Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Jak oczyścić bimber...

  • Autor: bahus Data: 2008-06-14 01:50:27

    Bimber, samogon. Jak Polska długa i szeroka mimo zakazu bimber pędzi się na "potęgę". Samo otrzymanie bimbru to nie problem, ale jego oczyszczenie to już naprawdę trudna sprawa. Ja jako chemik potrafię go zrektyfikować, ale wymaga to dość skomplikowanej aparatury. Napiszcie jakie znacie metody domowego oczyszczania i zagospodarowywania tego trunku.
    Pragnę zaznaczyć, że prawem zabronione jest produkowanie alkoholu, ale pisanie o nim nie jest ani karalne, ani ścigane.
    Bahus

  • Autor: kaja38 Data: 2008-06-14 04:14:52

    Zdecydowanie wole kupic alkohol w sklepie....nie musze go jak to Bahusie ujales...pedzic...

  • Autor: bahus Data: 2008-06-14 11:51:33

    Chcialem Ci powiedzieć, że też nie muszę pędzić (i nie pędzę). Z alkoholi to pijam tylko piwo. Ale warto pogadać o ciekawych rzeczach. ;)
    Bahus

  • Autor: Janek Data: 2008-06-14 21:38:34

    Nie wiesz Dziewczyno co dobre i zdrowe...

  • Autor: Baśka Data: 2008-06-14 09:47:58

    O oczyszczaniu bimbru nic nie wiem ,ale jestem z pokolenia,które pędzilo na potęge. U kogo na osiedlu bylo zapalone światło nocą w kuchni,ten byl szczęśliwym posiadaczem aparatury.Specjalnie ten napitek mi nie smakuje,więc znajomi  dla mnie chcieli go uszlachetnić.Zalali maliny bimbrem.Płynu do ust nie wzięłam,ale malinki zjadłam...oj smakowały mi...nie pytajcie mnie jednak jak długo sie bawiliśmy i jak wróciłam do domu.Nie wiem ,czy to bylo odpowiednie uszlachetnianie,ale ja już więcej bimbru do ust świadomnie nie wzięłam.

  • Autor: luckystar Data: 2008-06-14 12:00:40

    Ha Basiu, to my obie urodzone w pokoleniu bimbrowym, ale jednak bimbrowo nieprzystosowane :))) Ja tez pamietam, mielismy takiego goscia w towarzystwie, ze zawsze cos "pedzil" i cuda wyczynial, zaklinal, ze "tym razem to juz nikt nie pozna", a jednak ja mialam zawsze "odrzut".

  • Autor: piter Data: 2008-06-14 12:05:55

    ...dobrym sposobem na polepszenie jakosci tego trunku jest np...na 8 litrów trunku dodac do tego ok 0,5 kg pokroionych pomaranczy w ćwiartki razem ze skórka.Miąsz z pomaranczy da delikatny kolorek i smak ,a skórka wchłonie ten przykry zapach drożdzy.Pozdrawiam:)

  • Autor: Beata500 Data: 2008-06-14 12:42:13

    Przypalanę ,to i owszem,robiłam.Brałam skórkę od chleba,najlepiej piętkę i to dużą.Na to sypałam cukier .I w tej postaci przypalałam zapalniczką,leciały kropelki karmelu.Bimberek nabierał koloru koniaku.No i smakowo nabierał trochę wytworności.

