Muszę się pochwalić. Od czterech dni przyklejam plastry z nikotyną i rzucam palenie. Efekt: 1 dzień :10 papierosów,2 dzień: 6 papierosów, wczoraj : 2 i pół papierosa, a dzisiaj jeszcze zero:) i tak ma być do jutra. Czy ktoś rzucał w ten sposób palenie?? Kiedy mogę przejść do następnego etapu ( mniejsza dawka nikotyny) i jak to zrobić żeby nie naklejać plastrów i nie palić??? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić mojego życia bez papierosa...Paliłam ponad pół swojego życia(17 lat) po ok. 40-50 sztuk na dobę...Pozdrawiam:)
Gratuluję samozaparcia i życzę wytrwałości. Jak nie palić nie naklejając plastrów niestety Ci nie powiem, bo raczej każdy indywidualnie wie, kiedy może zacząć rezygnować z plastrów.
Jeżeli jednak naprawdę paliłaś tak dużo jak napisałaś to może warto zafundować sobie świnkę skarbonkę i codziennie odkładać do niej taką sumę, jaką danego dnia wydałabyś na papierosy. Po dwóch tygodniach lub miesiącu uzbiera się zapewne okrągła sumka, za którą będziesz mogła sprawić sobie jakąś przyjemność: kino, kolacja w dobrej knajpce, fajny ciuszek czy wizyta u kosmetyczki. Myślę, że to będzie dodatkowa mobilizacja by wytrwać bez papierosów.
Gratuluje podjetej decyzji!;-) ja rzucilam palenie pol roku temu, dokladnie 8 wrzesnia 2007 roku..Palilam od ponad 8 lat, ostatnie 3 lata po 2 minimum 40 papierosow dziennie. A pomogl mi zwalczyc nalog pan Stanisław Sempel...bylam u niego 2 razy w Kaliszu...po 1 wizycie wyszlam od niego i ..od tego czasu nie zapalilam papierosa. "Zablokowal" mi ten nalog myslami ze to smierdzi, niedobrze mi od tego no i jest coraz drozzsze!juz teraz wydawalam 14 zl dziennie na palenie. Powiem wiecej..tydzien temu wrocilam do pana Sempla z problemem slodyczy..zadzialalao identycznie!;) a o tym jak to wszystko dziala, poczytaj prosze w internecie wpisujac w wyszukiwarke STANISŁAW SEMPEL albo Centrum NOY. pozdrawiam i trzymam kciuki!! wierze ze Ci sie uda!
Ja tez jestem w trakcie rzucania.Tylko dziwnie mi to wychodzi.W domu (rzucam palenie na "zyczenia" męża) nie palę,potrafię nie palić parę dni ale jak tylko jestem w pracy nie mogę....muszę zapalić.Dla mnie to i tak sukces,paliłam paczkę dziennie.Jednak się przekonałam,ze jak mam bata nad sobą(mąż,córka) to mogę nie palić .To chyba ta nasza słaba wola:))Podziwiam ludzi,którym się udało wyjść z nałogu.
Mężowi powiedziałam, jeszcze zanim mi się oświadczył,że zrobię dla niego wszystko, ale nie rzucę papierosów. Fakt przez ostatnie lata bywał namolny i marudził mi, kończyło sie to awanturą i moim fochem. Koniec końców jakbym dojrzała do tej decyzji...nie jest powiedziane,że rzucę i dlatego może mi łatwiej , no i plaster dostarcza mi nikotyny tylko coś z nawykami muszę zrobić, wszystko mi sie kojarzy z papierosami. I jeszcze dzisiaj zamieszkałam w lodówce, a przy mojej otyłości, to nie wiem co jest gorsze , palenie czy dalsze tycie...Dziekuję za wsparcie, bardzo tego potrzebuję.
