Mam chłopaka od trzech miesiecy ostatnio zrobil sie bardzo zazdrosny przez co sie klucimy przytuli mnie ktos po przyjacielsku to zaraz stroi fochy :( nawet zazdrosny jest o to ze rozmawiam sobie z jego bratem to juz chyba troche przesada (???) mialam duzo kolegów teraz z poląwą z nich rzadziej sie spotykam ... Jemu nic nie zabraniam spotyka sie z kim chce jezdzi gdzie chce i nie robie mu z tego awantur. czy jest jakis sposób zeby on nie byl az tak zazdrosny????zalezy mi na nim, jak mu wytlumaczyc ze jest dla mnie najwarzniejszy???
milosc jest jak tecza :) bez deszczu i slonca jej nie bedzie :) .................. skoro on lubi burze a dopiero po nich jest tecza ... hmmmm musisz z nim porozmawiac :):):):) zaufanie jest jak para wodna w cyrkulacjii powietrza:) powodzenia :)
Wanilko zastanow sie to dopiero 3 miesiace a poco wiazac sie z czlowiekiem z ktorym nie bedziesz mogla nigdzie wyjsc albo nie mogla bedzisz spojrzec na innego faceta a jak bedzie przystojny to az szkoda sie nie obejzec heheh a to jest zdrowe. Zastanow sie nad tym.
" Nie ma miłości bez zazdrości", ale tej zdrowej zazdrości a nie chorobliwej. Chorobliwa zazdrość jest grabarzem prawdziwego uczucia. Jeśli chcesz się męczyć przez całe życie u boku zazdrośnika to już Twój wybór
Wanilio91, w swoim otoczeniu mam małżeństwo, w którym mąż jest chorobliwie zazdrosny o żonę. To co ona przechodziła to jest koszmar. Każdy facet,który się do niej uśmiechnął to kochanek,nawet z rodziny kuzyni, wujkowie, bracia. Nie mogła się ładnie ubrać, bo jak ładnie to dla innych.Nowe eleganckie ciuchy pocięte żyletką lub podarte lądowały w piecu, dzieci nie są jego i najgorsze jest to że, do takiej osoby nie trafiają żadne argumenty i nie wytłumaczysz mu ,że jest najważniejszy, bo on wie swoje. Doszło do tego, że na ulicy chodziła ze spuszczoną głową, żeby nie odpowiadać na pozdrowienia znajomych panów,bo jak nie to w domu pokazywal jej "szkołę". Bicie,teror psychiczny, ucieczki z dziećmi z domu były na porządku dziennym.Kiedy zaczął bić w jego mniemaniu "bękarty",przestała zważać na wstyd i wzywała policję, ale dzieci i tak mają skrzywione psychiki.Anoreksja, lęki, nocne koszmary, nocne moczenia oraz ucieczki z domu to tylko niektóre dolegliwości, które "kochany" tatuś zafundował swoim dzieciom. Obymsię myliła, ale Twój związek zmierza w tym kierunku. Życzę Ci powodzenia i szczęścia, bo każdy na nie zsługuje.
Nie, bo ciągle wierzyła,ze jej miłość go zmieni. Z czsaem go znienawidziła, dzieci się pożeniły i powychodziły za mąż, a oni żyją obok siebie, każde swoim życiem zgorzkniali i obojętni.
Tez bylam kiedys zwiazana z takim zazdrosnikiem... nie pomagaly zadne tlumaczenia... zadowalal sie tylko, kiedy potwierdzalam jego podejrzenia... a ja robilam to potem specjalnie.. (oczywiscie, potwierdzalam jego bzdurne wymsly, zeby dal mi spokoj). Wszystko sie rozlecialo, bo nie chcialam byc z takim chorym czlowiekiem.. :(
Gratuluję odwagi,że potrafiłaś się wyzwolić z tego toksycznego związku. Szkoda,że moja znajoma za bardzo i ślepo kochała. Ze wspaniałej ,pełnej życia i humoru osoby stała się wrakiem człowieka.