  • Autor: Petra Data: 2008-06-14 13:13:04

    Bahus, przyznam, że temat mnie intryguje. Ciekawa jestem jakie masz zdanie na ten temat bo w internecie naczytałam sie sporo różnych opinii. Jestem zwolennikiem "bimberku" dobrze i fachowo "upędzonego", gdyż nigdy nie mam po nim kaca, nie zamarza w lodówce (jak np. Bols, a ostatnio i MAXIMUS!!!). Niestety ze smutkiem przyznaję, że nie mam możliwości uruchomienia produkcji u mnie w domu, ale korzystam dwa razy w roku z uprzejmosci przyjaciół, którym czuwam nad procesem technologicznym. Niby mogłabym, bo słyszałam, że ludzie pędzą w czajniku oblepionym chlebem, ale dobry sprzęt to jest to, więc wolę korzystać.
    Sprzęt jest ze szkła laboratoryjnego, połączonego silikonowymi rurkami, chociaż mój znajomy obiecał sobie, że za pierwszą premię (duża być musi), zafunduje sobie kolumnę rektyfikacyjną, ale ja się nie palę do tego pomysłu, bo mnie się może dostęp urwać , przestanę być użyteczna jako konsultant.
    Jesli chodzi o czystość to ustawiamy dwa deflegmatory przed chłodnicą, na wszelki wypadek mam większy "przedgon" i kończę na 40%. Po pierwszym pędzeniu dodaję nadmanganianu potasu kilka kryształków (chociaż ostatnio czytałam, że wytwarzamy aceton w ten sposób(?) i tu ta konsultacja z chemikiem by się przydała, bo aż tak nie chcę sobie przypominać chemii), wytwarzają się "farfocle", które następnie filtrujemy przez filtr do kawy... i ponowne pędzenie. Tym razem wieszamy skórkę cytrynową, lub mandarynkową w zwitku gazy na nitce pod wylotem. Zabija "zapaszek" i powstaje 86-90% półprodukt do wytwarzania naleweczek, koniaczku itp. Najlepsze jednak jest pędzenie z wina i z tego Wódeczka i Wściekłe Psy na prawdziwym soku malinowym ech... polubiłam jesień.... Jeśli kiedyś zdarzy mi się wyprowadzić z bloku i zamieszkać w jednorodzinnym domu z piwniczką to będę wiedziała jak ją urządzić . I maliny zasadzę....
    Podzielę sie z Wami moi drodzy również "efektami działania". Otórz udało mi się schować prawie 4 litry "spirytusu", bo wiedziałam, że w maju mam dużą imprezkę i chętnych na właśnie "swojskie produkty". Wytworzyłam z tego 6 litrów cytrynówki i 3 litry koniaczku. Poszło WSZYSTKO, aż nie mogłam uwierzyć. Policzyłam 9 osób pijacych od 15,00 do północy przy grilu. W tym jedna osoba bardzo ciężko przechodzaca "syndrom dnia następnego" i jeden "jelitowiec". Nikomu nic nie było następnego dnia w sensie skutków ubocznych, owszem trzymało nieco, ale bez przykrosci typu choćby ból głowy. Śmiem twierdzić, że po sklepowej byśmy poumierali, nie wspomnę, nawet połowa by nie "poszła". Nadmienię, że dwa lata temu sama byłam zdecydowanym przeciwnikiem "księżycówki" ze względu na zapach i smak i marne pojęcie jak rozwinęła się "domowa technologia". Dobrze zronione "pachnie spirytuskiem" . Dowcip "polewaj bo się zciemnia" naprawdę można włożyć do lamusa. Osoby zainteresowane zachęcam do pogłębiania wiedzy w internecie.

  • Autor: małgoska Data: 2008-06-14 15:07:16

    Nie no Petra rewelacyjnie mis ie czytalo twoj wywod o bimberku az chce sie pedzic ale ja jakas skrzywiona bo pijam tylko zubrowke wiec i przy niej pozostane

  • Autor: Janek Data: 2008-06-14 22:01:21

    No to zrób sobie żubrowkę na "uśmiechu sołtysa"...trawkę zaparz w małej ilości wody wlej ( odpowiednią ilość do nasycenia smakiem)nektaru dodaj jedną trawkę do butelki , odstaw w ciemnicę na 20-30 dni...(resztę esencji mozesz zachować do następnej okazji).Pogadamy potem, która lepsza. Ja żubrówkę i jałowcówkę uwielbiam ale na "podkładzie" o niebo lepsza.

  • Autor: małgoska Data: 2008-06-14 22:54:34

    piłam kiedys zubrowke taka wlasnie robiona ale nie wlasnorecznie tylko przez kogos i umieralam po niej jak po czystej ;-(

  • Autor: Janek Data: 2008-06-15 14:29:55

    Użytkownik małgoska napisał w wiadomości:
    > piłam kiedys zubrowke taka wlasnie robiona ale nie wlasnorecznie tylko przez
    > kogos i umieralam po niej jak po czystej ;-(

    Po prostu ten ktoś poszedł na łatwiznę i wrzucił trawkę niesparzoną do alkoholu lub dal za dużo esencji zamiast mniej i odstawić do "przegryzienia". Zrobil "na szybko". Wódki ziołowe muszą odstać zawsze. Kiedys popelnilem podobny błąd.

