Dzisiaj w telewizji usłyszałem, że obdarowywanie się prezentami z okazji "zajączka" jest zwyczajem praktykowanym tylko w Wielkopolsce. Mieszkam w Poznaniu i zwyczaj ten znam od dzieciństwa, ale myślałem, że dotyczy całej Polski. Napiszcie mi proszę jak to jest u Was. Bahus
Mieszkam w Jeleniej Górze i u mnie w domu nie było tego zwyczaju.Bahusie,od dwóch lat moja córka robi "zajączka" swoim małym kuzynom,ale i dwa lata studiuje w Poznaniu.Chyba coś w tym jest.
Ja jestem z Kielc i u mnie dostawało się "dyngusa" od rodziców chrzestnych w Lany Poniedziałek, a w wielkanocną sobotę po święceniu pokarmów przychodził do dzieci właśnie zajączek.
Ja przez 21 lat mieszkałam pod Warszawą i nie znałam tego zwyczaju...od 11 lat mieszkam na Opolszczyźnie i tutaj ten zwyczaj jest bardzo popularny choc przyznaję,ciężko mi było się do niego przyzwyczaic:)))Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!!!!
Ja mieszkam ok. 100 km od Poznania, to też Wielkopolska, i o tradycji obdarowywania się na Wielkanoc prezentami usłyszałam dopiero jakieś 3, 2 lata temu...
bahus-tu ostrów wlkp. czyli jak najbardziej Wielkopolska..i masz racje..tez bylam zaskoczona tym stwierdzeniem uslyszanym w DD TVN. Odkad pamietam to w Wielki Czwartek budzilam sie i szukalam koszyczka ze slodyczami.....pozniej tez pieniazkiami;) w przedszkolu tez dzieciaczki maja zawsze ZAJACA w wielki czwratek.....nawet teraz bedac 30-letnia panna i pracujac w banku....co roku przychodzi do mnie ZAJAC i w domu i w... pracy;-))))
Hmm a ja mieszkam w woj lubelskim i nigdy nie obchodziłam "zajączka". Z tego co się orientuję to nikt z moich znajomych tego nie praktykuje. Zapewne z roku na rok wszystko się zmienia i to przez wszędobylskie markety, w których pełno takich gotowych "prezentów".
kochAna..markety nie maja tu nic do tego;) do mnie zajac przychodzil jak nikt nie wiedzal jeszce co znaczy slowo market;)hihih..a jedyne sklepy jakie byly to SPOŁEM;)
Mieszkam na Podkarpaciu i nigdy nie słyszałam o takim zwyczaju. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że gdzieś w Polsce istnieje "święto zajączka". A swoją drogą w Poznania lata temu jadłam po raz pierwszy biswity z truskawkami. Nigdzie ich później nie spotkałam, a bardzo mi smakowały. Pozdrawiam mieszkańców Wielkopolski i nie tylko.
Przewaznie zycze wszystkim wesolych swiat...bogatego zajaca...i myslalam, ze ten zwyczaj jest obchodzony w calej Polsce... Od dziecinstwa pamietam,ze zajac przychodzil w nocy z soboty na niedziele, paczke z prezentami zostawial obok lozka a rano znajdowaly sie w paczce slodycze, zajczki z cukru czy baranki,czekoladki...no i drobne maskotki czy inne rzeczy, ale gl. slodycze.Przewaznie dzieci dostawaly a dorosli jak chcieli to dawali sobie na zajaczka jakas czekolade. Zachecam do ''zajaczkowania'' - bardzo sympatyczny zwyczaj ;))) ('\('\ (=':') ( (")(")
Bahusie to jest trasdycja ze tak powiem popruska. Popularna w calym regionie niemieckojezycznym, Dlatego i w Polsce na terenach, ze tak powiem "poniemieckich" jak wlasnie Wielkopolska czy Pomorze ale tez nie wszedzie tylko tam, gdzie jakas czesc niemieckiej ludnosci tzw "Autochtonow" zostala badz "po sasiedzku" rozprzestrzeniala sie wsrod polskich sasiadow. Tradycja ta trzyma sie w opolszczyznie (z wiadomych powodow) na Dolnym Slasku jak i na Mazurach sporadycznie - kto zna historie wie dlaczego. Ja urodzilam sie we Wroclawiu Zadne dziecko z mojej klasy nie znalo tej tradycji (lata 70-siate).Co ciekawe moj Ojciec ja znal bardzo dobrze choc pochodzi z Lodzi ale wychowal sie w niemioecko- polskiej rodzinie. W Niemczech polodniowych zas nie robi sie pisanek jako takich, Farbuje sie jaja i zdobi ale techniki pisankowe szczegolnie woskowe wniesli do niemiec Sorbowie i oni w swoim regionie sie nia szczyca.
