Forum

Gawędy o jedzeniu

"odzyski" ;))

  • Autor: agik Data: 2008-07-05 23:53:40

    Macie jakies fajne sposoby na to, żeby nie wyrzucać jedzenia?
    Ja zawsze mam takie poczucie winy, jak cos się marnuje. I już nawet nie chodzi o pieniądze, tylko o to, ze tak wielu ludzi nie ma co dać dzieciom jeść, a ja sobie tu beztrosko wyrzucam ...

    Chleb- luby wymyślił przerabianie miąższu chleba na grzanki- od czerstwego chleba odkrawa skórkę, kroi na malutkie kawdraciki, podpieka na suchej patelni, posypuje mini kosteczkami knorra o róznych smakach- i do słoja. Słoje są tematyczne- tzn o smaku paprykowym- przozdobione papryczkami chili, do czosnkowych wkłada całe główki czosnku itd.
    Grzanki są wyśmienite do zup, albo do jajecznicy.

    Skórkę ściera- do panierki np do schabu, albo do karkówki- super.

    Resztki mięsne, albo wędlinowe- ladują w zamrażalniku, jak się dużo uzbiera- to mamy pyszny bigos. Niedojedzone pieczenie, skrawki wedlin, których już nie można pokroić, albo na które nie mozna już patrzeć, hi- na bigos są idealne.

    Smietniczki jadalne- idealnie nadają się do nich kawałki warzyw, wędlin i serów- pozostałości zimnej płyty. W sam raz na makaron po gospodarsku, albo jakąś zapiekankę- niespodziankę.
    Po Wielkanocy rolę takiego śmietniczka znakomicie spełnia żurek- z grzybkami marynowanymi, wędlinami, jajkami, zagęszczony chlebkiem ze święconki...

    Nie mam pomysłu natomiast, co zrobic z resztkami rosołowymi... no niby mozna sałatkę jarzynową zrobić, ale urobię się zawsze, dodam rózne dodatkowe skąłdniki- a sałatka ląduje w śmietniku. No to zaprzestałam. Marchewkę zjadam, mięsko dodaję chłopakom do zupy...
    Innego pomysłu nie mam.

    Macie jakieś fajne sposoby na "odzyski"?

  • Autor: bahus Data: 2008-07-06 00:26:48

    Nigdy nie wyrzucam jedzenia. Chleb kupuję (jeśli nie piekę swojego) raz na tydzień w ulubionej piekarni i mrożę go w porcjach na jeden posiłek. Po rozmrożeniu jest jak świeży. Wszystkie inne pozostałości mrożę (poza ziemniakami). I gdy się trochę uzbiera powstaje przepyszna i niepowtarzalna (dosłownie) zapiekanka. Pozostałe ziemniaki na drugi dzień odsmażam lub dodaję do różnych sałatek.
    Szlag mnie jednak trafia gdy widzę w restauracji jak ludzie zamożni (szczególnie kobiety) naprawdę wykwintne dania ledwo spróbują i pozostawiają prawie nie tknięte. I co z nimi zrobić (daniami)?...Dobrze jak restauracja zbiera pozostałości dla zwierząt, ale najczęśćiej takie "resztki" trafiają na śmietnik. Pracując jako kucharz kilkakrotnie wspomniałem klientce czy wie co to głód...no to dostawałem odpowiedź..."moje pieniądze...moja sprawa". (to te inteligentniejsze odpowiedzi....były też i takie, których tu nie przytoczę.) Uważam, że jedzenie należy szanować bez względu na status społeczny. To dobro, które nie każdemu jest dane.
    Bahus

  • Autor: agik Data: 2008-07-06 09:36:01

    Ja co prawda nie pracuje, jako kucharz. Mam kolegę za to, który jest szefem kuchni i pozwala mi czasem pomóc.
    I tez mnie to przeraża ile jedzenia jest do wyrzucenia po kazdej imprezie. Dosłownie raz ugryzione i talerz wraca na zmywak.
    A Bahus? W Polsce pracujesz? Bo z tego, co wiem, jedzenia z restauracji nie można przeznaczać dla zwierząt. Takie przepisy sanepidu.
    Można oddawać na kompost, albo utylizować.
    Pamiętacie tę aferę z piekarzem, który oddawał chleb i urząd skarbowy zniszczył mu firme i zycie?

    Źle się dzieje, jeśłi przepisy prawa niszczą ludzka solidarność.

    A przypomniało mi się, jeszcze co można zrobic z ziemniakami nie zjedzonymi na obiad- moja mama robi pierogi ruskie, a ja, ze nie lubię- to przerabiam na kluski ślaskie. I zamrażam.

  • Autor: bahus Data: 2008-07-06 13:24:29

    Już od wielu lat nie pracuję w restauracjach. Teraz to tylko śluby, chrzciny komunie itp.
    Bahus

  • Autor: Bodek Data: 2008-07-07 16:29:11

    3 razy sie nie musisz powtarzac:P:P:P:P:P:P:P:P hehehe

  • Autor: Janek Data: 2008-07-07 18:58:18

    Więcej szacunku dla stulatka, smarkaczu!!!





















    ...
    P.S.
    Chociaż pamiętam inny rok urodzenia był, czyżby wampirze odrodzenie następowało?... i "wieczny stulatek" ... stąd te zapędy dyktatorskie!!!...;-)))

  • Autor: renataz36 Data: 2008-07-07 19:02:07

    Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
    > Więcej szacunku dla stulatka, smarkaczu!!! ....
    "To takie stare jeszcze żyją? " hehe sorki to cytat z filmu.... a tak w ogóle to JA mam dziś urodziny i trochę mi smutno że już.... a nieważne. 18-ste i tej wersji będę się trzymać.

  • Autor: luckystar Data: 2008-07-07 19:11:02

    Wszystkiego Najlepszego Renato !!!!! A co tam zawsze mozna miec 18 i troche miesiecy :))) A moj syn ostatnio wymyslil w swoje urodziny, ze obchodzi 2 rocznice 30-tki :))) tez mi sie podoba.

