka4 Data: 2007-10-02 08:51:57

    Basiu,ja gotuję na 3 osoby,a potem za dwa dni ta sama zupka lub okoliczne zwierzątka dokarmiam
    Ale to mam po mamie własnie,ona nie umie malutko a jest często, gęsto sama,bo tata za granicą i nadal jej wychodzą "mini"kociołki..

  • Autor: ekkore Data: 2007-10-02 07:41:29

    nas było razem sześcioro w domu. moja mama zawsze gotowała dużo - bo to wojsko jakoś trzeba było wyżywić. Po śmierci taty, rozjechaniu się dzieci na studia, naszej wyprowadzce na stałe za Wisłę została sama z siostrą w domu - miała bardzo duże problemy, aby gotować tylko dla siebie (bo na jedzenie obiadu przez siostrę to może liczyć jakieś 2 razy w tygodniu). Dużo sie marnowało.
    Początkowo jak przyjeżdżała do nas to sie pytała  -a nie masz ty jakiegoś garnka, tylko same nie wiadomo co.

    Ja za to nie umiem gotować na dużą ilosć osób. Mam awersję do marnowania, przeżywam każdą zmarnowaną kruszynę - może nei na zewnatrz, ale czuje jakiś wewnętrzny dyskomfort, gdy muszę cokolwiek z jedzenia wyrzucić. Największy problem sprawia mi ugotowanie ziemniaków na jakąś uroczystość - jak sama przygotowuję - zawsze jest ledwo ledwo, podejrzewam, że nawet mogłoby być więcej. ale na codzień bardzo rzadko je gotuję, poza tym wiem ile kto zje, jest wyliczone na sztuki i nigdy nie zostaje.

  • Autor: nadia Data: 2007-10-02 22:07:50

    Ja tez nie umiem gotowac na wieksza ilosc, bo oszczednosci nauczyla mnie babcia. Chleb tak dlugo jest ten sam dopoki nie zostanie zjedzony - nie wyrzuce chleba do kosza za zadne skarby swiata! Czesciowo jak chleb da sie wysuszyc, to biore tarke i tre na bulke tarta...Jesli chodzi o zupy to przewaznie mi wychodzi wodnista, dlatego jestem na WZ zeby czegos dobrego sie nauczyc ;) Ziemniaki zawsze w sam raz nigdy za wiele a sosy znikaja w oka mgnieniu. Dlatego jak zbliza sie jakas impreza to ciezko przestawiam sie na ''szersze tory'' ;)

  • Autor: alidab Data: 2007-10-13 18:55:00

    U mnie dzisiaj gościła na stole moja zupa chrzanowa z ziemniakami na wędzonych żeberkach a to oznacza, że jesień już się u mnie zadomowiła na dobre.Byliśmy dzisiaj z przyjaciółmi na grzybach, po kilku godzinach chodzenia po lesie wszyscy byliśmy przemarznięci i perspektywa mojej prawie gotowej zupy "ściągnęła" całą ekipę do mnie... Przewidziałam to i zupy było pod dostatkiem...:))) Wszyscy stwierdzili, że są gotowi nawet w gorszą pogodę wybrać się na grzyby jeśli tylko zagwarantuję im takie chrzanowe zakończenie...:))))
    Oto moja zupa - jeszcze trochę zostało....
    Marylko, takie "łezki" ziemniaków miałam na myśli...:)))

  • Autor: Ave Data: 2007-10-13 18:59:30

    Alu, Ty to potrafisz chyba kazdego "uślinić :)))))) matko, jak to wyglada, prawie czuję smak i zapach :))) Przepisik proszę bardzo .....

  • Autor: alidab Data: 2007-10-13 19:24:56

    Ewuś, przepis wstawię prawdopodobnie jutro, bo dzisiaj czekają na mnie grzyby do obróbki. Jutro natomiast w ramach pożegnania sezonu grzybowego mam w planie ugotowac zupę z prawdziwków... To był bardzo udany sezon więc chyba mozna "zaszaleć...:)))
    A takie były dzisiaj prawdziwki:
    a w lesie już bardzo jesiennie... Wiem, że to nie watek o grzybach ale...potraktujmy to jako wstęp do zupy grzybowej (jutrzejszej)...:))))))

  • Autor: Ave Data: 2007-10-14 22:32:00

    Cudne te Twoje prawdziwy :)))) U mnie w lesie juz tylko opieńki i resztki podgrzybków :)))

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-14 02:36:51

    Normalnie gdybym miala sztuczna szczeke to by mi wypadla ...... Alu toz to poezja :)))) ,musisz dac ten przepis juz mam ochote :))))

  • Autor: luckystar Data: 2007-10-14 18:25:14

    Alu, juz wyslalam C po chrzan :)))

  • Autor: alidab Data: 2007-10-14 19:49:11

    Przepis na zupę jest tutaj: http://wielkiezarcie.com/przepis27006.html. Życzę smacznego...:)))

  • Autor: Ave Data: 2007-10-14 22:32:54

    Dzięki

Przejdź do pełnej wersji serwisu