Witm wszystkich.Od dawna robię szarlotkę- taką najprostszą - z kruchym ciastem. Smak ma świetny , jednak może być przeznaczona jedynie dla domowników. Problemem są jabłka. Według mojego przepisu trzeba je rozgotować, lekko posłodzić, dodać sok z cytryny wymieszany z mąką ziemniaczaną. I niby wszysto jasne , a jednak..Jeżeli do masy jabłecznej dodam ilość mąki zgodną z przepisem ( tj. 2 łyżki na około 1kg jabłek) to po wystudzeniu, podczas jedzenia, masa jest jakby "śliska". Jeżeli natomiast dodam mniej mąki to smak jest ok jednak konsystencja zbyt luźna. Tak sobie myślę - czy zamiast soku z cytryny i mąki ziemniaczanej możnaby dodać np. galaretkę cytrynową. I co wtedy stanie się z masą jabłeczną podczas pieczenia? Proszę o pomoc, bo na Święta mam "zamówienie" na szarlotkę a nie chcę dać plamy
Ja nigdy nie daję mąki ziemniaczanej za to daję kilka łyżek bułki tartej aby jabłka się nie rozpływały i miały dobrą konsystencję. A co do galaretki cytrynowej to w zasadzie w niej będzie to samo co w cytrynie i mące ziemniaczanej (+ różne E), więc chyba diabeł tkwi w szczegółach tzn. w proporcjach. Musisz chyba jeszcze pokombinować z ilością soku i mąki aby uzyskać właściwy efekt.
Zamiast mąki, daj 1 opakowanie budyniu waniliowego - 45 g (albo jabłkowego, jeżeli taki uda Ci się kupić). To stara metoda. Jeżeli użyjesz jabłek gatunku szara reneta, to i sok z cytryny będzie zbyteczny.
Ja równiez daję do jabłek budyń i szarlotka jest zawsze pyszna, a konsystencja właściwa. Na początku staram sie troche odparowac sok, jesli jest go bardzo dużo. Budyniu dosypuję bezpośrednio do prażących sie jabłek w takiej ilości jaka jest potrzebna do zagęszczenia soku (przy róznych jabłkach rózna ilość budyniu). :) Powodzenia
Ja nigdy do jabłek nie dodaje mąki. Wystarczy,ze jabłka zetrzesz na tarce o grubych oczkach do jakiejś miski, wylejesz nadmiar soku , posypiesz cukrem i cynamonem . Następnie wyłóż jabłka na ciasto, posyp bułką tartą , bułka ,,wypije,, sok z jabłek. Gwarantuje ,że sie uda i będzie smakowało Tutaj jest link do mojego przepisu na szarlotke. Jest również zdjęcie, przepraszam za jego jakość ale było robione kamerą internetową : http://wielkiezarcie.com/przepis29569.html . Pozdrawiam
Ja robie tak: Biore na duza blache okolo 1,5kg jablek. Jablka obieram, kroje w czastki i podlewajac doslownie paroma lyzkami wody (mozna i sokiem jablkowym) i cukrem do smaku rozgotowuje na kompot. Wody trzeba czasem dodac ale tylko o lyzce nigdy nie mA byc jej w garnku wwiecej (razem z puszczonym przez jablka sokiem liczac.Ile go puszcza zalezy od odmiany) niz na palec od dna. Jesli zbyt plynne trzeba pogotowac w otwartym garnku mieszajac by troszke odparowaly. Najlepsze jablka to: antonowki, boskop i szare renety bo one sa kruche i nie rozgotowuja sie zupelnie, maja tez slodko kwasny smak ktory mi odpowiada w ciescie. Na sam koniec dodaje opcionalnie albo 1-3 lyzek stolowych bulki tartej albo kaszy manny. Najlepiej dawaj po trochu spradzajac gestosc. Maja byc takie budyniowate czyli o konsystencji goracego budyniu. Dodaje rodzynki, cukier waniliowy i cynamon. W czasie stygniecia jablka jeszcze zgestnieja. Jesli wydaja sie za plynne dodaj lyzke bulki lub kaszki i wymieszaj. Bulka podsypuje tez podpieczony spod aby w czasie pieczenia nie naciagnal wilgocia. Ot i wszystko. Roboty niecale pol godzinki (liczac obieranie i krojenie) w tym czasie nagrzewam piekarnik, chlodze ciasto i podpiekam spod. Jablka nakladam lekko cieple. Kiedys nalozlam i gorace i tez bylo ok. Na poczatek polecam jednak troche przestudzic gdyz wtedy lepiej poznac wlasciwa konsystencje. Ani bulki ani kaszki w jablkach nie czuc ani potem nie widac. Moze sie Tobie lub komus przyda.
W przypadku podstawowej popisowej szarlotki robię dokładnie tak samo, nie dodając ani kaszy ani bułki tartej, jesli nie jest to absulitnie konieczne (a nie jest konieczne prawie nigdy). Masa jest gęsta i pyszna. I tak jak napisała Dorota trzeba pamiętać, że nie wszystkie gatunki jabłek nadają się na tego typu szarlotkę!