  • Autor: Petra Data: 2008-06-16 09:06:59

    Janek ma rację, jako farmaceuta potwierdzam. zioła wytrawiają się powoli i muszą "dojrzeć ".

  • Autor: małgoska Data: 2008-06-16 10:18:03

    Ech bardzo zachęcająe to co piszecie musze sie rozejrzec i znalezc kogos kto robi dobra ksiezycowke i wtedy pokombinuje

  • Autor: Petra Data: 2008-06-16 09:04:36

    a piłaś bukwicę??? lepsza od żubrówki o niebo, też z Białowieży :-). Pozdrawiam.

  • Autor: małgoska Data: 2008-06-16 10:16:03

    nie nie pilam a nawet nie slyszalam o niej

  • Autor: Baśka Data: 2008-06-14 17:08:40


  • Autor: Janek Data: 2008-06-14 21:55:01

    No nareszcie uczciwe i polskie podejście do tematu, bez "ściemy"...ja nie , ja ...ależ, gdzieżby tam...i tak trzymaj.
    Normalna Polka jesteś, a nie jakieś "wydziwiactwo"... niczem damulki z pałaca ...: ksiezycówka im nie pachnie...cholera, jak powiedzialby szwagier Piekutoszczak: sen nocy letniej, zwan też ksieżycówką, lub tez uśmiechem soltysa nie mówiąc o najsłynniejszej od prawieków "walucie wymienialnej ", najszlachetniejszym z trunków w Rzeczpospolitej od zarania dziejów
    o międzynarodowym znaczeniu. Już jako okowita wynoszona pod niebiosa przez poetów, nie zapominając o Wieszczu naszym (chociaż kto wie czy naszym?!)
    Pozdrawiam wszystkich pędzących...
    Kolesie zabiegani spotykają się na ulicy:
    -Gdzie pędzisz, stary?
    -Na działce.
    -A ja do teściowej.
    No i powiedzcie, który z nich normalny?

  • Autor: mmmarta85 Data: 2008-06-15 00:15:20

    Witam nie wiem czy ktos słyszał o węglu aktywnym ... cudo :) stosowany jest do uzdatniania i oczyszczania wody ale równiez super oczyszcza bimberek. Nie mam pojęcia czy i gdzie mozna go kupić w Polsce ale jestem teraz w Islandii i tu wszyscy robia swoja wódeczke i ten specyfik jest dostępny w sklepie spozywczym(całe palety :)).Efekt jest cudowny zadnego przykrego zapachu poprostu super. Gotowy bimberek przpuszcza sie przez taki węgiel i gotowe, smacznego.

  • Autor: luckystar Data: 2008-06-15 00:24:54

    No ma sie rozumiec :))) Polakowi tylko Irlandczyk moze dorownac :))))

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2008-06-15 01:09:47

    Marylko chyba Islandczyk,albo jak to sie wymawia.

  • Autor: luckystar Data: 2008-06-15 13:01:17

    No tak slepy jak niedowidzi to sie domysli :))))))))))))))))))))

