Czy naprawde kluski w smietanie z odrobinka cynamonu, albo bez tej odrobinki podlegaja jakims prawom autorskim? Tym samym, czy zamieszczajac przepis na WZ, mamy prawo wedlug prawa zabrac opis przepisu ktory tak chetnie udostepnilismy? Wyobrazam sobie, ze czuwaja nad tym prawnicy wyspecjalizowani wlasnie w prawach autorskich, nie wiem, kompletnie mnie to nie interesuje, ale
ciag dalszy: przypominam sobie jakis artykul w polskiej gazecie. Chodzilo o pewna Japonke(dietetyczke z zawodu), ktora zamieszkala w Polsce i probowala przystosowac sobie nasze dania. Pamietam bigos z sosem sojowym. Redakcja nie tylko nie wyrzucila, ale nawet umiescila. Bo ani polski bigos, ani szwedzke buraczki nie sa zadna swietoscia nad ktora trzeba czuwac!!!! Ludzie, a moze bigos zyska na dodaniu sosu sojowego, a buraczki na occie, czy innej pietruszce. Wszystkie przepisy sa warte sprobowania, bez zaciecia patriotycznego!!! Tak rodzila sie kazda kuchnia.
Czy naprawde kluski w smietanie z odrobinka cynamonu, albo bez tej odrobinki podlegaja
jakims prawom autorskim? Tym samym, czy zamieszczajac przepis na WZ, mamy prawo
wedlug prawa zabrac opis przepisu ktory tak chetnie udostepnilismy?
Wyobrazam sobie, ze czuwaja nad tym prawnicy wyspecjalizowani wlasnie w prawach autorskich,
nie wiem, kompletnie mnie to nie interesuje, ale
ciag dalszy:
przypominam sobie jakis artykul w polskiej gazecie. Chodzilo o pewna Japonke(dietetyczke z zawodu), ktora
zamieszkala w Polsce i probowala przystosowac sobie nasze dania. Pamietam bigos z sosem sojowym.
Redakcja nie tylko nie wyrzucila, ale nawet umiescila.
Bo ani polski bigos, ani szwedzke buraczki nie sa zadna swietoscia nad ktora trzeba czuwac!!!!
Ludzie, a moze bigos zyska na dodaniu sosu sojowego, a buraczki na occie, czy innej pietruszce.
Wszystkie przepisy sa warte sprobowania, bez zaciecia patriotycznego!!! Tak rodzila sie kazda kuchnia.
Kokliko, o co Ci tak naprawdę chodzi (jak w tym wątku oraz w wątku o sosie sojowym), bo ostatnio nie śledzilam forum ? Czego oczekujesz ?