hm zycie z kimś takim to koszmar , bo to chorobliwa zazdrośc , dlatego zastanow się czy chcesz być z kimś takim , moze z czasem się zmieni?? ale to tylko moze.............powodzenia
w zeszlym miesiacu byl rano w tv program o chorobie zwanej zazdrosc. Byl pokazany felieton o zazdrosnej dziewczynie. Chlopak przechodzil pieklo. Byla nawet zazdrosna o jego mile slowo do jego siostry. Dziewczyna tez sie strasznie w tej zazdrosci meczyla i wlasciwei to mieli zerwac , ale ze chlopakowi zalezalo na niej to namowil ja na wizyte u psychologa. Teraz oboje sa na terapii. Ona usiluje to zwalczyc a on sie uczy z nia zyc. Maja taka metode ze jak jej sie cos nie podoba to sciska go mocno za reke i to jest dla niego sygnal ze zaraz moze byc groznie. Terapia pomaga dlatego ze oboje tego chca.zycze Ci powodzenia z tym zadrosnikiem
Ja przyznaje sie bez bicia. Tez jestem chorobliwie zazdrosna. Chyba zaszczepil mi to moj tatus bo sporo sie naogladalam bedac dzieckiem. I tez nie moge sobie z tym poradzic staram sie jak moge i czasami sie opanowuje, ale bardzo zadko. A moj maz ma juz serdecznie dosc mojej zazdrosci i wcale mi nie pomaga i nawet nie potrafi zrozumiec. Tez myslalam o psychologu ale czy to pomoze skoro ja tylko bede tam uczeszczac. Bede musiala sama sobie z tym radzic, sama z tego wyjsc. A jest naprawde ciezko. Powiem tak. Rozmowy z osoba zazdrosna nie pomagaja. Nic nie dociera, bo ty wiesz lepiej a raczej twoja wyobraznia wie lepiej. Czasami sie uspokajamy i wierzymy ze jest dobrze, ale przychodzi taki moment, jedno spojrzenie drugiej polowki a nasza zazdros wybucha ze zdwojona sila. Uwierzcie takie zycie jest ciezkie.
Zgadzam sie z Alfa-beta, tez widzialam takie zwiazki.... Milosc powinna wnosic w nasze zycie radosc a nie pieklo. Nowy zwiazek powinien dawac szczescie, powinnas sie czuc atrakcyjna, a on dumny z tego, ze Ty sie podobasz ... a tu wyglada na to, ze to uczucie juz na samym poczatku wymaga od Ciebie pozybcia sie przyjaciol, przestania byc atrakcyjna ..... Pomysl o tym, tez nie wroze temu zwiazkowi nic dobrego, pamietaj o tym, ze on moze byc bardzo wazny, ale najwazniejsza powinnas byc Ty - wlasnie dla samej siebie. Najpierw masz kochac siebie, a potem dopiero druga osobe ..... To co napisala Alfa-beta to swieta prawda, tez znam takie przypadki, i nawet gdybys chodzila w worku po ziemniakach to i tak bedzie Twoja wina, ze ktos na ciebie spojrzal, potem zaczna sie telefony do pracy i awantury, bo uslyszal, ze ktos w tle sie smieje lub rozmawia, ciagle sledztwo .... to nie jest zycie. A co bedzie po slubie ??? przeciez okres "chodzenia" i narzeczenstwa powinien byc najpiekniejszy.... Uciekaj jak najdalej mozesz, zazdrosc nie jest w tym wypadku absolutnie zadnym odzwierciedleniem uczucia do Ciebie, ale glebokiej choroby psychicznej.... zycze sily i powodzenia - maryla
Zazdrośc zadrości nie równa.Ja też byłam w takim związku,gdzie facet był chorobliwie zazdrosny i......nadal jestem,został moim mężem.Ale to nie jest juz ten sam facet,dużo mnie to i jego kosztowało aby tę zazdrosc wyplewic i udało się....Długo by tu opowiadac tę historię,oszczędzę szczegółów wiem jedno jeśli zależy obojgu na uratowaniu związku to warto walczyc ale tę walkę muszą stoczyc dwie osoby.W moim przypadku było warto,jestem szczęśliwa i nie żałuję tej decyzji,że mu zaufałam i dałam szansę.Ludzie potrafią się zmienic ale niestety nie wszyscy,ja dobrze trafiłam,miałam szczęście.Teraz z perspektywy czasu oboje się z tego śmiejemy i mamy do tego dystans ale wtedy ani mi ani mojemu męzczyźnie nie było do śmiechu....Życzę powodzenia i szczęścia!!!!
