W 1999 r na pierwszej wizycie lekarz wyznaczył mi termin porodu na 28 luty. Całą ciążę miałam stracha aby tylko nie 29 luty. Mój synek jednak pośpieszył się i urodził się 26 lutego. Właśnie skończył 8 lat a jego kolega z sąsiedniego łóżka szpitalnego dzisiaj obchodzi drugie urodziny w swoim życiu.
Córka mojej koleżanki wczoraj właśnie, mając 8 lat, skończyła dwa. W szpitalu, prosiła (oczywiscie koleżanka nie córka) lekarzy, aby zapisali jej kilka godzin wcześniej (urodziła się krótko po północy) - ale miała cesarkę i wszystko w papierach musi się zgadzać.
Moja mama urodzila się właśnie 29 lutego nawet na drugie imie dostała Romana :-) teraz śmieje się, że jest mlodsza ode mnie, jednak przepisali jej datę urodzenia na 1 marca i życzenia urodzinowe przyjmowała wczoraj i dziś także świętuje :-)))
Nie pamiętam jak się nazywała, ale pewna amerykanka w latach 30 ubiegłego stulecia wpadła na pomysł, żeby nie wprowadzać zamieszania z 29. lutego co cztery lata, tylko pomiędzy sobotą a niedzielą następujących po 28. lutego zafundować Dzień Dodatkowy, zawsze wolny i nienumerowany. W naszych czasach, tak dokładnie policzonych, wymierzonych i zaplanowanych, taka perspektywa wydaje mi się szczególnie kusząca... choć niepraktyczna niestety, ale co tam....
...Nastepny bedzie za 4 lata ;)
Wszystkim którzy obchodzą dziś urodziny,wszystkiego najlepszego.
Moj sie urodzil 28 lutego a tez mial okazje poczekac do 29 tego :)) Wczoraj skonczyl 32 lata i mowi, ze obchodzil 2 rocznice trzydziestki :))
Córka mojej koleżanki wczoraj właśnie, mając 8 lat, skończyła dwa.
W szpitalu, prosiła (oczywiscie koleżanka nie córka) lekarzy, aby zapisali jej kilka godzin wcześniej (urodziła się krótko po północy) - ale miała cesarkę i wszystko w papierach musi się zgadzać.
Moja mama urodzila się właśnie 29 lutego nawet na drugie imie dostała Romana :-) teraz śmieje się, że jest mlodsza ode mnie, jednak przepisali jej datę urodzenia na 1 marca i życzenia urodzinowe przyjmowała wczoraj i dziś także świętuje :-)))
Moi rodzice wczoraj obchodzili 10 rocznicę ślubu cywilnego, a jutro będą obchodzić 40 kościelnego :)
Moja koleżanka z pracy wczoraj urodziła synka Adasia, który nie chciał ani chwili dłużej czekać;)
Nie pamiętam jak się nazywała, ale pewna amerykanka w latach 30 ubiegłego stulecia wpadła na pomysł, żeby nie wprowadzać zamieszania z 29. lutego co cztery lata, tylko pomiędzy sobotą a niedzielą następujących po 28. lutego zafundować Dzień Dodatkowy, zawsze wolny i nienumerowany.
W naszych czasach, tak dokładnie policzonych, wymierzonych i zaplanowanych, taka perspektywa wydaje mi się szczególnie kusząca... choć niepraktyczna niestety, ale co tam....