Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Swieta, swieta....i co?

  • Autor: Pradita Data: 2007-11-20 19:07:37

    Kochani, nadchodza swieta , ale jakos stracily swoj urok. Dawniej jak mieszkalam jeszcze w polsce ( lata 80-te) to byly swieta, wystana szynka i karp .mmmmmmmmm...palce lizac, a te pomaranczki, madarynki, bananki. Cukierkow to szukalam po szafach, bo moja mama te ciezko wystane slodycze musiala przed nami chowac. Prezety, cha to byla uciech szyte ubrania dla lalki (przez moja ciocie);  sweter robiony przez babie, taki modny, po prostu SUPER;  choc gryzl jak cholera. A teraz co? Mam wrazenie ze zaraz po wielkanocy mozna juz kupic mikolaja czekoladowego i pierniki swiateczne, A 2 stycznia w sklepach sa juz jajka wielkanocne. Szynka wisi caly rok w sklepie, karp sobie plywa po rybiarni........no i to juz nie smakuje jak kiedys....... to byly czasy.....

  • Autor: ekkore Data: 2007-11-20 19:12:14

    Czasy może nie były dobre - ale wszystko co pachnie dzieciństwem ma zupełnie inny zapach i smak

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-20 20:12:40

    Ot i cała prawda :-) Jednak to, jak teraz będą wyglądały nasze święta i jak je będziemy odbierać nie do końca zależy od tej szynki w sklepie i pomarańczy na straganie. Święta mają swoje miejsce w Duszy. One czekają tam cały rok na swoje pięć minut. Potem, gdzieś tak około listopada zaczynają delikatnie pukać i przypominać o sobie. Z upływem czasu pukają głośniej i głosniej i głośniej...aż poczuje to Serce. Wtedy nagle zaczynamy dostrzegać różne przepisy, zaczynają nas interesować pomysły innych, szukamy natchnienia na nowe ciasto, albo na aromatyczny kawałek pieczeni. Raz będą w tle suszone śliwki, innym razem morele a jeszcze kiedy indziej korzenne aromaty. Zaczynamy się cieszyć, że możemy rodzinę uraczyć czymś nowym, smakowitym i liczymy, że wszyscy się tym zachwycą i kto wie...może nawet nas głośno pochwalą? Ach! Jak wtedy robi się przyjemnie :-) Myślimy sobie - warto było się wysilić, no bo kto nie lubi sprawiać innym przyjemności i czuć, że bliscy to doceniają. Jest jeszcze jedno ukryte dno tych magicznych świąt. Wszyscy skrywamy w sercach jakieś wspomienia i ciepłe emocje i myśli o bliskich, których być może już z nami nie ma i nie będzie. Jednak Oni też kiedyś się starali by te święta były wyjątkowe, byśmy mogli je wspominać, jak robi to dziś autorka wątku Pradita. Teraz czas na nas, czas tworzyć własną tradycję lub kontynuować tę z dzieciństwa. Przecież nie wiemy, czy za kilka lub kilkadziesiąt lat ktoś nie będzie opowiadał o Wigilii przez nas przygotowanej, o jakimś smacznym pierniku, o aromatycznych pierogach, o rybie w galarecie, albo o innych smakołykach. Trzeba tylko usiąść na chwilę i wsłuchać się w swoją duszę a jak już ona porozumie się z sercem to gwarantuję, że te współczesne święta również będą miały swoją magię i niepowtarzalny urok. ...i nie jedna babcia i dziadek, czasami mama albo tata patrząc na nas z góry (tam z wysoka) ucieszą się, że potrafimy tak cudownie kontynuować to, co kiedyś w nas zaszczepili :-).

  • Autor: appetita Data: 2007-11-20 20:27:10

    Eeeech Tyy....ty zawsze potrafisz tak pięknie myśki ubrać w słowa, że nogi miękną, w sercu cieplej się robi i uśmiecham się do monitora - do Ciebie

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-20 20:28:53

    Oj, a mi się oczy zaświeciły :-) Ściskam.

  • Autor: MAŁA MI Data: 2007-11-20 20:39:52

    Tak pięknie to napisałaś że aż mnie w dołku ścisnęło. Ale wszystko to prawda.:))))))

  • Autor: Ave Data: 2007-11-20 20:53:38

    Smakosiu, jaki Ty nastrój umiesz stworzyć......i kazde słowo tak w serducho zapada :)))))))))))

  • Autor: aga9999 Data: 2007-11-20 21:15:00

    Zgadzam się z dziewczynami! Smakosiu, dzieki Tobie pachnie już u mnie świętami...
    pozdrawiam

  • Autor: BeaMaj Data: 2007-11-20 21:36:09

    Tak, to od nas samych zalezy, czy potrafimy taka cudowna magie Swiat wykreowac. Slicznie napisalas smakosiu, az mi sie lezka w oku zakrecila. 