  • Autor: renataz36 Data: 2008-07-07 19:25:11

    hehehe dziśki Marylko :) to ja wg Twojego syna obchodzę `` rocznicę 30stki. Pozdrówka

  • Autor: luckystar Data: 2008-07-07 19:27:59

    Oczywiscie !!! a ktora? to juz niczyja sprawa :))))

  • Autor: smakosia Data: 2008-07-07 20:35:55

    O! To dobre! Ja w takim razie jeszcze w tym miesiącu będę obchodzić 2 rocznice 20-ki Z taką wersją urodziny będą brzmiały lepiej :-)))

  • Autor: makusia Data: 2008-07-07 20:40:41

    Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
    > O! To dobre! Ja w takim razie jeszcze w tym miesiącu będę obchodzić 2 rocznice
    > 20-ki Z taką wersją urodziny będą brzmiały lepiej :-)))
    smakosiu albo 18 z watem :))

  • Autor: makusia Data: 2008-07-07 19:50:02

    Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości:
    > Użytkownik Janek napisał w wiadomości:> Więcej szacunku dla stulatka,
    > smarkaczu!!! ...."To takie stare jeszcze żyją? " hehe sorki to
    > cytat z filmu.... a tak w ogóle to JA mam dziś urodziny i trochę mi smutno że
    > już.... a nieważne. 18-ste i tej wersji będę się trzymać.

    dużo duzo zdrówka kochana :)) ja w sierpniu skończę tyle samo :))))

  • Autor: Bodek Data: 2008-07-08 01:05:34

    Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
    > Więcej szacunku dla stulatka, smarkaczu!!! ...P.S.Chociaż pamiętam inny
    > rok urodzenia był, czyżby wampirze odrodzenie
    > następowało?... i "wieczny stulatek" ... stąd te zapędy
    > dyktatorskie!!!...;-)))


    dziekuje za komplement :):):):):):):):) obys mnie nazywal smarkaczem przez nastepne Twoje 100 lat :P:P:P:P:P:P
    wiecznie mlodym byc :)
    co by sobie piwo saczyc :)
    moje marzenie ....
    ze sie niezmienie :)

  • Autor: bahus Data: 2008-07-08 23:21:55

    Użytkownik Bodek napisał w wiadomości:
    > 3 razy sie nie musisz powtarzac:P:P:P:P:P:P:P:P hehehe

    Bodek...sam nie wiem jak to się stało...już zrobiłem porządek. Gratuluję spostrzegawczości "smarkaczu" .....jak to trafnie zaobserwował i upublicznił mój dobry kolega Janek (dziękuję Ci Janku)
    Bahus

  • Autor: Janek Data: 2008-07-15 23:02:57

    Nie ma za co, ja szanuję "matuzalemów"..., nie to co małolaty
    Janek

  • Autor: Bodek Data: 2008-07-16 00:55:20

    taaa .............
    najpierw smarkacz a teraz malolat??? hmmmmm
    cos mnie sie zdaje ze ja wezme jakas "lufe" na zlot!!!!! :):):):):):):)

  • Autor: Janek Data: 2008-07-27 10:44:28

    lepiej dwie,

  • Autor: bahus Data: 2008-07-27 13:15:56

    Trzy
    Bahus

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-01 14:18:05

    Brak szacunku do jedzenia, pieniędzy , ludzi , zwierząt świadczy o człowieku i tu nic nie pomogą pieniądze, pozycja czy wykształcenie. Albo ktoś jest Człowiekiem, albo w mojej terminologi Młotkiem.

    Posiadacze ogródków i zwierzaków nie mają z tym zazwyczaj problemów z odpadkami. A jeszcze bardzo dziwna oszczędność typowa kobietom Ja jestem tego niechlubnym przykładem. dojadanie po dzieciach i czyszczenie garów przed sprzątaniem. A co się ma zmarnować zjem i po problemie, a problem dopiero co się zaczyna...  Mam nadzieję , że napisałam choć w temacie. A co do innych sposób wykorzystania resztek?? to parę przykładów.
    1. koncentrat otworzony trzeba zrobić na płasko i zalać oliwą.
    2. Ziemniaki ugotowane to pyszne kopytka
    3. Bigos, zupy itd zamrozić
    4. Jeżeli marchew lub inne warzywo już nie jest takie świeżutkie to obrać i zetrzeć i upakować do małych pojemników i pomrozić.
    5. Chleb suchy pokroić , pokruszyć i dla ptaszków dać.

  • Autor: as Data: 2017-02-01 22:30:36

    Ad 5. U nas chleb nigdy się nie marnuje. Dopóki nie jest twardy jest zjedzony. Jak kiedyś jakaś kromka stwardniała prawie na kamień to łamałam w talerzu (aż trzaskało) z zupą i były niby grzanki.

  • Autor: iwett Data: 2017-02-01 22:57:52

    Oj, as to taka bida ??????

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-02 05:54:38

    A może nie bieda, tylko szacunek do chleba? Ja sobie nie wyobrażam, żeby chleb spleśniał i go wyrzucać. A widuję całe siaty pod śmietnikami. Ciekawe dla kogo zostawiają spleśniały chleb? :?

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-02 09:04:33

    Z chlebem jest problem i to wielopłaszczyznowy.\
    1. jakość chleba. czasami jest tak paskudny ,że strach
    2. pieczywo np. z Lidla . Jest to pieczywo ,  które trzeba natychmiast zjeść bo to produkt mrożony
    3. Jak przechowywać chleb i gdzie.
    4. zapach pieczywa , jakiekolwiek zapach zły  informuje nas ,że tego chleba nie możemy jeść.
    5. Piesy mają inną florę bakteryjną i one ze smakiem mogą go jeść.nawet jeśli jest niezjadliwy i niebezpieczny
    6. ilość kupowanego pieczywa
    7. Ja osobiście wszelkie bułki typu kajzerka kiedy wiem że ich los jest już przesądzony suszę , a potem mielę w maszynce o mięsa.
    8 nigdy nie wyrzucam chleba do śmieci.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-02 12:42:49

    Z chlebem nie ma żadnego problemu - kupuje się tyle, aby zjeść. :)
    A głodny pies to rzeczywiście zje ze smakiem  nawet "niezjadliwy i niebezpieczny" chleb. A jak nie zje, to wystarczy go parę dni przegłodzić, żeby nie wydziwiał. :/

    Dopisano 2017-2-2 13:28:30:

    Dopisuję, że to oczywiście durny żart - karmić psa niezjadliwymi resztkami.

  • Autor: Smosia Data: 2017-02-02 13:17:20

    Tylko dopisz proszę, że to upiorna krytyka, bo nie każdy łapie Twój styl 'satyryczny' (i wprowadzi do psiej diety 'pleśniaki lub suchary chlebowo-bułkowe'). lipsrsealed2

    Czerstwe pieczywo chętnie wcina ptactwo domowe lub 'blondynki' chrumkające ... Wystarczy zebrać i oddać posiadaczom takiej trzódki. Sama zawożę znajomej, od której kupuję jaja (czasami dostaję w prezencie super kuraka:P).