Aguniu,ujęłabym to troszkę inaczej, "człowiek człowiekowi nierówny". Jeden kocha tak bardzo,że chce się zmienić dla drugiej osoby, a drugi...no cóż...lepiej nie mówić.Collin coś wie na ten temat..."do tanga trzeba dwojga", samemu jest bardzo trudno, musi być wsparci drugiej osoby. Cieszę się,że Wam się udało
Aga, to bardzo cieszy, ze Wam sie udalo, ale musisz przyznac, ze statystycznie jestescie w zdecydowanej mniejszosci.... takich przypadkow, jak Wasz jest niestety bardzo niewiele, gdyby bylo inaczej to nie byloby przemocy i rodzinnych tragedii. Nie wiem czy autorka watka, po 3 miesiecznej znajomosci i juz takich klopotach, powinna decydowac sie na walke o przetrwanie zwiazku.... to juz oczywiscie Jej prywatna decyzja, my tylko staramy sie na podstawie doswiadczen wlasnych lub otoczenia pokazac jak to wyglada w praktyce.... Tobie i Mezowi serdecznie gratuluje, sama wiem napewno, ze nie zdobylabym sie na podjecie takiego poswiecenia, ale tez wiem, to teraz z perspektywy czasu i doswiadczenia zyciowego..... kiedys ??? no coz, trudno odpowiedziec na to pytanie, bo przeciez kazdy/a z nas wie, ze mlodosc kieruje sie innymi prawami :)) Moze mialam szczescie, ze nie musialam podejmowac takich decyzji .....
ciesze sie ze zainteresowaliscie sie moim tematem i chcecie mi pomuc :) bardzo chce z nim byc bo on dla mnie zrobil by wszystko no tylko troszke mnie ta zazdrosc denerwuje.mysle ze nie bedziemy miec zadnych problemów w przyszlosci, bardzo sie do niego przywiązałam.aga1 jak mozesz to opisz swoją historie jak bylo u ciebie chcetnie poczytam jak wam udalo sie pokonac tą okropna zazdrość .pozdrawaim wszystkich cieplutko
Moja historia jest podobna do Agi1. Teraz jesteśmy juz 19 lat poslubie ale poczatki były bardzo cieżkie. Spokój miałam tylko jak byłam w ciązy. Kosztowało nas to bardzo dużo. Oj bywało goraco . Więc jak sama widzisz nie ma reguły. Ale mimo wszystko bardzo bym się zastanowiła nad dalszym ciągiem tej znajomości. wszystko zależy od nas samych. Zycze powodzenia i pozdrawiam cieplutko Małgosia
kurcze ale jestem zadowolona :D porozmawialismy dzis na ten temat z Kamilem wszystko sobie wyjasnilismy postanowilismy nie klucic sie o jakies glupoty,bedziemy sie starac aby wszystko szlo w dobrym kierunku :) Kupil mi różyczke przeprosil za swoje zachowanie i jest super oby bylo tak dalej :)
Hej Wanilia... wiesz co na wstępie opowiem coś zabawnego, dotyczącego tematu. Mieszkam w Anglii i jakieś 2 miesiące temu byłam z synkiem na kilka dni w Polsce odwiedzić rodzine. Kilka dni po powrocie do Anglii wzięłam komórkę żeby zadzwonić do męża, zostawił w domu swoją a na zakupy zabrał moją kom. Weszłam w opcję ostatnie połączenia, bo zawsze jego numer jest tam jako 1-szy i .................. patrze a tam jakaś AGATKA!!!!! LOL od razu miałam chore myśli, zobaczyłam przerażającą ilość połączeń do niej a najgorsze że zaczął do niej wydzwaniać po 2 h po moim wylocie do Polski .............................................
