Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Jajka i ich znakowanie - sprawdzacie pieczątki?

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 09:27:28

    Sprawdzacie pieczątki na jajkach, ich pierwszą cyfrę? Zadałam Wam to pytanie, bo zaczęłam się ostatnio nad tym zastanawiać. W większości sklepów a nawet na ryneczkach oznakowanie zaczyna się od cyfry "3". Wczoraj wreszcie kupiłam jajka z numerkiem "2". Kiedy jestem w Niemczech, to tam nie spotykam się z tym oznaczeniem. Myślę, że klienci nie chcieliby kupować takich jajek. Większość stempli zaczyna się cyfrą "0" lub ostatecznie "1". Dlaczego nie zwraca się na to uwagi? A może nasza wiedza w tym temacie jest bardzo nikła? Zainteresowanych odsyłam do (starego) artykułu: (liczę, że ktoś mi zniebieszczy ten link :-) http://www.wiadomosci24.pl/artykul/konsumencie_nie_daj_sie_zrobic_w_jajo_31954-4,2007,6,26.html

  • Autor: agusiaww Data: 2008-05-15 09:37:35

    Tak. Jajka w sklepie kupuję jednak rzadko, bo dostaję regularnie jajka "prosto od kury". Jednak różwnież zauważyłam, że ciężko dostać cokolwiek innego niż 3. Dwa razy mi się zdarzyło znaleźć dwójki, ale cena była oczywiście dwa razy większa.

  • Autor: MonikaK Data: 2008-05-15 09:40:26

    Nigdy na to nie zwracałam uwagi, jajka dostaję zazwyczaj od znajomej ale czasami zdarza  mi się kupować. Teraz na pewno będę zaglądać na numerki

  • Autor: ekkore Data: 2008-05-15 09:46:51

    Kiedyś już była na ten temat rozmowa - nie wiem czy dokładnie w wątku jajowym, czy też gdzieś przy okazji.
    Ja już od dosyć dawna kupuję jajka w markecie - wybieram bodajże rozmiar L. Jakoś tak intuicyjnie - wydaje mi się, że sklepy sieciowe muszą coś robić z tym jajkami, aby zabezpieczyć się przed salmonellą - przecież wykrycie jej oznaczałoby najprawdopodobnie zamknięcie nie tylko jednego sklepu. Straty liczone byłyby nie w skali jednego marketu tylko całej sieci - a na to chyba oni nie mogą sobie pozwolić.
    Poza tym - jak widzę sprzedajacych "wiejskie" jaja na targowiskach - nie mam pojęcia o przechowywaniu, ile razy stoją z nimi w upały, mrozy. Jakoś to mnie nie przekonuje. No i tak naprawdę nie znam źródła pochodzenia

    po tej rozmowie o numerkach jajowych zaczęłam sie przyglądać - owe wiejskie jaja mają trójkę - czyli dokładnie te same co w sklepie - a są droższe, tyle, że nie pakowane w pudełka po 10 sztuk, a w 30-sztukowe wytłaczanki.  W miejscowych sklepach też nigdy nie trafiłam na inną numerację.

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 09:50:18

    Ekkore, a przeczytałaś ten artykuł, do którego podałam link? Tam jest właśnie mowa o tych "niby" wiejskich jajach, na których widnieje pieczątka z nr "3" :-)

  • Autor: ekkore Data: 2008-05-15 11:33:56

    przeczytałam...I opisałam jak ja odbieram...bo że w marketach (sklepach) są jajka z chowu klatkowego to nie nowina (bo niby skąd taki przeciętny rolnik, majacy małe stadko - bo tylko takie można puścić luzem-  ma wziąć tyle jajek, aby zapewnić stałą dostawę do molochów) - i przymiotniki na opakowaniu niewiele zmieniają - dla mnie to tylko przymiotnik.
    Natomiast - juz po poprzedniej rozmowie - byłam zaskoczona, że te wszystkie babcie, z jajkami w koszach wiklinowych (przynajmniej u nas tak to wygląda) sprzedają dokładnie takie same jajka jak sklepy.
    I jestem zadowlona, że nawet bez wiedzy o numerkach świadomie wybierałam i wiedziałam za co płacę. Przynajmniej nie czuję sie oszukana.