    Dopisano 2017-2-2 15:9:6:

    Uff, już 'piesy' są bezpieczne. :D
    Dzięki Dżanna :))

  • Autor: jolka60 Data: 2017-02-14 10:35:09

    smosiu,chleb szkodzi ptactwu.Od kiedy zmarla mama,ja zajmje sie kurami i nawet kupilam mlode.Chleb szkodzi im na watrobe i nerki.Zawiera sol,polepszacze,poza tym czesto spory procent zyta,a zyto kura moze jesc w niewielkiej i9lesci,najwyzej 20 g dziennie.Tal jeszcze napiszemjakie ludzie maja mniemanie o diecie zwierzat.Jakie splesniale,skisniete resztki przynosily mi sasiadki,przekonane,ze wspaniale pomagaja.na przyklad..skisnieta salatka jarzynowa,resztki tez skislej zupy,w tym surowe obierki,skorupki od jajek i zielone pieczywo.Nic nie zmyslam.podziekowalam za takie prezenty.Aha,wszystko razem bylo wymieszane w reklamowce.Mama niestety dawala takie odpady,a pozniej szukala winnych,ze jej kury zdychaja.Ja kupilam w maju ub roku 10 sztuk i wszystkie zyja i maja sie wysmienicie.Pomimo zimy niosa super.Dostaja..pszenice,owies,2 razy w tygodniu gotowane ziemniaki,wysuszone skorupki,krede pastewna.Przez caly rok warzywa,bo mialam do nich dostep za darmo.Oprocz tego zielsko..glownie pokrzywy,ale tez trawe,mlecz babke,to co sie skosi.Zima tez,bo ususzylismy.Dokupie jeszcze srute kukurydziana,zeby dodawac do ziemniakow.Razem mam 13 sztuk,w tym 3 stare,ktore juz malo niosa.Jajek nie nadazamy jesc,a ludzie stoja w kolejce,chociaz nie mam na tyle,zeby handlowac.Zbieram glownie dla swoich dzieci i wnukow.No,ale zle nie jest.Za ostatnie 20 dni bylo 130 jajekMaja wyubieg,ale teraz nie chca wychodzic,poza tym panuje ptasia grypa,to i nie wypuszczam.Aby do wiosny.

  • Autor: Smosia Data: 2017-02-14 11:04:10

    No to narobiłam bigosu - zamiast podkarmiać, podtruwam kury znoszące dla mnie jajca :(
    Dzięki za radę - powiem gospodyni o tym niebawem, jak pojadę po kolejne jaja.
    Mogą tym suchym chlebem karmić świnki (może tak właśnie robią).

    I dlatego wolę tosty od innego pieczywa - nie ma problemu z wysychaniem, bo leżą w zamrażarce i czekają na opiekanie.
    Pozdrawiam:))

  • Autor: jolka60 Data: 2017-02-14 11:28:47

    Smosiu,nie wiem,czy przekonasz gospodynie,Skads to znam.Jesli komus o tym mowilam,patrzeli na mnie jek na glupia.Niech karmi,jak uwaza,trudno.jesli ktos chowa kuru nioski i zalezy mu na tym,zeby byly jak najdkluzej zdrowe,powinien troche poczytac,ale na profesjonalnych stronach,a nie na amatorskich forach.tam takie glupoty nieraz sie czyta,ze nie do wiary.Wracajac do chleba,jesli karmi ktos koguty do zabicia,ktore nie pozyja np wiecej niz 2 do 3 miesiecy,to przezja.Ale jesli na dluzej,to po co..Ja przynajmninej wiem,co jem.No,czesciowo,bo w warzywach tez moze byc chemia,jesli nie sa z mojego ogrodka,gleba moze tez byc skazona.Tyle,ze w pewnym stopniu ograniczam te chemie.happy

    Jeszcze dopisze..jak przestaniesz przywozic chleb,moze sie obraziannoyed

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-14 13:00:38

    Jolu, całkowicie się z Tobą zgadzam. :) Właśnie tak jest jak napisałaś. Kury karmi się ziarnami różnych zbóż, można też sypać płatki owsiane czy jęczmienne i robić róźne mieszanki oraz startą surową marchewkę. Pamiętam też jak moja mama szykowała ptactwu, bo mieliśmy oprócz kur też indyki. Szczególnie indyki musiały mieć dobrą karmę, bo one delikatne są. Dlatego drobniutko kroiła pokrzywę, krwawnik, dodawała startą marchewkę oraz twarożek. I zawsze miała stadko całe, żadne nie padło. Mama bardzo dbała żeby dostawały, to co potrzebne i były długo zdrowe. I nigdy nie dawała chleba, bo mówiła, że chleb szkodzi im na wątrobę i mogą szybko padać. Niestety ja nie mogę tutaj nic trzymać ze względu na zawistne sąsiedztwo, a szkoda bo też miałabym swoje jajka. A jaj bardzo dużo używam. :)

  • Autor: jolka60 Data: 2017-02-14 13:25:54

    To  szkoda,ze tak daleko mieszkasz,bo chyba dokupie z 10 na wiosne.angry
    Ja tez dodaje rozne chwasciki oprocz wymienionych poprzednio.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-14 13:32:37

    Szkoda, pewnie co swoje to swoje i wiesz co jesz. :)

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-02 20:41:32

    Ja mam piesy nie psy, a  moje piesy uwielbiają właśnie taki chleb. a już naleśniki z poprzedniego dnia to rarytas. Mając do wyboru mięso lub chleb, że o naleśnikach nie wspomnę to wybiorą chleb.  Mam kota zpsiałego , to i mam psiesy co wolą chleb od mięska. A co ja im zrobię??   Dżanina Fonda przyjedz i im wytłumacz, że im brzuszki mogą boleć, bo jakoś nie musiałam ich głodzić.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 06:09:54

    Nie chodziło mi o chleb, tylko o zepsuty chleb. Bo danie kromala psu to żaden grzech.

  • Autor: Rzymianka Data: 2017-02-02 14:09:52

    ad. 2  Pieczywo z Lidla jest mrożone, ale przed upieczeniem. Kupuje tam od dłuższego czasu różne rodzaje chleba i bułek, pieczywo jest naprawdę dobre, np. chleb "polski" lub bułki po 0,65 zł. są zjadliwe przez parę dni.
    Nie jest to reklama sklepu, po prostu nie należy wprowadzać ludzi w błąd. :)

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-02 20:30:14

    Ja miałam na myśli ten mrożony, a  nie świeży.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 06:12:05

    W sumie ja też nie narzekam na pieczywo z Lidla. Z tym, że mam go pod nosem, więc kupuję np. 2 czy 3 i zjadany na świeżo. A zresztą - i tak jem wiecznie czystoziarnisty. On nie czerstwieje. :)

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-03 08:05:15

    Ja lubię kukurydziane pieczywo. ale już raz próbowałam coś upiec z takiej mąki i to była jedna z moich spektakularnych porażek.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 08:17:55

    Łączę się w bólu - maja też. Zupełnie niezjadliwe coś mi wyszło, zamiast bułek. Nie wiem, oni to na proszku pieką czy jak?

