Witam. Mieszkam na strasznie dziwnym osiedlu. Jak tylko wyjde z psem na spacer, żeby załatwił swoje potrzeby to od razu zaczyna sie awantura. A mam małego pieska, po szkoleniu, więc jest w miare posłuszny. Cały czas jest ten sam problem, pod blokiem nie mozna chodzić, na przeciwko bloku jest kawałek niezagospodarowanego terenu ale też nie można. Więc gdzie można chodzić z psem?? Przecież teraz prawie każdy ma psa! To co mamy uczyć psy załatwiać sie do kuwety?! Gdzie wy chodzicie z psami? I czy też macie takie problemy?
Nos ze soba woreczek i grabki i jak ktos sie doczepi do je pokaz i powiedz ze zbierasz po swoim pupilu i nikt nie ma prawa zabronic Ci go wyprowadzac na teren niezagospodarowany chyba ze sam wlasciciel tegoz terenu.
U nas można nawet po chodniku,.... ale sprzątać po czworonogu. W urzędzie miasta dają za darmo odpowiednie torebki. Niestety ja mam problem, bo największa torebka jest za mała... hehe, dlatego mąż z psem chodzi do lasu. Ale ja mam dobrze, bo las blisko. pozdrawiam jasia
U mnie tylko spułdzielnie wszędzie stawiają tabliczki że nie można chodzić z psem, a urzędu miasta to zbytnio nie obchodzi. Kiedyś mieszkałam w domku i mój pies jest nauczony załatwiać sie w jednym miejscu. I tak robi, koło mnie są tory i dookoła pełno krzaków. Ani spułdzielnia nie zajmuje sie tym terenem ani koleje. Więc wydaje mi sie że to nie powinno nikomu przeszkadzać. A tym bardziej że większość osób też ma psy. Tylko że oni na sam widok psa sie czepiają. Wydaje mi sie że to nidokładnie moja wina. Gdyż sąsiadka dla której najwięcej inne psy przeszkadzają, sama ma psa i zamiast z nim spacerować to tylko wypuszcza z domu. I pies albo chodzi po osiedlu albo siedzi na klatce i na niej sie załatwia. Może ja też powinnam zacząć sie czepiać??
Ja już niestety, nie mam swojego pieska... :((((((((((((((((((((((( ale też jestem za sprzątaniem po pieskach- czy jest taki obowiązek gdzieś zapisany, czy nie. Druga sprawa, że na "psie kupki" potrzebne są specjalne kosze na śmieci, nie można ich wyrzucać do tych zwykłych. Dwie panie na moim osiedlu (Warszawa) postanowiły być porządne i w torebkę zbierały kupki swoich piesków i wyrzucały do koszy na śmieci. Pech chciał, że zobaczyli to strażnicy miejscy i wlepili im mandaty, i to całkiem spore...
dokładnie to samo jest u nas. kupek ma nie być, ale wyrzucać nie ma gdzie. a do człowieka, którego pies załatwia się na klatce, na pewno bym się czepiała, albo i po straż miejską zadzwoniła. Co innego w chaszczach, a co innego w domu
Witam. Mieszkam na strasznie dziwnym osiedlu. Jak tylko wyjde z psem na spacer, żeby załatwił swoje potrzeby to od razu zaczyna sie awantura. A mam małego pieska, po szkoleniu, więc jest w miare posłuszny. Cały czas jest ten sam problem, pod blokiem nie mozna chodzić, na przeciwko bloku jest kawałek
niezagospodarowanego terenu ale też nie można. Więc gdzie można chodzić z psem?? Przecież teraz prawie każdy ma psa! To co mamy uczyć psy załatwiać sie do
kuwety?! Gdzie wy chodzicie z psami? I czy też macie takie problemy?
Nos ze soba woreczek i grabki i jak ktos sie doczepi do je pokaz i powiedz ze zbierasz po swoim pupilu i nikt nie ma prawa zabronic Ci go wyprowadzac na teren niezagospodarowany chyba ze sam wlasciciel tegoz terenu.
moze wystarczy chodzic z lateksowymi rękawiczkami, woreczkami i sprzątać kupki?
U nas można nawet po chodniku,.... ale sprzątać po czworonogu.
W urzędzie miasta dają za darmo odpowiednie torebki.
Niestety ja mam problem, bo największa torebka jest za mała... hehe, dlatego mąż z psem chodzi do lasu.
Ale ja mam dobrze, bo las blisko.
pozdrawiam jasia
U mnie tylko spułdzielnie wszędzie stawiają tabliczki że nie można chodzić z psem, a urzędu miasta to zbytnio nie obchodzi. Kiedyś mieszkałam w domku i mój pies jest nauczony załatwiać sie w jednym miejscu. I tak robi, koło mnie są tory i dookoła pełno krzaków. Ani spułdzielnia nie zajmuje sie tym terenem ani koleje. Więc wydaje mi sie że to nie powinno nikomu przeszkadzać. A tym bardziej że większość osób też ma psy. Tylko że oni na sam widok psa sie czepiają. Wydaje mi sie że to nidokładnie moja wina. Gdyż sąsiadka dla której najwięcej inne psy przeszkadzają, sama ma psa i zamiast z nim spacerować to tylko wypuszcza z domu. I pies albo chodzi po osiedlu albo siedzi na klatce i na niej sie załatwia. Może ja też powinnam zacząć sie czepiać??
Ja już niestety, nie mam swojego pieska... :(((((((((((((((((((((((
ale też jestem za sprzątaniem po pieskach- czy jest taki obowiązek gdzieś zapisany, czy nie. Druga sprawa, że na "psie kupki" potrzebne są specjalne kosze na śmieci, nie można ich wyrzucać do tych zwykłych. Dwie panie na moim osiedlu (Warszawa) postanowiły być porządne i w torebkę zbierały kupki swoich piesków i wyrzucały do koszy na śmieci. Pech chciał, że zobaczyli to strażnicy miejscy i wlepili im mandaty, i to całkiem spore...
dokładnie to samo jest u nas. kupek ma nie być, ale wyrzucać nie ma gdzie.
a do człowieka, którego pies załatwia się na klatce, na pewno bym się czepiała, albo i po straż miejską zadzwoniła. Co innego w chaszczach, a co innego w domu