Witam wszystkich świątecznie. Pochodzę z Tczewa, poźniej mieszkałam długo w Gdańsku, a teraz na pięknych Kaszubach. Jednak niezależnie od miejsca zamieszkania w moim domu "praktykowało się" Zajączka. Przychodził zawsze po śniadaniu Wielkanocnym i przynosił dzieciom słodycze. Myślę, że ten zwyczaj nie zależy od tego gdzie się mieszka, ale od tradycji rodzinnych przekazywanych następnym pokoleniom - moi dziadkowie pochodzą z rożnych regionow Polski (z okolic Mławy i spod Warszawy, więc do Wielkopolski trochę daleko),a jednak ten zwyczaj jest w mojej rodzinie od "zawsze". Pozdrawiam i życzę mokrego dyngusa (ze względu na pogodę z ciepłej wody). Monika
Ja pochodzę z województwa łódzkiego i niestety nie znam zwyczaju 'obdarowywania się przez zajączka'. Może dzieciaki dostają słodkości, ale nie jest to tak spopularyzowane jak na Wielkopolsce. Myślę, że tak ja walentynki czy halloween, jest to kwestia czasu.
Walentynki czy hellowen nie są naszymi rodzimymi tradycjami( o ile wiem :)) . Mieszkam na pomorzu zachodnim i u nas tradycje się bardzo mieszają . Zajączka znam , bo babcia była z Pniew i stamtąd ten zwyczaj , druga babcia spod Kalisza i tam już nie było tego , ale mieszkała u " bosych antków" czyli po stronie zaboru ruskiego, granica była na Prośnie.Więc może " bażanty" ( zabór pruski) znają ten zwyczaj:))))) Kocham polską tradycję.....kupalnockę zamiast walentynek na przykład. Pozdrawiam
Hallo Bahusie! jako male dziecko, mieszkajac na Slasku, dostawalam zawsze od dziadka, zajaczka z cukru, wraz z kolorowymi jajkami z cukru.. i pamietam, ze wszyscy naklaniali mnie do tego aby te jajeczka jesc...a ja opieralam sie ... bo nie chcialam, sprawiac zajacowi przykrosci zjadajac mu jego wlasnosc! Moja Mama dostawala od tego samego dziadka, jej Tescia wielkiego czekoladowego zajaca, ktory stal pozniej w kredensie... az zszarzal... Nie pamietam, czy kiedykolwiek go zjedlismy?? Sama gdy doroslam, bawilam sie w podkladanie prezencikow od zajaczka.... zostawiajac przy nich nadgryziona marchewke... zeby bylo wiadomo od kogo to!! Nie byly to nigdy jakies wielkie rzeczy, same drobnostki.. ale byly przyczyna radosci i smiechu. Moim dzieciom robilam tak samo. Zajaczek z czekolady..jakies jajeczka czekoladowe... slodkie gniazdko. Raz upieklam im baranka.. z ciasta... i tak samo jak ja kiedys, oni bronili sie przed zjedzeniem go !!!! Obecnie wszytskie zajace z ponadgryzanymi uszami laduja w fondue czekoladowym..i super smakuja! :) Wesolych ..jeszcze Swiat!
Miałam na myśli, że ten zwyczaj dotrze do reszty regionów za pomocą marketów. Wasze rodziny odziedziczyły tą tradycję od dziadków i pradziadów ale moi nawet słowem nie wspomnieli o takowym. :D Teraz, chodź u mnie nie obchodzi się "zajączka", to pewnie za pare lat z pomocą a raczej za naciskiem reklam supermarketów również i moi znajomi będą obdarowywać się takimi prezentami.
