Co ja robie źle? Za kazdym razem jak robie piane z bialek np do szarlotki to ubijam ją kłade na ciasto a ona za kazdym razem po upieczeniu opada:((( Co wy dodajecie do piany i w ktorym momencie ubijania? No i dlaczego ona mi opada? Moze ktos mi cos doradzi?:) Z gory dzieki:)
witaj, ja od zawsze jak ubijam pianę to najpierw do białek dodaję szczyptę soli, ubijam na sztywno, dopiero dodaję cukier, a na koniec dodaję 1 łyżkę budyniu. Tak nauczyła mnie mama wiele lat temu ale piana zawsze jset sztywna. życze powodzenia , pozdrawiam
pod sam koniec pomalutku daje sie cukier ubijajac. Ja dodaje tez na poczatku lyzeczke soku z cytryny i szczypte soli.Nie dodaje budyniu ale to na pewno swietny pomysl. Mam tylko pytanie nie czuc piany wtedy maka? Powodzenia
Ilono, a czy przypadkiem (poza niedodaniem soli do białka) nie dajesz piany na ciasto od razu zamiast po podpieczeniu, czyli: wstawiasz ciasto łącznie z pianą do zimnego piekarnika?
Tzn czasem wsypałam szczypte soli do białek a mimo to piana opadla po u[pieczeniu bo jak ubijam to owszem jest ubita. Mi chodzi o to ze ona opada po upieczeniu. Fakt faktem ze piane daje od razu na ciasto i nic nie podpiekam... wstawiam ciasto z nalozoną pianą do nagrzanego piekarnika. No ale to co proponujesz zeby najpierw podpiec ciasto i na to dopiero np jablka i piane? (jesli bylaby to szarlotka)
Opada bo musi, bo nie została ustabilizowana. Pianę z cukrem do dalszego zapiekania należy ubijać nad gorącą kąpielą wodną! Śmiało może osiągnąć temperaturę i 60 stopni. Ubijania nie wolno przerywać bo grozi to tym, że się białko zetnie. Zanim zaczniesz z tym coś dalej robić msisz to nadal ubijając schłodzić nad garnkiem z zimną wodą.
Zawodowi cukiernicy ubijają to bezpośrednio nad gazem. Jednak zanim nie dojdziesz do wprawy z samą gorącą wodą, lepiej unikaj kontaktu z płomieniem. I jeszcze jedno - cukier daje się na samym wstępie aby miał czas dobrze się rozpuścić. Czekam na wyrazy wdzięczności :-)
Białka ubijam na sztywno, dodaje po troche cukru i jeszcze ubijam, a pod koniec ubijania dodaje łyżkę mąki ziemniaczanej, wykładam na ciasto i piekę. Po upieczeniu taka piana nie opada i jest bielutka http://wielkiezarcie.com/przepis11898.html - polecam.
a czy cukier dodajesz jak juz piana jest całkiem sztywna? i wtedy do juz ubitej dodajesz po troche cukru? i czy jak dodasz cukier to ta piana nie zrobi sie taka troche płynna?
A ja mam wrażenie, że piana jest sztywna dopóki nie dodam cukru, potem robi się owszem błyszcząca, ale już bardziej płynna.
Bardzo podoba mi sie sposób Lubczyka. Może z ogniem nie będę eksperymentować, ale na parze czemu nie... Już przed wykonaniem składam wymagane wyrazy wdzięczności
Ło Matko! To wcale nie jest żaden mój sposób, bo tak się robi w profesjonalnych cukierniach. Jaką drogą kto zechce to wykonać u siebie w domu, to już jest absolutnie wolny wybór. Padła prośba o radę, więc starałem się jej udzielić. Ten sam sposób został zarekomendowany na innym forum kulinarnym i spotkał się on z dużym uznaniem (tych, którzy spróbowali). Dlatego "domagałem" się wyrazów wdzęczności :-)
lubczyku69 twoje rady sa zawsze super juz mialam okazje wyprobowac i nigdy sie nie zawiodlam. A sposob na beze tez wyprobuje bo mam akurat bialaka jedynie co to musze wybrac odpowiednie ciasto. :-)
sprobuj z piana tak jak jest napisane w przepisie "sernik z rosa" .Nie zapiekaj dlugo piany jak chcesz zeby nie opadla,ale bezwzglednie przestrzegaj zasady,ze najpierw ciasto sie podpieka a pozniej wyklada sie piane!zycze powodzenia napewno ci sie uda.
Ja ubijam najpierw białka z odrobiną soli na sztywno ,potem dosypuje cukier puder w proporcji 6 białek i 20dag cukru. Dla pewności dodaje łyżkę mąki kartoflanej i proszku do pieczenia tak na końcu łyzeczki.Nie opada nigdy!!!!!!!!!!!!! Polecam i pozdrawiam!
A ile czasu mniej więcej należy ubijać? Bo mnie zawsze opada, mimo, że wypróbowalam już wszelkie możliwości, o których piszecie. Ubiję na niebardzo sztywno, dodaję powoli cukier a potem ile mam jeszcze ubijać? Bo może to jest ważne, ja po dodaniu cukru ubijam już bardzo krótko, dodam, że cukier to puder.
Dodawałam już mąkę kartoflaną, sok z cytryny, sól... I nie wiem dlaczego opada?
