Forum

Diety i kącik dużego Tadka Niejadka

Odchudzanie czterolatka

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 08:57:40

    Zaczna od początku : jestem gruba od 2 miesiąca życia, były momenty scisłej diety i spadków wagi, nie byłam szczęśliwym dzieckiem z tego powodu.Bardzo chcę zaoszczedzić szykan mojej małej córeczce. Prawie od urodzenia krytycznie sie przyglądam jej wadze. Tylko,że ona tyje, no może nie drastycznie , ale jest "pulchna" wazy 20 kg przy wzroście 104. Nie dostaje gazowanych napoi, soków, pije dużo wody niegazowanej ( ale smakowej ) i z sokiem własnej roboty (a jednak słodkie), słodycze raz w tygodniu ,żadnych czipsów , fasfudów. Ręce mi opadają. Acha , chodzi do przedszkola i tam zjada posiłki, w domu nie dostaje drugiego obiadu. POMOCY!!!!

  • Autor: Aniula27 Data: 2008-02-28 09:21:51

    Wydaje mi się że waga twojej córki mieści się w normie, aż trudno mi uwieżyć że jest pulchna gdyż też mam córke w takim wieku i o takim samym wzroście, waży 17 kg i jest szczuplutka, a to zaledwie 3 kg różnicy. Z tego co piszesz dbasz o to aby twoje dziecko się dobrze odżywiało więc jeśli zeczywiście martwi cię jej waga to może zorganizować dla niej jakąś ciekawą formę ruchu, zajęcia taneczne czy coś podobnego.

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 09:36:09

    Nie mam możliwości finansowo organizacyjnych do wysłania jej na jakieś zajęcia ruchowe,mała jest bardzo ruchliwa, czekam na wiosne i rowerek i bieganie na dworze. Problemem jest ,to że ona nie chce jeść warzyw, a owoce w bardzo ograniczonych rodzajach ( banan , jabłko, , gruszka, manadarynka). A trzy kilo przy takim wzroście to jednak duzo i widoczne:(

  • Autor: Aniula27 Data: 2008-02-28 09:53:22

    Mam ten sam problem, moja córka jada głównie jabłka, z resztą owoców jest problem, a warzywa tylko gotowane nic surowego. I co zrobić, na siłe się nie wmusi, mam nadzieje że z wiekiem przekonają się że to jest dobre. Ja z uporem podsuwam jej do obiadu surówki i wierze że w końcu zmieni zdanie, czasami coś tam skubnie, ale i tak spożycie warzyw i owoców jest znikome.

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 10:07:01

    A moze salatke owocowa z odrobina bitej smietany? Albo jakies domowe musy np z jablek czy gruszek?

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 09:48:57

    Ta woda niegazowana smakowa jest tez dosladzana tylko nie wiem czy slodzikami czy cukrem. Mozesz zaczac jej ta wode rozcienczac az zasmakuje w normalnej tak samo soki - wlasnie soki zawsze powoduja nasze tycie - duzo cukru a organizm nie zauwaza tego - bo mozg "nie liczy" kalorii zdobytych w plynach, wiec chce sie jesc jeszcze bardziej np po pol godzinie od picia sokow.