Popowrocie męża zaczęłam mu oczywiście robić wymówki, zadawać pytania, gotowa na awanture.... on w szoku nie wie o co chodzi. Pokazuje mu numer do Agatki..... a on się zaśmiał tak głośno że sąsiedzi z końca ulicy chyba słyszeli. To wszystko były połączenia do mnie do Polski. Podpisał Gatka (tanie połączenia do polski) a potem dorzucił na początku A żeby jako 1-sze mu wyskakiwało w kontaktach heh
Wracając do tematu... wanilio z tego co piszesz w swoim profilu masz 16 lat .... podejrzewam że twój facet nie jest od ciebie kosmicznie starszy.... może poprostu nie ma doświadczenia w związkach z kobietami...... powiedz mu że on cię rani swą zazdrością i że nie chcesz takiego związku....musicie dużo rozmawiać .... pokazuj mu gdzie posuwa się zadaleko w swojej zazdrości ..... Możesz spróbować zrobić to w sposób drastyczny... czyli rób mu to samo co on teraz tobie.... stań się na jakiś czas obsesyjnie zazdrosna.... traktuj go tak jak on ciebie... wypytuj gdzie był .... co robił... dlaczego popatrzył na tamtą dziewczynę...... Może zrozumie że ta zazdrość jest chora i da sobie na wstrzymanie..... Jeśli nic nie pomoże i nadal będzie jak jest teraz .... nie męcz się z nim bo tak jak pisali moi poprzednicy, na przykładach, w przyszłości z takim człowiekiem się daleko nie zajdzie i nigdy nie stworzy udanego związku....
O rany ,a ja nie zajrzałam do profilu i myślałam,że piszę do dorosłej osoby uwikłanej w poważny związek... Mając 16 lat patrzy się na życie inaczej, każda miłośc jest ta na "całe życie" i oby tych miłości zanim się trafi na tę ostatnią trochę było:)))) Katex podpięłam się pod Ciebie, sorki
No tak, ja tez myslalam, ze to chodzi o dorosly zwiazek :)) ale przeciez z drugiej strony te zwiazki 16latkow sa bardzo powazne, bo bardzo czesto maja gleboki wplyw na reszte zycia i ksztalt przyszlych zwiazkow.... Wanilio, a czy rozmawialas moze na ten temat z Mama ??? mysle, ze powinnas to zrobic, Mamy maja zwykle doskonale "wyczucie" w tych sprawach i poza tym Mama chyba miala okazje poznac Twojego chlopaka wiec pewnie bedzie miala bardziej krystaliczne spojrzenie na temat..
mialam 3 chlopaków ale do zadnego nie czulam czegos takiego jak do tego z króym jestem obecnie. odczuwam ze jest tym na cale zycie. moja ciocia tez zzaczela chodzic ze swoim obecne mezem od 16 roku zycia i im sie udalo :) jesli chodzi o moich rodziców to moja mama zna czesc moich problemow zawsze moge z nia o wszystkim porozmawiac taksamo jak ciocią :) mam znimi bardzo dobry kontakt.pozdrawiam :)
Wanilio,kochanie, ja też znam małżeństwa, które swój początek znajomości mają jeszcze w szkole podstawowej i trwają i są szczęśliwe. I tego też życzę Tobie.Tylko popracuj troszkę nad swoim "zazdrosnym Romeo":))) Pozdrawiam cieplutko i trzymam za Was kciuki.
wanillio ja znam mojego męza od 15 roku zycia i do dziś juz 18 lat jestesmy ze sobą , też jestesmy o siebie zazdrosni , trochę zazdrości w związku musi być , ale wlasnie , żeby to nie była chorobliwa zazdrośc , bo wtedy już cięzko zyć .Teraz jak zaczełam pracować po dośc dlugiej przerwie moj mąz jest zazdrosny o mojego szefa hehe a niech sobie będzie , przynajmniej wiem , że mu na mnie zalezy i jestem jeszcze po tylu latach dla niego ważna :) Oczywiście staramy się z tego powodu nie kłocić , czasem coś napisze głupiego w sms , jak tam szef??? itd życzę Wam powodzodzenia :)
A ja się w tym wieku "spiknęłam" z moim obecnym (i na razie jedynym, hahahaha) mężem - słowem - chodziliśmy razem do liceum. I ciągle jest o mnie bardzo zazdrosny, choć w zdrowej postaci (uff...) p. PS A było to 15 lat temu...jak ten czas leci
Mam chłopaka od trzech miesiecy ostatnio zrobil sie bardzo zazdrosny przez co sie klucimy przytuli mnie ktos po przyjacielsku to zaraz stroi fochy :( nawet zazdrosny jest o to ze rozmawiam sobie z jego bratem to juz chyba troche przesada (???) mialam duzo kolegów teraz z poląwą z nich rzadziej sie spotykam ... Jemu nic nie zabraniam spotyka sie z kim chce jezdzi gdzie chce i nie robie mu z tego awantur. czy jest jakis sposób zeby on nie byl az tak zazdrosny????zalezy mi na nim, jak mu wytlumaczyc ze jest dla mnie najwarzniejszy???