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-03 09:27:41

    A może jest jakaś całkiem inna nieznana metoda??

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 09:30:36

    A wiesz co? Jak mnie dzisiaj całkiem nie rozłoży, to zrobię podejście do bułek kukurydzianych z proszkiem do pieczenia. Najwyżej nie wyjdą.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-07 04:33:08

    Jestem  ciekawa. A swoją drogą życzę zdrówka!!!

  • Autor: tingra Data: 2017-02-03 11:32:39

    Ani psy ani ptaki nie moga byc karmione chlebem. Psom szkodzi sol w chlebach a ptakom , nie mowie o kurach, chleb zapycha przewod pokarmowy, pecznieje i moze doprowadzic do ich zgonu.

    Wszystko co slone i slodkie gwarantowanie skroci zywot psa, doprowadzajac wczesniej do niepotrzebnych chorob.

    Nadmiar chleba mroze. Bulki susze i miele, uzywam do panierowania, pasztetow, potraw z mielonego miesa.

    Moja Babcia robila znak krzyza nozem przed krojeniem i nauczyla mnie szacunku do chleba, wiec rowniez nigdy nie wyrzucam chleba do smieci.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-07 04:42:37

    Moja Tajga od dzieciństwa , to znaczy od kiedy się do nas przybłąkała uwielbia chleb. A czy to zdrowe dla psów???  Na pewno bardziej niż palenie papierosów przez ludzi, albo karmienie dzieci fastfudami i czipsami, picie coca-coli  itd. Oczywiście moje piesy nie jedzą tylko chleba samego. Więc nie przesadzajmy.  A co ptaków to ja różnie słyszałam , ale zdania wyrobionego nie mam . Moje mają duże zapasy głogu i innych smacznych rzeczy. Ale płatki owsiane , to zaćwierkały sama se jedz.

  • Autor: as Data: 2017-02-02 21:40:51

    Dokładnie "nie bieda, tylko szacunek do chleba"

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-02 21:48:08

    Masz rację As.

  • Autor: alidab Data: 2008-07-06 08:29:43

    Staram się nie wyrzucać jedzenia a szczególnie chleba. Wyniosłam to z domu rodzinnego i choć nigdy w życiu nie byłam głodna to doskonale pamiętam jak mój Dziadziu podnosił kromkę chleba, która niechcący spadła na podłogę i w prostym geście najgłębszego szacunku
    podnosił ją, dmuchał i ...całował ...Ściszonym głosem mówił "miejsce chleba jest zawsze na stole".
    I to nie podlegało żadnej dyskusji...

    Dzisiaj zdecydowanie trudniej stosować tę prostą zasadę. Może należałoby lepiej planować zakupy a jeśli już się zdarzy kupić za dużo
    to lepiej zamrozić póki świeży. Jak się nie uda i to - to starajmy się ususzyć (nie czekając aż spleśnieje) i wtedy można różnie zagospodarować w zależności od możliwości (kroić na kawałeczki dla ptaków, dać na wieś- do skarmiania kur lub wynieść w oddzielnym worku i powiesić koło śmietnika osiedlowego - taki chleb znika b.szybko...)

    Ziemniaki jak zostaną z obiadu to zwykle niewiele i wtedy kroję je w kostkę , do tego ogórkki konserwowe lub kiszone, zielony koperek (zawsze zamrożony), trochę chrzanu lub rozgniecionego czosnku, doprawione jogurtem naturalnym z dodatkiem odrobiny majonezu i musztardy i ... sałatka gotowa. I to całkiem smaczna...:)))

    Mięso z rosołu - jeśli jest to sztuka mięsa wołowego, to robię sos chrzanowy i jest pyszny obiad. Tak podane mięso z drobiu już tak nie smakuje... Można je wykorzystać do farszu na pierogi lub krokiety, dodając przesmażoną cebulkę, pieczarki(niekoniecznie).
    Polecam ten przepis na farszynki : http://wielkiezarcie.com/przepis22656.html - według mnie to świetny i bardzo smaczny pomysł na zagospodarowanie resztek rosołowych.

    Jak mi się coś ciekawego przypomni, to jeszcze napiszę...:))

  • Autor: makusia Data: 2008-07-06 09:41:25

    super temat agik :)
    ja również nie lubię jak jedzenie sie marnuje , chlebek sama piekę i zawsze mamy świeży ( czerstwy dajemy teściowej... dla kur )jak widze ze czegoś nie zjemy to zamrażam ,nie mam innych pomysłów , i będę podglądać Wasze :)

  • Autor: mysha2006 Data: 2008-07-06 10:37:29

    Ja również nienawidzę jak się jedzenie marnuje, mimo że tak naprawdę głodu nigdy nie zaznałam. Ale wiem ile ludzi cierpi z powodu głodu, jak ciężko niektórzy muszą pracować żeby zarobić chociaż na chleb. Zawsze staram się gotować takie porcje żeby starczyło na jeden raz. Pieczywo mrożę. Generalnie nie mam problemu z resztkami bo przeważnie wszystko zostaje zjedzone. Jak czasem się gdzieś zapląta jakaś "lekko zapomniana" wędlinka, to ją przesmażam z cebulką i do jajecznicy. Również uważam, że bez względu na stan portfela powinniśmy szanować jedzenie, nigdy nie wiadomo czy kiedyś nam go nie zabraknie.