  • Autor: alfa_beta Data: 2007-11-21 08:50:40

    Smakosia, pięknie napisane.:)))Też tak odbieram święta. Kontynuując to co zostawili nam dziadkowie,rodzice i przekazując to naszym dzieciom, dopuszczając do głosu nasze serca. Może dlatego w Polsce święta mają mimo wszystko taką magię.:))

  • Autor: kurkuma Data: 2007-11-23 01:25:28

    Smakosiu, pięknie napisane i sama prawda. Uważam, że trzeba zrobić wszystko co tylko możliwe, żeby święta pozostały świętami. Nie powinniśmy dać się sprowadzić do parteru, uznać, że to tylko dwa dni więc szkoda "czasu i atłasu". Święta są w jakimś sensie czasem magicznym, wyjątkowym, przerywającym monotonię dnia codziennego. Trzeba i trochę wysiłku  przedświątecznych porządków i trochę zabiegania, pracy w kuchni (szczególnie jeśli jest rodzina) aby w czasie Wigilii i Świąt odczuć radość wspólnego bycia, słuchania czy śpiewania kolęd, rozmów. A chyba najpiękniejsze co daje szczęście to radość dzieci, ich autentychny zachwyt potrafi wynagrodzić każdy trud. Ale Święta to także radość dla nas i wielką jest sztuką potrafić cieszyć się nie tylko z uszczęśliwiania innych ale też faktem, że święta są i dla nas wyjątkowym czasem.

  • Autor: Malena Data: 2007-11-20 20:48:49

    "............to byly czasy.........", pewnie ze byly, tylko ze juz minely. Czas idzie do przodu a ludzie nie raz zatrzymuja sie w miejscu. To od nas zalezy jaka bedzie atmosfera swiat, jaki bedzie czas oczekiwania na nie, czas adwentu. To my nakrecamy caly ten swiateczny mechanizm. I nie wazne w jakim zakatku swiata mieszkamy mozemy przezyc ten okres najpiekniej jak tylko potrafimy. Poczatek grudnia a zarazem poczatek adwentu to dobry czas na wystrojenie domu, dla dzieci nie ma nic piekniejszego niz kalendarz adwentowy. Wcale nie musi byc jakis strasznie drogi, mozna go przygotowac samemu razem z dziecmi i tylko potajemnie powypelniac. A nawet jesli szynka jest caly rok w sklepie, to i tak nie zastapi takiej przygotowanej samemu. Ja wkladam w przygotowanie potraw cale serce i wiem, ze to przynosi efekty (widze usmiechniete buzie moich domownikow i gosci). Karp jest wprawdzie rowniez caly rok ale w wigielie smakuje calkiem inaczej. To nastroj tej chwili, nasza bliskosc z rodzina nadaje nawet najbardziej prostym i pospolitym potrawa "klasy i smaku". Trzeba tez nauczyc sie cieszyc tym co sie ma, wspominac przeszlosc ale nia nie zyc. Pozdrawiam. Malena

  • Autor: Wkn Data: 2007-11-20 20:55:05

    Użytkownik Pradita napisał w wiadomości:
    > Kochani, nadchodza swieta , ale jakos stracily swoj urok.

    To nie jest możliwe w naszym domu. Przede wszystkim są potrawy, które ja nazywam zwiastunami nadchodzących świąt. Nagle zaczynają się pojawiać w większym niż zwykle zagęszczeniu ciasta korzenne i bakaliowe oraz potrawy z kapusty. A także pieczenie krojone w plastry i zjadane na kromkach chleba. Zaczynają regularnie gościć na paterach cytrusy i jabłka, a żegnamy się z winogronami. Szafki zapełniają się  suszonymi owocami, orzechami i makiem. Szczególnie pieczołowicie sprawdzany jest zapas migdałów, z których powstaje domowej roboty marcepan. Do tego w koszyku na wina pojawiają się butelki wina czerwonego, półsłodkiego o silnym aromacie owoców. Zaczynam chomikować droższe czekoladowe cukierki, które w okolicach Mikołajek partiami wyrzucam do wiklinowych koszyków lub szklanych kielichów.
    No i coroczne wariactwo związane z detaliczną lub hurtową produkcją ozdób:  a to kartki, a to pierniki z choinek, a to szydełkowe gwiazdki. Na co przyjdzie ochota i jeśli starczy czasu.
    W tym roku doszła do tego wszystkiego ochota na wyprawę na giełdę kwiatową, ponieważ można tam kupić różnorakie półprodukty i gotowe ozdoby do mieszkań i domów, aha no i oczywiście dorodne gwiazdy betlejemskie, których w tym roku planuję kupić kilka (dla siebie i dla rodziny).
    To tyle jeśli chodzi o wszystko, co jest związane z magią Świąt dotyczącą potraw, słodyczy i ozdób. O tradycji kościelnej Świąt Bożego Narodzenia pisać nie będę, bo nie tego dotyczyła wiadomość rozpoczynająca wątek. Chociaż mam nadzieję, że coś ciekawego dotyczącego tych szczególnych dni jeszcze w grudniu się na Wielkim Żarciu pojawi.