milosc jest jak tecza :)
bez deszczu i slonca jej nie bedzie :) ..................
skoro on lubi burze a dopiero po nich jest tecza ...
hmmmm musisz z nim porozmawiac :):):):)
zaufanie jest jak para wodna w cyrkulacjii powietrza:)
powodzenia :)
Bodek :) "zaufanie jest jak para wodna w cyrkulacjii powietrza"..... :)
wanilio zycze Ci powodzenia i szczescia u boku ukochanego zazdrosnika :
bez pary wodnej nie bedzie deszczu i burzy :):):):)
świeta prawda Bodek :))
Wanilko zastanow sie to dopiero 3 miesiace a poco wiazac sie z czlowiekiem z ktorym nie bedziesz mogla nigdzie wyjsc albo nie mogla bedzisz spojrzec na innego faceta a jak bedzie przystojny to az szkoda sie nie obejzec heheh a to jest zdrowe.
Zastanow sie nad tym.
P
J.
" Nie ma miłości bez zazdrości", ale tej zdrowej zazdrości a nie chorobliwej. Chorobliwa zazdrość jest grabarzem prawdziwego uczucia. Jeśli chcesz się męczyć przez całe życie u boku zazdrośnika to już Twój wybór
Wanilio91, w swoim otoczeniu mam małżeństwo, w którym mąż jest chorobliwie zazdrosny o żonę. To co ona przechodziła to jest koszmar. Każdy facet,który się do niej uśmiechnął to kochanek,nawet z rodziny kuzyni, wujkowie, bracia. Nie mogła się ładnie ubrać, bo jak ładnie to dla innych.Nowe eleganckie ciuchy pocięte żyletką lub podarte lądowały w piecu, dzieci nie są jego i najgorsze jest to że, do takiej osoby nie trafiają żadne argumenty i nie wytłumaczysz mu ,że jest najważniejszy, bo on wie swoje.
Doszło do tego, że na ulicy chodziła ze spuszczoną głową, żeby nie odpowiadać na pozdrowienia znajomych panów,bo jak nie to w domu pokazywal jej "szkołę". Bicie,teror psychiczny, ucieczki z dziećmi z domu były na porządku dziennym.Kiedy zaczął bić w jego mniemaniu "bękarty",przestała zważać na wstyd i wzywała policję, ale dzieci i tak mają skrzywione psychiki.Anoreksja, lęki, nocne koszmary, nocne moczenia oraz ucieczki z domu to tylko niektóre dolegliwości, które "kochany" tatuś zafundował swoim dzieciom.
Obymsię myliła, ale Twój związek zmierza w tym kierunku.
Życzę Ci powodzenia i szczęścia, bo każdy na nie zsługuje.
Odeszła??
Nie, bo ciągle wierzyła,ze jej miłość go zmieni. Z czsaem go znienawidziła, dzieci się pożeniły i powychodziły za mąż, a oni żyją obok siebie, każde swoim życiem zgorzkniali i obojętni.