Użytkownik eyta napisał w wiadomości: > Mężowi powiedziałam, jeszcze zanim mi się oświadczył,że zrobię dla niego > wszystko, ale nie rzucę papierosów. Fakt przez ostatnie lata bywał namolny i > marudził mi, kończyło sie to awanturą i moim fochem. Koniec końców jakbym > dojrzała do tej decyzji...nie jest powiedziane,że rzucę i dlatego może mi > łatwiej , no i plaster dostarcza mi nikotyny tylko coś z nawykami muszę > zrobić, wszystko mi sie kojarzy z papierosami. I jeszcze dzisiaj zamieszkałam > w lodówce, a przy mojej otyłości, to nie wiem co jest gorsze , palenie czy > dalsze tycie...Dziekuję za wsparcie, bardzo tego potrzebuję.
podam ci calkiem niezly sposob, chcesz?? kup sobie wyluskany slonecznik i w mmencie kiedy rece twoje szukaja papierosa, wez jedno ziarenko i zjedz. Jak za jakis czas znow reka bedzie gdzies tam lapac po katach, to znow siegniej po JEDNO ziarenko. Koniecznie jedno;_) no i pisze jak sobie radzisz!
Gratuluje i trzymam kciuki.Ja nie pale już 3 lata i 2 miesiące.Rzuciłam 13 stycznia 2005roku z dnia na dzień a paliłam ok.30-40 papierosów dziennie przez 20 lat. Powiedziałam sobie dość!!! Było ciężko ale udało się i wierze,że Tobie też sie uda.Troszke samozaparcia i silnej woli .
Gratuluje podjecia decyzji i zycze sukcesu. Ja palilam przez okolo 30 lat i to dosc sporo, przynajmniej paczke dziennie. Nie pale od 13-tu miesiecy czyli ponad roku. A tez nie wierzylam ze mi sie uda. Poradzilam sobie sama, bez tabletek, plastrow, wizyt u specjalistow itd. Wszystko zalezy tylko od Twojej silnej woli, same plastry nie pomoga. Jesli bardzo chcesz, to musi sie udac. Rzucanie palenia to bardzo dobry sprawdzian swojego charakteru. Zycie bez papierosa jest piekne, uwierz w to. Duzo ludzi boi sie przytycia i to ich powstrzymuje od proby rzucenia palenia. Ale z tym tez mozna sobie poradzic. Ja waze teraz 1 kg. mniej jak przed rzucaniem. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Sylwia
Zdecydowałam się na terapię "nikotynową" , bo po 4 godzinach od ostatniego papierosa ręce mi się trzęsły , byłam pobudzona, wtedy wcale nie rzucałam palenia , tylko miałam taki zapie... w pracy ,że nie mogłam wyjść na fajkę. Tego się bałam. Inna sprawa, że nie potrafię wyobrazic sobie mojego zycia bez papierosa, to był mój najlepszy przyjaciel....o napisałam w czasie przeszłym, to chyba dobry znak. Dzisiaj nie zapaliłam jeszcze ani jednego , a jest 16.54. Sama jestem w szoku!!!!!!! A tycia się boję jak ognia, bo gruba jestem.
Wlasnie, tak trzymaj... palenie to przeszlosc. Ty jestes niepalaca i koniec. A plastry, czemu wlasciwie nie, skoro Ci pomagaja. Wytrzymaj, a nie pozalujesz...Za rok bedziesz sie smiala i powiesz- to przeciez wcale nie bylo takie trudne. Wiem, co mowie.
