Witajcie:-)Moi znajomi maja taki problem:on pracował kilka miesięcy we Francji...wrócił do kraju i...nie dostał pieniędzy za okres przepracowany:-(((Chodzi o kilka tysięcy euro!Tera facet który wziął go do pracy wyparował...firmy z która jechał...nie ma...telefon nie odpowiada-automatyczna sekretarka sie włącza.W sumie jest kilka takich oszukanych osób.co zrobić??Chcą złożyć doniesienie na policji o popełnieniu przestępstwa...chyba tylko policja jest w stanie znaleźć gościa...Co byście zrobili?
Ja poszłabym do sądu.Nie może tak byc ,ze człowiek ciężko pracuje a jak przychodzi co do czego to nie ma ani pracodawcy ani pieniędzy.Piszesz,ze facet sie ulotnił.No cóż nie dziś,nie jutro ale na pewno sie pojawi.Samym powietrzem zyć nie może. Jeśli poszkodowanych jest więcej to tym bardziej na policję trzeba zgłosić.Taki suki..yn nie może czuć sie bezkarny.Przepraszam ale mnie trochę poniosło.
Nie znikł.To polak,teoretycznie mozna go namierzyć ,ale siedzi we Francji..napewno jest gdzies zameldowany,a ztego co wiadomo to oni nie sa pierwsi których zrobil w bambuko...
powinni to na policji zgłosić, może sięfacet ulotnił ale wkońcu gdzieś będize musiał wypłynąć. Tacy oszuści czują się bezkarni właśnie dlatego, że poszkodowani nic nie robią tylko siedzą cicho. Tak nie powinno być.
Nie wolno myslec będę siedzieć cicho,bo i tak to nic nie da.Trzeba iść do sądu,to nic,że to może długo potrwać,ale pieniędzy i tak nie ma...więc trzeba nastawić się,że może kiedyś będą,nie wolno puszczać tego płazem,bo to może powodować,że takie zachowania pracodawców będą się powielac. Życzę powodzenia w dochodzeniu swego Basia
Jeśli to zarejestrowana firma to skrobnąćdodatkowo jakieśismo do Urzędu skarbowego żętaka i taka firma i tym i o tym numerze NIPu takie rzeczy wyprawia. Nawet jeśli się przerejestrują, zmienią siedzibę, nawet w innym mieście to urzędy komunikują się między sobą ,sprawdzają firmy. W ten spoób może spróbować ich znaleść.
Najgorsze jest to, że znowu Polak oszukuje Polaka :((( Tu w Anglii Polacy najczęściej są oszukiwani właśnie przez swoich rodaków, którzy albo obiecują załatwienie pracy,mieszkania biorą kasę i znikają albo zatrudniają i nie płacą :/ Ja na twoim miejscu poszłabym na policję albo do jakiegoś biura detektywistycznego i zorientowałabym się czy dali by rade namierzyć gościa i jego rodzine zagranicą. Jeśli już będziecie znać jego adres tel postraszyć go sądem, a jeśli go to nie skłoni do zapłaty, wtedy sprawe do sądu.
Francja, jako jeden z nielicznych krajow, po wejsciu nowych czlonkow do Wspolnoty Europejskiej, nie podpisala zgody na automatyczne pozwolenie na prace nowych"Europejczykow". W zwiazku z czym sytuacja rozni sie diametralnie od sytuacji Polakow w Anglii, czy obecnie w Holandii. Nie mowiac o tym, ze firmy "krzak" nigdzie niezarejestrowane wyrosly jak grzyby po deszczu. A nawet jesli zarejestrowane, to ze zgoda na zatrudnienie dwoch pracownikow, podczas kiedy zatrudnia sie ich dziesiatki. Kontrakt pracy, podpisany przez ksiegowa, nie ma zadnej mocy prawnej, jesli nie ma w nim oddzielnego aneksu z Prefektury. Pracodawca zatrudniajacy na "czarno" podlega oczywiscie karze (bardzo obciazajacej materialnie), natomiast pracownik "na czarno" nie dostaje z tego tylu zadnego odszkodo- wania.
Ja poszłabym do sądu.Nie może tak byc ,ze człowiek ciężko pracuje a jak przychodzi co do czego to nie ma ani pracodawcy ani pieniędzy.Piszesz,ze facet sie ulotnił.No cóż nie dziś,nie jutro ale na pewno sie pojawi.Samym powietrzem zyć nie może. Jeśli poszkodowanych jest więcej to tym bardziej na policję trzeba zgłosić.Taki suki..yn nie może czuć sie bezkarny.Przepraszam ale mnie trochę poniosło.
szkoda chodzenia do sądu i straty czasu zapłacimy, koszta sądowe a facetowi i tak nic nie zrobią znikł jak kamfora.
powinni to na policji zgłosić, może sięfacet ulotnił ale wkońcu gdzieś będize musiał wypłynąć. Tacy oszuści czują się bezkarni właśnie dlatego, że poszkodowani nic nie robią tylko siedzą cicho. Tak nie powinno być.
Nie wolno myslec będę siedzieć cicho,bo i tak to nic nie da.Trzeba iść do sądu,to nic,że to może długo potrwać,ale pieniędzy i tak nie ma...więc trzeba nastawić się,że może kiedyś będą,nie wolno puszczać tego płazem,bo to może powodować,że takie zachowania pracodawców będą się powielac.
Życzę powodzenia w dochodzeniu swego Basia
Podstawowe pytanie zanim udadzą się do sądu:czy ta praca była legalna?
No to walczyć o swoje i na policję) ja bym tak zrobiła.
Jeśli to zarejestrowana firma to skrobnąćdodatkowo jakieśismo do Urzędu skarbowego żętaka i taka firma i tym i o tym numerze NIPu takie rzeczy wyprawia. Nawet jeśli się przerejestrują, zmienią siedzibę, nawet w innym mieście to urzędy komunikują się między sobą ,sprawdzają firmy. W ten spoób może spróbować ich znaleść.
Najgorsze jest to, że znowu Polak oszukuje Polaka :((( Tu w Anglii Polacy najczęściej są oszukiwani właśnie przez swoich rodaków, którzy albo obiecują załatwienie pracy,mieszkania biorą kasę i znikają albo zatrudniają i nie płacą :/ Ja na twoim miejscu poszłabym na policję albo do jakiegoś biura detektywistycznego i zorientowałabym się czy dali by rade namierzyć gościa i jego rodzine zagranicą. Jeśli już będziecie znać jego adres tel postraszyć go sądem, a jeśli go to nie skłoni do zapłaty, wtedy sprawe do sądu.
Francja, jako jeden z nielicznych krajow, po wejsciu nowych czlonkow do
Wspolnoty Europejskiej, nie podpisala zgody na automatyczne pozwolenie
na prace nowych"Europejczykow". W zwiazku z czym sytuacja rozni sie
diametralnie od sytuacji Polakow w Anglii, czy obecnie w Holandii.
Nie mowiac o tym, ze firmy "krzak" nigdzie niezarejestrowane wyrosly
jak grzyby po deszczu. A nawet jesli zarejestrowane, to ze zgoda na zatrudnienie
dwoch pracownikow, podczas kiedy zatrudnia sie ich dziesiatki.
Kontrakt pracy, podpisany przez ksiegowa, nie ma zadnej mocy prawnej, jesli nie
ma w nim oddzielnego aneksu z Prefektury.
Pracodawca zatrudniajacy na "czarno" podlega oczywiscie karze (bardzo obciazajacej
materialnie), natomiast pracownik "na czarno" nie dostaje z tego tylu zadnego odszkodo-
wania.