Tez bylam kiedys zwiazana z takim zazdrosnikiem... nie pomagaly zadne tlumaczenia... zadowalal sie tylko, kiedy potwierdzalam jego podejrzenia... a ja robilam to potem specjalnie.. (oczywiscie, potwierdzalam jego bzdurne wymsly, zeby dal mi spokoj). Wszystko sie rozlecialo, bo nie chcialam byc z takim chorym czlowiekiem.. :(
Gratuluję odwagi,że potrafiłaś się wyzwolić z tego toksycznego związku. Szkoda,że moja znajoma za bardzo i ślepo kochała. Ze wspaniałej ,pełnej życia i humoru osoby stała się wrakiem człowieka.
hm zycie z kimś takim to koszmar , bo to chorobliwa zazdrośc , dlatego zastanow się czy chcesz być z kimś takim , moze z czasem się zmieni?? ale to tylko moze.............powodzenia
w zeszlym miesiacu byl rano w tv program o chorobie zwanej zazdrosc. Byl pokazany felieton o zazdrosnej dziewczynie. Chlopak przechodzil pieklo. Byla nawet zazdrosna o jego mile slowo do jego siostry. Dziewczyna tez sie strasznie w tej zazdrosci meczyla i wlasciwei to mieli zerwac , ale ze chlopakowi zalezalo na niej to namowil ja na wizyte u psychologa. Teraz oboje sa na terapii. Ona usiluje to zwalczyc a on sie uczy z nia zyc. Maja taka metode ze jak jej sie cos nie podoba to sciska go mocno za reke i to jest dla niego sygnal ze zaraz moze byc groznie. Terapia pomaga dlatego ze oboje tego chca.zycze Ci powodzenia z tym zadrosnikiem
Ja przyznaje sie bez bicia. Tez jestem chorobliwie zazdrosna. Chyba zaszczepil mi to moj tatus bo sporo sie naogladalam bedac dzieckiem. I tez nie moge sobie z tym poradzic staram sie jak moge i czasami sie opanowuje, ale bardzo zadko. A moj maz ma juz serdecznie dosc mojej zazdrosci i wcale mi nie pomaga i nawet nie potrafi zrozumiec. Tez myslalam o psychologu ale czy to pomoze skoro ja tylko bede tam uczeszczac. Bede musiala sama sobie z tym radzic, sama z tego wyjsc. A jest naprawde ciezko. Powiem tak. Rozmowy z osoba zazdrosna nie pomagaja. Nic nie dociera, bo ty wiesz lepiej a raczej twoja wyobraznia wie lepiej. Czasami sie uspokajamy i wierzymy ze jest dobrze, ale przychodzi taki moment, jedno spojrzenie drugiej polowki a nasza zazdros wybucha ze zdwojona sila. Uwierzcie takie zycie jest ciezkie.
Zgadzam sie z Alfa-beta, tez widzialam takie zwiazki.... Milosc powinna wnosic w nasze zycie radosc a nie pieklo. Nowy zwiazek powinien dawac szczescie, powinnas sie czuc atrakcyjna, a on dumny z tego, ze Ty sie podobasz ... a tu wyglada na to, ze to uczucie juz na samym poczatku wymaga od Ciebie pozybcia sie przyjaciol, przestania byc atrakcyjna ..... Pomysl o tym, tez nie wroze temu zwiazkowi nic dobrego, pamietaj o tym, ze on moze byc bardzo wazny, ale najwazniejsza powinnas byc Ty - wlasnie dla samej siebie. Najpierw masz kochac siebie, a potem dopiero druga osobe ..... To co napisala Alfa-beta to swieta prawda, tez znam takie przypadki, i nawet gdybys chodzila w worku po ziemniakach to i tak bedzie Twoja wina, ze ktos na ciebie spojrzal, potem zaczna sie telefony do pracy i awantury, bo uslyszal, ze ktos w tle sie smieje lub rozmawia, ciagle sledztwo .... to nie jest zycie. A co bedzie po slubie ??? przeciez okres "chodzenia" i narzeczenstwa powinien byc najpiekniejszy....
Uciekaj jak najdalej mozesz, zazdrosc nie jest w tym wypadku absolutnie zadnym odzwierciedleniem uczucia do Ciebie, ale glebokiej choroby psychicznej.... zycze sily i powodzenia - maryla
Aguniu,ujęłabym to troszkę inaczej, "człowiek człowiekowi nierówny". Jeden kocha tak bardzo,że chce się zmienić dla drugiej osoby, a drugi...no cóż...lepiej nie mówić.Collin coś wie na ten temat..."do tanga trzeba dwojga", samemu jest bardzo trudno, musi być wsparci drugiej osoby.