  • Autor: Beata500 Data: 2008-05-15 12:05:23

    Państwowa Inspekcja Weterynaryjna wymaga od nas temperatury przechowywania jaj  8 stopni celsjusza.Absolutnie odradzam kupowania jaj ,zwłaszcza latem na ryneczku.

  • Autor: madziorek Data: 2008-05-15 09:52:16

    oj ja tez zaczne sprawdzac....dzieki !

  • Autor: Beata500 Data: 2008-05-15 11:59:31

    No ,moje panie.Kupując na rynku jajka od pań twierdzących ,że mają jajka ze swojego gospodarstwa,możecie się bardzo naciąć.25 lat prowadziłam z mężem fermę drobiu,a teraz hurtownię jaj.Otóż i wtedy i teraz kupują u nas jaja panie,które przepakowują jaja do koszyka i leca z nimi na ryneczek.Lata temu nie było problemu z pieczątkami,a teraz panie są pomysłowe i zakupione u nas jaja na ryneczku już owych pieczątek nie posiadają.Niestety ,udowodnić tym paniom nic nie mogę i sprzedac też im muszę ,bo niby co mam im powiedzieć.Najwyżej przyślą po jaja do mnie kogoś z rodziny.

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 15:50:40

    Polak potrafi :-) Z tego wynika, że jak chce się mieć jajko od "wioskowej" nioski, to trzeba czekać obok niej aż zniesie :-)

  • Autor: makusia Data: 2008-05-15 12:13:31

    nigdy nie zwracałam uwagi na numerki , właśnie sprawdziłam w lodówce , jajka mają "3" ,  ale teraz będę zwracać uwagę na pieczatki , dzieki smakosiu :)

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 15:53:03

    Wczoraj pierwszy raz udało mi się kupić jajka z nr "2". Jak na ironię nie w zwykłym polskim sklepie, tylko w "Lidlu".

  • Autor: Glumanda Data: 2008-05-15 12:40:19

    Z tego co ja wiem..w Niemczech mamy jajka podzielone na sposob w jaki kury sa chowane..i na wielkosci. Nr 3 oznacza klatki..i ze kury nigdy nie widza swiatla dziennego... naturalnego. Nr 2 oznacza "Bodenhaltung" tzn ze kury nie siedzaw klatkach tylko biegaja po jakiejs posadzczce..co nie znaczy ze to na dworze. Nr 1 to kury chowane z wyjsciem na dwor, moga skubnac prawdziwej trawki. A Nr 0 to BIO jajka..od kur ktore choduje sie zupelnie jak kiedys i oprocz tego.. dostaja do paszy jakies dodatki wzbogacajace w kwasy tluszczowe nienasycone Omega3.  (Takie sa rodzaje w moim sklepie, gdzie pracuje.) Rozmiary sa od XL najwieksze ..do M najmniejsze. :)

  • Autor: Beata500 Data: 2008-05-15 12:47:26

    Nr 2 oznacza chów ściółkowy.Tzn. tę posadzkę o której piszesz mają wyłożoną słomą i po niej chodzą luzem.

  • Autor: Ave Data: 2008-05-15 13:37:32

    Tylko, żeby kupic jajka z "2" trzeba sie nachodzic, albo trafic (w markecie). Jak do tej pory to w molochach niżej "2" jajek na oczy nie widziałam. Chyba mozna je kupic (te z "1" lub "0")  tylko w klepach z ekologiczną zywnością...

  • Autor: angela27 Data: 2008-05-15 14:32:44

    Ja na to zwracam uwagę, choć rzadko można spotkać u nas jajka inne niż "3". W marketach są takie i nawet na rynku te niby "swojskie" też. Ale większość ludzi nie zwraca no to uwagi i kupują wierząc, że to zdrowsze jajka.
    Od jakiegoś czasu jednak kupuję ze wsi.