  • Autor: ZANTA Data: 2007-11-20 21:56:16

    A dla mnie swieta nie maja sensu nie lubie tych choinek nie lubie tych swiatełek bo to wszystko wiąże sie z kosztami
    i potem po świętach nagle się okazuje że wydaliśmy wiecej niż było planowane. To dla kogo są te świeta dla nas czy
     dla tych co sprzedaja czy dla tych co kupują.

  • Autor: nadia Data: 2007-11-20 22:47:17

    W tym roku ( z tej racji ze to beda pierwsze swieta na emigracji ) kupujemy tylko choinke, ale nic wiecej, zadnych bombek czy swiecidelek, wszystkie ozdoby chcemy zrobic sami z papieru, folii, slomek itp.Myslimy nawet o wielkim kolorowym lancuchu na choinke i to bedzie punkt kulminacyjny ...choinki ;) Dzieci juz sie ciesza :)))

  • Autor: Malena Data: 2007-11-20 22:34:00

    Mozna wczesniej ustalic do jakiej kwoty mozna dokupic ozdob. Ja np. mam  od kilku lat te same ozdoby, tylko od czasu do czasu dokupie pare bombek lub nowe lampki. Balkon ozdabiam tez tymi samymi ozdobami tylko zmieniam aranzacje.

  • Autor: ZANTA Data: 2007-11-20 22:41:02

    Tu nie chodzi o ozdoby chodzi o to ze sama idea świat jest bardzo komercyjna trzeba kupowac bo tak trzeba albo wypada albo dzieci tak chca albo rodzina (pomijam sprawe że nagle przed świetami ceny nagle rosną) i płacimy tylko za tradycje

  • Autor: nadia Data: 2007-11-20 22:58:31

    Jestem zdania, ze swieta sa dla tych, ktorzy chca je miec a to czy wypada czy nie wypada to juz tylko wypada schowac do kieszeni ;)
    Wiadomo,ze na swieta nie trzeba duzo piec, bo tak wypada... Piecze sie tylko tyle ile jest sie w stanie zjesc a biorac pod uwage odwiedziny najblizszych ( ktorzy juz nie beda mogli patrzec na ciasto ) i odwiedzajac rodzine ( kiedy to my bedziemy miec dosyc slodkosci ), to wystarczy upiec to co najbardziej sie lubi. Konkretne rzeczy schodza szybciej, ale tez trzeba miec umiar. Nigdy nie robie swiat dla kogos, ale wylacznie dla siebie, meza i dzieci a jesli komus sie cos niepodoba to moze u siebie zostac i pomarudzic... Zycie jest zbyt krotkie,zeby przejmowac sie innymi, ktorzy probuja nas nakierowac wg nich na odpowiednie tory...mamy swoje zasady i robimy tak jak my chcemy a nie jak ktos - pozdrawiam serdecznie :)

  • Autor: nadia Data: 2007-11-20 22:42:32

    Wlasnie kartki....Kiedys jak zyla moja babcia, to kazala mi wypisywac kartki na swieta z zyczeniami. Najbardziej sie cieszyla, jesli zyczenia byly ubierane w swiateczne slowa i kazdy adresat dostawal inne zyczenia plynace prosto z serca...Teraz probuje ta tradycje przelac na corke, ktora ma 7 lat i chetnie sie do tego zabiera. Kupilysmy juz komplet widokowek z Kubusiem Puchatkiem, sama wybiera jakie i do kogo.... Co prawda zyczenia wydrukowalam w postaci wesolych wierszykow, ale i na pisanie zyczen przyjdzie czas....W srodku corcia pisze dla kogo sa zyczenia, nastepnie wkleja wierszyk i podpisuje sie, rowniez do jej zadan nalezy adresowanie kopert,ale to juz z moja pomoca ;) Wypisala juz 2 widokowki i stopniowo bedzie robic to w najblizszych dniach. Dziecko jest zachwycone i pelne entuzjazmu, mysle ze tradycja kartkowa nie zaginie ;)))

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-20 22:52:42

    Nadia, niech Cię uściskam! Te ozdoby i te kartki...Twoja córcia ma fantastyczną mamę.