Cieszę się,że Wam się udało
Aga, to bardzo cieszy, ze Wam sie udalo, ale musisz przyznac, ze statystycznie jestescie w zdecydowanej mniejszosci.... takich przypadkow, jak Wasz jest niestety bardzo niewiele, gdyby bylo inaczej to nie byloby przemocy i rodzinnych tragedii. Nie wiem czy autorka watka, po 3 miesiecznej znajomosci i juz takich klopotach, powinna decydowac sie na walke o przetrwanie zwiazku.... to juz oczywiscie Jej prywatna decyzja, my tylko staramy sie na podstawie doswiadczen wlasnych lub otoczenia pokazac jak to wyglada w praktyce....
Tobie i Mezowi serdecznie gratuluje, sama wiem napewno, ze nie zdobylabym sie na podjecie takiego poswiecenia, ale tez wiem, to teraz z perspektywy czasu i doswiadczenia zyciowego..... kiedys ??? no coz, trudno odpowiedziec na to pytanie, bo przeciez kazdy/a z nas wie, ze mlodosc kieruje sie innymi prawami :)) Moze mialam szczescie, ze nie musialam podejmowac takich decyzji .....
ciesze sie ze zainteresowaliscie sie moim tematem i chcecie mi pomuc :) bardzo chce z nim byc bo on dla mnie zrobil by wszystko no tylko troszke mnie ta zazdrosc denerwuje.mysle ze nie bedziemy miec zadnych problemów w przyszlosci, bardzo sie do niego przywiązałam.aga1 jak mozesz to opisz swoją historie jak bylo u ciebie chcetnie poczytam jak wam udalo sie pokonac tą okropna zazdrość .pozdrawaim wszystkich cieplutko
Moja historia jest podobna do Agi1. Teraz jesteśmy juz 19 lat poslubie ale poczatki były bardzo cieżkie. Spokój miałam tylko jak byłam w ciązy.
Kosztowało nas to bardzo dużo. Oj bywało goraco . Więc jak sama widzisz nie ma reguły. Ale mimo wszystko bardzo bym się zastanowiła nad dalszym ciągiem tej znajomości. wszystko zależy od nas samych. Zycze powodzenia i pozdrawiam cieplutko Małgosia
kurcze ale jestem zadowolona :D porozmawialismy dzis na ten temat z Kamilem wszystko sobie wyjasnilismy postanowilismy nie klucic sie o jakies glupoty,bedziemy sie starac aby wszystko szlo w dobrym kierunku :) Kupil mi różyczke przeprosil za swoje zachowanie i jest super oby bylo tak dalej :)
Hej Wanilia... wiesz co na wstępie opowiem coś zabawnego, dotyczącego tematu. Mieszkam w Anglii i jakieś 2 miesiące temu byłam z synkiem na kilka dni w Polsce odwiedzić rodzine. Kilka dni po powrocie do Anglii wzięłam komórkę żeby zadzwonić do męża, zostawił w domu swoją a na zakupy zabrał moją kom. Weszłam w opcję ostatnie połączenia, bo zawsze jego numer jest tam jako 1-szy i .................. patrze a tam jakaś AGATKA!!!!! LOL od razu miałam chore myśli, zobaczyłam przerażającą ilość połączeń do niej a najgorsze że zaczął do niej wydzwaniać po 2 h po moim wylocie do Polski .............................................
Popowrocie męża zaczęłam mu oczywiście robić wymówki, zadawać pytania, gotowa na awanture.... on w szoku nie wie o co chodzi. Pokazuje mu numer do Agatki..... a on się zaśmiał tak głośno że sąsiedzi z końca ulicy chyba słyszeli. To wszystko były połączenia do mnie do Polski. Podpisał Gatka (tanie połączenia do polski) a potem dorzucił na początku A żeby jako 1-sze mu wyskakiwało w kontaktach heh
Ale wyobraźnia zrobiła swoje heh :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wracając do tematu... wanilio z tego co piszesz w swoim profilu masz 16 lat .... podejrzewam że twój facet nie jest od ciebie kosmicznie starszy.... może poprostu nie ma doświadczenia w związkach z kobietami...... powiedz mu że on cię rani swą zazdrością i że nie chcesz takiego związku....musicie dużo rozmawiać .... pokazuj mu gdzie posuwa się zadaleko w swojej zazdrości .....
