Niestety masz racje i nie będę tutaj udawała że jest inaczej. A teraz pozwolisz na troszkę tłumaczenia. Róże akurat rosną na drodze przeciwpożarowej i musze je usunąć, są poza działką. Wiem że to marne wytłumaczenie ale proszę o wyrozumiałość dla miejskiej dziewczyny, która chciałaby spędzać miłe popołudnia na grilu.
Dagusiu, Było ostro, ale prawdziwie. Ja też jestem bardzo miejską dziewczyną, ale jednak staram się ograniczać dostęp chemii do gruntu, to są potem całe lata leżakowania większości pestycydów w ziemi. Czas rozkładu jest w niektórych przypadkach naprawdę porażający. Poza tym, poprzez przenikanie wód gruntowych nie ograniczą się one pewnie do jednej działki i jednej dróżki przeciwpożarowej. Osobiście, nie chcialabym, by moja rodzina ponosila skutki działań poprzedniego właściciela działki lub sąsiadów, którzy za jedyną metodę walki z niepożądanymi roślinami uznali kiedyś-tam środki chemiczne. Może mogłabyś wytrzebić krzaki i poszukać jakichś bardziej naturalnych metod uporania się z problemem ? Pozdrawiam cieplutko! Paola.
Ja jestem z tych "działkowiczów" trzebiących ;) Kopaczka w dłoń i z impetem w głąb ;) Z reguły wystarcza, pod warunkiem, że jestem jednocześnie "służbami szybkiej reakcji", takie "police" dla chwastów. Jak jakaś niepożądana roślinka zaczyna wyglądać wprost z ziemi, po prostu wygrzebuję (czasem z mozołem) odradzające się korzenie i kłącza i tłumaczę sobie :) że skoro za tyle tysięcy lat nie zeżarły nas chwasty, to coś w tym jest ;)
Ciekawa myśl. Była dziś na działce i wcale aż tak źle nie jest da się całkiem szybko wykarczować budowali płot i trochę wykarczowali trochę jest zrobione i nie będz\ie źle obędzie się bez chemi. A myślę że przy regularnym koszenie nie wyrosną ponownie. Jak myślisz???
Przed usunięciem drzew lub krzewów należy uzyskać zgodę miejscowego organu samorządowego. Osoby dokonujące wycięcia tzw "samowolnego" są narażone na wysokie kary.
My mamy zgodę więc nie ma problemu. Dziękuje zainformację. Do nas zresztą należy do uporzadkowania teraz za płotem, a teraz kiedy zrobiono wysoki płot większość została wyniszczona i trzeba to wszystko uporządkować i chcemy posadzić nowe roślinki, które nie będą sprawiałay tyle kłopotu.
Niestety masz racje i nie będę tutaj udawała że jest inaczej. A teraz pozwolisz na troszkę tłumaczenia. Róże akurat rosną na drodze przeciwpożarowej i musze je usunąć, są poza działką. Wiem że to marne wytłumaczenie ale proszę o wyrozumiałość dla miejskiej dziewczyny, która chciałaby spędzać miłe popołudnia na grilu.
Dagusiu,
Było ostro, ale prawdziwie. Ja też jestem bardzo miejską dziewczyną, ale jednak staram się ograniczać dostęp chemii do gruntu, to są potem całe lata leżakowania większości pestycydów w ziemi. Czas rozkładu jest w niektórych przypadkach naprawdę porażający. Poza tym, poprzez przenikanie wód gruntowych nie ograniczą się one pewnie do jednej działki i jednej dróżki przeciwpożarowej. Osobiście, nie chcialabym, by moja rodzina ponosila skutki działań poprzedniego właściciela działki lub sąsiadów, którzy za jedyną metodę walki z niepożądanymi roślinami uznali kiedyś-tam środki chemiczne.
Może mogłabyś wytrzebić krzaki i poszukać jakichś bardziej naturalnych metod uporania się z problemem ? Pozdrawiam cieplutko! Paola.
Pewnie na tym się skończy ale wiesz chciałabym poznać różne metody. Tak aby pozbyć się ich na zawsze. Pomyślałam że ktoś ma jakieś pomysły.
Ja jestem z tych "działkowiczów" trzebiących ;) Kopaczka w dłoń i z impetem w głąb ;)
Z reguły wystarcza, pod warunkiem, że jestem jednocześnie "służbami szybkiej reakcji", takie "police" dla chwastów. Jak jakaś niepożądana roślinka zaczyna wyglądać wprost z ziemi, po prostu wygrzebuję (czasem z mozołem) odradzające się korzenie i kłącza i tłumaczę sobie :) że skoro za tyle tysięcy lat nie zeżarły nas chwasty, to coś w tym jest ;)
Ciekawa myśl. Była dziś na działce i wcale aż tak źle nie jest da się całkiem szybko wykarczować budowali płot i trochę wykarczowali trochę jest zrobione i nie będz\ie źle obędzie się bez chemi. A myślę że przy regularnym koszenie nie wyrosną ponownie. Jak myślisz???
Witaj część już usunięta potrwa to jakiś czas ale uda się bez chemi co mnie bardzo cieszy
Przed usunięciem drzew lub krzewów należy uzyskać zgodę miejscowego organu samorządowego. Osoby dokonujące wycięcia tzw "samowolnego" są narażone na wysokie kary.
My mamy zgodę więc nie ma problemu. Dziękuje zainformację. Do nas zresztą należy do uporzadkowania teraz za płotem, a teraz kiedy zrobiono wysoki płot większość została wyniszczona i trzeba to wszystko uporządkować i chcemy posadzić nowe roślinki, które nie będą sprawiałay tyle kłopotu.