Mam dylemat jakie zastosować proporcje woda-ocet, lubię grzybki niezbyt ostre, ale o wyraźnym smaku. Którą wersję przyjąć (1l wody -1 szkl 10% octu, znalazłam też 2l wody - 1szkl. octu). A może całkiem inną. Pozdrawiam.
Też nie lubię kwaśnych grzybków. Ja daję na 9 szklanek wody 1 szklankę octu 10 %. Dodaję jeszcze do zalewy cukier. Wtedy grzybki mają taki łagodny, lekko octowy smak. Na dno każdego słoika daję plaster cebuli i 2-3 plasterki surowej marchewki no i potem grzyby wymieszane z zalewą. Pasteryzacja i gotowe.
Ja znalazłam w necie proporcje octu do wody 1:4 + 5 łyzek cukru+ łyzka soli i przyprawy, a grzyby do zagotowania wsadzało się do dobre osolonej wody z dodatkiem łyzeczki octu ( zeby nie ciemniały). Smak zalewy był taki słodko-kwasny, bo cukier zrównowazył trochę kwasnośc octu. Pierwszy raz robiłam tak grzyby - własnie otworzyłam słoiczek, żeby posmakowac - grzybki są raczej łagodne. Nastepnym razem (dla siebie) dam albo troche mniej wody, albo troche mniej cukru. Mojemu mężowi bardzo smakują, bo on nie lubi mocno octowych zalew :)
Jesli grzyby maja byc marynowane"jak kiedys" i przetrwac do nastepnego sezonu, to tak jak radzi Tucha: 1 szlanka octu na niecale 3 szklanki wody, ja dodaje 2 i pol, do tego trzy kopiaste lyzki cukru(naprawde kopiaste), pieprz, male cebulki(obgotowane w zalewie), reszta wedlug uznania, ja dodaje pare ziarenek gorczycy, listek bobkowy i jeden plasterek marchewki "dla uroku".
Mam dylemat jakie zastosować proporcje woda-ocet, lubię grzybki niezbyt ostre, ale o wyraźnym smaku. Którą wersję przyjąć (1l wody -1 szkl 10% octu, znalazłam też 2l wody - 1szkl. octu). A może całkiem inną. Pozdrawiam.
Też nie lubię zbyt ostrych grzybków dlatego z reguły na 1 szklankę octu daję 8-9 szklanek wody.
Też nie lubię kwaśnych grzybków. Ja daję na 9 szklanek wody 1 szklankę octu 10 %. Dodaję jeszcze do zalewy cukier. Wtedy grzybki mają taki łagodny, lekko octowy smak. Na dno każdego słoika daję plaster cebuli i 2-3 plasterki surowej marchewki no i potem grzyby wymieszane z zalewą. Pasteryzacja i gotowe.
Dziękuję, zabieram sie do roboty.
a ja zrobiłam 3 szkl.wody na 1 szkl. octu 10% taki znalazłam przepis w necie ciekawe czy beda dobre? jeszcze nie jadłam
to jestem spokojna
Ja znalazłam w necie proporcje octu do wody 1:4 + 5 łyzek cukru+ łyzka soli i przyprawy, a grzyby do zagotowania wsadzało się do dobre osolonej wody z dodatkiem łyzeczki octu ( zeby nie ciemniały). Smak zalewy był taki słodko-kwasny, bo cukier zrównowazył trochę kwasnośc octu. Pierwszy raz robiłam tak grzyby - własnie otworzyłam słoiczek, żeby posmakowac - grzybki są raczej łagodne. Nastepnym razem (dla siebie) dam albo troche mniej wody, albo troche mniej cukru. Mojemu mężowi bardzo smakują, bo on nie lubi mocno octowych zalew :)
Jesli grzyby maja byc marynowane"jak kiedys" i przetrwac do nastepnego sezonu, to tak jak radzi Tucha: 1 szlanka octu na niecale 3 szklanki wody, ja dodaje 2 i pol, do tego trzy kopiaste
lyzki cukru(naprawde kopiaste), pieprz, male cebulki(obgotowane w zalewie), reszta wedlug uznania, ja dodaje pare ziarenek gorczycy, listek bobkowy i jeden plasterek marchewki "dla uroku".
ja tez robie taka zalewe i juz sie troszke wystraszylam czytajac proporcje 1;8 1;9