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 15:46:57

    Byłam ciekawa Waszych opinii jak i tego, czy czasem nie jest tak, że ja się zaczynam czepiać. Czemu czepiać? Chodzi o to, że wkurza mnie, iż niecałe 100 km od Szczecina w pobliskiej "wiosce" niemieckiej można kupić w zwykłym sklepie "zdrowsze" jaja a w Polsce to ciągle jakiś luksus. Kupujemy, co nam dadzą, płacimy ile każą i niczego nie możemy się domagać? Ciekawa jestem jak jest w innych krajach, czy tam też tak strasznie "traktuje" się kury, żeby znosiły dla nas jajka? Dlaczego w świecie cywilizowanym zamiast dbać o zdrową żywność godzimy się na coś takiego? Skoro we wspomnianych Niemczech już nie widuje się jajek z nr "3" i "2", to co stoi na przeszkodzie żeby u nas jadać zdrowsze jajka? Dużo się kiedyś mówiło o tuczu gęsi. Ten temat wstrząsnął ludzmi i słusznie. A te kury, to niby co - tam wszystko jest OK? Oj, nakrecam się paskudnie! Lepiej już skończę.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-05-15 16:24:28

    Ja cie bardzo dobrze rozumiem smakosiu! Odpowiedz jest bardzo prosta : koszty produkcji. Wiadomo ze taka biedna kura klatkowa wymaga mniejszegp nakladu pracy bo...sie o nia nie dba. Popryska antybiotykiem i nikotyna (tak, tak) Obsluga powinna nosic maske i ubranie ochronne! Jakos nikt sie nie zastanawia ze te jajka opryskane jemy my konsumenci, nasze dzieci, niemowleta...
    Mi sie wydaje ze chyba w Polsce jest ruch konsumenta slaby i...w zwiazku z wysokoscia pensji wielu Polakow musi patrzec aby taniej kupowac. Chyba wielu nie zdaje sobie zreszta sprawy z tego jak sa te kury hodowane. Tak jak i indyczki z olbrzymimi piersiami (tak genetycznie pokrecone bo konsumeci najchetniej kupuja piersi. Ja jak raz zobaczylam te biedulki to juz wiecej piersi z indyka ( jak nie wiem skad sa) nie kupuje. Ale to temat rzeka o transportach zwierzat juz nie piszac...

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 16:33:07

    Masz rację, że temat zwierząt, ich transportu itd to już odrębny problem. Wolę go w tej chwili nie rozwijać. Jednak wracając do jajek zastanawia mnie dlaczego u Was (w Niemczech) one są stosunkowo tanie? W Polsce płacisz tylko ciut taniej i to właśnie za te z nr "3". A może to nie dokońca chodzi o koszty produkcji, może my zbyt mało wymagamy od producentów? Może dobrze by było gdyby ktoś zaczął sprowadzać z pobliskich Niemiec zdrowsze jajka i pokazał tym naszym "kurzym biznesmenom", że warto zacząć dbać o klienta...?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-05-15 17:05:16

    Smakosiu one u nas tez byly bardzo drogie. Wlasnie wtedy jak nie byly jeszcze popularne i o lepszym traktowaniu zwierzat czy ekologii dopiero zaczelo sie mowic. Wplyw na rozwoj miala oczywiscie i polityka dotujac i ulatwiajac rolnikom przestawienie sie na nowe wymogi. Rownoczesnie dzialaly Greenpace i inne organizacje naswietlajac w mediach wlasnie ten klatkowy wychow niosek.
    No i wplyw mialy "dobre czasy" to znaczy konsumenci zaczeli patrzec nier tylko na to ile kosztuje ale rownierz na jakosc produktow. No i tak jedno wzielo sie z drugiego Prawo podazy i popytu jednak najlepiej reguluje rynek. W Polsce tez te czasy na pewno nadejda w miare zainteresowania konsumenta i w zwiazku z tym jego naciskiem na rynek

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 17:18:55

    Mam taką nadzieję i bardzo bym chciała żebyśmy nauczyli się szanować własne zdrowie. Przecież nie mieszkamy na innym kontynencie, oglądamy TV (ponoć okno na świat), czytamy książki, artykuły a ciągle jesteśmy jak "dziecko we mgle". Pozwalamy żeby nami manipulować i wciskać nam byle co za niemałe pieniądze. Do Polski też dotarły unijne pieniądze więc czemu w tym kierunku ich nie wykorzystywać? Ale po co się starać (polska mentalność) - klient i tak wszystko "łyknie".

