Za parę dni moje dziecko(10lat ) wyjeżdża na kolonie.Podróż będzie trwała ok.26 godzin.Nie wiem co dać mu do jedzenia-czy same kanapki wystarczą,czy też przydałoby się coś treściwszego.Myślę,że znajdzie się ktoś co ten problem ma za sobą,dziękuje i pozdrawiam.
26 godzin to faktycznie sporo ale myśle ,że wystarczy jesli zrobisz mu odpowiednią ilosc kanapek i dasz ciepłą herbate do termosu. Na pewno w trakcie podróży będzie jakiś postój na ciepły posiłek , dobrze by było gdybyś zadzwoniła do organizatora wyjazdu i dowiedziała sie czy tak wlasnie będzie. Pozdrawiam
No właśnie nie będzie żadnego posiłku po drodze i stąd mój problem..Myślałam o udkach z kurczaka,ale ze względu na pogodę i czas podróży to chyba zły pomysł.
To wcale nie jest zły pomysł!! Zrób udka w dniu wyjazdy ( chyba ,ze jedzie rano to dzien wczesniej) . Owiń szczelnie jeszcze ciepłe udka folią aluminiową , która trzyma ciepło całkiem długo. To samo możesz zrobić z jakimś kotlecikiem np.schabowym , do tego osobno chlebuś i myśle ,ze bedzie ok.
Witam,ostatnio jechałam z dwojgiem dzieci przez12 godzin ,sprawdziły się jabłka,knopersy,ciasteczka owsiane ,kanapki(ser,sałata i ogórki albo pomidorki)no i woda mineralna niegazowana-znakomicie gasi pragnienie .Powodzenia i niech pociecha dobrze wypocznie.
Często podróżuję z dzieciakami na dosyć odległe trasy a nie lubimy stołować się po drodze ( bo zazwyczaj komuś coś zaszkodzi ) i biorę ze sobą mnóstwo jedzonka.
1. Przede wszystkim zadbaj aby jedzenie było zapakowane najlepiej w pudełko ( po duzych lodach, twarogach, etc. ) aby dziecię bez skrupułów mogło wywalić pudło po zakończeniu jedzenia.
2. Warzywa daj umyte, obrane i pokrojone aby nie trzeba było się kłopotać : "co z resztą". Ja zazwyczaj daję ogórki, kalarepkę, kalafior, marchewę i dla Szymka pietruszkę ( bo lubi :). Mimo, że uwielbiam nie biorę pomidorów, bo zwiększają i tak już dużą szansę na upaskudzenie się ( wyjątkiem są koktajlowe pomidorki, ale w zależności ile kosztują w danej chwili :)
3. Owoce to zazwyczaj jabłka i banany, twardsze gruszki ( w zależności od sezonu ), pokrojony, obrany melon. Są to owoce, którymi raczej dziecię się nie ubrudzi. Unikam cytrusów, bo ręce się po nich kleją niemiłosiernie
4. Pieczywo to bułki, przekrojone i posmarowane masłem albo serkiem twarogowym albo topionym, zawinięta każda osobno, jako przekąska pieczywo chrupkie
5. Poza tym, cienkie kiełbaski ( unikam parówek, bo są za tłuste ) typu frankfruterki, podsuszane, obrane jajka na twardo ( ja zjadam po dzieciach żółtka, ale jak Dziecię nie lubi, to od razu usuń i zrób sobie pastę jajeczną na nich :), kotlety schabowe, mielone ( kurczak brudzi ręce :)
5. Słodyczy unikam ale czasami daję ciasteczka owsiane albo inne ciasteczka, żelki, guma do żucia, unikam wyrobów czekoladowych w każdej postaci ( bo brudzi :)
6. Do picia TYLKO WODA, mineralna średnio nasycona CO2, najlepiej ugasi pragnienie i najlepiej smakuje po kilku godzinach w cieple. Polecam
7. Pamiętam o mokrych chusteczkach ( POLECAM ) zawsze się przydadzą, mimo, że mam już starsze dzieciaki ( 5 i 7 lat ), chusteczki higieniczne.