  • Autor: ZANTA Data: 2007-11-20 23:01:48

    Pamięć i życzenia nie kosztują no chyba te 1.35 za znaczek a co z reszta.

  • Autor: Wkn Data: 2007-11-20 23:21:14

    Użytkownik ZANTA napisał w wiadomości:
    > a co z reszta.

    O jejku, Zanta, trochę optymizmu. Święta nie musza być bogate, w sensie "zaraz pójde do sklepów i wydam tysiąc złotych". U nas na przykład przyjęło się, że prezenty nie są kupowane, lecz robione, te wszystkie bakalie, cukierki, gwiazdy betlejemskie, gwiazdki szydełkowe, pierniki ozdobnie lukrowane i pakowane są prezentami dla całej rodziny i znajomych. Każdy dostaje drobiazg. Może nim być aniołek z makaronu, gwiazdka z wykałaczek i kordonka, kawa, ptasie mleczko lub koszyczek bakalii. Może być tylko opłatek i skromne menu świąteczne, a w prezencie wyłącznie telefony z życzeniami lub samodzielnie wykonane kartki. Jeśli chodzi o menu świąteczne to podobnie jak w przypadku codziennych posiłków wychodzę z założenia, że jedzenia nie wolno marnować, więc przygotowuje się tyle, ile jest się w stanie zjeść i nie szaleje cenowo. Zawsze następuje ustalanie na co nas stać każdego roku. I wybiera. Takie jest życie. Poza tym miło jest przygotowywać pewne rzeczy wcześniej, tak aby przed świętami nie odczuć zbyt mocno konsekwencji zakupów. Mrożę farsz na pierogi, zamrażam rybę, mięso na pieczeń, kupuję i chowam słodycze, myślę, jakie ciasta upiec na święta (koniecznie o różnym okresie starzenia się, żeby nic się nie zmarnowało).
    Mile widziane w przypadku braku środków finansowych są Święta składkowe - każdy z rodziny deklaruje, że coś przygotuje, ustala się, kto co przyniesie. W ten sposób odciąża się gospodarza finansowo i psychicznie. Jeśli dania są przygotowane dla nielicznej rodziny, zawsze można postawić na miła atmosferę towarzyszącą kosztowaniu niewielkiej ilości niekoniecznie drogich, ale smacznych i tradycyjnych potraw.
    Pierogi z kapustą, cebulą i osobiście zbieranymi i suszonymi grzybami, toż to sama rozkosz. Można je podać gotowane, pieczone i smażone. Smaczny piernik da się upiec ze sztucznego miodu. Makowiec nie musi być ociężały od bakalii, a choinka nie musi co roku świecić nowym zestawem kolorów. Umiar jest cnotą, ale przede wszystkim pamiętajmy, żeby się cieszyć małym.

  • Autor: Bajubajka Data: 2007-11-21 14:23:33

    Wkn ma rację już od pierwszego zdania:)
    Optymizm.
    Optymizm i radość oczekiwania tego magicznego wieczoru z Ukochanymi Osobami (tymi przy stole, tymi daleko...i tymi nad naszymi głowami)-to daje nam siłe i moc na następny rok.
     A przygotowania....
    Zakupy planuję na kartce ( i nie kupuje niczego spoza), pierogi i uszka robię wczesniej i mrożę.
    Moje Dzieci sa juz dorosłe(19 i 20 lat) a do dzis pieke z nimi pierniczki, które wymyslnie ozdabiają (kiedys były upominkami-starałam sie im wpoić, ze nie liczy sie ile pieniędzy sie wyda na prezent, ale ile serca włoży w jego przygotowanie-dziś sa słodkim dodatkiem do drobiazgu)
    Moi Rodzice maja wciąz kartki przez dzieci przygotowywane-dziś kupuję kartki świateczne (wspiera się w ten sposób fundacje), ale życzenia wypisywane są dla kazdego inne, z serca-nie z obowiązku i poczucia, że wypada.
    A nasza choinka-chyba zrobie zdjęcia w tym roku-hmm..nie jest prosto z supermarketu, lśniąca i gustowna.
    Wiszą na niej ciastka i cukierki, szyszki i orzechy, ptaszki pracowicie wyklejane przez moje pociechy jeszcze w przeedszkolu, łancuch ze śładami paluszków umazanych klejem..i moje wspomnienia z pierwszych zapamietanych świąt-bombki, z choinki moich Dziadków-juz nie tak piękne-a zawsze pocą mi sie oczy, gdy je zawieszam, a sercu czuję...no własnie
    O to chyba chodzi w te świeta-o drżenie serca.