Mieszkam w Toruniu i prezenty z okazji "zajączka" były i są od zawsze, raczej dla dzieci. Ale i u mamy pochodzi z Wilna też zawsze zajączek przychodził, i tata z Kujaw, dostawał jakieś słodkości od zająca, czyli tradycja bardzo odległa.
U mnie w domu Zajac przychodzil do nas wtedy gdy bylismy w kosciele, w pierwszy dzien swiat. Zostawial talerze ze slodyczami. Polska polnocna. Niemcy polnocne- tutaj Zajac zostawia slodkie lakocie w ogrodzie i trzeba tego szukac, czlowiek sie troche narobi, ale warto:)
Jestem z Rawicza czyli z Wielkopolski. Bardzo mnie zdziwiłeś Lajanie tym, że Zająca tylko w Wielkopolsce się obchodzi.. Nie miałam o tym pojęcia.. Ja też od dziecka pamiętam, jak mama chowała nam koszyczki z siankiem i słodyczami i musieliśmy rano w czwartek ich szukać. Oczywiście jako młodsza zawsze ostatnia znajdowałam swój koszyczek i często nie obyło się bez pomocy starszego brata:) Pozdrawiam.
Ja też mieszkam w Wielkopolsce (Piła), i zając do mnie przychodził od kiedy pamiętam... szukałam na ogrodzie gniazdek z siana a w nich prezentów.. Też byłam zdziwiona,że ten "zwyczaj" nie jest znany w całej Polsce?(hm ciekawe jak na świecie?) Prezenty na Wielkanoc to u nas "normalka" i wszyscy na nie czekaja jak na te na Boże Narodzenie,choć są skromniejsze.
Dzisiaj w telewizji usłyszałem, że obdarowywanie się prezentami z okazji "zajączka" jest zwyczajem praktykowanym tylko w Wielkopolsce. Mieszkam w Poznaniu i zwyczaj ten znam od dzieciństwa, ale myślałem, że dotyczy całej Polski. Napiszcie mi proszę jak to jest u Was.
Bahus
Mieszkam w Jeleniej Górze i u mnie w domu nie było tego zwyczaju.Bahusie,od dwóch lat moja córka robi "zajączka" swoim małym kuzynom,ale i dwa lata studiuje w Poznaniu.Chyba coś w tym jest.
Ja jestem z Kielc i u mnie dostawało się "dyngusa" od rodziców chrzestnych w Lany Poniedziałek, a w wielkanocną sobotę po święceniu pokarmów przychodził do dzieci właśnie zajączek.
Zajączek jest też śląskim zwyczajem. Chrzestna mojego syna jest ślązaczką i wprowadzila i u nas ten zwyczaj.
a u mnie się tego nie kultywuje w okolicy a też ze śląska jestem. Widać w niektórych rejonach śląska ten zwyczaj tylko jest.
Wróbelku Giszowiec to nie tak daleko od Ciebie:)
A wręcz bardzo blisko bo ja z Murcek ;)
bahus-tu ostrów wlkp. czyli jak najbardziej Wielkopolska..i masz racje..tez bylam zaskoczona tym stwierdzeniem uslyszanym w DD TVN. Odkad pamietam to w Wielki Czwartek budzilam sie i szukalam koszyczka ze slodyczami.....pozniej tez pieniazkiami;) w przedszkolu tez dzieciaczki maja zawsze ZAJACA w wielki czwratek.....nawet teraz bedac 30-letnia panna i pracujac w banku....co roku przychodzi do mnie ZAJAC i w domu i w... pracy;-))))
Hmm a ja mieszkam w woj lubelskim i nigdy nie obchodziłam "zajączka". Z tego co się orientuję to nikt z moich znajomych tego nie praktykuje. Zapewne z roku na rok wszystko się zmienia i to przez wszędobylskie markety, w których pełno takich gotowych "prezentów".
