Lubilam jezdzic swoja bryka z wlaczonym radiem, spokojna muzyczka, ale jak uslyszlam ulubiona piosenke wtedy najlepsze kawalki szly nieco glosniej i dzieciaki ze mna spiewaly ;) Wiem,ze nie powinno sie miec wlaczonego zbyt glosno radia w samochodzie, ale to byla chwilowa sila wyzsza...Poza tym jak mialam wylaczone radio, to bardziej sie denerwowalam a muzyka dziala lagodzaco...Pozdrawiam wszystkich kierowcow
hahahaha nieżle się uśmiałam lista niezła teraz nie mam samochodu nie jeżdże od 5 lat ale pamiętam jak dzieci były małe ZAWSZE w czasie jazdy chłopcy śpiewali piosenke Natalii (chyba) "Popatrzcie na jamniczka" to było takie słodkie, darli się w niebogłosy ale było fajnie
a ja tam lubie pospiewac w czasie jazdy, wtedy sobie folguje bo nikt mnie nie słyszy i dobrze bo czasem sama nie moge w to uwierzyc ze tak kiepski mam glos ;-)
Kiedyś dużo jezdziliśmy z mężem na wystawy psów, często bardzo daleko i mieliśmy żelazny zestaw muzyczny energetyzujący ( nas):Gipsy Kings, Dire Straits, Madonna... Ale kiedyś sprzęt się zepsuł i wtedy całą powrotną drogę wydzieraliśmy się my i to były nieśmiertelne polskie przeboje Maryli Rodowicz, Czerwonych Gitar i szanty. Bardzo było fajnie, choć dobrze, że nikt nie słyszał...Inną naszą "rozrywką" drogową było wymyślanie nazw instytucji od liter rejestracji innych samochodów np. RDA - Rada Dokuczania Automobilistom.
hehehehe dobre....powinnam nauczyc sie pierwszych pieciu ;-)
a powaznie to nic nie spiewam, nawet radia nie wlaczam bo mi przeszkadza.
Masz rację"albo granie,albo jechanie",usłyszałam to kiedys w jednym ze starszych polskich filmów.
Lubilam jezdzic swoja bryka z wlaczonym radiem, spokojna muzyczka, ale jak uslyszlam ulubiona piosenke wtedy najlepsze kawalki szly nieco glosniej i dzieciaki ze mna spiewaly ;) Wiem,ze nie powinno sie miec wlaczonego zbyt glosno radia w samochodzie, ale to byla chwilowa sila wyzsza...Poza tym jak mialam wylaczone radio, to bardziej sie denerwowalam a muzyka dziala lagodzaco...Pozdrawiam wszystkich kierowcow
ja jak jeżdżę sama w dalszą trasę to "gram" i śpiewam razem z radiem:)))
hahahaha nieżle się uśmiałam lista niezła teraz nie mam samochodu nie jeżdże od 5 lat ale pamiętam jak dzieci były małe ZAWSZE w czasie jazdy chłopcy śpiewali piosenke Natalii (chyba) "Popatrzcie na jamniczka" to było takie słodkie, darli się w niebogłosy ale było fajnie
a ja tam lubie pospiewac w czasie jazdy, wtedy sobie folguje bo nikt mnie nie słyszy i dobrze bo czasem sama nie moge w to uwierzyc ze tak kiepski mam glos ;-)
Kiedyś dużo jezdziliśmy z mężem na wystawy psów, często bardzo daleko i mieliśmy żelazny zestaw muzyczny energetyzujący ( nas):Gipsy Kings, Dire Straits, Madonna... Ale kiedyś sprzęt się zepsuł i wtedy całą powrotną drogę wydzieraliśmy się my i to były nieśmiertelne polskie przeboje Maryli Rodowicz, Czerwonych Gitar i szanty. Bardzo było fajnie, choć dobrze, że nikt nie słyszał...Inną naszą "rozrywką" drogową było wymyślanie nazw instytucji od liter rejestracji innych samochodów np. RDA - Rada Dokuczania Automobilistom.