  • Autor: Ave Data: 2008-02-28 10:10:08

    Nie znam sie na sposobach "odchudzania" tak małych dzieci, zresztą  w tym przypadku wogóle nie może byc mowy o odchudzaniu !!!! raczej o znormalizowanym, zdrowym odżywianiu i naprawde nie traktuj diety swojego dziecka jako odchudzanie. To maluch, któremu musisz dostarczyc zdrowe, wystarczająco kaloryczne (dla jego wieku, ruchliwości, zajęciom) jedzonko. Byc może waga Twojego dziecka jest uwarunkowana genetycznie (tzw skłonność do tycia) i to, co inne dziecko zje i zrzuci w mgnieniu oka, Twoja córeczka traci znacznie wolniej. Poza tym budowa ciała, kości, itp. sprawia, że takie dziecko nawet jak będzie jadło porcje jak wróbelek, bedzie wyglądało "lepiej" niż inne.
    Uważam, że nie powinnas ograniczać ilości posiłków. Tu obowiązują reguły jak dla dorosłego. Wiecej (ilosciowo) posiłków, ale mniejsze porcje, stałe (w miarę) godziny posiłów, duzo picia. Jesli żołądek dostanie swoją porcję "paliwka" do przerobienia, organizm nie będzie próbował go "magazynować" w postaci dodatkowego tłuszczyku. Natomiast 2-3 posiłki dziennie, to sygnał dla mózgu, że trzeba sie "zabezpieczać" bo , a nuż następnego papusiania nie będzie ?
    Znasz swoje dziecko - wiesz co lubi, a czego nie. I powinnaś przemycać w tych ulubionych daniach, po troszku to co lubi mniej. Może wtedy jedzonko powinno byc bardziej kolorowe - dzieci , tak jak i dorośli, często jedzą "oczami". Słodkie owoce (banany, owoce tropikalne) są  niekoniecznie właściwe przy racjonalizowaniu wyżywieniu. Soki zdecydowanie radziłabym rozrzedzać wodą.
    A najlepiej gdybyś trafiła do pediatry, który ma pojęcie o żywieniu takich dzieci jak Twoja córeczka. Może warto takiego poszukać .
    Pozdrawiam. Ewa

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 10:57:05

    Napisałam,że soki , teraz doprecyzuję soki wysokosłodzone z plonów z naszego ogródka, rozcieńczone wodą mineralna,ale jednak słodkie. Mała po powrocie z przedszkola krzyczy,że głodna więc dostaje podwieczorek , najlepiej ( w rozumieniu mojego dziecka ) to jakis serek owocowy typy Danio lub Bakuś ( innych nie chce) owoc na "przetrwanie do kalacji" a kolacja , hm najszybciej kanapka, lub " kulki" na mleku . Nie robię już dawno gorących kolacji , ale nawet jak zrobię sałatkę to i tak nie ruszy, jedynie mizeria , ale o tej porze roku ogórki świeże to porażka. Obiecuję sobie,że w sezonie zrobię mizerię w słoiki:) A pije bardzo dużo.I chyba ma rozciągnięty żoładek. A z gotowanych warzyw to tylko fasolka szparagowa wchodzi w grę:( Ostatnio jak próbowałam dać jej marchewkę z groszkiem to miała odruch wymiotny.Cieszę,się ,że juz niedługo wiosna więcej będzie na powietrzu i pewnie straci ciałka trochę.Pobuszuję w przepisach dla niejadków , może znjde coś małokalorycznego dla żarłoczka. I jeszcze mea culpa, bo słaba jestem i czasem jej ulegam , albo babcia na dole czyś ją poczęstuje.Mała umie wymuszać, bardzo z tym walczę...ale doskonała nie jestem. Staram się . Dziekuję wszystkim za rady i taki szeroki odzew.

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 11:28:37

    Wyglada na to ze dziecko je normalnie, ja nie mam pojecia ile powinna wazyc czterolatka, moze jestes zbyt wrazliwa na tym punkcie.
    Jedno pytanie - napisalas ze duzo pije, ale czy tez czesto chodzi do toalety? Bo to sa pierwsze z objawow cukrzycy - miala kiedys sprawdzany poziom cukru?

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 11:33:41

    Jako stara- młoda matka i grubas do tego, bardzo się boję o nią . Tak cukier miała robiony , jest ok. Też jej cukrzcę "przyklejałam" :))

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 11:48:41

    A ma jakies objawy niedoczynnosci tarczycy? BO ja przez to bylam zawsze pulchna....

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 11:50:45

    Jest zdrowa , troszkę ma wysuszoną skórę . Przy najbliższej wizycie u pediatry zapytam co o tym sądzi.

