Mam w bardzo dobrym i całkiem niezłym stanie rzeczy dla chłopaka. Rozmiary 2-4 latka (98, najwięcej 104 i coś na 110). Sweterki, bluzy, spodnie, sweterki rozpinane, koszula. Mogę przesyłać zdjęcia. Zamienię na rzeczy dla córci. Intersuje mnie rozmiar 9-12m tj jakieś 74-80 no może tez 86. Zależy mi głównie na bluzeczkach, spódniczkach, sukienkach. Mogą być też sandałki lub inne dodatki. Szkoda mi to wyrzucać (niektóre prawie, lub wcale nie noszone) w najgorszym razie zaniosę do MOPS-u ale kiedys koleżanka zaniosła a potem te rzeczy na targu widziała :\. Natomiast Karolina rośnie jak na drożdżach i wydatków przy tym sporo. Może któraś ma dzieci w adekwatnym wieku :)
Ja nie mam takich ciuszków o jakich piszesz ale pozwól, że wypowiem się na temat oddawania rzeczy na "dary". Moja znajoma pracuje w firmie, która zbiera ubrania z kontenerów PCK . Nie wiem czy u Was takie stoją ale w moim mieście jest ich pełno. Są to wysokie metalowe, białe puszki oznaczone czerwonym krzyżem PCK. No więc taka firma ma obowiązek jeżdżenia po miastach i opróżniania tych puszek. Niestety tylko nieliczna część tych rzeczy trafia do biednych. Ubrania są segregowane i co lepsze lądują na sprzedaż w tzw ciuchlandach a te najgorsze oddawane są biednym. Tak właśnie w Polsce dorabia się na darach dla najbiedniejszych...
Niestety nie mam nic na dziewczynkę, bo wszystkie znane mi babeczki same jeszcze takich rozmiarów nie osiągnęły. Jak masz niepotrzebne to może ja coś od ciebie odkupię. Będę potrzebowała takie rozmiary pewnie jakoś na jesień, patrząc na to jak mój brzdąc rośnie. Kontakt do mnie znajdziesz w ustawieniach. Pozdrawiam.
Sprawdziłam, gdzie mieszkasz i mam dla ciebie radę. Otóż w wielu miastach są komisy z odzieżą dziecięcą. Na przykład, niedaleko mnie, w powiatowym miasteczku, koleżanka oddaje tam ubranka dwuletniego synka i za podobną cene kupuje większe, albo jeśli nie ma takiej potrzeby, to nie kupuje, tylko po pewnym czasie zgłasza się po pieniądze. Przechodząc obok, myślałam, że to zwykła "ciuchlandia". Teraz kuzynka potrzebująca ubranek dla swojego dziecka, po rozmowie ze mną, znalazła taki sklepik w Warszawie i jest bardzo zadowolona. Myślę, że w Twoim mieście powinno też być coś takiego, a jeśli nie ma, to może ktoś skorzysta z podpowiedzi i zamiast kolejnej "ciuchlandii" otworzy taki sklepik?
Dzięki za podpowiedzi. O kontenerach PCK też slyszałam. Stoi u ns jeden na osiedlu. Wszędzie tylko nie tam Komis też jest ale to trwa i prowizje sobie biora, A pozatym troche mi nie po drodze. Na allegro też nie łatwo bo teraz jest masa z Angli sprowadzana i z ciucholandów poprzebierane rzeczy sprzedaja. Dużo tego. Alice wysłałam Ci linka ze stronką to sobie pooglądaj. Gdybym miała więcej miejsca w domku to może bym trzymała ale niestety ciasno :).
Szkoda mi to wyrzucać (niektóre prawie, lub wcale nie noszone) w najgorszym razie zaniosę do MOPS-u ale kiedys koleżanka zaniosła a potem te rzeczy na targu widziała :\.
Natomiast Karolina rośnie jak na drożdżach i wydatków przy tym sporo. Może któraś ma dzieci w adekwatnym wieku :)
Ja nie mam takich ciuszków o jakich piszesz ale pozwól, że wypowiem się na temat oddawania rzeczy na "dary".
Moja znajoma pracuje w firmie, która zbiera ubrania z kontenerów PCK . Nie wiem czy u Was takie stoją ale w moim mieście jest ich pełno. Są to wysokie metalowe, białe puszki oznaczone czerwonym krzyżem PCK. No więc taka firma ma obowiązek jeżdżenia po miastach i opróżniania tych puszek. Niestety tylko nieliczna część tych rzeczy trafia do biednych. Ubrania są segregowane i co lepsze lądują na sprzedaż w tzw ciuchlandach a te najgorsze oddawane są biednym. Tak właśnie w Polsce dorabia się na darach dla najbiedniejszych...
moze spróbuj sprzedac rzeczy na allegro, ja tak robiłam z rzeczami po moim synku
Niestety nie mam nic na dziewczynkę, bo wszystkie znane mi babeczki same jeszcze takich rozmiarów nie osiągnęły.
Jak masz niepotrzebne to może ja coś od ciebie odkupię. Będę potrzebowała takie rozmiary pewnie jakoś na jesień, patrząc na to jak mój brzdąc rośnie. Kontakt do mnie znajdziesz w ustawieniach. Pozdrawiam.
Sprawdziłam, gdzie mieszkasz i mam dla ciebie radę. Otóż w wielu miastach są komisy z odzieżą dziecięcą. Na przykład, niedaleko mnie, w powiatowym miasteczku, koleżanka oddaje tam ubranka dwuletniego synka i za podobną cene kupuje większe, albo jeśli nie ma takiej potrzeby, to nie kupuje, tylko po pewnym czasie zgłasza się po pieniądze. Przechodząc obok, myślałam, że to zwykła "ciuchlandia". Teraz kuzynka potrzebująca ubranek dla swojego dziecka, po rozmowie ze mną, znalazła taki sklepik w Warszawie i jest bardzo zadowolona. Myślę, że w Twoim mieście powinno też być coś takiego, a jeśli nie ma, to może ktoś skorzysta z podpowiedzi i zamiast kolejnej "ciuchlandii" otworzy taki sklepik?
Wiem. Sama korzystam z takich sklepów. Ale jak dziewczyna i tak się będzie pozbywać, to może zaoszczędzę jej kłopotu :))
Dzięki za podpowiedzi. O kontenerach PCK też slyszałam. Stoi u ns jeden na osiedlu. Wszędzie tylko nie tam Komis też jest ale to trwa i prowizje sobie biora, A pozatym troche mi nie po drodze. Na allegro też nie łatwo bo teraz jest masa z Angli sprowadzana i z ciucholandów poprzebierane rzeczy sprzedaja. Dużo tego. Alice wysłałam Ci linka ze stronką to sobie pooglądaj.
Gdybym miała więcej miejsca w domku to może bym trzymała ale niestety ciasno :).