A ja mieszkam koło Krakowa i nie słyszałam o takim zwyczaju....
kochAna..markety nie maja tu nic do tego;) do mnie zajac przychodzil jak nikt nie wiedzal jeszce co znaczy slowo market;)hihih..a jedyne sklepy jakie byly to SPOŁEM;)
Hehehehehe ..spolem, spolem i sie nie wyspolem ;)))
a nie mam racji?;)
Masz 100% racji ;)))
Mieszkam na Podkarpaciu i nigdy nie słyszałam o takim zwyczaju. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że gdzieś w Polsce istnieje "święto zajączka". A swoją drogą w Poznania lata temu jadłam po raz pierwszy biswity z truskawkami. Nigdzie ich później nie spotkałam, a bardzo mi smakowały. Pozdrawiam mieszkańców Wielkopolski i nie tylko.
Przewaznie zycze wszystkim wesolych swiat...bogatego zajaca...i myslalam, ze ten zwyczaj jest obchodzony w calej Polsce...
Od dziecinstwa pamietam,ze zajac przychodzil w nocy z soboty na niedziele, paczke z prezentami zostawial obok lozka a rano znajdowaly sie w paczce slodycze, zajczki z cukru czy baranki,czekoladki...no i drobne maskotki czy inne rzeczy, ale gl. slodycze.Przewaznie dzieci dostawaly a dorosli jak chcieli to dawali sobie na zajaczka jakas czekolade. Zachecam do ''zajaczkowania'' - bardzo sympatyczny zwyczaj ;)))
('\('\
(=':')
( (")(")
Bahusie to jest trasdycja ze tak powiem popruska. Popularna w calym regionie niemieckojezycznym, Dlatego i w Polsce na terenach, ze tak powiem "poniemieckich" jak wlasnie Wielkopolska czy Pomorze ale tez nie wszedzie tylko tam, gdzie jakas czesc niemieckiej ludnosci tzw "Autochtonow" zostala badz "po sasiedzku" rozprzestrzeniala sie wsrod polskich sasiadow. Tradycja ta trzyma sie w opolszczyznie (z wiadomych powodow) na Dolnym Slasku jak i na Mazurach sporadycznie - kto zna historie wie dlaczego. Ja urodzilam sie we Wroclawiu Zadne dziecko z mojej klasy nie znalo tej tradycji (lata 70-siate).Co ciekawe moj Ojciec ja znal bardzo dobrze choc pochodzi z Lodzi ale wychowal sie w niemioecko- polskiej rodzinie.
W Niemczech polodniowych zas nie robi sie pisanek jako takich, Farbuje sie jaja i zdobi ale techniki pisankowe szczegolnie woskowe wniesli do niemiec Sorbowie i oni w swoim regionie sie nia szczyca.
Witam wszystkich świątecznie.
Pochodzę z Tczewa, poźniej mieszkałam długo w Gdańsku, a teraz na pięknych Kaszubach. Jednak niezależnie od miejsca zamieszkania w moim domu "praktykowało się" Zajączka. Przychodził zawsze po śniadaniu Wielkanocnym i przynosił dzieciom słodycze. Myślę, że ten zwyczaj nie zależy od tego gdzie się mieszka, ale od tradycji rodzinnych przekazywanych następnym pokoleniom - moi dziadkowie pochodzą z rożnych regionow Polski (z okolic Mławy i spod Warszawy, więc do Wielkopolski trochę daleko),a jednak ten zwyczaj jest w mojej rodzinie od "zawsze".
Pozdrawiam i życzę mokrego dyngusa (ze względu na pogodę z ciepłej wody). Monika
Ja pochodzę z województwa łódzkiego i niestety nie znam zwyczaju 'obdarowywania się przez zajączka'. Może dzieciaki dostają słodkości, ale nie jest to tak spopularyzowane jak na Wielkopolsce. Myślę, że tak ja walentynki czy halloween, jest to kwestia czasu.
