Kochane Zarloczki, dzis doznalam zachwiania rownowagi jesli chodzi o znajomosc mojego jezyka ojczystego, a tak mi sie zawsze wydawalo, ze jezykowo jestem bliska doskonalosci, zwlasza po tak dlugim okresie przebywania z Wami na forum.... ;)) Mam pytanie jaka jest poprawna forma mielic, czy tez mlec ??? I nie chodzi mi o mlenie/mielenie jezorem ;)) ale o np. ziemniakow, orzechow, maku, miesa itp.itd ..... prosze pomozcie wybrnac mi z tej rozterki jezykowej .....
A tu trochę teorii: http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=67
(Z tego wynika, że norma wzorcowa, to "mleć", a norma potoczna, to "mielić" ).
Wlasnie do dzisiaj myslalam, ze forma mielic jest poprawna, az zakupilam miesiecznik Kuchnia nr.12 (154) grudzien 2007 i w tymze na 3ciej stronie pan Grzegorz Walicki, szef cukierni Hotelu Bristol radzi (cytuje) " Orzechy i migdaly mozemy mlec w blenderze, choc trzeba wiedziec, ze podczas blenderowania wydzielaja tluszcz i zbijaja sie." I tu wlasnie podczas czytania powstalo moje zachwianie rownowagi jezykowej, bo jakos nie moglam sobie wyobrazic, ze kotlety moga byc teraz nie mielone, a mlene, albo moze mlane (oby tylko nie mamlane :))) .... A jak wobec tego bedzie w poprawnej formie przemielone czy tez zmielone ??? przemlane, czy zemlane ???? Oj chyba glupieje juz zupelnie .....pomijajac fakt, ze slowo blenderowanie kojarzy mi sie z jezykiem polskim jakiego czasem uzywa moj syn :) jak czegos nie pamieta, to sobie potrafi swietnie spolszczyc slowo angielskie i stad kiedys mi zaanonsowal, ze moi znajomi go "zainventowali" , co dla tych ktorzy nie znaja angielskiego, mialo oznaczac, ze go zaprosili ....
Słodki Kotku :) Nie napisałaś chyba zdania, bo tam nie ma czasownika, albo ja już ślepa jestem (co nie wykluczone :))) Napisałaś malpa (to znaczy chyba małpa, bo może nie masz polskich literek z ogonkami :) a ten drugi wyraz ? mnie - to chyba nie czasownik ? Przysięgam, że się nie czepiam, ale nie rozumiem o co chodzi
No to jest nas dwie :))) Ewusiu, bo ja tez patrzylam w to "zdanie" jak sroka w kosc i nie moglam doszukac sie czasownika... w koncu poszlam spac z nadzieja, ze mi sie wzrok poprawi.... ale nic z tego :))) Czasownika jak nie bylo tak nie ma :)))
Małpa ze mnie ....to w czasie przyszłym będzie "teściowa" Chyba powinna napisać: Kicia ze mnie ... to w czasie przyszłym będzie "kocica ze mnie". Ale Ona chyba jest Kocica ...Słodka (?!).
Pozwolicie,ze się wtrącę: co do mleć i mielić, to forma właściwa brzmi :mleć (np. ziarno), ale mielenie tak się utarło (albo zmełło:) , ze powszechnie się go naduzywa. Co więcej- nie brzmi fałszywie, niewłasciwie jak np. poszłem, tak więc funkcjonuje w naszym języku na co dzien.Zawsze mozna poratować się słownikiem, a a propos słownika: czy w przepisach, które czytujecie panuje forma mleć? W literaturze czesto spotykam "mleć ozorem". I aby juz tego nie robic osobiście, zakańczam :)
Kochane Zarloczki, dzis doznalam zachwiania rownowagi jesli chodzi o znajomosc mojego jezyka ojczystego, a tak mi sie zawsze wydawalo, ze jezykowo jestem bliska doskonalosci, zwlasza po tak dlugim okresie przebywania z Wami na forum.... ;)) Mam pytanie jaka jest poprawna forma mielic, czy tez mlec ??? I nie chodzi mi o mlenie/mielenie jezorem ;)) ale o np. ziemniakow, orzechow, maku, miesa itp.itd ..... prosze pomozcie wybrnac mi z tej rozterki jezykowej .....
Marylka my to na tym samym wozku jedziemy-
poprawnie po Polsku to MIELIC, ZMIELIC itd.
Pozdrowionka
A tu trochę teorii: http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=67 (Z tego wynika, że norma wzorcowa, to "mleć", a norma potoczna, to "mielić" ).
No to w takim razie ja jestem jedna z Polakow ktora nie przyjela tej wzorcowej formy hi hi
No no, gwarantuję Ci, że nie Ty jedna :-D
Pociesz się, ze nietylko Ty msz takie problemy. J asam zamiast czasem zagladać do ksiąg , korzystam z:
TEJ pomocy.