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 15:57:19

    To o czym piszesz Glumandziu, to jest właśnie ta europejska klasyfikacja. Właśnie tego Ci zazdroszczę, że masz wybór. W zasadzie tych z nr "2" i "3", to nawet u Was nie widziałam. Zawsze trafiałam na "1" i "0". Na dodatek cenowo niewiele się różnią. Dla nas polskich nieboraków pozostaje do poczytania artykuł o europejskiej klasyfikacji, bo jaj nie uświadczysz.

  • Autor: Glumanda Data: 2008-05-15 17:39:54

    To nie calkiem tak jak myslisz..oczywiscie, ze wszedzie sa te jajka z trojka...  i to wcale nie w malych ilosciach.
    Ceny sa takie ze jajka z trojka , wielkosc M kosztuje ok. 1€ za 10 sztuk.
    Jajka z dwojka.. 10 szt. kosztuja ok 1.50€ a z jedynka 10szt .. 1,80€ a BIO 6 sztuk rowniez 1,80€  Takie ~ceny ma REWE.
    Mam nadzieje, ze i w Polsce szybko sie to zmieni.

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2008-05-15 23:52:13

    Glumando mnie juz zdazylo sie kupowac w REWE jajka za cos niecale 2,5 euro.Natomiast sprawdzilam na stronie Aldi bio jajka sa za 2,29,kiedys zdarzylo mi sie kupic w sklepie tegut,ktory jest znany z bio zywnosci jajka za ponad 3 euro rowniez.

  • Autor: Glumanda Data: 2008-05-16 07:35:29

    Aleksandro, nie napisalas ile tych jajek za ta cene? Dzis ide zaraz do pracy i zdam Wam relacje z cen jajek. Z tego co mi swita w glowie to 6 jajek BIO kosztuje 1,79 lub 1,89 € . Byc moze, ze sie myle.. Wcale nie mowie ze nie ma nigdzie drozszych..
    Wracajac do jajek od "kury" prawdziwych, ze wsi... to do nas pod domu przyjezdza co tydzien gospodarz, aby zaopatrywac ludzi w jajka i ziemniaki. Niestety zdarzylo mi sie trafic u niego na zbuki... oraz niektore jajka pokazywaly, takie charakterystyczne dla jaj klatkowych slady po tym ..jak zjechaly po zniesieniu w klatce ... do odpowiedniego pojemnika. Jakby po szynach..a ze te szyny nie sa codziennie 5x myte..wiec nieraz widac te slady. Przestalam u niego kupowac.. Bo to chyba tak..jak pisala jedna dziewczyna z Was, posiadajaca ferme kurza... kto u niej kupuje...
    Oj robia z nami co chca.... Te jajka z trojka.. to sa przynajmniej swieze.. po rozbiciu na talerzyk..widac dokladnie trzy obwody.