wszystko z Toba ok bo a nadal twierdze ze papieros byl moim wspanialym przyyjacielem;) ale ogromnie ciesze sie ze juz nie pale!!! wiec n ajpierw poradz sobie z tym..a potem rzuc haslo na WZ "chudne"!!;-))) tez cos poradzimy;)
O odchudzaniu wiem wszystko:) jak to rasowy grubas, kazdą dostepna dietę stosowałam....ale nie o tym miałam pisać, tylko o Kaliszu, cóż dzieli mnie od tej miejscowości "tylko " 380 km:) odpada terapia w tym mieście, ale dzięki:)
Gratuluję i mocno trzymam kciuki. Nie wiem jak to działa z plastrami, ale ja po prostu pewnego pięknego dnia obudziłam się i powiedziałam sobie: od dziś nie palę. Podziałało i od ponad pól roku nie palę. Nie ciągnie mnie a wręcz odwrotnie: jest mi niedobrze i dostaję ataku kaszlu, kiedy poczuję w okolicy dym papierosowy. Poskutkowało też to, że mój mąż od kilku lat nie pali i jeśli idziemy gdzieś do restauracji albo do pubu to wybieramy miejsce z zakazem palenia albo z wyznaczoną (dobrze wentylowaną) strefą dla niepalących. No i jeszcze dwie rzeczy podziałały na mnie jak płachta na byka (a jestem zodiakalny byczek :D): cena (coraz drożej) i to, że fajki mną rządziły a nie na odwrót. Pozdrawiam bardzo serdecznie i jeszcze raz trzymam kciuki
a ja mialam i mam takie punkty: 1. papierosy to 14 zl dziennie-400 zl miesiecznie minimum!!! 2. papierosy smierdza!!! 3. papierosy rzadza mna!!! 4. papierosy...jak poczuje mam odruch wymiotny
eyta-jak nie daj Boze nie wytrzymasz, naprawde polecam Ci Pana Stanislawa Sempel!!wizyta kosztowala mnie 70 zl -tyle co wydawalam co 5 dni na fajki!!!!! i wiesz co fajne bylo??ze rzucilam papierosy bezstresowo!!!!!!!!!!! zadnych nerwowych odruchow,nic! pelen luz,komfort!! a palilam tyle co TY! w m omentach kiedy jest Ci trudno mow sobie polglosem do siebie "przeciezz JA JUZ NIE PALE!",mysl o tym ile to kosztuje!!! ja przez pol roku uzbieralam 2.000 zł !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! uwierzysz???? a przytycie?...hm..no coz..i ja przytylam i troche mnie to podlamalo,ale tak jak ktos juz napisal: z tym tez sobie poradzisz,zobaczysz! tyllo nie walcz naraz z papierosami i kilogramami,najpierw fajki! i zobaczysz ze uda Ci sie!
Hmm, też paliłam 17 lat i ani jeden dzień przez ten czas nie minął bez papierosa. Też rzucałam z plastrami z tym, że kiedy nakleiłam plaster nie wzięłam już fajka do ust, takie było moje założenie... Po tygodniu niepalenia stwierdziłam, że nie dam więcej zarobić producentom plastrów, bo są za drogie i że tak naprawdę nie mają one nic wspólnego z ograniczeniem i zaprzestaniem palenia. Oszukujemy siebie, dostarczajac nikotynę w formie plastra, w ten sposób jesteśmy spokojniejsi. Takie było moje podejście do plastrów... Wmówiłam sobie, że to moja zasługa, a nie plastrów, że wytrzymałam ten pierwszy tydzień i potem obeszło się już bez "wspomagaczy". Oczywiście nie neguję tej metody, a chciałam tylko przedstawić mój sposób walki z tym nałogiem. Bałam się przytyć, dlatego na łakomstwo i chęć zapalenia działała... marchewka, brałam ją do pracy, na zakupy i przed tv. Po pewnym czasie byłam specem od marchewk, w sklepach wybierałam najlepsze po zapachu... No właśnie, już po kilku tygodniach wzmocni się Twój smak i zapach, za jakiś czas bardzo to docenisz. Nie wspomnę już o pieniądzach, dzieki temu, że nie kupuję papierochów, mogę pozwolić sobie na kosmetyki z "górnej" półki. Oczywiście i tak w tym wszystkim najważniejsze jes zdrowie i samopoczucie, cieszę się, że nie mam już częstego bólu głowy, kaszlu i tzw. "trampka" budząc się każdego ranka. Mam nadzieję, że przekonałam Cię do walki z tym nałogiem, dlatego życzę Ci wytrwałości w swoim postanowieniu. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
U nas tak mówi się potocznie: "mieć trampek w ustach", czyli niesmak po papierosach, u palaczy zawsze występuje rano, tuż po przebudzeniu. A jeśli dojdzie do tego otępiały ból głowy to, to już jest kac papierosowy. Jednym słowem poranne nieciekawe samopoczucie.