To chyba wszystko, a przynajmniej wszystko o czym pamiętam :)
Bardzo dziękuję za podpowiedzi-co cztery głowy to nie jedna.To są naprawdę bardzo praktyczne uwagi.Martwię się o prowiant,ale tak naprawdę to przeraża mnie ta podróż.
Nie wątpię nawet, że masz pożądnego stresa. Nic go nie ukoi aż do czasu powrotu Dziecięcia :) I mając tą świadomość zacznij myśleć o samych pozytywach tego wyjazdu, używając nawet myślenia życzeniowego . Np. powtórz sobie : NIC ZŁEGO SIĘ NIE PRZYTRAFI MOJEMU DZIECKU, BO ZAPEWNIŁAM FAJNĄ PODRÓŻ U DOBREGO PRZEWOŹNIKA. dZIECKO BĘDZIE MIAŁO CUDOWNE WSPOMNIENIA I CAŁE MNÓSTWO WRAŻEŃ. Powtórz to 5x rano 5x w południe i wieczorem do 7 razy. Do moment kiedy : uwierzysz, albo zapomnisz albo Dziecię wróci. Umów się od razu na wizytę u fryzjera coby zamalował siwe włosy :) Trzymaj się i myśl pozytywnie
Mysle, ze odpowiedni bedzie dorsz zapakowany w foliowa torebke. Z duza iloscia cebuli, pomidorow, do tego marchewka. A poważnie: wycofaj dziecko z wycieczki albo daj mu 10 euro na kanapke ze stacji benzynowej.
Z pewnością będzie świeższa niż ta trzymana kilkanascie godzin w foliowej torebce:) To sarkazm, dziecko juz pojechalo ale JA bym swojej córki na taka wycieczkę nie puścił.
Za parę dni moje dziecko(10lat ) wyjeżdża na kolonie.Podróż będzie trwała ok.26 godzin.Nie wiem co dać mu do jedzenia-czy same kanapki wystarczą,czy też przydałoby się coś treściwszego.Myślę,że znajdzie się ktoś co ten problem ma za sobą,dziękuje i pozdrawiam.
26 godzin to faktycznie sporo ale myśle ,że wystarczy jesli zrobisz mu odpowiednią ilosc kanapek i dasz ciepłą herbate do termosu.
Na pewno w trakcie podróży będzie jakiś postój na ciepły posiłek , dobrze by było gdybyś zadzwoniła do organizatora wyjazdu i dowiedziała sie czy tak wlasnie będzie.
Pozdrawiam
No właśnie nie będzie żadnego posiłku po drodze i stąd mój problem..Myślałam o udkach z kurczaka,ale ze względu na pogodę i czas podróży to chyba zły pomysł.
To wcale nie jest zły pomysł!! Zrób udka w dniu wyjazdy ( chyba ,ze jedzie rano to dzien wczesniej) . Owiń szczelnie jeszcze ciepłe udka folią aluminiową , która trzyma ciepło całkiem długo. To samo możesz zrobić z jakimś kotlecikiem np.schabowym , do tego osobno chlebuś i myśle ,ze bedzie ok.
Serio??? podróż z 10-latkami przez ponad dobę.. bez 1 normalnego posiłku?
Witam,ostatnio jechałam z dwojgiem dzieci przez12 godzin ,sprawdziły się jabłka,knopersy,ciasteczka owsiane ,kanapki(ser,sałata i ogórki albo pomidorki)no i woda mineralna niegazowana-znakomicie gasi pragnienie .Powodzenia i niech pociecha dobrze wypocznie.
