Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Mam już dość

  • Autor: messua27 Data: 2008-03-07 15:31:39

    Czy macie czasem taki dzień że chcielibyście skończyc ze sobą, bo problemy które sie pojawiły przerastają was tak że nie umiecie sobie z nimi poradzic a nie macie nikogo kto mógłby wam pomóc, najprościej byłoby targnać się na swoje życie, szybko i bezboleśnie kilka minut i po sprawie niestety są dzieci i mąz, i nawet sesję na studiach mam ze średnią 4,95, ale jak zabrać się do tego co gnębi i uwiera. Od pół roku szukam pracy niestety albo mam za niskie wykształcenie jak gdzieś do sklepu (tu brak doświadczenia) biuro odpada bo tu tylko po studiach ładne i zgrabne i najlepiej tylko na staż, na sprzataczkę usłyszałam że jak po technikum to oni mnie przyjąć nie mogą moze po zawodówce to tak, na własny interes kasy nie mam, a z banku nie dostane bo mąż za mało zarabia. NO przepraszam, że tak z grubej rury walnę ale K.... J... M..,jak w tym kraju jest , jak do opieki społecznej to mamy przekroczone ponad 10 zł na głowę (rodzinka 4 osobowa), jak gdzie indziej to albo za mało wykształcona albo za bardzo, no ja tego nie łapię, może ktoś nie uwierzy ale cięzko jest przezyć za 425 zł czterem osobom bo tyle zostaje jak zapłacę ratę za studia i rachunki, ludzie czy w tym kraju coś się kiedyś zmieni czy to ze mna jest cos nie tak, przez 5 lat byłam zatrudniona w spółce wodnej ale mnie wykopali. Teraz leże i próbuje się podnieść ale bez  skutku, znalazłam coś w miejscowej gazecie, redaktorem jest znana postać, miły gość pisane teksty bardzo mu przypadły do gustu, pisze pani ciekawie i wogóle ale narazie to byłaby praca społeczna noi tak pracuję społecznie już 8 miesiąc ale ni cholery mi nikt za to zapłacić nie chce, noi chyba zrezygnuje, bo opiepszki dostaje czasem jak pracownik na umowę z ta róznicą że jemu płacą a mnie nie. Ludziska kochane czy ktoś z was ma jakiś pomysł, bo ja nawet jakbym chciała zacząć pićz rozpaczy to i tak nie moge bo mnie na najatańsze wino nie stać, czy matka i  mężatka w wieku 29 lat musi się borykać z takimi problemami ,  do tego mąż zaczął mieć powazne problemy ze zdrowiem, nie wiem co zrobić i jak sobie poradzić ale zaczynam mnieć tego dość to trwa już tak długo że nie daję rady, więc siedzę i płaczę i żalę się przed Wami bo tylko to mi zostało.

  • Autor: vikunia Data: 2008-03-07 15:50:39

    1/ targnięcie się na wlasne życie..... bzdura totalna, Ty odejdziesz i masz spokój , a za co mąż Cie pochowa? a kto wychowa Twoje dzieci?
    2/ picie - no moglabys upijac sie najtańszym winem za 2,80zet ale co by to dalo? zaćmienie na pare godzin, potem bol glowy , a leki przeciwbolowe kosztują, no i w koncu uzależnienie. A kto bedzie zajmował sie Twoimi dziecmi jak bedziesz w stanie upojenia alkoholowego? Ulica, czy moze do domu dziecka je zabiorą?
    Weź się w garść i pomyśl pozytywnie. Idz do redaktora i poproś o etet albo przynajmniej umowe zlecenie. Jesli dobrze piszesz i odpowiedaja mu Twoje artykuly to powinien sie zgodzic.
    Szukaj ogloszen w gazecie i jesli jak piszesz sytuacja jest tak tragiczna to nie wybrzydzaj tylko bierz prace jak sie nawinie ( w miedzyczasie mozesz szulkac lepszej). Bylam juz 2 razy w gorszej niz Ty sytuacji i dalam sobie rade.Pracowalam w pewnej firmie po 10 godzin . Wstawalam o 5 rano a wracalam do domu 0 21-22. aw miedzyczasie szukalam czegos lepszego i znalazlam. Wazne zeby myslec ze to tylko chwilowe i zawsze po burzy jest slonce a po nocy dzien. Zyczę Ci duzo siły i wytrwalosci i wierze ze niedlugo bedziesz sie usmiechac.