Co ja robie źle? Za kazdym razem jak robie piane z bialek np do szarlotki to ubijam ją kłade na ciasto a ona za kazdym razem po upieczeniu opada:((( Co wy dodajecie do piany i w ktorym momencie ubijania? No i dlaczego ona mi opada? Moze ktos mi cos doradzi?:) Z gory dzieki:)
witaj, ja od zawsze jak ubijam pianę to najpierw do białek dodaję szczyptę soli, ubijam na sztywno, dopiero dodaję cukier, a na koniec dodaję 1 łyżkę budyniu. Tak nauczyła mnie mama wiele lat temu ale piana zawsze jset sztywna. życze powodzenia , pozdrawiam
a cukier jak dodajesz to porcjami i ubijasz dalej?
pod sam koniec pomalutku daje sie cukier ubijajac. Ja dodaje tez na poczatku lyzeczke soku z cytryny i szczypte soli.Nie dodaje budyniu ale to na pewno swietny pomysl. Mam tylko pytanie nie czuc piany wtedy maka? Powodzenia
Jadlam taką piane z dodatkiem budyniu i bylo dobre.
Ilono, a czy przypadkiem (poza niedodaniem soli do białka) nie dajesz piany na ciasto od razu zamiast po podpieczeniu, czyli: wstawiasz ciasto łącznie z pianą do zimnego piekarnika?
Tzn czasem wsypałam szczypte soli do białek a mimo to piana opadla po u[pieczeniu bo jak ubijam to owszem jest ubita. Mi chodzi o to ze ona opada po upieczeniu.
Fakt faktem ze piane daje od razu na ciasto i nic nie podpiekam... wstawiam ciasto z nalozoną pianą do nagrzanego piekarnika.
No ale to co proponujesz zeby najpierw podpiec ciasto i na to dopiero np jablka i piane? (jesli bylaby to szarlotka)
Opada bo musi, bo nie została ustabilizowana. Pianę z cukrem do dalszego zapiekania należy ubijać nad gorącą kąpielą wodną!
Śmiało może osiągnąć temperaturę i 60 stopni. Ubijania nie wolno przerywać bo grozi to tym, że się białko zetnie. Zanim zaczniesz z tym coś dalej robić msisz to nadal ubijając schłodzić nad garnkiem z zimną wodą.
Zawodowi cukiernicy ubijają to bezpośrednio nad gazem. Jednak zanim nie dojdziesz do wprawy z samą gorącą wodą, lepiej unikaj kontaktu z płomieniem.
I jeszcze jedno - cukier daje się na samym wstępie aby miał czas dobrze się rozpuścić.
Czekam na wyrazy wdzięczności :-)
Wow a nie da sie jakos prosciej?:))) Kurcze chyba w ogole nie bede dawac tej piany:) Pozdrawiam
Białka ubijam na sztywno, dodaje po troche cukru i jeszcze ubijam, a pod koniec ubijania dodaje łyżkę mąki ziemniaczanej, wykładam na ciasto i piekę. Po upieczeniu taka piana nie opada i jest bielutka http://wielkiezarcie.com/przepis11898.html - polecam.
a czy cukier dodajesz jak juz piana jest całkiem sztywna? i wtedy do juz ubitej dodajesz po troche cukru? i czy jak dodasz cukier to ta piana nie zrobi sie taka troche płynna?
A ja mam wrażenie, że piana jest sztywna dopóki nie dodam cukru, potem robi się owszem błyszcząca, ale już bardziej płynna.
Bardzo podoba mi sie sposób Lubczyka. Może z ogniem nie będę eksperymentować, ale na parze czemu nie...
Już przed wykonaniem składam wymagane wyrazy wdzięczności
Ło Matko! To wcale nie jest żaden mój sposób, bo tak się robi w profesjonalnych cukierniach. Jaką drogą kto zechce to wykonać u siebie w domu, to już jest absolutnie wolny wybór. Padła prośba o radę, więc starałem się jej udzielić. Ten sam sposób został zarekomendowany na innym forum kulinarnym i spotkał się on z dużym uznaniem (tych, którzy spróbowali). Dlatego "domagałem" się wyrazów wdzęczności :-)
lubczyku69 twoje rady sa zawsze super juz mialam okazje wyprobowac i nigdy sie nie zawiodlam. A sposob na beze tez wyprobuje bo mam akurat bialaka jedynie co to musze wybrac odpowiednie ciasto. :-)
sprobuj z piana tak jak jest napisane w przepisie "sernik z rosa" .Nie zapiekaj dlugo piany jak chcesz zeby nie opadla,ale bezwzglednie przestrzegaj zasady,ze najpierw ciasto sie podpieka a pozniej wyklada sie piane!zycze powodzenia napewno
ci sie uda.
A ile czasu mniej więcej należy ubijać? Bo mnie zawsze opada, mimo, że wypróbowalam już wszelkie możliwości, o których piszecie. Ubiję na niebardzo sztywno, dodaję powoli cukier a potem ile mam jeszcze ubijać? Bo może to jest ważne, ja po dodaniu cukru ubijam już bardzo krótko, dodam, że cukier to puder.
Dodawałam już mąkę kartoflaną, sok z cytryny, sól... I nie wiem dlaczego opada?