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 11:35:58

    Acha jeszcze nie wiem czy wskaznik BMI mozna stosowac u malego dziecka ale wedlug niego Twoja corka ma 18,5 (18,5--24,9 - wartość prawidłowa) ponizej 18,5 to jest NIEDOWAGA. Ale najlepiej zapytaj sie lekarza bo ja nie wiem czy mozna to stosowac u rosnacych dzieciakow

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 11:48:57

    Pocieszyłaś mnie!!!!! Dziękuję !!!!!poszperam na " dziecięcych stronach", może znajdę:) wszyscy mówią ,że ona grubaska i ciuchy na jej wzrost jakieś przyciasne zawsze i naprawdę się boję,żeby życia złamanego przez przekarmianie nie miała, ciężko być grubym dzieckiem, nastolatką a potem grubą kobietą . Znam to wszystko z autopsji. DZIĘKUJĘ jeszcze raz:)))

  • Autor: kiiri Data: 2008-02-28 11:58:53

    Hmmm znalazlam ze dziewczynka 4 letnia powinna wazyc okolo 16kg przy 104 cm wzrostu. Czyli jednak Twoja corka wazy za duzo, wiesz u mnie chorobe tarczycy wykryto pozno - dopiero po 20 roku zycia, 
    bo wszystko bylo niby w normie - mialam tylko przesuszona skore. Wiec jezeli zaczniesz cos podejrzewac zrob badania krwi i postaraj sie o wizyte u endokrynologa - szczegolnie ze widac najwiekszy wplyw ma tu czynnik genetyczny, to zawsze moga byc hormony. Powodzenia

  • Autor: eyta Data: 2008-02-28 13:00:04

    Właśnie w tym momencie tez to znalazłam, najpierw mi się centyle " rozjechały", a potem znalazłam tabelkę i tam napisali, że 103 wzrostu to 17,5 kg . Drobna różnica. Wiesz mnie też badali od dziecka wczesnoszkolnego na wszystko i nic nie wykryto, więc ja młoda tez potargam po lekarzach:) Zobaczymy

  • Autor: popusia Data: 2008-09-23 18:48:16

    Witam wszystkich,pierwsze co moge zaproponowac to wizyte u dietetyka z mala i ze soba rowniez aby zobaczyla jakie robi pani bledy w zywieniu rodziny,ja mam synka 5 letniego i bylismy razem u dietetyczki ,ktora nam pokazala co zle robie,wydawalo mi sie ze nie popelniam az tak strasznych bledow a jednak ona mi uswiadomila ze jedna robie i to bardzo duze,takie male dziecko jesli chcesz zeby nie mialo problemow w przyszlosci powinno nauczyc sie jesc juz teraz a co idzie za tym ze to ty musisz zrobic pierwszy krok w zmianie gotowania i odzywiania,zycze powodzeni i pozdrawiam oraz zachecam do zdrowego odzywiania a nie odchudzania w przypadku dziewczynki,pisze pani z tak wielkim przekonaniem poniewaz mi udalo sie schudnac 17 kilo w 5 miesiecy wiec wiem ze to jest mozliwe i to bez glodzenia siebie,jem po 6 posilkow dziennie wiec glowa do góry i tylko zycze jescze raz sukcesu pozdrawiam

  • Autor: eyta Data: 2008-11-04 17:57:09

    Lekarka (pediatra) córeczki nie widzi jeszcze stanu alarmowego. Jesli chodzi o odchudzania, czy "zdrowe" jedzenie to jestem w tym "miszczem" Schudłam w rok 35 kg , utrzymałam wage jakieś półtora roku, więc znam smak sulkcesu i gorycz klęski , teraz jestem o ponad 50 kg cięższa niż w najniższej wadze. Dziękuję.Mała w styczniu skończy 5 lat i przez ten rok przybrała kilogram.

  • Autor: as Data: 2008-10-01 17:24:58

    Ja też się zastanawiam nad moją córką. W grudniu skończy 5 lat. Ma 110cm wzrostu i waży prawie25kg. Jest pulchniutka. Wiem że głodzić dziecka nie można. Słodycze czasem je. Ważywa i owoce lubi ale ja nie lubię :( Lubi jeść. Ograniczam jej jedynie ilość kolacji. Wypija szklankę mleka zagęszczonego kleikiem ryżowym, a potem 1 lub 2 kanapki. Jak chce więcej to nie pozwalam.

  • Autor: as Data: 2008-10-01 17:25:44

    Ja też się zastanawiam nad moją córką. W grudniu skończy 5 lat. Ma 110cm wzrostu i waży prawie25kg. Jest pulchniutka. Wiem że głodzić dziecka nie można. Słodycze czasem je. Ważywa i owoce lubi ale ja nie lubię :( Lubi jeść. Ograniczam jej jedynie ilość kolacji. Wypija szklankę mleka zagęszczonego kleikiem ryżowym, a potem 1 lub 2 kanapki. Jak chce więcej to nie pozwalam.