    Ps. nie ma problemow sa tylko sprawy do zalatwienia

  • Autor: jagodka1_mo Data: 2008-03-07 16:33:30

    Uwierz lub nie ale bywają gorsze sytuacje i ludzie się nie poddają. Bo życie to poprostu walka - mniejsza lub większa. Ja też nie mam ciekawej sytuacji: razem z mężem wybudowaliśmy dom na działce rodziców, a teraz ojciec chce nam go zabrać i po ośmiu latach małżeństwa z dwójką dzieci możemy zostać na ulicy. Dodam że wszystkie nasze oszczędności poszły w budowę domu.
    Poza tym moje życie było by piękna mamy z mężem pracę, dwójkę cudownych zdrowych dzieci i ........ po....nego ojca. A wszytko dlatego, że mama - jego żona chce się z nim rozwieść. Półtora roku temu zgotował nam wszystkim takie piekło, że nie raz czułam się bezradna, totalnie wk...na że świat jest nie sprawiedliwy, ale jednego dnia wydaje mi się że nie mam już siły z nim walczyć a następnego chcę jeszcze raz spróbować.
    Moja sytuacja jest naprawdę bardzo skomplikowana i nie wiem czy w miarę przejrzyście ją przedstawiłam, ale nie da się tego streścić w kilku zdaniach.
    Pozdrawiam - zawsze jest jakiś powód aby każdego dnia się uśmiechnąć i powiedzieć sobie jestem silna i dam radę wszystkim przeciwnością.
    "co Cię nie zabije to wzmocni" - daje mi to ogromnej otuchy, bo wierzę że mój koszmar kiedyś się skończy i będzie dla mnie też "słońce świecić" - tego Ci życzę.

  • Autor: jamajka Data: 2008-03-07 18:20:36

    No ja mam ten sam problem, wykształecenie co prawda mam wyższe pedagogiczne ale mam za małe dziecko (18-mcy) i ni cholery nie mogę znaleźć nigdzie pracy, albo za duże kwalifikacje albo za małe a na podyplomowe jak na razie mnie nie stać bo za co? Na ostatniej rozmowie usłyszałam że jak mnie zatrudnią to złamią kodeks pracy bo wchodzą w gre nocki i że mam za małe dziecko do tego i będe chodzić nie wyspana (tak się o mnie martwili) i nie obchodziło ich co umiem tylko że dziecko  za małe. I tez na razie nijak na nic pomysłu nie mam, bo już poprostu nawet czasem myśleć mi się nie chce.

  • Autor: goral11 Data: 2008-03-07 19:11:31

    Dziewczyny nie ma sytuacji bez wyjścia. Ja też rózne sytuacje przechodziłam w swoim zyciu. Teraz naprawdę jestem zadowolona z sytuacji w swoim życiu. Noski do góry. A co do możliwości pracy ostatnio weszłam w fajny interes który przynosi dużo satysfakcji a przy tym konkretny zarobek. Nie chcę na forum robić reklamy żadnej firmie więc która z dziewczyn byłaby zainteresowana pracą czy dorobieniem do swojej pensji w moich ustawieniach o mnie jest podany mail wtedy konkretniej napisze co to za biznes.

  • Autor: ośka Data: 2008-03-07 20:43:35

    Każdy z nas ma czasem taki dzien albo i tydzień, że wszystko widzi w czarnych barwach, wstać mu się nie chce i nic tylko usiąść i płakać albo i coś gorszego/głupszego.  Życie mnie i mojej rodziny też nie rozpieszcza. Ale zawsze powtarzam sobie, że: LOS NIE ŚWINIA I MUSI SIĘ ODWRÓCIĆ. Przyznam się, że od pół roku cos jakby drgnęło w tym kierunku :D Pozdrawiam bardzo serdecznie