  • Autor: bena Data: 2008-07-06 12:42:13

    WIELKIE UKŁONY DLA WAS WSZYSTKICH. bo już myślałam, że już nikt nie szanuje jedzenia.Bardzo ucieszył mnie ten wątek bo pokazuje,że ludzie jednak zwracają uwagę na tak ważny problem, a może przy okazji ci bardziej beztroscy marnotrawcy zaczną się chociaż zastanawiać,nim znów coś wyrzucą.
    A jeśli chodzi o sposoby ,to takie jak wasze niestety nie mam innych patentów Pozdrawiam

  • Autor: bena Data: 2008-07-06 13:06:11

    Przypomniałam sobie jeden przepis na wykorżystanie resztek rosołowych.Cebula nadziewana.
    8 dużych cebul jednakowej wielkości -obrać wrzucić do wrzątku i obgotować z 15 min,obsuszyć,wydrążyć.resztki rosołowe i wydrążyny ccbulowe drobno posiekać albo skręcić na maszynce na grubych oczkach.Można dodać świeżę lub suszone grzybki,ale nie koniecznie.przyprawić i nadziać cebulę.Ułożyć w żaroodpornym naczyniu,nałożyć odciętą ,,czapeczkę'' na każdą cebulę,polać tłuszczem.Nie przykrywać,piec w 180-200 C,aż sie zrumienią.Pod koniec można dodać do powstałego sosu nieco przecieru pomidorowego.
    Naprawde pyszne danko ,polecam

  • Autor: agik Data: 2008-07-06 13:34:27

    Farszynki fajne :), cebula super!! Pewnie niedługo wypróbuje... ;)
    Moja kolezanka zagospodarowuje resztki rosołowe tak- jarzyny kroi na paski, mięsko też, gotuje ryż do tego i taką "chińszczyznę" podaje.
    Ale dla mnie to jest po prostu wstrętne. Wygotowane jarzyny i mieso bez smaku. Próbowałam przesmażyć to wszystko, dodałam imbiru i czosnku, ale to niewiele poprawiło smak. Dodatkowo zamrnowany ryz.
    Dzięki za wszystkie pomysły.... :)

    Ja gotuję przeważnie rosól drobiowy- na skrzydełkach, więc sposobów na wykorzystanie jest mniej ( tak przynajmniej myslę), próbowałam robić z tego takie kuleczki, ale lubemu nie smakuje.

  • Autor: makusia Data: 2008-07-07 11:06:33

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    > Farszynki fajne :), cebula super!! Pewnie niedługo wypróbuje... ;)Moja
    > kolezanka zagospodarowuje resztki rosołowe tak- jarzyny kroi na paski, mięsko
    > też, gotuje ryż do tego i taką "chińszczyznę" podaje.Ale dla mnie to
    > jest po prostu wstrętne. Wygotowane jarzyny i mieso bez smaku. Próbowałam
    > przesmażyć to wszystko, dodałam imbiru i czosnku, ale to niewiele poprawiło
    > smak. Dodatkowo zamrnowany ryz.Dzięki za wszystkie pomysły.... :)Ja gotuję
    > przeważnie rosól drobiowy- na skrzydełkach, więc sposobów na wykorzystanie
    > jest mniej ( tak przynajmniej myslę), próbowałam robić z tego takie kuleczki,
    > ale lubemu nie smakuje.

    o to z tym nie mam problemu.. do obgryzania skrzydełek jest kolejka :)))

  • Autor: luckystar Data: 2008-07-06 13:18:04

    My tez nie lubimy marnotrawienia jedzenia. Chleb tak jak bahus napisal wyzej zamrazam i wyjmuje tyle kromek ile potrzeba mi na jeden posilek (jest zawsze taki jak swiezy) ziemniaki nie zostaja, bo gotuje je sporadycznie i wtedy sa wyjedzone przez Wspanialego, mieso pieczone nastepnego dnia kroje i dodaje do salaty i juz obiad gotowy. Mieso z drobiu kroje w kostke i robie salatke, makarony i ryze na zapiekanki a mieso rosolowe na pierogi lub krokiety.
    Bahus poruszyl bardzo ciekawy problem restauracji - to fakt, ludzie w restauracjach zachowuja sie absolutnie bezmyslnie, zamawiaja oczami, a potem sie okazuje, ze zoladek odmawia posluszenstwa. Na mnie i Wspanialego patrza troche dziwnie jak zamawiamy jedno danie na dwie osoby - ale w ten sposob to jedno danie jest zjedzone a nie laduje w koszu. Nasze zamawianie pojedynczej porcji na dwie osoby nie ma nic wspolnego z oszczednoscia pieniedzy (to kelner widzi po napiwku) ale z szacunkiem do jedzenia.
    Alidab, ja tez sie wychowalam w podobnych warunkach, chleb jesli spadl nalezalo podniesc i pocalowac .... no coz, te tradycje zaginely, przyszly inne czasy .... ale czy lepsze.
    Moj syn majac chyba 14 lat zostawal sam w domu w soboty, kiedy ja szlam do pracy. I pewnej soboty zostawilam cwiartke pieczonego kurczaka, zeby mial co jesc. Wrocilam do domu i zobaczylam cala porcje kurczaka w smietniku, a ze wczesniej smietnik byl pusty to nie bylo tam nic wiecej oprocz kilku papierowych recznikow. Jakze byl zdziwiony jak kazalam mu tego kurczaka wyjac i zjesc. "mamo ze smieci???!!!!!"" Tak, ze smieci" - odpowiedzialam i szybko dodalam - "modl sie zebys nigdy wiecej nie musial jesc ze smieci"

  • Autor: agik Data: 2008-07-06 13:42:20

    No właśnie- szacunek do chleba.
    Moaja babcia też tak zawsze robiła. Moja babcia w ogóle piekła chleb... I to było jak święto. Rozbiła zaczyn w takiej wielkiej kadzi. I nie wolno było do niego zaglądać, dla mnie wtedy jako dla dzieciaka to było jak... wejście do tajemniczego ogrodu, jak dopuszczenie do prawdziwych tajemnic życia ( Życia).
    Piekław specjalnym chlebowym piecu, opalanym jakimś specjalnym drewnem.
    Taki chleb był 2 tygodnie świeży. Pachnący i cudny.
    Pierwszy bochenek babcia przytuklała do piersi, robiła znak krzyża i każdemu dzieciakowi dawała piętkę ( kawałeczek czasem, ale to i tak było święto).

    Nie ma już takiego chleba...
    A i mojej babci jest coraz mniej, coraz bardziej babcia znika za alzhaimerem... No i nie piecze już chleba...

  • Autor: Eithel Data: 2008-07-06 16:01:28

    zazwyczaj odswierzam wszystkow opiekaczu( nawet zakalce da sie tak poprawic) albo mroze..szczegolnie pieczywo...

  • Autor: erka Data: 2008-07-06 19:07:57

    Moj sposob na nie wyrzucanie jedzenia jest jeden:
    Moje obzartuchy psy !!!
    Zima moj pierwszy nieudany bochenek chleba nakarmil stado ptakow.