Często podróżuję z dzieciakami na dosyć odległe trasy a nie lubimy stołować się po drodze ( bo zazwyczaj komuś coś zaszkodzi ) i biorę ze sobą mnóstwo jedzonka. 1. Przede wszystkim zadbaj aby jedzenie było zapakowane najlepiej w pudełko ( po duzych lodach, twarogach, etc. ) aby dziecię bez skrupułów mogło wywalić pudło po zakończeniu jedzenia. 2. Warzywa daj umyte, obrane i pokrojone aby nie trzeba było się kłopotać : "co z resztą". Ja zazwyczaj daję ogórki, kalarepkę, kalafior, marchewę i dla Szymka pietruszkę ( bo lubi :). Mimo, że uwielbiam nie biorę pomidorów, bo zwiększają i tak już dużą szansę na upaskudzenie się ( wyjątkiem są koktajlowe pomidorki, ale w zależności ile kosztują w danej chwili :) 3. Owoce to zazwyczaj jabłka i banany, twardsze gruszki ( w zależności od sezonu ), pokrojony, obrany melon. Są to owoce, którymi raczej dziecię się nie ubrudzi. Unikam cytrusów, bo ręce się po nich kleją niemiłosiernie 4. Pieczywo to bułki, przekrojone i posmarowane masłem albo serkiem twarogowym albo topionym, zawinięta każda osobno, jako przekąska pieczywo chrupkie 5. Poza tym, cienkie kiełbaski ( unikam parówek, bo są za tłuste ) typu frankfruterki, podsuszane, obrane jajka na twardo ( ja zjadam po dzieciach żółtka, ale jak Dziecię nie lubi, to od razu usuń i zrób sobie pastę jajeczną na nich :), kotlety schabowe, mielone ( kurczak brudzi ręce :) 5. Słodyczy unikam ale czasami daję ciasteczka owsiane albo inne ciasteczka, żelki, guma do żucia, unikam wyrobów czekoladowych w każdej postaci ( bo brudzi :) 6. Do picia TYLKO WODA, mineralna średnio nasycona CO2, najlepiej ugasi pragnienie i najlepiej smakuje po kilku godzinach w cieple. Polecam 7. Pamiętam o mokrych chusteczkach ( POLECAM ) zawsze się przydadzą, mimo, że mam już starsze dzieciaki ( 5 i 7 lat ), chusteczki higieniczne. To chyba wszystko, a przynajmniej wszystko o czym pamiętam :)
Bardzo dziękuję za podpowiedzi-co cztery głowy to nie jedna.To są naprawdę bardzo praktyczne uwagi.Martwię się o prowiant,ale tak naprawdę to przeraża mnie ta podróż.
Na pewno wszystko będzie ok. głowa do góry .Udanego wypoczynku
Nie wątpię nawet, że masz pożądnego stresa. Nic go nie ukoi aż do czasu powrotu Dziecięcia :) I mając tą świadomość zacznij myśleć o samych pozytywach tego wyjazdu, używając nawet myślenia życzeniowego . Np. powtórz sobie : NIC ZŁEGO SIĘ NIE PRZYTRAFI MOJEMU DZIECKU, BO ZAPEWNIŁAM FAJNĄ PODRÓŻ U DOBREGO PRZEWOŹNIKA. dZIECKO BĘDZIE MIAŁO CUDOWNE WSPOMNIENIA I CAŁE MNÓSTWO WRAŻEŃ. Powtórz to 5x rano 5x w południe i wieczorem do 7 razy. Do moment kiedy : uwierzysz, albo zapomnisz albo Dziecię wróci. Umów się od razu na wizytę u fryzjera coby zamalował siwe włosy :) Trzymaj się i myśl pozytywnie
Dzięki za słowa otuchy, już się więcej nie zgodzę na takie wyjazdy.Widzę, że mój stres udziela się dziecku a ja już nie mogę spać po nocach..
Mysle, ze odpowiedni bedzie dorsz zapakowany w foliowa torebke. Z duza iloscia cebuli, pomidorow, do tego marchewka.
A poważnie: wycofaj dziecko z wycieczki albo daj mu 10 euro na kanapke ze stacji benzynowej.
a pfuj kanapkom na stacji benzynowej stanowczo mowie nie.
Z pewnością będzie świeższa niż ta trzymana kilkanascie godzin w foliowej torebce:) To sarkazm, dziecko juz pojechalo ale JA bym swojej córki na taka wycieczkę nie puścił.