Forum

Gawędy o jedzeniu

pomocy !!! :)

  • Autor: Beatka33 Data: 2007-11-06 10:47:17

    Właśnie wróciłam z Anglii i jestem pod wrażeniem dania w chińskiej restauracji - chrupiący kurczak w sosie chili. To była rewelacja!! Piersi kurczaka w chrupiącej panierce nie wiem z czego? Możliwe, że był to syrop klonowy? Sos ostry -czerwony :) z kawałkami marchewki, cebuli i żółtej papryki. A do tego smażony z jajkiem ryż. Błagam!- może ktoś z Was wie jak przyrządzić to danie?

  • Autor: Malena Data: 2007-11-06 11:28:49

    Kiedys przez miesiac pracowalam w chinskiej restauracji (jeszcze w Polsce). Wiem, ze roznie dania nazywaja (to zalezy od szefa).
    U nas podobna potrawa nazywala sie "Kurczak Szanghai": usmazone w glebokim tluszczu mieso z piersi kurczaka (w panierce) do tego usmazone na patelni warzywa w sosie slodko-pikantnym.
     Panierke robil nasz kucharz tak: woda, sol, maka, konsystencja dosc gesta i wrzucal w to cala piers obtaczal i kladl na bardzo goracy olej. Podsmazal ok. 2-3 minuty. Potem kurczaka odsaczal na sicie nad garnkiem tluszczu, co powodowala, ze nie stygl za szybko.

    Warzywa pokrojone wczesniej podsmazal na woku i dodawal do nich troche rosolu i na koniec sos wg tego przepisu:

    Sos: przecietnie na jedna porcje:

    1 papryka czerwona
    2 zabki czosnku
    3 male straki chili
    250 g cukru
    125 ml octu np. ryzowego
    500 ml wody
    maka ziemniaczana do zageszczenia
    nasz kucharz dawal rowniez glutaminian sodu ale decyzja nalezy do ciebie czy uzyjesz

    Papryke oczyscic i pokroic w male kawalki, czosnek grubo posiekac, z chili odkroic ogonki i pokroic w dosc duze kawalki, wszystko razem zmiksowac (nasz kucharz mial juz gotowe püree w lodowce).
    Wode zagotowac z octem i cukrem. Dodac püree i zagotowac jeszcze raz, zagescic maka ziemniaczana. Dodac do warzyw, wymieszac.

    Warzywa ulozyc na talerzu, na nie nalozyc pokrojona piers z kurczaka

    Sos ten mozna rowniez przygotowac do sloika i przechowywac miesiac w lodowce. Jesli go jednak zapasteryzujememy to dluzej.


    "Jajaryz"- tak sie u nas ta potrawa nazywala.

    Warzywa (marchewka, kapusta pekinska- twarda czesc, papryka, kielki soi, kawalki bambusa) podsmazamy na woku z niewielka iloscia rosolu. Nastepnie dodajemy sos sojowy, sol i pieprz. Smazymy jajka tak jak jajecznice. Piers z kurczaka skrapiamy sosem sojowym, kroimy w paseczki i podsmazamy. Ryz ugotowany na sypko mieszamy z warzywami, miesem i jajecznica. I juz gotowe. Tu dochodzi rowniez kwestia glutaminianu, ale decyzja nalezy do ciebie. Ilosc skladnikow zalezy od ilosci osob.

     

      
      
      
     
      
       
     
     
     

  • Autor: kokliko Data: 2007-11-08 02:59:15

    Moja Babcia, ktora byla dosyc slawna chemiczka ,"chemikiem?", wychowala nas na glutaminach, no w kazdym razie na pewno na sodzie,
    a to do zmiekczania miesa, a to to sklarowania rosolu, a to do dodania smaku......tak naprawde do wszystkiego lecialy te glutaminaty.
    Babcia umarla w wieku 96 lat, zdrowa jak ten rydz, umarla z powodu ukaszenia osy. Ja nikogo nie namawiam na  te glutaminy, ani  na sody,
    ale nie robmy z tego diabla!!!!!
    Ja i tak strasznie zazdroszcze Wam wszystkim "babcinych przepisow", u mnie lecialy na okraglo jakies "miczurinowskie przedsiewziecia",
    inaczej mowiac szczepilo sie agrest z czarna porzeczka, antonowke z klapsa, klapse z czarna czeresnia....
    Dobrze, ze byla prababcia,inaczej wszyscy zapomnieliby co to agrest, a co to Wigilia. Ale tak w gruncie rzeczy, Wigilia tylko raz w roku ,a
    taka ciekawosc co z tego wyjdzie (na ogol nic nie wychodzilo)  byla na codzien. Ale wtedy bylismy dziecmi.
    A ja jako doroslo-stara baba ciagle musze zagladac w przepisy, nic z dziecinstwa, nic z mlodosci, niestety wychowano mnie w miczurinowsko-
    hippisowskim duchu,na dodatek tez w antykomunistycznym, ale wcale nie o tym chcialam pisac.
    No i postanowilam,ze bede prababcia, a nawet nie jestem jeszcze babcia,  Czyli wszystko mozna!!!



  • Autor: Ave Data: 2007-11-08 09:06:23

    Kokliko tu są Gawędy o jedzeniu :))) więc wszystko OK. Ja lubię czytać takie różne opowiesci, przy okazji zapytań czy rad o jedzonko :)))

Przejdź do pełnej wersji serwisu