  • Autor: kokliko Data: 2008-05-16 01:23:28

    Glumandziu, smakosiu, dzieki wielkie. Polecialam do lodowki zeby sprawdzic, bo pojecia
    nie mialam o tej numeracji. Pojemniczki jajkowe zapelnione, i co? I na kazdym jajku niesz-
    czesna trojka !!!!  Szesc jajek wielkosci L. w dosyc tanim sklepie, bo dzieki Bogu (???) mam
    takowy pod domem, kosztuje 1.60 Euro. Jaka tam Europa, jesli w dwoch najbardziej "europejskich
    krajach", ceny od jednego do dwoch! Na jajka "od kury" niestety nie mam znajomosci, a w sklepie
    ekologicznym, jedno jajko  cenia sobie ok. 1 Euro.
    Watrobka cieleca, ktora potrzebna mi byla do dzisiejszego pasztetu kosztowala 30 Euro za kilogram.
    Ale czy od cielaka, czy od jakiegos zamknietego na jednym metrze kwadratowym stworka, pojecia nie
    mam. Pewnie od genetycznie zmodyfikowanego stworka, bo kierujac sie cena jajek od prawdziwych
    kur, watrobka z cielaka powinna kosztowac ze sto euro!
    Jutro zaczne niuchac co od kogo (czego) i za ile. Dzieki za  haslo, umre zestresowana, ale juz nie taka glupia.
    Pozdrowionka serdeczne.

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-16 08:15:11

    Kokliko, ja mam jeszcze taką nadzieję (jak mówiła Dorota zza płota), że może to wszystko się zmieni, że świadomi konsumenci zaczną szukać zdrowszych towarów i tym samym "podreperujemy" choć trochę ten rynek :-) A może ja naiwna jestem...? Również pozdrawiam.

  • Autor: ekkore Data: 2008-05-16 09:38:24

    Sama świadomość niewiele pomoże, jeżeli zarobki będą takie jakie są. Gdy większości ludzi po zakupie najtańszej żywności (a co mówić o jakiś lepszych rzeczach), opłatach nie zostaje żadna rezerwa. Jedzenie mamy w podobnych cenach co w Uni - w każdym razie samodzielne zywienie na wyjeździe przy naszym poziomie zarobkow nie jest jakimś wielkim problemem, nie trzeba już jeździć z zapasem puszek (wiadomo, na stałe przy naszych dochodach, te centowe różnice zsumowałyby się i brakowałoby funduszy) - no ale zarabiamy zdecydowanie mniej.

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-16 09:55:19

    Wiem co masz na myśli pisząc o świadomości i zarobkach. Jednak zobacz na ceny, które podała Glumanda. Właśnie to mnie drażni. Tam można zjeść zdrowsze jajka za prawie takie same pieniądze a Ty tutaj nie masz żadnego wyboru i płacisz prawie tyle samo. W tym tkwi problem. Ceny już się równają a my ciągle mamy zapchany rynek produktami o niższym standardzie. Dla porównania takie pomidorki koktailowe - w "niemieckim Lidlu" (praktycznie ta sama cena) są twarde, dojrzałe i słodziutkie a u nas w Lidlu" kupisz niedojrzałe, często lekko podwiędięte i najczęściej bezsmakowe. Tak jest właśnie traktowany polski rynek. Konsument nieświadomie godzi się na to płacąc takie same pieniądze jak klienci w innym kraju. Jeśli będziemy kupowali gorsze produkty w przeświadczeniu, że nas nie stać na nic lepszego, to nigdy do nas nie dotrze, że na świecie kupuje się produkty lepsze (oczywiście nie wszystkie) za tę samą kasę.

  • Autor: ekkore Data: 2008-05-16 10:53:24

    Bo ten kogo nie stać nie będzie domagał się czegoś lepszego - bo jak się narobi smaka a potem okaże się, że cena jest za wysoka? Lepiej zaspokoić się półśrodkiem. Takie jest myślenie - ja to tak widzę. Gdyby ludziom bez problemów starczało od pierwszego do pierwszego od razu zaczęliby szukać lepszego jedzenia - bo przy poprawie sytuacji materialnej pierwsze co to zwiększają się wydatki na żywność.

    A w Niemczech - ludzi było stać na droższe, lepsze, zdrowsze produkty, zaczęli je wybierać, najpierw płacąc wyższą cenę. Okazało się, że warto zrobić z produktu niszowego masowy - a to doprowadziło do wyrównania cen pomiędzy trójkami a jedynkami.