Byłam cały dzień w pracy, ale mnie wspieracie, dziękuję. Ja wyszłam z założenia ,że z plastrami ograniczę palenie, ale cóż na razie wychodzi inaczej , drugi dzień nie palę nic a nic. Tylko w lodówce bym zamieszkała. I niestety jeśli tak dalej pójdzie to wrócę do nałogu, bo pisząc ,że jestem gruba, nie piszę o wadze 80kg tylko naprawdę dużo wiekszej....i tycie bardziej mi zaszkodzi niż fajki. Tak po cichutku napiszę , że gdzieś na krańcach mojej świadomości kołacze się myśl,że może jednak mi się uda:))))
Wyjeżdżam na szkolenie jako niepaląca:)
dwa dni ani pół papierocha w gębie nie miałam, ale jak mi się palić chce.... poezja normalnie. Pozdrawiam i dziekuję za wsparcie. Mam nadzieję,że przy drinkach nie popłynę:)
wiesz co?tak myslalam o tej nadwadze Twojej....nie chcalabys sie pokusic na wizyte u diabetologa czy dietetyka?hm?znam osoby ktore bardzo sobie chwalily.
Serdecznie gratuluje. Mozesz byc z siebie dumna. Nie pale od 5 lat (palilam 25 lat). Wiem ile samozaparcia trzeba miec by zwyciezyc z nalogiem. Ja dopiero po trzech latach poczulam sie calkowicie wolna. Trzymaj tak dalej i nie daj sie. Pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Gratuluję i nie zgłupiej i nie wracaj to tego nałogu. Wszystko jest w waszej głowie. Najważniejsza jest chęć rzucenia i mieć silną wolę. By miec silna wolę trzeba ją ćwiczyć. Najlepiej zacząc od drobnostek by potem przejść do poważnych spraw.
Muszę się pochwalić. Od czterech dni przyklejam plastry z nikotyną i rzucam palenie. Efekt: 1 dzień :10 papierosów,2 dzień: 6 papierosów, wczoraj : 2 i pół papierosa, a dzisiaj jeszcze zero:) i tak ma być do jutra. Czy ktoś rzucał w ten sposób palenie?? Kiedy mogę przejść do następnego etapu ( mniejsza dawka nikotyny) i jak to zrobić żeby nie naklejać plastrów i nie palić??? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić mojego życia bez papierosa...Paliłam ponad pół swojego życia(17 lat) po ok. 40-50 sztuk na dobę...Pozdrawiam:)
Jak nie palić nie naklejając plastrów niestety Ci nie powiem, bo raczej każdy indywidualnie wie, kiedy może zacząć rezygnować z plastrów.
Gratuluje podjetej decyzji!;-)
ja rzucilam palenie pol roku temu, dokladnie 8 wrzesnia 2007 roku..Palilam od ponad 8 lat, ostatnie 3 lata po 2 minimum 40 papierosow dziennie. A pomogl mi zwalczyc nalog pan Stanisław Sempel...bylam u niego 2 razy w Kaliszu...po 1 wizycie wyszlam od niego i ..od tego czasu nie zapalilam papierosa. "Zablokowal" mi ten nalog myslami ze to smierdzi, niedobrze mi od tego no i jest coraz drozzsze!juz teraz wydawalam 14 zl dziennie na palenie. Powiem wiecej..tydzien temu wrocilam do pana Sempla z problemem slodyczy..zadzialalao identycznie!;)
a o tym jak to wszystko dziala, poczytaj prosze w internecie wpisujac w wyszukiwarke STANISŁAW SEMPEL albo Centrum NOY.
pozdrawiam i trzymam kciuki!! wierze ze Ci sie uda!