Wlasnie do dzisiaj myslalam, ze forma mielic jest poprawna, az zakupilam miesiecznik Kuchnia nr.12 (154) grudzien 2007 i w tymze na 3ciej stronie pan Grzegorz Walicki, szef cukierni Hotelu Bristol radzi (cytuje) " Orzechy i migdaly mozemy mlec w blenderze, choc trzeba wiedziec, ze podczas blenderowania wydzielaja tluszcz i zbijaja sie." I tu wlasnie podczas czytania powstalo moje zachwianie rownowagi jezykowej, bo jakos nie moglam sobie wyobrazic, ze kotlety moga byc teraz nie mielone, a mlene, albo moze mlane (oby tylko nie mamlane :))) .... A jak wobec tego bedzie w poprawnej formie przemielone czy tez zmielone ??? przemlane, czy zemlane ???? Oj chyba glupieje juz zupelnie .....pomijajac fakt, ze slowo blenderowanie kojarzy mi sie z jezykiem polskim jakiego czasem uzywa moj syn :) jak czegos nie pamieta, to sobie potrafi swietnie spolszczyc slowo angielskie i stad kiedys mi zaanonsowal, ze moi znajomi go "zainventowali" , co dla tych ktorzy nie znaja angielskiego, mialo oznaczac, ze go zaprosili ....
Tu znajdziesz wyjaśnienie http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=67
Pozdrawiam.
Ja mielę ... produkty spożywcze, a moje córki... mlą jęzorami :))))))) i już...
Z mla i corki to mamy ten sam problem. Z tym ze moja to robi po angielsku!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hurrrrrrrrrrra, Ave jest na swiecie i to o tej godzinie????????
weszło mi w krew po ostatnich przygotowywaniach do imprezy :))))))))
A zadaj sobie pytanie w podobnym charakterze ... Jak powiesz w czasie przyszlym zdanie "Malpa mnie"???
:)
Mrru
Słodki Kotku :) Nie napisałaś chyba zdania, bo tam nie ma czasownika, albo ja już ślepa jestem (co nie wykluczone :)))
Napisałaś malpa (to znaczy chyba małpa, bo może nie masz polskich literek z ogonkami :) a ten drugi wyraz ? mnie - to chyba nie czasownik ?
Przysięgam, że się nie czepiam, ale nie rozumiem o co chodzi
No to jest nas dwie :))) Ewusiu, bo ja tez patrzylam w to "zdanie" jak sroka w kosc i nie moglam doszukac sie czasownika... w koncu poszlam spac z nadzieja, ze mi sie wzrok poprawi.... ale nic z tego :))) Czasownika jak nie bylo tak nie ma :)))
Marylko-mnie sie zdawa;), że czasownikiem jest mnie-czyli gniecie.
Małpa bedzie mięła..hihi..obsmiałam sie jak norka
Mruczce chodziło chyba o
Małpa zemnie
hehehehe
Jesli to prawda, a pewnie tak, to faktycznie jestem niekumata :))))
zupełnie jak ja :))))))
Małpa ze mnie ....to w czasie przyszłym będzie "teściowa"
Chyba powinna napisać:
Kicia ze mnie ... to w czasie przyszłym będzie "kocica ze mnie".
Ale Ona chyba jest Kocica ...Słodka (?!).
ja bym obstawiała Twoja wersję - miąć
czyli ja mnę, ty... i ciort wie jak dalej odmieniać...
Pozwolicie,ze się wtrącę: co do mleć i mielić, to forma właściwa brzmi :mleć (np. ziarno), ale mielenie tak się utarło (albo zmełło:) , ze powszechnie się go naduzywa. Co więcej- nie brzmi fałszywie, niewłasciwie jak np. poszłem, tak więc funkcjonuje w naszym języku na co dzien.Zawsze mozna poratować się słownikiem, a a propos słownika: czy w przepisach, które czytujecie panuje forma mleć? W literaturze czesto spotykam "mleć ozorem". I aby juz tego nie robic osobiście, zakańczam :)
Chyba "mielić" i"mleć" zależą od kontekstu...tak mnie się "zdawa"
http://usjp.pwn.pl/lista.php?co=mle%E6
Tak więc chyba nie zawsze znaczą to samo.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> ja bym obstawiała Twoja wersję - miąćczyli ja mnę, ty... i ciort wie jak dalej
> odmieniać...
bezokolicznik miąć
czas przyszły 3 os. l.p zemnie
i wszystko jasne... :)))))
...wolę ciemne...np. "Porter"...krzynkę, "cobym" nie musiał biegać do sklepu jak mnie najdzie "chcica" na następną szklaneczkę.
Bajubajko ... wlasnie o to chodzilo :) braaaawo
to zawsze byl taki nasz zart jezykowy z moja mama :)