Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Zastanawiam sie.....

  • Autor: vikunia Data: 2008-02-04 15:48:04

    Zabieralam sie do zalozenia tego wątku juz jak przeczytałam o podróży Tajger do Kielc ale nawal pracy i tak  nic nie napisałam. Dzisiaj czytam kolejny wątek o podrózowaniu z chorym dzieckiem do lekarza (lucka 33) i stwierdzilam ,ze musze znależć chwilę na napisanie tego co mnie w tych dwóch wątkach wzburzylo. Otóż  Tajger i Lucka męczą siebie i dzieci jazdą  PKS czy tez koleją a ja zatanawiam się gdzie one mieszkają? Czy na pustyni ? Chyba nie , bo autobusy i kolej jeżdzą . Gdzie są w takim razie ich sąsiedzi , znajomi ktorzy dysponują samochodami? Czy to tak wiele zeby zabrac chore dziecko i w dobrych warunkach zawiesc do lekarza ? Na moim osiedlu byloby to niemożliwe. Ludzie pomagają sobie w takich wypadkach i nawet nie trzeba prosic, bo sami przychodzą z pomoca jak istnieje taka potrzeba.
    napiszcie czy w waszych miejscach zamieszkania tez istnieje taka pomoc sąsiedzka czy tylko to moje osiedle jest takie wyjatkowe?

  • Autor: Shanna Data: 2008-02-04 17:27:39

    Jesli chodzi o moich bylych sasiadow to oczywiscie by pomogli i nawet na drugi koniec swiata by mnie zawiezli gdyby zaszla taka potrzeba, ale w dogodnym dla nich czasie i za odpowiednia zaplata (nie tylko koszty paliwa). Najpierw jednak nasluchalabym sie jakie to oni maja problemy i ile teraz wszystko kosztuje. A poza tym podejrzewam, ze daliby mi delikatnie do zrozumienia, ze sa taksowki - jakos nigdy (w zadnej sprawie) nie byli skorzy do pomocy.
    Za to zawsze moglam liczyc na przyjaciol, ktorzy o kazdej porze dnia czy nocy byli gotowi przyjechac nawet z drugiego konca miasta. I to bez wzgledu czy trzeba bylo jechac z kims chorym czy po prostu gdzies sie szybko dostac.

  • Autor: Bodek Data: 2008-02-04 17:43:36

    ja mam takich znajomych co pamietaja moj numer telefonu jak tylko im porzeba w czyms pomoc:)
    czasami sie odezwa na 4-5 miesiecy a czasami w kazdy tydzien :)
    samo zycie:):):):):):):):):)


    jak moj tesc zginal to pokazywali sie przyjaciele hmmm anglicy, co ich znalem raptem 2-3 lata i dawali pieniadze bo wiedzieli ze bede potrzebowal...... takich przyjaciol poznaje sie w biedzie... (ktos to powiedzial)...
    zawsze bede im wdzieczny............
    pozdr....

  • Autor: nadia Data: 2008-02-04 19:02:02

    Umiesz liczyc, licz na siebie....

  • Autor: Bodek Data: 2008-02-04 23:44:33

    Użytkownik nadia napisał w wiadomości:
    > Umiesz liczyc, licz na siebie....

    mozna liczyc na siebie -- lecz co bedzie jak ci sie noga podwinie?? hmmmm moze byc nieciekawie jak nie bedzie dookola ciebie rodziny a koledzy sie odwroca... czyz nie??
    nie wiem ... moze sie myle...
    ale ja to pojmuje ze pomagac bezinteresownie jest oplacalne:)
    pozdr..

  • Autor: miauka Data: 2008-02-05 00:16:09

    a mi pozostaje kolejny raz Tobie i Izie podziekowac :)

    cmoki dla Was wilekie za pomoz i za ulatwienie "przejscia" do innej rzeczywistosci :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu