Jest to drugi pod wzgledem wielkosci cmentarz w Japonii, lezy u podnoza gory Fuji w odleglosci okolo 100 km od Tokio. Ze wzgledu na ogromny obszar cmentarza, jezdzi sie tam autami, ktore sie zostawia na parkingach znajdujacych sie w kazdym sektorze cmentarza. Dla niezmotoryzowanych jest gesta siec przystankow autobusowych obslugiwanych przez cmentarne autobusy /bezplatnie/. Na terenie cmentarza znajduje sie duza restauracja i kwiaciarnia, w kazdym sektorze jest czysta, ogrzewana toaleta z ciepla woda, mydlem i recznikami. I oczywiscie z piramida papieru toaletowego. Na cmentarzu urzadza sie pikniki, ludzie siedza na trawie, jedza i pija. W razie deszczu sa w kazdym sektorze "domki piknikowe" ze stolami i krzeslami /widac na ostatnim zdjeciu/. Charakterystyczny dzwon /bez "serca" ale z okutym drzewcem, moze byc rozdzwoniony za mierny poplatek ok.2 dolarow /wrzuca sie do przeznaczonej na ten cel skrzynki/ i nie czesciej niz co 5 minut. Ma piekny glos, oddzwiek trwa wlasnie ok 5 minut po jednym uderzeniu. Cmentarz dzieli sie na dwie czesci, na te z widokiem na Fuji-san /Japonczycy uzywaja nazwy Fuji-san czyli Pan Fuji a nigdy nie znanej u nas nazwy Fujijama co doslownie znaczy Gora Fuji/ i te bez widoku. Zgadnijcie, ktora jest tansza? Ale i tam za cene miejsca na grob mozna kupic niezle auto. Ceny na tej drozszej czesci sa astronomiczne, widac to po okazalych pomnikach, niektore maja nawet specjalne skrytki do ktorych nalezy wrzucic swoja wizytowke a pozniej dostaje sie piekne podziekowanie od rodziny zmarlego za odwiedzenie jego grobu. Leza obok siebie buddysci,muzulmanie, katolicy, zydzi i inne wyznania, pomniki maja jednakowe, roznice sie tylko drobnymi elementami, np. u katolikow jest krzyz a u buddystow , na bocznej czesci pomnika jest napisane przybrane imie posmiertne osoby tam pochowanej. Na tym cmentarzu znajduje sie tez pomnik /nie grob/ ojca Zenona Zebrowskiego, w Japonii znanego jako Ojciec Zeno - polski zakonnik, wspolpracownik Ojca Kolbego, opiekujacy sie w Japonii ofiarami wybuchu bomby atomowej. Szkoda tylko, ze wszystkie napisy sa po japonsku, choc pisze na tym pomniku, ze urodzil sie w Polsce ale wg mnie choc imie i nazwisko mogli napisac lacinskimi literami. I jak tu nie wierzyc, ze swiat jest maly skoro na tym ogromnym cmentarzu spotkalam znajoma Japonke z ktora nie widzialam sie ponad trzydziesci lat bo mieszka tak jak ja - daleko od Japonii. I poznalysmy sie!!!!!
Droga Kurakowa, nie myslalam, ze to kogos zainteresuje ale dla Ciebie mam i zdjecia pomnika Ojca Zeno. Drogowskaz do pomnika pomnik Tablica informacyjna o zyciu i pracy Ojca Zeno, w drugiej linijce jest data urodzenia /1930 rok/ i miejsce urodzenia - Porando /po japonsku Polska/. 0
Zosiu, a możesz powiedzieć cos więcej o tej osobie ? Bo juz wiem, że pochodził z Polski i urodził się w 1930..., okazało się, że Mari juz powiedziało o Ojcu Zeno - niżej :)))))
Kurakowa, przepraszam Cie za wprowadzenie w blad, Ojciec Zeno /wg.innych Brat Zeno/ przyjechal do Japonii w roku 1930, urodzil sie pod koniec XVIII wieku. Pozdrawiam.Mari
Piekne, bardzo podobaja mi sie takie wlasnie ogromne cmentarze. U nas tez jezdzi sie samochodami po cmentarzach, tylko nie ma autobusow :( a szkoda. Z tym, ze nasze cmentarze sa bardziej plaskie, nie ma pomnikow i wiekszosc ma zupelnie plaskie tylko tabliczki z nazwiskiem i datami, albo stojace. Bardzo interesujaco to wyglada i super opisalas, wiesz a najwieksza korzysc z tego poznania sie ze znajoma po 30 latach, to ze obie niewiele sie zmienilyscie .... to jest dopiero sztuka :) Tak trzymaj :)))
Luckystar, zmienilysmy sie obie ale tylko na szerokosc no i moze kolor wlosow troche inny. Zrzadzenie losu to spotkanie,my wsiadalismy do auta na parkingu a ona wjezdzala, jeszcze minuta a spotkania by nie bylo. Ale byla radocha!