Ja tez jestem w trakcie rzucania.Tylko dziwnie mi to wychodzi.W domu (rzucam palenie na "zyczenia" męża) nie palę,potrafię nie palić parę dni ale jak tylko jestem w pracy nie mogę....muszę zapalić.Dla mnie to i tak sukces,paliłam paczkę dziennie.Jednak się przekonałam,ze jak mam bata nad sobą(mąż,córka) to mogę nie palić .To chyba ta nasza słaba wola:))Podziwiam ludzi,którym się udało wyjść z nałogu.
Mężowi powiedziałam, jeszcze zanim mi się oświadczył,że zrobię dla niego wszystko, ale nie rzucę papierosów. Fakt przez ostatnie lata bywał namolny i marudził mi, kończyło sie to awanturą i moim fochem. Koniec końców jakbym dojrzała do tej decyzji...nie jest powiedziane,że rzucę i dlatego może mi łatwiej , no i plaster dostarcza mi nikotyny tylko coś z nawykami muszę zrobić, wszystko mi sie kojarzy z papierosami. I jeszcze dzisiaj zamieszkałam w lodówce, a przy mojej otyłości, to nie wiem co jest gorsze , palenie czy dalsze tycie...Dziekuję za wsparcie, bardzo tego potrzebuję.
Użytkownik eyta napisał w wiadomości:
> Mężowi powiedziałam, jeszcze zanim mi się oświadczył,że zrobię dla niego
> wszystko, ale nie rzucę papierosów. Fakt przez ostatnie lata bywał namolny i
> marudził mi, kończyło sie to awanturą i moim fochem. Koniec końców jakbym
> dojrzała do tej decyzji...nie jest powiedziane,że rzucę i dlatego może mi
> łatwiej , no i plaster dostarcza mi nikotyny tylko coś z nawykami muszę
> zrobić, wszystko mi sie kojarzy z papierosami. I jeszcze dzisiaj zamieszkałam
> w lodówce, a przy mojej otyłości, to nie wiem co jest gorsze , palenie czy
> dalsze tycie...Dziekuję za wsparcie, bardzo tego potrzebuję.
podam ci calkiem niezly sposob, chcesz?? kup sobie wyluskany slonecznik i w mmencie kiedy rece twoje szukaja papierosa, wez jedno ziarenko i zjedz. Jak za jakis czas znow reka bedzie gdzies tam lapac po katach, to znow siegniej po JEDNO ziarenko. Koniecznie jedno;_) no i pisze jak sobie radzisz!
Gratuluje i trzymam kciuki.Ja nie pale już 3 lata i 2 miesiące.Rzuciłam 13 stycznia 2005roku z dnia na dzień a paliłam ok.30-40 papierosów dziennie przez 20 lat. Powiedziałam sobie dość!!! Było ciężko ale udało się i wierze,że Tobie też sie uda.Troszke samozaparcia i silnej woli
.
Gratuluje podjecia decyzji i zycze sukcesu. Ja palilam przez okolo 30 lat i to dosc sporo, przynajmniej paczke dziennie. Nie pale od 13-tu miesiecy czyli ponad roku. A tez nie wierzylam ze mi sie uda. Poradzilam sobie sama, bez tabletek, plastrow, wizyt u specjalistow itd.
Wszystko zalezy tylko od Twojej silnej woli, same plastry nie pomoga. Jesli bardzo chcesz, to musi sie udac. Rzucanie palenia to bardzo dobry sprawdzian swojego charakteru. Zycie bez papierosa jest piekne, uwierz w to. Duzo ludzi boi sie przytycia i to ich powstrzymuje od proby rzucenia palenia. Ale z tym tez mozna sobie poradzic. Ja waze teraz 1 kg. mniej jak przed rzucaniem.