  • Autor: Malena Data: 2007-11-20 23:22:11

    Zanta, rozumiem ciebie. Jak sie ma liczna rodzine to faktycznie swieta moga  ale nie musza byc kosztowne. Najgorsze pewnie jest kupowanie prezentow dla dzieci. A moze warto porozmawiac z domownikami i ustalic juz teraz zarys swiat, mozna pojsc na kompromisy i malym kosztem cos przygotowac. Najwazniejsze, ze bedziecie razem.

  • Autor: ira Data: 2007-11-21 09:08:07

    A ja uważam, że to są przede wszystkim święta BOŻEGO NARODZENIA, a nie śwęto pieczonego piernika ,smażonego karpia itp.Pomyślmy o tym ,jak duchowo przygotować się do tego pięknego święta. Zwolnijmy troszeczkę i podumajmy........

  • Autor: Wkn Data: 2007-11-21 09:26:45

    Użytkownik ira napisał w wiadomości:
    > A ja uważam, że to są przede wszystkim święta BOŻEGO NARODZENIA, a nie śwęto
    > pieczonego piernika ,smażonego karpia itp.Pomyślmy o tym ,jak duchowo
    > przygotować się do tego pięknego święta. Zwolnijmy troszeczkę i
    > podumajmy........

    Tym bardziej trzeba o tym pamiętać, jeśli brakuje pieniędzy, czasu i ochoty na całą błyszczącą od lukru otoczkę Swiąt.
    Zastanawiam się, czy nie otworzyć dwóch osobnych wątków dla dwóch różnych grup ludzi: jeden byłby dla rozpływających się nad wszystkim, co świąteczne (duchowe i materialne), a drugi dla narzekających nad tym, co materialne i co na duchowe wpływa. Z zakazem wstępu do drugiego wątku, jeśli piszący wybrał jeden z nich

  • Autor: ekkore Data: 2007-11-21 09:28:28

    tylko ci zdołowani jeszcze bardziej by się zdołowali sami...

  • Autor: Wkn Data: 2007-11-21 10:08:29

    Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
    > tylko ci zdołowani jeszcze bardziej by się zdołowali sami...

    wiesz, nigdy nie wiadomo, podobno w kupie raźniej
    A tak nie będą pisać za każdym razem "Ale...", "Obrzydło...", "Smutno...", "Komercyjnie...", "A po co...", "A bo nie ma za co..."
    Niejedne Święta przeżyłam w stylu "sto potraw z kartofla i kapusty", a jednak mnie cieszyły. Zawsze można zapytać drugą połówkę "A jakiego koloru skarpety chcesz w tym roku pod choinkę", zamiast "Znowu dostaniesz skarpety, bo jak zwykle nie mamy pieniędzy na prezenty".
    Uszy do góry ludziska. Stare zakurzone i z popękanym lakierem bombki są piękne, nawet jeśli karton, w którym są trzymane zżółkł dokumentnie i się kruszy.
    Wiecie, o czym sobie pomyślałam? A może by założyć wątek w galerii "zdjęcia stareńkich ozdób świątecznych" - pokazalibyśmy sobie, co kto w szafie do zawieszenia na choince lub gdzieś w domu trzyma. Jeszcze okaże się, że światło dzienne ujrzą kartonowe anioły, pająki z rurkowatych szklanych koralików, pajacyki wyglądające nieco jak wyciorki do czyszczenia butelek. Co Wy na to?

  • Autor: Bodek Data: 2007-11-21 10:53:37

    wiesz ze moja mama zawsze dawala skarpety :) hahaha no i zawsze meczylem ja jaki kolor w tym roku ja bede mial :)

  • Autor: ekkore Data: 2007-11-21 11:48:34

    Moja teściowa ma do dzisiaj dwie ozdoby wykonane w 1969 roku przez siostrzeńca, który w tą właśnie zimę - choć już w następnym roku stracił życie (utonął)

  • Autor: Juciaaa Data: 2007-11-21 12:03:11

    Zdjecie??

  • Autor: ekkore Data: 2007-11-21 12:56:19

    Nie w tym roku, teściowie mieszkają na drugim końcu Polski i nie wybieramy sie do nich na święta

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-21 09:36:42

    W moim odczuciu jedno drugiemu nie przeszkadza. Powiem więcej nawet pięknie się łączy. Mnie tak cieszy to, co nadchodzi i wszystko, co z tym jest związane, że nie chcę się zadumać, chcę się cieszyć, bo to ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA. Tak naprawdę to sprawa indywidualnego podejścia i potrzeb i aby głęboko w sercu przeżywać święta nie każdy potrzebuje zadumy. Kiedy będę śpiewać kolędy, to pewnie tradycyjnie wzruszę się i łezka w oku się zakręci...a może właśnie tak wygląda ta "moja wersja zadumy"...?