Slowem, czlowiek cale zycie rosnie :)) tylko do pewnego wieku wzwyz a potem na szerokosc :)))) Wyobrazam sobie jaka to byla frajda, w tym roku bede miala takie spotkanie z moimi kolezankami ze szkoly po 33 latach ...... oj oj oj :)))
Fantastyczne zdjęcia! Jeśli można zachwycać się cmentarzami to ja powiem, że jest piekny. Z tego co nam pokazujesz to Japończycy są bardzo tradycyjnymi ludźmi. Trzymają się swoich zasad i z chęcią powracają do korzeni swych przodków. Japonia to naprawdę piękny kraj. Dziękuję Ci bardzo, że podzieliłaś się z nami tymi zdjęciami.
Cmentarz faktycznie ciekawy. Chyba stawiany "pod linijke". Co do tych miejsc piknikowych to mysle ze na niektorych polskich cmentarzach (tych wielkich) tez by sie takowe przydaly. Zwlaszcza bylyby przydatne w Swieto Zmarlych kiedy odwiedza sie wszystkich "znajomych-nieobecnych" co nieraz trwa i caly dzien.
Super zdjęcia, pomniki - takie swojskie :) chociaż w porównaniu z naszymi cmentarzami - ten bardziej "uporządkowany" , takie pikniki mozna by i u nas wprowadzic, gdyby pogoda nie płątała figli tak często w listopadzie ;) Dzieki Mari za świetna opowieść :))))))
Jest to drugi pod wzgledem wielkosci cmentarz w Japonii, lezy u podnoza gory Fuji w odleglosci okolo 100 km od Tokio. Ze wzgledu na ogromny obszar cmentarza, jezdzi sie tam autami, ktore sie zostawia na parkingach znajdujacych sie w kazdym sektorze cmentarza.
Dla niezmotoryzowanych jest gesta siec przystankow autobusowych obslugiwanych przez cmentarne autobusy /bezplatnie/.
Na terenie cmentarza znajduje sie duza restauracja i kwiaciarnia, w kazdym sektorze jest czysta, ogrzewana toaleta z ciepla woda, mydlem i recznikami. I oczywiscie z piramida papieru toaletowego. Na cmentarzu urzadza sie pikniki, ludzie siedza na trawie, jedza i pija. W razie deszczu sa w kazdym sektorze "domki piknikowe" ze stolami i krzeslami /widac na ostatnim zdjeciu/.
Charakterystyczny dzwon /bez "serca" ale z okutym drzewcem, moze byc rozdzwoniony za mierny poplatek ok.2 dolarow
/wrzuca sie do przeznaczonej na ten cel skrzynki/ i nie czesciej niz co 5 minut. Ma piekny glos, oddzwiek trwa wlasnie ok 5 minut
po jednym uderzeniu.
Cmentarz dzieli sie na dwie czesci, na te z widokiem na Fuji-san /Japonczycy uzywaja nazwy Fuji-san czyli Pan Fuji a nigdy nie znanej u nas nazwy Fujijama co doslownie znaczy Gora Fuji/ i te bez widoku. Zgadnijcie, ktora jest tansza? Ale i tam za cene miejsca na grob
mozna kupic niezle auto.
Ceny na tej drozszej czesci sa astronomiczne, widac to po okazalych pomnikach, niektore maja nawet specjalne skrytki do ktorych nalezy wrzucic swoja wizytowke a pozniej dostaje sie piekne podziekowanie od rodziny zmarlego za odwiedzenie jego grobu.
Leza obok siebie buddysci,muzulmanie, katolicy, zydzi i inne wyznania, pomniki maja jednakowe, roznice sie tylko drobnymi
elementami, np. u katolikow jest krzyz a u buddystow , na bocznej czesci pomnika jest napisane przybrane imie posmiertne osoby tam pochowanej. Na tym cmentarzu znajduje sie tez pomnik /nie grob/ ojca Zenona Zebrowskiego, w Japonii znanego jako Ojciec Zeno -
polski zakonnik, wspolpracownik Ojca Kolbego, opiekujacy sie w Japonii ofiarami wybuchu bomby atomowej.