  • Autor: ekkore Data: 2008-02-28 21:12:04

    U mnie jest ten sam problem. Marta niby gruba nie jest, ale jak stanie przy swoich rówieśniczkach to wygląda jak mama - wysoka, potężna. W bilansie od pielęgniarki szkolnej ma napisane otyła - waży sporo, ale zarówno wzrost i waga są na poziomie 97 centyla (czyli proporcjonalnie).
    I podobnie jak Twoja córka nie uznaje żadnych warzyw (jak się tylko da oszukuję miksujac je do zupy pomidorowej - bo tylko taką je jako zgęstnik), nie lubi prawie niczego, nie je żadnych sosów (mięso z sosu musze opłukać, żeby zjadła), wędlinę tylko drobiową, słodycze ścisle limitowane -  żywi się kromką suchego chleba na posiłek - jak czasami patrzę ile w siebie wepchną rówieśnice to aż mi jej żal. Zje wiecej, gdy trafi się coś co lubi (a jak wspomniałam nie ma tego wiele). Nie należę do mam, które proszą o zjedzenie czegokolwiek - chcesz to jedz, nie masz ochoty do widzenia, do następnego posiłku - bo wcześniej nie będzie pojadania.

    Wydaje mi się, że to już taka budowa, spowolniona przemiana materii - bo ruchu mojej córce nie brakuje - jeździ na rolkach jak szatan, (teraz z racji braku śniegu juz wyciągnęła z piwnicy w styczniu). I albo trzeba się z tym pogodzić i tylko pilnować pewnego poziomu wagi, albo walczyć przez całe życie czyniąc dziecko (potem nastolatkę i kobietę) nieszczęśliwą. Ja powiedziałam sobie, że dopóki centyle będą proporcjonalne (czyli takie same dla wagi i wzrostu) nie będę się zamartwiać i katować dzieciaka dietami.

    podobnie było z synem. W pewnym wieku zrobił się dosyć kluchowaty - jakoś ze dwa lata to trwało. Do tej pory ani kilograma nie oddał, nawet przybrał - ale urósł, ma już ponad 170 wzrostu, szerokie bary, wielkie stopy (ciekawe ile jeszcze urośnie) i nadwyżka kilogramów jakoś się rozłożyła.

  • Autor: eyta Data: 2008-02-29 15:27:27

    Unas są trzy siostry ja i średnia byłysmy grube od wczesnej podstawówki, a najmłodsza roztyła sie w wieku dojrzewania , ona też jest "fusyt" zgubiły ją kluchy i słodkie. Mnie tata katował ćwiczeniami i dietami, gdy tylko urywałam sie z łańcucha (ferie, wakacje) tyłam nieprzytomnie. Teraz wiem ,że to było dla mojego dobra , ale wtedy to był koszmar, nie rozumiałam i byłam nieszczęśliwa...i z powodu tuszy i z powodu diety. Mała ma wagę na 97 centylu a wzrost ok 94, czyli jest rozbieżność. Dziekuję za słowa wsparcia:)