  • Autor: ira Data: 2007-11-21 09:51:37

    Kochani, przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam, ale ja nie jestem zdołowana. Wręcz przeciwnie! Jestem szczęśliwa, że dane mi jest przeżywać kolejne święto w komplecie.Ja tak po prostu przeżywam święta, co na to poradzić.Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam, bo być może swoim "zadumanym" wątkiem zaburzyłam świątechną atmosferę.

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-21 10:08:37

    Ira, nie masz za co przepraszać. Tak jak wspomniałam powyżej każdy na swój sposób przeżywa te święta, każdy ma inne potrzeby i zaduma nie oznacza smutku. Życzę Ci z całych sił abyś mogła się do nich przygotować tak, jak podpowiada Ci serducho. Uściski

  • Autor: Wkn Data: 2007-11-21 10:09:49

    Użytkownik ira napisał w wiadomości:
    > jeszcze raz przepraszam, bo być może swoim
    > "zadumanym" wątkiem zaburzyłam świąteczną atmosferę.


    nie zburzyłaś :)
    cmokasy

  • Autor: ira Data: 2007-11-21 10:14:54

  • Autor: erka Data: 2007-11-21 14:52:37

    Smakosiu, swietnie powiedziane. 
    A pamietacie swieta zaraz po ogloszeniu stanu wojennego? ja co prawda mialam tylko albo juz 15 lat, ale "Boze cos Polske" w czasie Pasterki nie zapomne do konca zycia. - mimo ze nie chodze zbyt czesto do kosciola. mea culpa ale jest to temat ktorego nie bede poruszac.

    Dla mnie Wigilia to najpiekniejszy dzien w roku, dzien Milosci, radosci, z nutka zalu i lezka w oku z powodu nieobecnosci  najblizszych .ktorzy odeszli. W zeszlym roku na Wigilie przydarzylo mi sie cos bardzo dziwnego, zaraz po przelamaniu oplatkiem zaczynamy papac barszczyk, i slysze takie delikatne pukanie w okno, moj 20 letni syn - "Mamus, Babcia przyszla" -( dokladnie to pomyslalam jak uslyszalam to specificzne pukanie ale nic nie chcialam mowic zeby nie wyjsc na wariata), bo moja Babunia wlasnie zmarla w sierpniu). Moja Nadzieja ( tak Babcia miala na imie).i wiedzialam ze wszystko jest ok.

    Prezenty - mimo tego ze naprawde wszystkiego jest pod dostatkiem, i nie mam zbyt duzych problemow fianansowych ( choc bywalo bardzo cieniutko), to szukam prezentow "z jajem", i wcale nie musza byc drogie, ja uwielbiam ksiazki, wiec pewne jest ze pare sie znajdzie pod choinka.
    W tym roku przyjezdza do mnie moja najukochansza przyjaciolka z synami, tak ze bedzie wesolo, tloczno i po prostu fajnie. Faktem jest ze mieszkajac w nowym Jorku inaczej przezywalam te swieta, ale teraz - w kominku sie pali, choinka ma 3 metry, dom pachnie pienikami i pomaranczami milion swieczek sie pali, koledy cichutko graja,  wokol zywej duszy czy moze byc cos piekniejszego?
     Tez tak kiedys myslalam, ze co to za swieta jak wszystko jest w sklepach, to na przyklad kupuje jakas extra kawe, ktorej normalnie nie kupuje bo jest droga, albo super wedzonego lososia, przede wszystkim makowce np. pieke tylko na swieta, uszka tez.

    A do Zanty, chyba bardziej skomercjalizowanych Swiat niz w Ameryce nigdzie nie znajdziesz, ale to wcale nie oznacza ze trzeba sie na tym wzorowac.
    Mam nadzieje ze po tych naszych slowach, choc troszke zmienisz zdanie na temat swiat.