Pozdrawiam i trzymam kciuki. Sylwia
Zdecydowałam się na terapię "nikotynową" , bo po 4 godzinach od ostatniego papierosa ręce mi się trzęsły , byłam pobudzona, wtedy wcale nie rzucałam palenia , tylko miałam taki zapie... w pracy ,że nie mogłam wyjść na fajkę. Tego się bałam. Inna sprawa, że nie potrafię wyobrazic sobie mojego zycia bez papierosa, to był mój najlepszy przyjaciel....o napisałam w czasie przeszłym, to chyba dobry znak. Dzisiaj nie zapaliłam jeszcze ani jednego , a jest 16.54. Sama jestem w szoku!!!!!!! A tycia się boję jak ognia, bo gruba jestem.
Wlasnie, tak trzymaj... palenie to przeszlosc. Ty jestes niepalaca i koniec. A plastry, czemu wlasciwie nie, skoro Ci pomagaja. Wytrzymaj, a nie pozalujesz...Za rok bedziesz sie smiala i powiesz- to przeciez wcale nie bylo takie trudne. Wiem, co mowie.
wszystko z Toba ok bo a nadal twierdze ze papieros byl moim wspanialym przyyjacielem;) ale ogromnie ciesze sie ze juz nie pale!!! wiec n ajpierw poradz sobie z tym..a potem rzuc haslo na WZ "chudne"!!;-))) tez cos poradzimy;)
O odchudzaniu wiem wszystko:) jak to rasowy grubas, kazdą dostepna dietę stosowałam....ale nie o tym miałam pisać, tylko o Kaliszu, cóż dzieli mnie od tej miejscowości "tylko " 380 km:) odpada terapia w tym mieście, ale dzięki:)
Gratuluję i mocno trzymam kciuki.
Nie wiem jak to działa z plastrami, ale ja po prostu pewnego pięknego dnia obudziłam się i powiedziałam sobie: od dziś nie palę. Podziałało i od ponad pól roku nie palę. Nie ciągnie mnie a wręcz odwrotnie: jest mi niedobrze i dostaję ataku kaszlu, kiedy poczuję w okolicy dym papierosowy. Poskutkowało też to, że mój mąż od kilku lat nie pali i jeśli idziemy gdzieś do restauracji albo do pubu to wybieramy miejsce z zakazem palenia albo z wyznaczoną (dobrze wentylowaną) strefą dla niepalących. No i jeszcze dwie rzeczy podziałały na mnie jak płachta na byka (a jestem zodiakalny byczek :D): cena (coraz drożej) i to, że fajki mną rządziły a nie na odwrót.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i jeszcze raz trzymam kciuki
a ja mialam i mam takie punkty:
1. papierosy to 14 zl dziennie-400 zl miesiecznie minimum!!!
2. papierosy smierdza!!!
3. papierosy rzadza mna!!!
4. papierosy...jak poczuje mam odruch wymiotny
wytrwałości w postanowieniu
szczerze życzę
eyta-jak nie daj Boze nie wytrzymasz, naprawde polecam Ci Pana Stanislawa Sempel!!wizyta kosztowala mnie 70 zl -tyle co wydawalam co 5 dni na fajki!!!!! i wiesz co fajne bylo??ze rzucilam papierosy bezstresowo!!!!!!!!!!! zadnych nerwowych odruchow,nic! pelen luz,komfort!! a palilam tyle co TY!
w m omentach kiedy jest Ci trudno mow sobie polglosem do siebie "przeciezz JA JUZ NIE PALE!",mysl o tym ile to kosztuje!!! ja przez pol roku uzbieralam 2.000 zł !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! uwierzysz????
a przytycie?...hm..no coz..i ja przytylam i troche mnie to podlamalo,ale tak jak ktos juz napisal: z tym tez sobie poradzisz,zobaczysz! tyllo nie walcz naraz z papierosami i kilogramami,najpierw fajki!
i zobaczysz ze uda Ci sie!