  • Autor: ekkore Data: 2008-02-29 17:36:17

    Ja pochodze z dosyć potężnej rodziny - zarówno pod względem wzrostu, jak i wagi. jestem najmniejsza - mam tylko 168 cm wzrostu.
    W dzieciństwie byłam raczej kluchowata. Chyba nawet bardziej niż córka - bo mnie nikt nie pilnował z jedzeniem. Siostra miała ćwiczenia na skrzywienie kręgosłupa, od których umiejętnie się wymigiwała, ja jakoś nie umiałam - i to ja byłam zmuszana do ćwiczeń (aby schudnąć). Schudłam przed maturą - pewnie zadziałał stres - dwa tygodnie przed maturą, a dwa dni przed egzaminem zawodowym pisemnym złamałam prawą rękę) - ale też wpadłam w anoreksję (wtedy nikt o tym nie mówił, ale z perspektywy czasu wiem, że to to) - na widok jedzenia dostawałam histerii, ryczałam. Do dzis mi wstyd za niektóre zachowania - ale to było silniejsze. W takim stanie wytrwałam przez około rok, schudłam sporo (przy mojej grubokościstej budowie waga 53 kg to było bardzo mało). Ale na szczęście organizm odmówił posłuszeństwa - zaczęłam mdleć kilka razy dziennie - na uczelni, w pokoju, w drodze do toalety - robiło mi sie ciemno przed oczami i bęc nogami do góry. Wylądowałam w szpitalu. I przestraszyłam się nie na żarty. Zaczęłam jeść - byle tylko nie iść znowu do szpitala. Jak nie mogłam jeść wymiotowałam - i jadłam dalej. Przez 2 miesiące prytyłam ponad 10 kg. Ale po tym czasie wszystko się zaczęło normować - przez następne prawie 10 lat waga była w przyzwoitym przedziale. Przytyłam po urodzeniu córki (drugie dziecko), choć nie było to po ciąży - bo wtedy przytyłam zaledwie 7 kg.
    A teraz? z wiekiem przybywa mi kilogramów, granica kilogramowa, poniżej której nie mogę zejsć jest coraz wyższa - mimo, że ubrania od lat są w tym samym rozmiarze.

  • Autor: Ola1979 Data: 2008-03-05 16:06:14

    Jeju aż mi sie w głowie nie mieści odchudzanie 4 latki -  nie do pomyślenia!!! ale coraz częściej staje się faktem że dzieci są otyłe i grube. Ja myslę że twoja córka jeszcze nie ma takich problemów z tuszą żeby jakoś drastycznie ją odchudzać a już błędem byłoby wpajanie
    jej do świadomości że jest gruba bo nie potrzebnie mogłaby poczuć się jak to nazwac zakompleksiona. Poza tym jest ona teraz
    w okresie kiedy rośnie i błędem byłoby jakieś drastyczne wprowadzanie ograniczeń i diet.
    Skoro problem jest w waszej rodzinie od dawna to powinnaś zmieniać nawyki żywieniowe dla całej rodziny żeby dziecko nie poczuło
    się odrzucone i ograniczone (czytałam tu na forum ostatnio jakieś forum gdzie jedna nasza Wż-ówka wprowadziła zmiany żywieniowe
    i czuje się super a najlepsze jest to że rodzina zaczyna się w to wciągać).\
    Sama wiem po sobie że każda dieta kończy się efektem jojo i nie ma nic gorszego niż zacząć wprowadzać głupie diety które rozregulują cały organizm. Jeżli chodzi o problem z warzywami i owocami to widziałam kiedyś program na TVN Style związany z dziećmi jakiś
    poradnik Trini czy cos takiego i ona żeby rozwiązać problem niejedenia warzyw i owoców przez dzieci zaproponowała: zabrać dziecko do warzywniaka pokazać im i poopowiadać o ażdym warzywku i owocu 
    kupić kilka z nich i
    i w domu dać im je obierać ściskać wyciskać kosztować dotykać wąchać itp. dziecko wtedy próbując określa swoje smaki i odrzuca faktycznie te których nie lubi. Dodatkowo kiedyś z kolei super niania proponowała żeby zrobić z dzieckiem wyklejankę co
    chciałyoby mieć na swoim talerzu a jak skończysz wyklejankę to wtedy zaproponować dziecku wspólne gotowanie ucieranie ścieranie i próbowanie. Może jet to jakiś sposób który warto wypróbować. Poza tym 4 latka to etap kiedy dziecko najwięcej chłonie przy każdej okazji w sklepie mozna dziecku mówić że np Coca cola jest niedobra bo robi dziurki w ząbkach i po niej brzuszek boli itd wtedy może uda się dziecku wpoić zasady 
    nie jedzenia niezdrowych 
    przysmaków (najczęściej podjadanych między posiłakmi na szybko.
    Co o tym sądzisz? Ja na szczęście nie mam problemu z niejedzeniem warzyw i owoców prez moje dziecko ale miałam okazję widzieć jak koleżanka borykała sie z takim problemem.
    Podrawiam i życze powodzenia.