Wszystkim serdeczne dzięki. Przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz mam dostęp do internetu. Z jabłkami oczywiście wypróbuję różne wersje. Na święta zrobiłam z galaretką - i owczem trzymały się bardzo ładnie - ale smak był zupełnie nie ten - chyba zadziałało jakieś E .
Witm wszystkich.Od dawna robię szarlotkę- taką najprostszą - z kruchym ciastem. Smak ma świetny , jednak może być przeznaczona jedynie dla domowników. Problemem są jabłka. Według mojego przepisu trzeba je rozgotować, lekko posłodzić, dodać sok z cytryny wymieszany z mąką ziemniaczaną. I niby wszysto jasne , a jednak..Jeżeli do masy jabłecznej dodam ilość mąki zgodną z przepisem ( tj. 2 łyżki na około 1kg jabłek) to po wystudzeniu, podczas jedzenia, masa jest jakby "śliska". Jeżeli natomiast dodam mniej mąki to smak jest ok jednak konsystencja zbyt luźna. Tak sobie myślę - czy zamiast soku z cytryny i mąki ziemniaczanej możnaby dodać np. galaretkę cytrynową. I co wtedy stanie się z masą jabłeczną podczas pieczenia? Proszę o pomoc, bo na Święta mam "zamówienie" na szarlotkę a nie chcę dać plamy
Ja nigdy nie daję mąki ziemniaczanej za to daję kilka łyżek bułki tartej aby jabłka się nie rozpływały i miały dobrą konsystencję.
A co do galaretki cytrynowej to w zasadzie w niej będzie to samo co w cytrynie i mące ziemniaczanej (+ różne E), więc chyba diabeł tkwi w szczegółach tzn. w proporcjach. Musisz chyba jeszcze pokombinować z ilością soku i mąki aby uzyskać właściwy efekt.
Jeżeli użyjesz jabłek gatunku szara reneta, to i sok z cytryny będzie zbyteczny.
Ja równiez daję do jabłek budyń i szarlotka jest zawsze pyszna, a konsystencja właściwa. Na początku staram sie troche odparowac sok, jesli jest go bardzo dużo. Budyniu dosypuję bezpośrednio do prażących sie jabłek w takiej ilości jaka jest potrzebna do zagęszczenia soku (przy róznych jabłkach rózna ilość budyniu). :) Powodzenia
Ja robie tak: Biore na duza blache okolo 1,5kg jablek. Jablka obieram, kroje w czastki i podlewajac doslownie paroma lyzkami wody (mozna i sokiem jablkowym) i cukrem do smaku rozgotowuje na kompot. Wody trzeba czasem dodac ale tylko o lyzce nigdy nie mA byc jej w garnku wwiecej (razem z puszczonym przez jablka sokiem liczac.Ile go puszcza zalezy od odmiany) niz na palec od dna. Jesli zbyt plynne trzeba pogotowac w otwartym garnku mieszajac by troszke odparowaly. Najlepsze jablka to: antonowki, boskop i szare renety bo one sa kruche i nie rozgotowuja sie zupelnie, maja tez slodko kwasny smak ktory mi odpowiada w ciescie. Na sam koniec dodaje opcionalnie albo 1-3 lyzek stolowych bulki tartej albo kaszy manny. Najlepiej dawaj po trochu spradzajac gestosc. Maja byc takie budyniowate czyli o konsystencji goracego budyniu. Dodaje rodzynki, cukier waniliowy i cynamon. W czasie stygniecia jablka jeszcze zgestnieja. Jesli wydaja sie za plynne dodaj lyzke bulki lub kaszki i wymieszaj. Bulka podsypuje tez podpieczony spod aby w czasie pieczenia nie naciagnal wilgocia. Ot i wszystko. Roboty niecale pol godzinki (liczac obieranie i krojenie) w tym czasie nagrzewam piekarnik, chlodze ciasto i podpiekam spod. Jablka nakladam lekko cieple. Kiedys nalozlam i gorace i tez bylo ok. Na poczatek polecam jednak troche przestudzic gdyz wtedy lepiej poznac wlasciwa konsystencje. Ani bulki ani kaszki w jablkach nie czuc ani potem nie widac. Moze sie Tobie lub komus przyda.
W przypadku podstawowej popisowej szarlotki robię dokładnie tak samo, nie dodając ani kaszy ani bułki tartej, jesli nie jest to absulitnie konieczne (a nie jest konieczne prawie nigdy). Masa jest gęsta i pyszna. I tak jak napisała Dorota trzeba pamiętać, że nie wszystkie gatunki jabłek nadają się na tego typu szarlotkę!
Wszystkim serdeczne dzięki. Przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz mam dostęp do internetu. Z jabłkami oczywiście wypróbuję różne wersje. Na święta zrobiłam z galaretką - i owczem trzymały się bardzo ładnie - ale smak był zupełnie nie ten - chyba zadziałało jakieś E
.