  • Autor: Maddalena Data: 2008-03-08 22:51:22

    messua, ja tak konkretnie i krotko o tym co wiem: jezeli masz status osoby bezrobotnej, przyznawane sa dofinansowanie do rozkrecenia wlasnej dzialalnosci gospodarczej, informacji udzieli Ci UP. bedziesz musiala napisac biznes plan, sa specjalne, bezplatne kursy, ktore do tego przygotowuja. Mozna nawet uzyskac 20.000PLN, czasami wrecz bezzwrotnie. Znam dwie kobiety, ktore otrzymaly takie dofinansowanie, z czego jedna otworzyla siec salonow z takimi lozkami do rehabilitacji lub dla leniwych, ktorym nie chce sie samemu cwiczyc:) Ponadto wiem, ze istnieje mozliwosc otrzymania grantow z UE, jezeli ma sie jakis projekt, pomysl na wlasna dzialanosc. Takze mozliwosci naprawde sa. Nie wiem, czy masz wogole jakis pomysl, bo tak naprawde to jest najwazniejsze. Moja znajoma otrzymala taki grant z UE i z tego dofinansowania oplacila drogi kurs doksztalacajacy i teraz prowadzi firme couchingowa, dziewczyna jest po psychologii. Poszukaj w internecie, popytaj znajomych, jest zapewne wiele instytucji wspieracjacych kobiety w Polsce. Po prostu chodz wszedzie, pukaj, pytaj. Zobaczysz, ze okaze sie, ze sa mozliwosci, bo one zawsze gdzies sa. Wiem, ze moze myslisz, ze latwo mi mowic, ale nie zalamuj sie, tylko do roboty. W kazdym wiekszym miescie istnieja Poradnie psychologiczne, gdzie rowniez mozesz uzyskac bezplatne porady, bo mysle, ze glownie potrzeba Ci wzmocnienia mentalnego i wsparcia, motywacji, wiary w lepsza przyszlosc. Co do tej redakcji, nie pracowalabym dluzej za darmo, swoja prace trzeba szanowac. Albo Ci zaplaca, albo do widzenia-takie jest moje zdanie. Osiem miesiecy to wystarczajaco duzo czasu, zeby sie wykazac. Na koniec chce Ci podac jeden przyklad, ktory pokazuje, ze wszytsko jest mozliwe: pewna znajoma, bedaca w trudnej sytuacji finansowej od wielu lat, ku radosci znajomach zaczela gotowac dla wszytskich chetnych. A chetnych bylo cale mnostwo: wiec piekla pasztety, gotowala golabki, a sledziki w jej wydaniu sprzedawaly sie tuz po wykonaniu:) To sa fakty. Jedna Pani drugiej Pani opowiedziala i tak Danusia miala rece pelne roboty i satysfakcjonujace wynagrodzenie. Uwielbialam jej sledziki, ale po wyjezdzie z Polski sledziki sie skonczyly, ale wspomnienie jest:) Aha, jeszcze jeden przyklad: kolezanka mojej ´Mamy, ksiegowa na emeryturze, nie mogla sie odnalezc w domu bez pracy i wymslila sobie, ze otworzy kompleksoway catering. Ta kobieta ma zamowienia na komunie, chrzty i inne imprezy na rok 2009! I to nie sa zarty! sama wszysko wykonuje, ma wlasne naczynia, kieliszki, po prostu organizuje impreze w domu od a do z, pozniej zmywa i zostawia gosci w spokoju. jestesmy na stronie kulnarnej, wiec akurat takie pomysly przychodza mi do glowy, jak na prawdziwego zarloka przystalo.
    Mam nadzieje, ze potrafilam Cie zainspirowac do dzialania, uszy do gory!

  • Autor: luckystar Data: 2008-03-08 23:26:32

    Czytajac to przypomniala mi sie historia jednej z tutejszych gwiazd programow kulinarnych w tv, Paula Dean. Paula jest kobietka ok 60tki i sama wychowywala dwoch synow pracujac w biurze banku, ale lata temu cos tam sie pokrecilo juz nie pamietam dokladnie tej historii .... fakt jest faktem, ze praca sie skonczyla, a zyc trzeba bylo. Wtedy Paula wpadla na pomysl, ze skoro zawsze lubila gotowac to dlaczego by nie wykorzystac tego hobby i zamienic go w kariere.... no tak pomysl byl ale od czego zaczac. I zaczela od robienia kanapek na lunch i jej synowie po szkole brali koszyk z kanapkami i roznosili do roznych biurowcow. Poczatkowo szlo to bardzo kulawo, nawet byly przypadki, ze czesc kanapek rozdali za polowe ceny tylko po to zeby nie przynosic ich spowrotem do domu no i zeby uzyskac jakis zwrot pieniedzy wydanych na ich przygotowanie. Po kilku miesiacach ludzie w okolicznych biurowcach juz sie przyzwyczaili, ze chlopcy przychodza codziennie i zaczeli kupowac, zaczeli sie tez zdarzac "stali" klienci, ktorzy liczyli wlasnie na kanapki od Pauli. Potem do kanapek doszly wypieki i jakies salatki i tak sie to zaczelo, az klientela urosla do takich rozmiarow, ze chlopcy nie byli w stanie roznosic w koszyku i Paula musiala wynajac lokal, byl to Jej pierwszy biznes, w ktorym byly juz nie tylko kanapki i slodkie wypieki, ale tez dania gorace.... Obecnie, jak wspomnialam na poczatku Paula jest jedna z najpopularniejszych szefow w Stanach, ma kilka wlasnych restauracji, wlasny program w tv i synow, ktorzy tez sa w branzy i rowniez maja wlasny program..... a wiec wszystko jest mozliwe.