  • Autor: Janek Data: 2008-07-07 14:32:32

    Z chlebem nie ma żadnego problemu:kromki nawr suche na kamień, maczam w mleku , podsmżam mocno z jednej strony(tłuszcz dowolny oprócz smalcu), rozbeltuję 2 jajaz przyprawami-ziołami sola, pieprzemi odrobiną mleka. Jeśli mam ser to plasterki cienkie na wierzchu, czasem czosnek (jeśli nie mam wyjścia " w miasto"), przykrywam patelnię postawiona na krążku dystansowym, zmniejszam ogień ...parę minut i pizza wysiada przy tym.
    Janek

  • Autor: Shanna Data: 2008-07-07 16:58:46

    Czytam ten watek i ciesze sie ze sa jeszcze ludzie, ktorym zalezy by nie marnowac jedzenia.
    U mnie zazwyczaj wszystko znika, ale sa rzeczy ktore zostaja i potem pojawia sie problem co z tym zrobic. I tak:
    -Chleb, ktorego  sie nie zjadlo i jest obeschniety, kroje i susze na blasze a potem miele - tarta bulka jak na zawolanie ;)
    -pieczone mieso (glownie kurczak) - obieram, kroje i robie salatke najczesciej ryzowa wg jednego z Wz-owych przepisow; ewentualnie robie bigos.
    -ziemniaki (jesli jakies zostaja) albo podsmazam z cebulka, albo - jesli to puree- robie z nich kopytka na nastepny dzien.
    -jarzynki z rosolu albo zostaja zjedzone od razu, albo laduja w salatce.
    -mieso z rosolu - nie zawsze mamy na nie ochote- wtedy zostaje zmielone, doprawione i stanowi farsz do pierogow. czasem do takiego farszu dokladam tez jarzynki z zupy.
    -zadko kiedy, ale czasem zostaja mi kopytka, ktorych nikt nie chce ruszyc. Wtedy kazdy obtaczam w jajku i tartej bulce i podsmazam na patelni. krokieciki jak marzenie a nie smakuja jak te "wczorajsze".
    -jesli zostanie duzo rosolu - albo dokladam przecier pomidorowy i wychodzi zupa pomidorowa, albo robie z tego galart. Inna zupy raczej nie zostaja.

  • Autor: małgoska Data: 2008-07-07 22:56:02

    chleb zbieram dla kur mojego brata podobnie jak skarupki od jaj ale to nie jedzenie, kawałki wędlin mrożę i potem na zapiekanki lub do bigosu, mięso u nas nie zostaje ;-) bo my jestesmy okropnymi mięsożercami, z warzyw zawsze jakas sałatka, włoszczyzna z zupy tez na sałatkę ziemniaki gotowane, makaron lub ryż zimą dla ptaków tak wiec nic nowego nie wymyśliłam

  • Autor: renataz36 Data: 2008-07-08 09:58:36

    a ja właśnie znalazłam taki przepis, uważam że super "odzysk" http://wielkiezarcie.com/przepis33508.html

  • Autor: f-K Data: 2008-07-08 17:04:20

    Rosolu zawsze gotuje podwojna porcje-jedna wykorzystuje zgodnie z przeznaczeniem, a do drugiej wkladam pokrojone warzywka z rosolku i miesko, dodaje jakies inne warzywko przewodnie, np.kalafior, brokuly, pomidorki z puchy lub w koncentracie, koper, jakas mrozonke, do teko jakis wkladzik, np. makaron, ryz, kasza manna, i zabielam smietana (oprocz koperkowej i czasem pomidorowki). Jakos nie lubie warzyw z rosolu poza nim :)  Oczywiscie takie zupki wypada doprawic odpowiednio do kompozycji.
    Jesli chodzi o pieczywo, to jesli nie nadaje sie juz nawet do odswiezenia w tosterze, to karmie nim ptaki w jeziorku.
    A tak nawiasem mowiac, to Wy w Polsce nie macie pojecia jakimi jestescie szczesciarzami, kiedy mozecie sobie co rano kupic swiezutki, cieplutki chlebek....
    Resztki wedlin i mies z obiadu (dlaczego by nie z rosolu rowniez?) do zamrazalnika i do bigosu pozniej.
    Resztki warzyw do zupy.
    Czasami gotuje extra zupe tylko po to, zeby nie pozwolic sie zmarnowac resztkom. Takie zupki laduja w zamrazalniku i sa jak znalazl na dni lenistwa lub pospiechu. A i moj mezus je wyciaga w ciche dni :D

  • Autor: zielona53 Data: 2008-07-15 16:03:33

    Ja również zagospodarowuję pozostałości mięsno wędlinowe w postaci pasty do pieczywa. Do skrawków dodaję cebulkę , jajko na twardo , musztardę ,trochę majonezu (lub oliwki). Wszystko miksuję. Wychodzi naprawdę smaczna pasta W podobny sposób można też zrobić nadzienie do krokietów.Chociaż lepsze są ze zmielonego mięsa z rosołu.

  • Autor: nonka4 Data: 2008-07-15 22:54:32

    http://wielkiezarcie.com/przepis11455.html
    prawie każda zupka się nadaje..

  • Autor: anna-gu Data: 2008-07-17 23:01:36

    Jarzyna i mięso rosołowe + dodatki http://wielkiezarcie.com/przepis28078.html. Kromki czerstwego pieczywa maczam w jajku rozbełtanym z odrobiną mleka i smażę. Można podawać w wersji słonej - np z sosem czosnkowym lub słodkiej - z dżemem. Świetny wątek, też skorzystam z pomysłów

  • Autor: saburg Data: 2008-07-25 09:25:20

    Problem z resztkami rosołowymi dość radykalnie rozwiązuje pasztet mięsno jarzynowy! Zaręczam że "znika" błyskawicznie!!!

  • Autor: saburg Data: 2008-07-25 09:32:11

    Albo:  http://wielkiezarcie.com/przepis33508.html

  • Autor: agik Data: 2008-07-26 19:46:35

    Link się nie otwiera...
    Ale domyślam się, jak zrobić, Tyle, ze to ciągle jest wygotowane mieso i jarzyny... Choć dopóki nie spróbuję, to chyba nie powinnam mie,c zdania, prawda?

    Zapomniałam dodać, że krupnik radykalnie rozwiązuje problem resztek

  • Autor: makusia Data: 2008-07-26 23:27:57

    Użytkownik saburg napisał w wiadomości:
    > Albo: http://wielkiezarcie.com/przepis33508.html

    http://wielkiezarcie.com/przepis33508.html

  • Autor: Czeslaw Data: 2009-12-05 03:38:36

    Odświerzę temat. Takie wykopki :-)
    Co zrobić z połową blachy drożdżówki z kruszonką. Można by nią wbijać gwoździe, ale nie ma gwoździ ... :-)

  • Autor: as Data: 2009-12-05 12:56:32

    by ją odświeżyć (a nie jest spleśniała) możesz podgrzać ją w mikrofali i zmięknie chyba.