  • Autor: Ave Data: 2007-11-21 13:52:44

    Zanta - kazdy ma prawo tak obchodzic te święta, jak chce lub jakie ma możliwości. Musimy sie liczyć z tym, że takie święta są zapisane w naszym kalendarzu i czy chcemy, czy nie, one i tak nadejdą. To od nas samych zależy jak się z tym uporamy. Dla jednych są to najwazniejsze Święta w roku, dla innych to przejaw komercji i bezsens, ale one SĄ. We wcześniejszych i późniejszych postach wiele osób mówiło z czym wiążą się u nich przygotowywania do Świąt i podkreślali, że obchodzenie tych Świąt nawet u nich samych wygląda różnie, na przestrzeni lat - raz biedniej, raz zasobniej, ale wszędzie podkreslali tę wartość jaką jest spotkanie z najbliższymi, duchowość tych Świąt, pamięć, tradycja. I o to powinno chyba chodzić. Wiem, że mając dużą swoją (lub najbliższą) rodzinę i nie za duże mozliwości finansowe mozna odczuwac pewnien dyskomfort, gdy jesteśmy zewsząt atakowani reklamami, dekoracjami itp. rzeczami dot. świąt , znowu gdy nie musimy przejmować się  finansami martwimy się o czas, bo go brakuje, bo wszystko jest robione w pośpiechu i nie ma kiedy np. przeżywać i cieszyc sie przygotowaniami (coś za coś) - ale mamy przecież swój rozum i znamy własne mozliwości i nimi powinnismy sie przede wszystkim kierować. Mam nadzieję, że troszke inaczej spojrzysz jednak na Święta Bozego Narodzenia, da się to przeżyć :)))))))

  • Autor: alidab Data: 2007-11-21 18:54:19

    Zanta, pomyśl ile samotnych osób może Ci zazdrościć tego, że masz od kogo przyjąć i komu złożyć życzenia.
    Nie każdy ma to szczęście ...
    Powinniśmy się postarać, żeby te święta były naprawdę radosne, magiczne i niekoniecznie muszą to być drogie prezenty, nowe świecidełka czy pękająca w szwach lodówka. Trzeba się zastanowić, co jest istotą tych świąt a potem zadbać aby ta cała oprawa nie przysłoniła nam tego, co najważniejsze.A najważniejsza jest radość z tego, że możemy te święta przeżywać w zgodzie z sobą, bliskimi jak religia i tradycja każe.
    Swoją przedświąteczną krzątaniną, przygotowaniami, myśleniem o tym jak sprawić radość bliskim spłacam kredyt za moje magiczne, szczęśliwe dzieciństwo , za chwile wzruszenia przy składaniu życzeń, za łamanie się opłatkiem, za prawdziwe świeczki zapalone na choince ,
    za donośny głos Dziadzia zaczynający kolędę "Bóg się rodzi, moc truchleje..." i wiele, wiele innych szcęśliwych chwil.
    Nie wszystkie tradycje udaje się zachować, nie wszystkie klimaty daje się przenieść w nasze czasy ale nadzieja, że nasze dzieci też kiedyś będą tęsknić, wspominać i powielać nasze tradycje choćby szczątkowo - nadaje sens świątecznym przygotowaniom (cokolwiek miałyby one znaczyć).

  • Autor: nadia Data: 2007-11-23 22:59:25

    A oto jedna widokowka mojej corci ;)

  • Autor: collin Data: 2007-11-21 14:22:12

    Ja tez jestem za granica ale na Swieta jade do Polski z rodzinka. I juz sie ciesze na ta mysl i nie moge sie doczekac. Lubie Swiateczny nastroj, piekne wystawy, zapach choinek. Moje swieta nienajlepiej sie zapowiadaja poniewaz mialam w tym roku wkoncu spedzic je z mama ale niestety ona tez jest za granica i nie przyjezdza na swieta. Tragedia. Ale to nic mam braciszka z ktorym mam dobry kontak, ale niestety on takze wyplyna i jest za granica. Samo zycie jak to sie mowi. Mialam nadzieje spodkac sie z rodzina ale w zyciu roznie bywa. Pozostala mi rodzina mojego meza. Naszczescie. Trzeba sie cieszyc tym co mamy. Ja tak robie. Ale macie racje kiedys Swieta mialy swoja magie teraz uwazam ze jej nie ma. Po prostu swieta i tyle. Dzieci jak dostawaly prezenty pamietam radosc, moja ogromna radosc to nic ze byly to skarpety czy slipki. Liczyla sie pamiec gest. Teraz jak moj synek dostaje prezent to slysze : a dlaczego samochod ja chcialem ....  ,  a dlaczego ja mam to a on tamto....., A to juz mam tylko inny .... itd .Szok doslownie a mamusia z tatusiem swieca oczami i przepraszaja mikolaja za dziecko. Teraz nie docenia sie tak tego co jest na stole bo wlasciwie mozna powiedziec ze jest to na stole caly rok. Ale mimo wszystko to Swieta i naprwde sie ciesze ze zblizaja sie wielkimi krokami.