  • Autor: eyta Data: 2008-03-07 22:51:14

    Gdybym umiała zmienić nawyki żywieniowe pewnie nie byłabym taka gruba jak jestem...nie smakuje mi "dietetyczne" żarcie,warzywa jemy wszyscy w domu , a o coli i innych pisałam na początku. Oglądam programy z super nianią i próbuję jej pomysłów, mała robi ze mną wszystko w kuchni i próbuje , ma odruchy wymiotne przy warzywach czy to surowych czy parowanych, gotowanych, całych, tarkowanych.....dopuszczalne są ogórki i fasolka szparagowa, czasem pomidor...No i nie jestem na tyle głupia,żebym jej diety cud wprowadzała. Bardziej chciałam się wyżalić ,że robię wszystko, żeby nie tyła a ona i tak puchata jest :( Dziękuję za rady. Ach mała "sieje" i "pieli " w ogródku , więc warzywniak odpada:)))

  • Autor: ekkore Data: 2008-03-08 08:13:55

    To i tak są jakieś. U mnie nie ma żadnych!

    Ale w przypadku syna - teraz 13 lat (miał odruch wymiotny, w przedszkolu pani się o tym przekonała próbując zmusić go do marchewki) bez zmuszania zaczął się w końcu okres próbowania. Jak są zmiksowane - zje każde. Nie ma problemów z pieczarkami (na pizzy, bo w sosie nie zje, ale te same pieczarki zmiksowane są OK), papryką pomidorami na miękko i ciepło (pizza), bardzo lubi surówke z białej kapusty, kiszona kapustę, gotowaną marchewkę,
    Mam nadzieję, że z biegiem czasu dojdzie więcej.
    Nie zmuszam - bo wiem czym to się może skończyć .Mój mąż do dzisiaj siedzi i wygrzebuje ze wszystkiego smażoną cebulę (jeżeli jest widoczna)...a gołąbki to powinny latać.

  • Autor: Kasia cz Data: 2008-03-09 05:17:23

    Moja coreczka ma 116cm, wazy 23kg, za miesiac bedzie miala 5 lat. Jej brat cioteczny wazy 1,5 kg mniej i ciut nizszy jest od niej.Gdybys spojrzala na nich stojacych obok siebie nie uwierzylabys ze to tylko 1,5 kg.Ona wyglada jak kawal babki i ciezko ja podniesc, a on chudy jak palec i mozna nim podrzucac jak piorkiem. Lekarz twierdzi ze nie ma powodow do obaw.
    Co do warzyw i owocow to dzieci chyba same musza sie przekonac. Jeszcze nie dawno Ania jadla tylko kukurydze i ogorki, czasem banana i jablko. W zupie jak zobaczyla, kazala wyjmowac, bo nie lubi.Tlumaczylam ze to witaminki, ze jak bedzie jadla to bedzie zdrowa i duza.Teraz je marchewke, czasem pomidorka, szczypior, fasolke szparagowa.Ostatnio pomagala mi kroic seler i mowi ze misio w bajce to jadl.Takze po malutku przekonuje sie.Tak samo bedzie z Twoja coreczka. Nie martw sie tak, nie dlugo przyjdzie wiosna, zrobi sie cieplej.Obie bedziemy latac z dzieciaczkami po parku, spala troche kalorii ... to i apetyt wiekszy beda mialy :-))).Bedzie dobrze. Pozdrawiam Cie serdecznie.

  • Autor: karasia Data: 2008-03-11 18:59:34

    Moja córcia ma podobnie. Przy wzroście 118cm waży 25 kg. na jesieni było coś mniej. Niby nie je za dużo. Na śniadanie kanapeczka z np. serkiem; około południa jakiś serek, czy monte. Potem zupki ( tak 1,5 chochelki ), poskubie coś z drugiego dania. na kolację jakiegoś bananka, czy jabło. A czasem nawet nic nie je na kolację. Fakt, że pije dużo soków ( OK. litra ), ale lekarz mówił, że sok nie ma nic do rzeczy i może pić ile wlezie. I co ograniczyłam słodycze do minimum i na niewiele się to zdało. Już nawet liczyłam jej kalorie i wyszło ca.900 - 1000/dzień. To chyba nie jest dużo? Czekam na wiosnę i poszlejemy trochę na świeżym powietrzu.

Przejdź do pełnej wersji serwisu