  • Autor: lajan Data: 2008-06-16 04:07:02

    Ech, z Was bimbrownicy jak z koziej........torebki. Wymyślacie cuda, mieszanie, dodawanie chemii,zapachów brrrrrr.Przygotujcie porządny zacier. Przygotować butel szklany 45 litrowy, wsypać do niego 3 kg czystego żyta, rozpuścić w wodzie 10 kg cukru/przegotować z 8 litrów wody z cukrem/ ostudzić i wlać do butla, dolać ciepłej wody do 30 litrów. /łącznie w butlu ma być z tymi składnikami 30 litrów płynu.rozpuścić w słoiku 27 dkg drożdźy/ świeże/ z łyżką cukru i ćwiartką ciepłej wody. Po rozpuszczeniu wlać do butla. Załoźyć na butel dętkę od roweru, drugi koniec wstawić do słoika z wodą. Fermentacja burzliwa. Pędzić można już po 18 dniach dla tych którym ślina leci. Polecam zaś pozostawienie nastawu na 30 dni. Po 30 dniach ściągnąć znad osadu i wykorzystać : 1/ jako doskonałe pięknie sklarowane wino żytnie, 2/ dodać esensji wykonanej z ziół, przepis podam dla zainteresowanych/ i wyjdzie z tego wina doskonały wermut,3/przepędzić na szklanej! aparaturze dostępnej w sklepie. W całej tej aparaturze brakuje dyfuzora z prawdziwego zdarzenia/ takowy posiadam/ ale można go zastąpić słoikiem, umieszczonym między szklaną butlą d gotowaia a chłodnucą. W pokrywce wstawia się dwie rurki, przez jedną dopływają opary a przez drugą wydostają się do chłodnicy.Pędzi się raz do calej mocy 55%. z całego butla wychodzi 10 l doskonałej gorzałki, wystarczy kilka kropel karmelu z cukru aby uzyskać ładny kolor whisky lub brendy. Dla rozrzutnych proponuję wlanie 1 l bimbru do 3 litrów wody i ponowne przepuszczenie ale do uzyskania tylko 3/4 alkoholu, uzyskuje się większą moc i lepszy smak.Przy jeszcze lepszym smaku należy 3/4 alkoholu wlać do 3 litrów wody i uzyskać tylko 0.5 l ale o mocy 90%. Najlepiej jednak radzę jak nie macie porządnej szklanej aparatury, zużyjcie zacier jako SUPER wino. Dla koneserów zaś wykonanie z tego wermutu.Bahus, zrób porządne wino a ja zrobię Ci porządną whisky hahahahahahahahahahaha

  • Autor: Petra Data: 2008-06-16 09:41:40

    Wracając do jakości: sama nie wypiłabym mętnego, żółtawego czegoś, co czasem mam okazje oglądać, jako wyrób własny, "jadącego" zacierem. Klarowna, o pięknym zapachu naleweczka to jest to!
    zamiast karmelu proponuję:
    na 3,5 l słoik, bo taki posiadam, robię roztwór 40% ksieżycówki
    i dodaję:
    płaska łyżka kawy (ziarna)
    płaska łyżka herbaty liściastej np. Lipton
    płaska łyżka kory dębowej (lub saszetka, ale wysypuję zawartosć, bez papieru)
    7 goździków
    5 ziaren pieprzu czarnego
    3 ziela angielskie
    1 mały listek laurowy
    po pół łyżki cukru zwykłego i waniliowego
    garstka rodzynek
    5 suszonych sliwek kalifornijskich
    zakręcam słoik, odstawiam na 3 dni w ciemne miejsce, sącze przez filtr od kawy. Pycha z Coca-colą i lodem!

  • Autor: Ave Data: 2008-06-16 10:04:48

    Petra i inni Pędzacze, czy w takim razie możemy mieć niesmiało kiełkującą nadzieję, że w Otominie to coś dla nas ... wpłynie (w płynie ;)

  • Autor: Petra Data: 2008-06-16 10:24:34

    Ave, nadzieja jest zawsze :-)

  • Autor: Ave Data: 2008-06-16 10:26:16

    ... "matka głupich", ale pocieszam się, że "kocha swoje dzieci" :))))))))

  • Autor: Petra Data: 2008-06-16 10:41:40

    Ave, nie załapałaś sie w Krakowie?

  • Autor: Ave Data: 2008-06-17 00:04:36

    Mlasnęłam coś pysznego, cytrynowego, ale tyle było otwartych paszcz... :)))))))))

  • Autor: Petra Data: 2008-06-17 12:57:44

    to własnie to! Jechało bimbrem?

  • Autor: Ave Data: 2008-06-17 14:26:23

    W życiu moim, nic nie jechało, a było mniamuśne :)))))))

  • Autor: bahus Data: 2008-06-17 00:58:20

    Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
    > Ech, z Was bimbrownicy jak z koziej........torebki...

    Jeśli już to z koziej "tytki". Jesteś przecież Wielkopolaninem. Ale nie wiem dlaczego mój św. pamięci Dziadek mawiał... "jak z koziej dupy trąba". Pewnie to było z innej bajki. Dziadek był "zatwardziałym Poznaniakiem". Mówił na codzień gwarą.
    Bahus

  • Autor: Janek Data: 2008-06-17 22:01:15

    Jaka gwara, normalnie czystą polszczyzną Twój Dziadunio blubrał ...i do tego widać znał się na muzyce, czy też o składzie orkiestry dętej dużo wiedział.