    Messua, o ile pamietam, a mam nadzieje, ze dobrze pamietam, to kiedys na forum widzialam zdjecia tortu jaki zrobilas na slub (chyba) siostry.....toz to bylo dzielo sztuki !!!!!!!!!! A moze wlasnie powinnas zrobic kilka zdjec tego co potrafisz i zaczac szukac czegos w tym kierunku .... torty sa potrzebne na kazda okazje, a niewielu jest ludzi, ktorzy potrafia zrobic je tak pieknie jak Ty ....

    Nie zalamuj sie tylko pukaj gdzie sie da.... trzymamy za Ciebie kciuki. Powodzenia !!!!!

  • Autor: Maddalena Data: 2008-03-09 08:02:32

    dokladnie! wlasny biznes lunchowy, to jest nastepny konkretny pomysl, ktory jest prosty do zrealizowania. Sama kupowalam kanapki i salatki od osoby przychodzacej do naszego biura. Wszyscy kupowali:) Bo cena przystepna, salatki swieze kazdego dnia, na bierzaco robione, gdzie ktos by sie codziennie bawil sam w takie rzeczy. A jesc sie chce jak jestes w pracy po 8, niezadko 10 godzin. Byly jeszcze deserki, galaretki w takich jednorazowych opakowaniach. I czasami bylo jajko w sosie tatarskim w galarecie...i kurczak w maladze...wiecej nie pamietam. mi utkwily salatki najbardziej w glowie, bo ta Pani miala takie, jakich nie znalam. Jedna byla taka ostra z rzodkiewka, jedna z porem, taka jakiej nie znalam do tel pory. Pysznosci.
    Oczywiscie trzeba spelnic pewne wymagania, trzeba zarejestrowac dzialanosc gospodarcza, ale to pewnie wszystko wiesz...
    bedzie dobrze:)

  • Autor: erka Data: 2008-03-09 05:04:57

    Messua,

    Cokolwiek bym napisala to bedzie glupio brzmialo, ale w moim dluzszym o ponad dziesiec lat zyciu miewalam takie momenty, jeden zupelnie niedawno, wiec wiem co czujesz, i wierz mi w tej wymarzonej Hameryce tez bywa ciezko, nawet bardzo, bo jeszcze wisi widmo wyrzucenia z domu, jezeli przez 3 miesiace nie zaplacisz rat.

    ale wiem jedno " co nas nie zabije to nas wzmocni" bardzo Cie prosze staraj sie myslec pozytywnie, jezeli masz dostep przeczytaj ksiazke "Sekret", wierze w jedno ze im bardziej myslimy o negatywnych rzeczach tym bardziej je  do siebie przyciagamy.

    Prosze Cie pomysl o tym.
    Mnostwo pozytywnej energii
    przesyla
    E.

  • Autor: messua27 Data: 2008-03-10 09:41:18

    BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIEKUJĘ !!!!!!!!!! NA WAS ZAWSZE MOŻNA LICZYĆ, mnóstwo pomysłów i fachowych podpowiedzi i juz lżej bo wiem na czym stoje i co mogę, bardzo Wam jestem wdzięczna  za wszystkie porady i sytuacje życiowe, po przeczytaniu niektórych człowiek dochodzi do wniosku ze trzeba wziąść się do kupy bo może nie jest tak źle trzeba tylko skręcic w inną drogę, obrać inny tor a będzie lepiej. Jesteście kochani, naprawdę wyciągneliście mnie z wielkiego doła psychicznego. Pozdrawiam Wszystkich gorąco i serdecznie. Messua

  • Autor: Maddalena Data: 2008-03-10 22:27:50

    czy to znaczy, ze masz juz jakis pomysl? Napisz koniecznie, bedziemy Cie wspierac dalej z radoscia:)

Przejdź do pełnej wersji serwisu