  • Autor: a. Data: 2009-12-05 14:04:10

    Drożdżówka - prosze bardzo ;)
    1. smak dzieciństwa - pokruszony placek (dość spore kawałki) posypany lekko cukrem i zalany ciepłym mlekiem - uwielbiałam to zimą na ciepłe śniadanie :)
    2. pokrój w plastry (kromki?) wysusz w piekarniku na sucharki, pokruszone można dodawać np do masy z nutelli - wychodzi fajne przełożenie ciasta - takie chrupiace :), no i można zawsze podjadać sucharki :)

  • Autor: a. Data: 2009-12-05 14:05:22

    http://wielkiezarcie.com/recipe11455.html

  • Autor: Agussia834 Data: 2009-12-05 20:58:58

    U  mnie w zasadzie jedzenia się nie marnuje. Nie gotujemy takiej ilości której nie można byłoby zjeść w dzień lub dwa. To co ewentualnie zostaje pochłania moja kochana psinka, a co tam, jej też należy się coś od życia, a nie tylko "psie jedzenie" ;) Problem jest jedynie z ziemniakami, bo ich staram się dla niej nie dawać, ale jest na nie lepszy sposób, o którym nikt chyba nie wspomniał... W połączeniu z otrębami pszennymi lub płatkami są doskonałe jako zanęta na ryby :)) Wiem co piszę, bom z Mazur!
    Piszecie o poszanowaniu chleba, o całowaniu go przez Wasze babcie i dziadków... Ja jestem nauczona tak samo, choć jestem nieco młodszym pokoleniem. Przeraża mnie nie tylko brak tego poszanowania, ale ogólne marnotractwo jedzenia, podczas gdy tyle osób cierpi z głogu, umiera... Straszne.

    "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi Panie"

  • Autor: crisen Data: 2009-12-08 21:35:47

    Ja też staram się gotować tyle aby zjeść w dzień lub dwa. Chleb jeśli zostaje można go podać do żurku ,zrobić smażony w jajku.,grzanki do zupy. U nas tradycja całowania chleba gdy spadnie na podłogę przetrwała tak samo jak robienie nożem znaku krzyża przed krojeniem.To,że nie podczymujemy tradycji to nie wina czasów ale nasza ,to  zależy tylko od nas samych . Ucząc tego nasze dzieci one nauczą też swoje. I tak z dziada pradziada przechodzi to co najważniejsze ,to co powinno przetrwać mimo ,iż czasy się zmieniają. To nie jest tłumaczenie.. Mnie też przeraża brak poszanowania dla chleba i marnotrawstwo z tych samych powodów co i Was. Niedawno byłam zbulwersowana ,kiedy w tv prezenterka pewnego programu gotując z córeczką na antenie ,wyrzuciła kromkę chleba do kosza bo trochę za bardzo się spiekła. Brak słów..........

  • Autor: as Data: 2009-12-08 22:00:32

    Mam problem z tym wątkiem. le razy go otworzę to ciągle jest nieprzeczytany mimo ze ciągle klikam przeczytane. Mam operę.

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-12-08 22:09:27

    Ja zaczynam patrzeć na datę wątku i jak stary to go nawet nie otwieram.

  • Autor: iwciaG Data: 2016-12-29 18:04:27

    Chciałam przypomnieć ten ,,stary" wątek....
    Może jak ja poczytacie z przyjemnością / przypomnicie sobie...
    Może przydadzą się wspomniane sposoby na wykorzystanie resztek, a może dołożymy kilka nowych pomysłów do sporego już zestawu...
    Myślę, że przyda się w tym poświątecznym czasie;))

    # Moim niedawnym ,,odkryciem" jest wykorzystanie kości popieczeniowych ( np. z pieczenia kurczaka, kaczki, indyka, żeber dużych) na pyszny wywar do zupy. Gotuję ok 30min z warzywami lub same kości i przecedzam. Następnie tworzę zupkę. Jeśli na kościach jest jeszcze trochę mięsiwa, to obieram i po zrobieniu zupy dodaję do niej.

    # Pozostałości pieczonej / smażonej ryby obieram ze skóry, usuwam ości, rozdrabniam widelcem, łączę z innymi składnikami (ser biały, feta, koperek itp.) i robię farsz do pysznych pierogów.
    A dziś postanowiłam wykorzystać pozostałości rybne (już mam obrane) do paprykarzu szczecińskiego.

  • Autor: Rzymianka Data: 2016-12-30 12:27:03

    Moje paszteciki z resztek poświątecznych:
    1. ciasto / mała resztka/pozostałe po pieczeniu makowca
    2. grzyby /farsz do uszek/
    3. kapusta z grzybami
    4. Szczupak panierowany smażony,
    Składniki farszu wymieszane w malakserze, wyłożone na rozwałkowane ciasto, zwinięte w rulon i
    pocięte na kawałki.
    Wszystko było w zamrażarce.

  • Autor: iwciaG Data: 2016-12-30 15:10:42

    Ooooo, super! Bardzo pomysłowo :))

  • Autor: makusia Data: 2016-12-31 02:03:34

    Mam ten wątek w '"obserwowanych" Bardzo przydatny:)

  • Autor: Smosia Data: 2016-12-31 12:00:23

    Dzięki wielkie za odkurzenie wątku i za podpowiedź (nie umiałam oznaczać wątków, a już umiem).

    U nas po Świętach częściej jemy zapiekanki i kapustki bigoso-podobne. Sporo słodkości rozdajemy, by nie wysychały i była okazja do pieczenia nowych :P
    Wczoraj ukręciłam sernik na zimno (dla Siory) i mini serniczki (dla nas), w planach ponownie sernik Iwci (świąteczny właśnie kończymy).
    Nowy Rok na serowo, bo strasznie lubię śmiać się (jak gupia do sera) laugh4.

    Udanego Sylwestra Wszystkim (bez wyjątku) i wspaniałego Nowego Roku życzę :))

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-08 20:00:27

    Coś źle mi się podpięło...

