Wlasnie kilka tygodni temu jak bylismy na spacerze w parku to facet czyscil sobie takie cudo: Bardzo mi sie podobaja takie cudenka, wiec mam nadzieje, ze Wam sie tez spodoba :))
Wlasnie walesajac sie po malym miasteczku w sobote natknelismy sie na zaklad reperacji samochodow i oczywiscie moj wscibski maz przykleil sie do okna .... ja tam sie na tych rzeczach nie znam, wiec stalam z daleka. Dopoki nie wyszedl wlasciciel i zaprosil nas do srodka i tam sie dopiero przekonalam co tak zainteresowalo Charliego. W warsztacie na podnosnikach stala zywcem gora zlomu, pokryta rdza ... byl to samochod z 1933 roku, ktory sprowadzil do warsztatu 17letni syn wlasciciela jako wlasnie "projekt do odnowienia". Zaczeli od silnika, bo znalezienie czesci do tego samochodu graniczy z cudem, wiec postanowili, ze jak silnik sie nie da uruchomic to nie ma sensu zabierac sie do tej roboty. No i wlasnie udalo im sie uruchomic silnik, wiec wlasciciel powiedzial, ze reszte oddaje synowi do roboty, bedzie mial jak stwierdzil roboty na 2 lata (chodzi jeszcze do szkoly) i solidne przygotowanie do przejecia kiedys w przyszlosci warsztatu ojca. Dopiero jak wysluchalam tej rozmowy to sie zaczelam przygladac tej kupie zlomu, wiesz to byla solidna blacha nie to co teraz produkuja :))) Znam tez Czecha, ktory skupuje i kolekcjonuje takie stare samochody .... maja zajecie jak kazdy hobbysta :)))
No piękne autko :-)) W ubiegłym roku w Sandomierzu natknęliśmy się na wyścig zabytkowych pojazdów nie tyko smaochodów ale i motorów wszelkiego rodzaju oj robią ważenie....
Wlasnie kilka tygodni temu jak bylismy na spacerze w parku to facet czyscil sobie takie cudo:
Bardzo mi sie podobaja takie cudenka, wiec mam nadzieje, ze Wam sie tez spodoba :))
Wlasnie walesajac sie po malym miasteczku w sobote natknelismy sie na zaklad reperacji samochodow i oczywiscie moj wscibski maz przykleil sie do okna .... ja tam sie na tych rzeczach nie znam, wiec stalam z daleka. Dopoki nie wyszedl wlasciciel i zaprosil nas do srodka i tam sie dopiero przekonalam co tak zainteresowalo Charliego. W warsztacie na podnosnikach stala zywcem gora zlomu, pokryta rdza ... byl to samochod z 1933 roku, ktory sprowadzil do warsztatu 17letni syn wlasciciela jako wlasnie "projekt do odnowienia". Zaczeli od silnika, bo znalezienie czesci do tego samochodu graniczy z cudem, wiec postanowili, ze jak silnik sie nie da uruchomic to nie ma sensu zabierac sie do tej roboty. No i wlasnie udalo im sie uruchomic silnik, wiec wlasciciel powiedzial, ze reszte oddaje synowi do roboty, bedzie mial jak stwierdzil roboty na 2 lata (chodzi jeszcze do szkoly) i solidne przygotowanie do przejecia kiedys w przyszlosci warsztatu ojca.
Dopiero jak wysluchalam tej rozmowy to sie zaczelam przygladac tej kupie zlomu, wiesz to byla solidna blacha nie to co teraz produkuja :)))
Znam tez Czecha, ktory skupuje i kolekcjonuje takie stare samochody .... maja zajecie jak kazdy hobbysta :)))
Piekniste. Kolezanki Corka jechala podobnym do slubu
Ale cudeńko! Takiego, to by się chciało chociaż dotknąć... :-)
No piękne autko :-)) W ubiegłym roku w Sandomierzu natknęliśmy się na wyścig zabytkowych pojazdów nie tyko smaochodów ale i motorów wszelkiego rodzaju oj robią ważenie....
Przejechałoby się takim cudem, oj przejechało, i załozyło do tego jakąs suknię i wieeeelki kapelusz ;))))))))))
Ale cudenko, brak słów po prostu uwielbiam takie samochody