  • Autor: lajan Data: 2008-06-18 04:56:15

    Bahus, jestem pomorzaninem. Mieszkam tylko w wielkopolskim. U mnie mówiło się ,,jak z koziej pisi rajzentasze,,

  • Autor: AndrzejLew Data: 2008-06-17 07:34:31

    witajcie, proponuję zajżeć na tę stronkę

    http://www.vsop.com.pl/

  • Autor: Petra Data: 2008-06-17 13:00:05

    Kopalnio wiedzy! Przymierzam się właśnie do "uprawiania" wędzenia i nie mam o tym pojęcia, a tu! Ech... Królu Złoty DZIĘKUJĘ!!!

  • Autor: dankarz Data: 2008-06-17 19:32:11

    Bahusie na własny użytek chyba nie jest karalne!! Raz w życiu piłam dobry bimber, nic nie było czuć, zresztą czułam się po nim na drugi dzień wspaniale ale kiedyś poczęstowano mnie bimbrem, który czułam przez pare dni w swoim organiźmie, Matko jak ja sie męczyłam.......
    Gdybym miała aparature i dobrą recepturę to zrobiłabym napewno, toż to najczystszy alkohol - ten ze sklepu nie równa się, poczekam może ktoś podpowie jak to sie robi..

  • Autor: bahus Data: 2008-06-17 21:35:48

    Niestety nawet na własny użytek....zabronione prawem.
    Bahus

  • Autor: Janek Data: 2008-06-17 22:07:43

    Nie wiem czy wiesz, o tym ale stanie wojennym "stróże prawa" najwięcej pędzili, ...teraz też są zagorzałymi zwolennikami tego "nektaru", a stanu wjennego nie ma . No jest tylko stan bezgłowia odgórnego, ... może dlatego wszystko powraca

  • Autor: Petra Data: 2008-06-17 22:22:51

    Ha, nawet wiecej! znam milicjantów, którzy rekwirowali "ruskim" gorzałkę i sprzedawali ja na tym samym rynku osobiście!
    Toż pędzi się dla zdrowotności, nie dla zysku :-).

  • Autor: marinik Data: 2008-06-18 07:33:50

    Nie mam zadnych doswiadczen w produkcji, ale musze oprzyznac, ze na przestrzeni mojego zycia ladnych pare razy bylem czestowany bimbrem i oczywiscie kazdy z producentow zachwalal - jaka to rewelacja. Dala mnie nie byly to jednak rewelacje- ten charakterystyczny zapaszek zawsze mi przeszkadzal.
    Metoda dosmaczania nie jest wg mnie metoda, bo to nie o dosmaczenie a o odsmaczenie i odzapaszenie chodzi.

    No i powiem Wam, ze pare lat temu- na wakacjach w pewnym gospodarstwie agroturystycznym w Gorach Sowich podczas wieczornego ogniska gospodyni zaproponowala degustacje kolejnego "rewelacyjnego" bimbru. Ha - to byla pierwsza i jedyna w moim zyciu okazja do wypicia bimbru, w ktorym nic a nic bimbrowego nie bylo - ot - czysta wodka. Wiec jednak mozna - choc nie mam pojecia w jaki sposob.

  • Autor: lajan Data: 2008-07-10 06:18:22

    Zdecydowanie wątek do góry, wszak czas zapraw się zbliża. Dobra nalewka wymaga dobrego płynu.

  • Autor: bahus Data: 2008-07-10 13:47:57

    Podzielam to zdanie :D
    Bahus

  • Autor: mlena Data: 2008-07-10 14:45:45

    Pamiętaj że przy aparaturze do destylacji bimberku niezbędny jest deflegmator. W zasadzie to on w duzej mierze decyduje o jakości otrzymanego trunku..Aby bimber oczyścic dodaj do niego trochę węgla aktywowanego a pózniej przepuść przez sączek. myslę że jako chemik powineneś o tym wiedzieć. Pozdrawiam cieplutko Magdalena

  • Autor: Petra Data: 2008-07-20 13:56:59

    Mam sprawę niecierpiącą zwłoki. Znalazłam się w sytuacji, gdzie powinnam wypowiedzieć się w sprawie produkcji rumu z cukru trzcinowego, ale nie mogę znaleźć przepisu na to, obawiam się, ze moja reputacja experta ucierpi . Może ktoś wie, czy są róznice w nastawie, lub co zrobić, żeby dobrze wyszło.
    Czekam na odpowiedź z niecierpliwością.

Przejdź do pełnej wersji serwisu