Walentynki czy hellowen nie są naszymi rodzimymi tradycjami( o ile wiem :)) . Mieszkam na pomorzu zachodnim i u nas tradycje się bardzo mieszają . Zajączka znam , bo babcia była z Pniew i stamtąd ten zwyczaj , druga babcia spod Kalisza i tam już nie było tego , ale mieszkała u " bosych antków" czyli po stronie zaboru ruskiego, granica była na Prośnie.Więc może " bażanty" ( zabór pruski) znają ten zwyczaj:))))) Kocham polską tradycję.....kupalnockę zamiast walentynek na przykład. Pozdrawiam
ja jestem spod kalisza i tyle lat ile zyje Zajaczek zawsze przychodzil i przychodzi..;-)))))
Bo Ty od " bażantów" jesteś:)))) hihihi
to pozdrowienia dla babci!!! ;) (bazanty..??nigdy nie slyszalam o takim okresleniu...hm..;) )
Hallo Bahusie! jako male dziecko, mieszkajac na Slasku, dostawalam zawsze od dziadka, zajaczka z cukru, wraz z kolorowymi jajkami z cukru.. i pamietam, ze wszyscy naklaniali mnie do tego aby te jajeczka jesc...a ja opieralam sie ... bo nie chcialam, sprawiac zajacowi przykrosci zjadajac mu jego wlasnosc! Moja Mama dostawala od tego samego dziadka, jej Tescia wielkiego czekoladowego zajaca, ktory stal pozniej w kredensie... az zszarzal... Nie pamietam, czy kiedykolwiek go zjedlismy??
Sama gdy doroslam, bawilam sie w podkladanie prezencikow od zajaczka.... zostawiajac przy nich nadgryziona marchewke... zeby bylo wiadomo od kogo to!! Nie byly to nigdy jakies wielkie rzeczy, same drobnostki.. ale byly przyczyna radosci i smiechu.
Moim dzieciom robilam tak samo. Zajaczek z czekolady..jakies jajeczka czekoladowe... slodkie gniazdko. Raz upieklam im baranka.. z ciasta... i tak samo jak ja kiedys, oni bronili sie przed zjedzeniem go !!!!
Obecnie wszytskie zajace z ponadgryzanymi uszami laduja w fondue czekoladowym..i super smakuja! :) Wesolych ..jeszcze Swiat!
Miałam na myśli, że ten zwyczaj dotrze do reszty regionów za pomocą marketów. Wasze rodziny odziedziczyły tą tradycję od dziadków i pradziadów ale moi nawet słowem nie wspomnieli o takowym. :D Teraz, chodź u mnie nie obchodzi się "zajączka", to pewnie za pare lat z pomocą a raczej za naciskiem reklam supermarketów również i moi znajomi będą obdarowywać się takimi prezentami.
aaaaa to tak;) to zle Cie zrozzumalam;)pozdrawiam
Mieszkam w Toruniu i prezenty z okazji "zajączka" były i są od zawsze, raczej dla dzieci. Ale i u mamy pochodzi z Wilna też zawsze zajączek przychodził, i tata z Kujaw, dostawał jakieś słodkości od zająca, czyli tradycja bardzo odległa.
U mnie w domu Zajac przychodzil do nas wtedy gdy bylismy w kosciele, w pierwszy dzien swiat. Zostawial talerze ze slodyczami. Polska polnocna.
Niemcy polnocne- tutaj Zajac zostawia slodkie lakocie w ogrodzie i trzeba tego szukac, czlowiek sie troche narobi, ale warto:)
Jestem z Rawicza czyli z Wielkopolski. Bardzo mnie zdziwiłeś Lajanie tym, że Zająca tylko w Wielkopolsce się obchodzi.. Nie miałam o tym pojęcia.. Ja też od dziecka pamiętam, jak mama chowała nam koszyczki z siankiem i słodyczami i musieliśmy rano w czwartek ich szukać. Oczywiście jako młodsza zawsze ostatnia znajdowałam swój koszyczek i często nie obyło się bez pomocy starszego brata:) Pozdrawiam.
Ja też mieszkam w Wielkopolsce (Piła), i zając do mnie przychodził od kiedy pamiętam...
szukałam na ogrodzie gniazdek z siana a w nich prezentów..
Też byłam zdziwiona,że ten "zwyczaj" nie jest znany w całej Polsce?(hm ciekawe jak na świecie?)
Prezenty na Wielkanoc to u nas "normalka" i wszyscy na nie czekaja jak na te na Boże Narodzenie,choć są skromniejsze.