Szkoda tylko, ze wszystkie napisy sa po japonsku, choc pisze na tym pomniku, ze urodzil sie w Polsce ale wg mnie choc imie i nazwisko mogli napisac lacinskimi literami.
I jak tu nie wierzyc, ze swiat jest maly skoro na tym ogromnym cmentarzu spotkalam znajoma Japonke z ktora nie widzialam sie ponad trzydziesci lat bo mieszka tak jak ja - daleko od Japonii. I poznalysmy sie!!!!!
Droga Kurakowa, nie myslalam, ze to kogos zainteresuje ale dla Ciebie mam i zdjecia pomnika Ojca Zeno. Drogowskaz do pomnika pomnik
Tablica informacyjna o zyciu i pracy Ojca Zeno, w drugiej linijce jest data urodzenia /1930 rok/
i miejsce urodzenia - Porando /po japonsku Polska/.
0
Zosiu, a możesz powiedzieć cos więcej o tej osobie ? Bo juz wiem, że pochodził z Polski i urodził się w 1930..., okazało się, że Mari juz powiedziało o Ojcu Zeno - niżej :)))))
Kurakowa, przepraszam Cie za wprowadzenie w blad, Ojciec Zeno /wg.innych Brat Zeno/ przyjechal do Japonii w roku 1930, urodzil sie pod koniec XVIII wieku.
Pozdrawiam.Mari
I znowu glupstwo napisalam, oczywiscie urodzil sie pod koniec XIX wieku, oj baty sie mi naleza!!!!
Piekne, bardzo podobaja mi sie takie wlasnie ogromne cmentarze. U nas tez jezdzi sie samochodami po cmentarzach, tylko nie ma autobusow :( a szkoda. Z tym, ze nasze cmentarze sa bardziej plaskie, nie ma pomnikow i wiekszosc ma zupelnie plaskie tylko tabliczki z nazwiskiem i datami, albo stojace. Bardzo interesujaco to wyglada i super opisalas, wiesz a najwieksza korzysc z tego poznania sie ze znajoma po 30 latach, to ze obie niewiele sie zmienilyscie .... to jest dopiero sztuka :) Tak trzymaj :)))
Luckystar, zmienilysmy sie obie ale tylko na szerokosc no i moze kolor wlosow troche inny. Zrzadzenie losu to spotkanie,my wsiadalismy do auta na parkingu a ona wjezdzala, jeszcze minuta a spotkania by nie bylo. Ale byla radocha!
Slowem, czlowiek cale zycie rosnie :)) tylko do pewnego wieku wzwyz a potem na szerokosc :)))) Wyobrazam sobie jaka to byla frajda, w tym roku bede miala takie spotkanie z moimi kolezankami ze szkoly po 33 latach ...... oj oj oj :)))
Fantastyczne zdjęcia! Jeśli można zachwycać się cmentarzami to ja powiem, że jest piekny. Z tego co nam pokazujesz to Japończycy są bardzo tradycyjnymi ludźmi. Trzymają się swoich zasad i z chęcią powracają do korzeni swych przodków. Japonia to naprawdę piękny kraj. Dziękuję Ci bardzo, że podzieliłaś się z nami tymi zdjęciami.
Mari dzięki za wstawienie zdjęć, bardzo ciekawy ten cmentarz, pozdrawiam!
Cmentarz faktycznie ciekawy. Chyba stawiany "pod linijke".
Co do tych miejsc piknikowych to mysle ze na niektorych polskich cmentarzach (tych wielkich) tez by sie takowe przydaly. Zwlaszcza bylyby przydatne w Swieto Zmarlych kiedy odwiedza sie wszystkich "znajomych-nieobecnych" co nieraz trwa i caly dzien.
uwielbiam te twoje zdjecia...
Super zdjęcia, pomniki - takie swojskie :) chociaż w porównaniu z naszymi cmentarzami - ten bardziej "uporządkowany" , takie pikniki mozna by i u nas wprowadzic, gdyby pogoda nie płątała figli tak często w listopadzie ;)
Dzieki Mari za świetna opowieść :))))))