Mam nadzieję, że przekonałam Cię do walki z tym nałogiem, dlatego życzę Ci wytrwałości w swoim postanowieniu. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
woila...?co to jest TRAMPEK?;) moze i ja tez mialam!
U nas tak mówi się potocznie: "mieć trampek w ustach", czyli niesmak po papierosach, u palaczy zawsze występuje rano, tuż po przebudzeniu. A jeśli dojdzie do tego otępiały ból głowy to, to już jest kac papierosowy. Jednym słowem poranne nieciekawe samopoczucie.
oj..to u mnie chyba bylo jeczze gorzej bo ja...wypalalam w nocy pare papierosow..w lozku!!! i zaraz po przebudzeniu 3-4 tez oczywiscie w lozku;)fuj..!
Byłam cały dzień w pracy, ale mnie wspieracie, dziękuję. Ja wyszłam z założenia ,że z plastrami ograniczę palenie, ale cóż na razie wychodzi inaczej , drugi dzień nie palę nic a nic. Tylko w lodówce bym zamieszkała. I niestety jeśli tak dalej pójdzie to wrócę do nałogu, bo pisząc ,że jestem gruba, nie piszę o wadze 80kg tylko naprawdę dużo wiekszej....i tycie bardziej mi zaszkodzi niż fajki. Tak po cichutku napiszę , że gdzieś na krańcach mojej świadomości kołacze się myśl,że może jednak mi się uda:))))
palaczko i grubasko kochana, pisz do mnie na gg, dam I RADY I PORADY,
schudniesz bez papieroskow, na pewno schuudniesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez tego papierosianego Swinstwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wyjeżdżam na szkolenie jako niepaląca:) dwa dni ani pół papierocha w gębie nie miałam, ale jak mi się palić chce.... poezja normalnie. Pozdrawiam i dziekuję za wsparcie. Mam nadzieję,że przy drinkach nie popłynę:)
wiesz co?tak myslalam o tej nadwadze Twojej....nie chcalabys sie pokusic na wizyte u diabetologa czy dietetyka?hm?znam osoby ktore bardzo sobie chwalily.
no i jak z tjm rzuceniem palenia??:)
Nie palę. Nie miałam dostępu do neta,więc nie pisałam. I nie przytyłam na razie.
to gratuluje!!!!!!!!!;-) ja niestety tyje caly czas;-( chlip chlip ale kazdy mowi ze wazniejsze jest to ze nie pale
...i ja też tak "powiem". Brawo dziewczyny!!! Tak trzymać! Ściskam gratulacyjnie :-)
Do dzisiaj nie zapaiłam ani kawałka papierosa. Tak się cieszę:)))
Naprawdę można. Paliłam 17 lat po dwie paki.
Gratulacje!
Ja niestety pale ,ale codziennie sobie obiecuje ,ze rzuce palenie.Ciezki nalog.
Trzy lata dojrzewałam do rzucenia i się udało, jestem taka szczęśliwa:)
Serdecznie gratuluje. Mozesz byc z siebie dumna. Nie pale od 5 lat (palilam 25 lat). Wiem ile samozaparcia trzeba miec by zwyciezyc z nalogiem. Ja dopiero po trzech latach poczulam sie calkowicie wolna. Trzymaj tak dalej i nie daj sie. Pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Gratuluję i nie zgłupiej i nie wracaj to tego nałogu. Wszystko jest w waszej głowie. Najważniejsza jest chęć rzucenia i mieć silną wolę. By miec silna wolę trzeba ją ćwiczyć. Najlepiej zacząc od drobnostek by potem przejść do poważnych spraw.