Maz wlasnie wraca zlasu i zadzwonil ,ze ma duzo zielonek/wiaderko/ ,nie wiem co z nich robic .Nigdy nic nie robilam z zielonek,czy mozna je zamrozic? Pomozcie.Maria
Dziekuje Wam bardzo.Zrobilam rosolek z zielonek 1 sloik litrowy zielonek w occie oraz zamrozilam woreczek maslakow i mam cala patelnie duszonych maslakow ,jutrobeda na obiad.Oczywiscie syn obiecal ze tez bierze udzial w uczcie grzybowej.Dziekuje bardzo za rady.Pierwszy raz robilam zielonki.Pozdrawiam jeszcze jesiennie z Toronto.Maria
Użytkownik mary50 napisał w wiadomości:
> Maz wlasnie wraca zlasu i zadzwonil ,ze ma duzo zielonek/wiaderko/ ,nie wiem
> co z nich robic .Nigdy nic nie robilam z zielonek,czy mozna je zamrozic?
> Pomozcie.Maria
Ło matko! Aleś się pospieszyła!
Zielonki wspaniale nadają się do kiszenia a kiszone grzyby to nieopisana rozkosz podniebienia. Najbardziej nadają się do do tego rydze i właśnie wspomniane zielonki.
Na 10 łyżek soli bierzesz 1 łyżkę grubej szarej soli. To mieszasz razem dodając 2 łyżki ziaren cz. pieprzu i kilka listków laurowych.
Oczyszczone i osuszone grzyby układasz warstwami w glinianym garnku (ew. szklanym słoju) przesypując solą z przyprawami. Ostatnią warstwę musi stanowić sól. Przykrywasz to talerzykiem albo odpowiednio dużym krążkiem i obiciążasz innym słoikiem wypełnionym wodą i odstawiasz w zaciemnione chłodne miejsce. Z upływem czasu grzyby puszczą sok, który zacznie się pienić. Tą pianę trzeba od czasu do czasu usuwać. Po 4 tygodniach grzyby nadają się do jedzenia.
Po opłukaniu moczysz je 3 - 5 minut w zimnej wodzie i dokładnie osączasz. Później mieszasz z krążkami białej cebuli i kwaśną śmietaną.
Smaku kiszonych grzybów nie da się miczym zastąpić. Goście (domownicy) będą Cię po nogach całować (a może i nie tylko tam)
Szkoda ze nie znalam wczesnie tego przepisu.Jak juz napisalam grzyby zagospodarowalam.Malzonek obiecak,ze jezeli w przyszlym tygodniu bedzie jeszcze cieplo to pojedzie na grzyby,skorzystam wtedy z Twojego przepisu.Narazie tylko przepis wydrukowalam,ewentualnie bedzie do wykorzystania w przyszlym roku.Dziekuje.
Maz wlasnie wraca zlasu i zadzwonil ,ze ma duzo zielonek/wiaderko/ ,nie wiem co z nich robic .Nigdy nic nie robilam z zielonek,czy mozna je zamrozic? Pomozcie.Maria
Zazdroszczę. Ja uwielbiam smazone na patelni. Na masle i posolone.
Zielone gąski są bardzo dobre w occie polecam:)
Tak jak pisze Teresa zielonki są świetne w occie, ale też doskonały jest "rosół" z zielonek. Mrozić oczywiście też można.
Dziekuje Wam bardzo.Zrobilam rosolek z zielonek 1 sloik litrowy zielonek w occie oraz zamrozilam woreczek maslakow i mam cala patelnie duszonych maslakow ,jutrobeda na obiad.Oczywiscie syn obiecal ze tez bierze udzial w uczcie grzybowej.Dziekuje bardzo za rady.Pierwszy raz robilam zielonki.Pozdrawiam jeszcze jesiennie z Toronto.Maria
Polecam żurek z zielonek i do tego duszone ziemniaki ze słoniną i cebulą.
Użytkownik mary50 napisał w wiadomości:
> Maz wlasnie wraca zlasu i zadzwonil ,ze ma duzo zielonek/wiaderko/ ,nie wiem
> co z nich robic .Nigdy nic nie robilam z zielonek,czy mozna je zamrozic?
> Pomozcie.Maria
Ło matko! Aleś się pospieszyła! Zielonki wspaniale nadają się do kiszenia a kiszone grzyby to nieopisana rozkosz podniebienia. Najbardziej nadają się do do tego rydze i właśnie wspomniane zielonki. Na 10 łyżek soli bierzesz 1 łyżkę grubej szarej soli. To mieszasz razem dodając 2 łyżki ziaren cz. pieprzu i kilka listków laurowych. Oczyszczone i osuszone grzyby układasz warstwami w glinianym garnku (ew. szklanym słoju) przesypując solą z przyprawami. Ostatnią warstwę musi stanowić sól. Przykrywasz to talerzykiem albo odpowiednio dużym krążkiem i obiciążasz innym słoikiem wypełnionym wodą i odstawiasz w zaciemnione chłodne miejsce. Z upływem czasu grzyby puszczą sok, który zacznie się pienić. Tą pianę trzeba od czasu do czasu usuwać. Po 4 tygodniach grzyby nadają się do jedzenia. Po opłukaniu moczysz je 3 - 5 minut w zimnej wodzie i dokładnie osączasz. Później mieszasz z krążkami białej cebuli i kwaśną śmietaną. Smaku kiszonych grzybów nie da się miczym zastąpić. Goście (domownicy) będą Cię po nogach całować (a może i nie tylko tam)
Szkoda ze nie znalam wczesnie tego przepisu.Jak juz napisalam grzyby zagospodarowalam.Malzonek obiecak,ze jezeli w przyszlym tygodniu bedzie jeszcze cieplo to pojedzie na grzyby,skorzystam wtedy z Twojego przepisu.Narazie tylko przepis wydrukowalam,ewentualnie bedzie do wykorzystania w przyszlym roku.Dziekuje.
Tez sobie druknęłam :) dzieki