  • Autor: Glumanda Data: 2008-05-16 12:35:39

    Sprawdzilam dokladnie. 6 BIO jaj 1,79€
    10 najmniejszych M klatkowych 1,15€ Pozdrowienia.

  • Autor: bahus Data: 2008-05-15 16:17:15

    Słuchajcie, a jak nie ma żadnego numerka to co? Niezdatne?...No choćby nawet tak miało być....tatuować nie pozwolę...ot co......
    Bahus

  • Autor: smakosia Data: 2008-05-15 16:20:42

    Widać to jakiś pierwyj sort :-DDDDDDDD

  • Autor: Bodek Data: 2008-05-15 16:38:58

    Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
    > Słuchajcie, a jak nie ma żadnego numerka to co? Niezdatne?...No choćby nawet
    > tak miało być....tatuować nie pozwolę...ot co......Bahus


    tez sie zastanawialem czy mam sobie zanumerkowac, ale nie wiedzialem ktory jest najlepszy :) hehehehe
    podobno tatuaz jest bolesny :) hmmmmm przynajmniej tam :)

  • Autor: makusia Data: 2008-05-15 21:25:29

    Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
    > Słuchajcie, a jak nie ma żadnego numerka to co? Niezdatne?...No choćby nawet
    > tak miało być....tatuować nie pozwolę...ot co......Bahus


    bahus a Ty masz od kury ??

  • Autor: marinik Data: 2008-05-16 11:28:56

    moja BABA RYNKOWA nie stempluje. Czasem sa lekko obsrane

  • Autor: luckystar Data: 2008-05-16 15:02:50

    Lo matko swieta, nie wchodzilam tutaj, bo uznalam, ze to typowo polski watek, ale dzis z ciekawosci przeczytalam. I powiem szczerze, ze ogarnelo mnie lekkie przerazenie, bo wyglada na to, ze gdyby przyszlo mi nagle zyc w Polsce to musialaby ukonczyc kurs kupowania jajek. Nie mam zielonego pojecia o zadnych znaczkach, pieczatkach i numerkach. U nas sa jaja pakowane w wytloczki w/g rozmiarow, poza tym mozna kupic biale, brazowe, ekologiczne, organiczne i licho wie jakie jeszcze jest tych rodzajow od groma.... to wszystko jest napisane na wytloczce lacznie z data waznosci. Ale wiadomo my narod prosty nie umielibysmy sie poslugiwac systemem kodowym, wiec cala wiedza jajeczna jest wylozona lopatologicznie na opakowaniu i tak sie tez kupuje. Co do cen to przypuszczam, ze sa zblizone do Francji, ale ja nie wiem dokladnie, bo od zapamietywania cen jest Wspanialy - to Jego specjalnosc, On sie tez trudni tym, zeby  zakupic rodzaj jajek zgodnie z przeznaczeniem uzytku. Tak wiec do pieczenia i gotowania kupujemy jakies tam gorsze, a do jedzenia tak na codzien kupuje sie jakowys "pierwyj sort". Jak jestesmy w sklepie to ja staje przed regalem zalozonym roznistymi wytloczkami z bezradna mina, a Wspanialy tylko pyta "co bedziesz z tych jaj robic" i w zaleznosci od odpowiedzi gmera i wyszukuje to co uznaje za stosowne. Jakos nigdy nie przyszlo mi do glowy kwestionowac Jego decyzji, bo sama nie mam o tym pojecia. Od dnia kiedy tu przyjechalam nie zdarzylo mi sie jakies "nieswieze" jajco, nie przestrzegam tez zadnych "przepisow bezpieczenstwa" polegajacych, na sparzaniu i tym podobnych kombinacji. Zdarza mi kawka z koglem-moglem z surowego zoltka i nigdy nie mialam problemu. Ale juz Wspanialy, takiej kawki nie wypije, bo On sie boi salmonelli i z tego strachu wlasnie raz Mu sie przytrafila, co prawda lekki przypadek, ale niewatpliwie uciazliwy (cala noc w lazience i dietka wodno-sucharkowa przez 3 dni).

Przejdź do pełnej wersji serwisu