Możesz spróbować zrobić to w sposób drastyczny... czyli rób mu to samo co on teraz tobie.... stań się na jakiś czas obsesyjnie zazdrosna.... traktuj go tak jak on ciebie... wypytuj gdzie był .... co robił... dlaczego popatrzył na tamtą dziewczynę...... Może zrozumie że ta zazdrość jest chora i da sobie na wstrzymanie..... Jeśli nic nie pomoże i nadal będzie jak jest teraz .... nie męcz się z nim bo tak jak pisali moi poprzednicy, na przykładach, w przyszłości z takim człowiekiem się daleko nie zajdzie i nigdy nie stworzy udanego związku....
Pozdrawiam serdecznie
O rany ,a ja nie zajrzałam do profilu i myślałam,że piszę do dorosłej osoby uwikłanej w poważny związek...
Mając 16 lat patrzy się na życie inaczej, każda miłośc jest ta na "całe życie" i oby tych miłości zanim się trafi na tę ostatnią trochę było:))))
Katex podpięłam się pod Ciebie, sorki
No tak, ja tez myslalam, ze to chodzi o dorosly zwiazek :)) ale przeciez z drugiej strony te zwiazki 16latkow sa bardzo powazne, bo bardzo czesto maja gleboki wplyw na reszte zycia i ksztalt przyszlych zwiazkow.... Wanilio, a czy rozmawialas moze na ten temat z Mama ??? mysle, ze powinnas to zrobic, Mamy maja zwykle doskonale "wyczucie" w tych sprawach i poza tym Mama chyba miala okazje poznac Twojego chlopaka wiec pewnie bedzie miala bardziej krystaliczne spojrzenie na temat..
Zgadzam się z Tobą Marylko:)) w każdym wieku,każda miłośc jest na poważnie.
Pozdrawiam:))
mialam 3 chlopaków ale do zadnego nie czulam czegos takiego jak do tego z króym jestem obecnie. odczuwam ze jest tym na cale zycie. moja ciocia tez zzaczela chodzic ze swoim obecne mezem od 16 roku zycia i im sie udalo :) jesli chodzi o moich rodziców to moja mama zna czesc moich problemow zawsze moge z nia o wszystkim porozmawiac taksamo jak ciocią :) mam znimi bardzo dobry kontakt.pozdrawiam :)
Wanilio,kochanie, ja też znam małżeństwa, które swój początek znajomości mają jeszcze w szkole podstawowej i trwają i są szczęśliwe. I tego też życzę Tobie.Tylko popracuj troszkę nad swoim "zazdrosnym Romeo":)))
Pozdrawiam cieplutko i trzymam za Was kciuki.
dziekuje postaramy sie postaramy :D
wanillio ja znam mojego męza od 15 roku zycia i do dziś juz 18 lat jestesmy ze sobą , też jestesmy o siebie zazdrosni , trochę zazdrości w związku musi być , ale wlasnie , żeby to nie była chorobliwa zazdrośc , bo wtedy już cięzko zyć .Teraz jak zaczełam pracować po dośc dlugiej przerwie moj mąz jest zazdrosny o mojego szefa hehe a niech sobie będzie , przynajmniej wiem , że mu na mnie zalezy i jestem jeszcze po tylu latach dla niego ważna :) Oczywiście staramy się z tego powodu nie kłocić , czasem coś napisze głupiego w sms , jak tam szef??? itd życzę Wam powodzodzenia :)
A ja się w tym wieku "spiknęłam" z moim obecnym (i na razie jedynym, hahahaha) mężem - słowem - chodziliśmy razem do liceum.
I ciągle jest o mnie bardzo zazdrosny, choć w zdrowej postaci (uff...)
p.
PS A było to 15 lat temu...jak ten czas leci
My tez razem do tej samej klasy :)