  • Autor: nadia Data: 2007-11-21 23:54:07

    Pamietam....jak kilka lat temu przed swietami nie bylo sniegu, a coz to za swieta bez sniegu (pomijajac Anglie) , dzieci narzekaly, dorosli tez jacys tacy markotni no i klimatu takiego nie bylo... Nadeszla Wigilia - wieczor, bylo juz po kolacji i...zaczal padac snieg, grube platki sypaly sie z nieba jak rozdarte pierze z poduszki, dlugo nie trzeba bylo czekac a okolica pokryla sie miekkim, bialym puchem, drogi zasypane, domki pokryte sniegiem a lza sama krecila sie w oku jak sie spogladalo przez okno, kazdy tylko cicho mruczal... to chyba cud wigilijnej nocy...do tego jeszcze koleda Presnera...pada snieg bielusienki, cicho, cicho ,cichutenko....I to jest ten klimat, ta magia, zaduma, ktorej zycze kazdemu :)

  • Autor: smakosia Data: 2007-11-22 08:33:00

    To sa właśnie te nasze cuda na Ziemi. Ech! Ładnie to napisałaś

  • Autor: ZANTA Data: 2007-11-24 21:18:09

    Nie wiem dokładnie jak mam to opisać żeby znów nie wyszło że ja jestem totalną pesymistką co to to nie ale zawsze przed świętami Bożego Narodzenia lub Wielkanocy (wszak są to w sumie najważniejsze święta w roku przynajmniej dla mnie) denerwuje mnie samo przygotowanie do nich bo mam dwa razy więcej pracy co prawda już od paru lat dzieci mi troszku pomagają przynajmniej staraja trzymać porządek, abym nie musiała na ostatni moment jeszcze wszystko poprawiać.I tu chciałabym wam podziękować bo właśnie dzieki  wam nauczyłam sie robić przynajmniej pół produkty zamrażać i potem wykańczać niektóre potrawy już w dniu wigili bo niestety ostatnie godziny musze spędzić w  innym miejscu.Sam jednak wieczór Wigilinny gdy już siedzimy wszyscy w domku jest cieplutko mamy dla siebie czas  i dzieci robią sie jakoś grzeczniejsze wtenczas siadamy do stołu rozmawiamy rozmawiamy I wogóle ten czas tak fajnie sobie płynie .Jakoś nie idzie mi to pisanie a chciałam tylko napisać że po prostu nie lubie tego czasu przedświątecznego ale już każde świeta to jest najwspanialszy czas dla mojej rodziny  

  • Autor: nadia Data: 2007-11-24 21:23:48

    Zgadza sie,ale to chyba nikt nie lubi tej krzataniny przed swietami, ten stres wyjdzie czy nie wyjdzie, zdaze czy nie zdaze....
    Bardzo fajnie opisalas ten klimat swiateczny, ze w domku jest cieplutko i rozmawiacie....a czas plynie...az lezka mi sie w oku zakrecila...

  • Autor: kamaxyz Data: 2007-11-25 11:53:58

    Dla mnie święta są zawsze wielką wielką uroczystą chwilą jaka ma miejsce w moim życiu .
    Jedyna noc w roku jaką jest wigilia Pasterka i ten niesamowity urok. Nstrój kolędy tajemnica.. narodzenia Tajemnica dotąd nie zbadana do końca
    Święta moi kochani to nie tylko karp..zakupy bieganie po sklepach prezenty. Święta dla mnie to uroczystość..zapach sianka opłatek składnie życzeń przyjazne spojrzenie w oczy, ciepły uścisk dłoni.
    Kochani powiem tak...często i gęsto w moim życiu nie było na stole 12 potraw wilgilinych... bo może były takie czasy, bo może coś nie było tak... to nie istotne, ale zawsze wswpominam każde święta w majestacie szczęścia że mogę przeżywać te radosne chwile. Co rok mam wrażenie,że rodzi się we mnie nowe życie choć mam swój wiek...ale jestem zawsze "nowa" z werwą do dalszego życia
    Życzę sobie i Wam kochni aby zawsze w nas były święta, a że już od prawie 1 listopada lecą reklamy świąteczne ze świętym Mikołajem, reklamy świątecznych zakupów co i w jakiej w promocji mozna kupić ... nie patrzę na to nie dajmy się zwariować . Kupuję to co mi serce dyktuje i na ile stać mi finansowo. Reklamy nie wpływają na moje postanowienia co mam kupić i za ile i kiedy. Obowiązkowo lasem pachnąca choinka ...nie musi ogromiasta...
    pozdrawiam ciepło kamaxyz

  • Autor: piegusowa Data: 2007-11-25 17:20:44

    Oj, Basiu, jak ja bym chciała mieć Twój optymizm!
     Pozdrawiam serdecznie!

  • Autor: kamaxyz Data: 2007-11-28 15:39:50

    dzięki Renatko
    a już swięta za pasem...a po drodze Świety Mikołaj...

Przejdź do pełnej wersji serwisu