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-01 01:40:16

    Nie lubię marnować produktów, więc przerabiam różne pozostające resztki i wymyślam nowe potrawy. Jak zostanie mi parę ugotowanych ziemniaków i marchewki, to dodaję następne resztki, np. paprykę, szpinak, plaster wędzonego boczku pokrojonego w kosteczkę, dodaję do tego posiekane ząbki czosnku, jajka, ser żółty, kremówkę i przyprawy roztrzepuję. Wszystkie warzywa zalewam tą masą i powstaje pyszna Fritata. A jeżeli ugotuję trochę więcej ziemniaków i marchewki, to znowu robię jakieś kluseczki dodając, różne rodzaje mąki, jajka, ser żółty, itp. lub robię placuszki z różnymi dodatkami. :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-01 23:54:45

    Ooo tak, Ciebie chyba najbardziej kojarzę ,,jedzeniowo i zdjęciowo" z przeróżnych placków, placuszków apetycznych:))) Dobry pomysł na recykling końcówek jedzeniowych. Dzięki thumbsup

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-04 08:47:56

    Dobrze kojarzysz :) Wiesz, bo lubię przrabiać różne pozostałości i nie tylko. Gdybym tak miała wstawiać, to co przerabiam, to sporo by się tego uzbierało. I fajnie jest tak tworzyć nowe potrawy i smaki. Zawsze wyjdzie coś smacznego i to najbardziejj cieszy :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-03 12:55:37

    A tu mój bardzo udany odzysk / recykling...
    Poświąteczne, smażone rybki (karp i pstrąg łososiowy) wpadły do paprykarzu tworząc przepyszną masę na chleb, czy do grzanek:))

  • Autor: makusia Data: 2017-01-03 13:27:52

    Super pomysł;)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-04 10:57:15

    Bardzo smakowity i świetny pomysł do stworzenia nowego smaczku... :))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-06 13:40:53

    Bardzo fajny pomysl Iwcia! :)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-06 13:22:07

    Proste i szybkie śniadanko recyklingowe: kromki chlebka zanurzone w masie jajecznej z ulubionymi przyprawami, otoczone mieszanką płatków jęczmiennych, owsianych i sezamu, posypane startą mozzarellą, a potem usmażone :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-06 13:22:57

    Pycha recykling:))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-06 13:25:56

    Tak, smakowity :))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-06 13:33:07

    Super Lea! :) A jak masz resztki pszennego chleba , to mozesz kromki moczyc w mleku z rozbitymi jajkami , smazyc z obu stron i podawac posypane cukrem i cynamonem jako deser:)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-06 13:47:18

    Dziękuję tingro :) Czasem tak robię, ale tylko dla siebie, bo mój mąż nie bardzo może jeść takich słodkości :)

  • Autor: tingra Data: 2017-01-06 14:06:10

    Ja czesto dzieciom je robilam, sobie prawie nigdy:) U nas nazywaja je deserem biednych:))))

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-08 20:03:46

    Kolejnym dobrym pomysłem uważam, jest mega smaczne ,,utylizowanie" słodyczy, ciastek, resztek ciast, suchych biszkoptów i herbatników, cukierków czekoladowych mniej lubianych....itp. w BAJADERCE.....
    Jak chyba większość mam z jeszcze mocno nieletnim w domu, mam specjalnie oddelegowaną szafkę na słodycze....
    Młody często dostaje takie, których nie ruszy i gdyby nie moja przeróbka musiałabym wyrzucać. Ulubione biszkopty i herbatniki najlepiej smakują świeżo odpakowane, toteż często zostają pojedyncze sztuki w paczkach. W międzyczasie zrobię swoje ulubione domowe, malibu i po kilku dniach mam sporo do smacznej utylizacji wiórek kokosowych (można dodać suche jak się lubi, to bajaderki będą nadawały się również dla dzieci wiseguy). Wystarczy pokruszyć trochę orzechów (np.ziemnych) i można zaczynać tworzenie.

    Do robota dodaję wszystkie ciastkowe produkty i mielę nożem. Dodaję orzechy - mielę, dokładam wiórki, rozpuszczone czekoladki wszelakie, łyżkę powideł i po zmieszaniu dolewam tyle %%% (zalegającego długo w barku lub fajnie aromatycznego, który podkreśli smaczek i nada super aromat), by całość była lepka i gęsta. Kiedyś bawiłam się w toczenie kulek, a po schłodzeniu maczanie w rozpuszczonej czekoladzie i posypywanie mielonymi orzechami, wiórkami lub posypką. Teraz najłatwiej mi przełożyć masę do wyłożonej folią blaszki, wygładzić, zakryć i schłodzić. Potem polewam czekoladą i sypię posypką.
    Moi znajomi uwielbiają, te pijane słodkości....są bardzo wciągające:))

    Tu na stronie jest przepis od którego moje kombinacje i zbieractwo się zaczęły:)) http://wielkiezarcie.com/przepisy/bajaderka-taka-jak-w-cukierni-30004826

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 14:30:26

    Fajnie i smakowicie się prezentują :)) Świetne wykorzystanie resztkowych słodkości + jeszcze podkręcone %%%, to superowe połączenie. happy
    Można też wykorzystać w ten sposób zakalcowate ciasta, jak akurat się komuś przydarzy taka wpadka. Chociaż zdarzają się tacy, którzy nawet lubią takie zakalcowato-gliniaste ciacho. Każdy ma swój ulubiony rodzaj i smak. smiley2

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 15:34:36

    Super Iwcia!

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 14:44:43

    Z chleba można też zrobić takie grzanki z jajkiem w środku i posypane dowolnym serem oraz zapieczone w piekarniku lub na patelni :)

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 15:35:55

    Smacznie wygladaja , bardzo dobry pomysl na resztki chleba:)

    Ja robie sucharki z ciast drozdzowych jak mi cos zostanie:)  Nie ma znaczenia, czy nadziewane, czy nie. Bardzo dobrze wysuszone moga lezec w sloju miesiacami.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 17:01:51

    Dziękuję :)
    To też fajny pomysł. :) U mnie drożdżowe nie zostaje, bo lubimy i wszystko zjadamy. :)

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 17:06:24

    Hehe...lakomczuchy:))))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 19:30:58

    A jak, bo wszelkie drożdżowe pyszniaste jest i nawet psiuniek też się czasem załapie. A nasz psiunio, to szczególnie jest łakomczuszkiem na rôżne słodkości i chociaż jakieś okruszki spadną, to też niepodaruje, hihi :)))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 19:45:09

    Hehe, to dobra pania jestes! Ja wredna , okropna malpa jestem, nic a nic psiakowi slodkiego nie damsurprised

    Dwa lata go odchudzalam po Mamusinej "milosci" do pieska...Moj pies nie moze wazyc wiecej niz 4 kg. Lapy ma jak zapalki i nie uniosa wiecej :)))

    Dostaje sucha pasze z wyzszej polki. Dzisiaj ugotowalam mu dorsza z marchwia. Bedzie mial uczte jutro:))))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 19:56:04

    To widzę, szykujesz mu same rarytaski. Môj waży zawsze w normie. Nie jest przekarmiony i tak je tyle ile chce, ale nie jest żarłoczny. Więcej to je wtedy, jak ma być zimno i szykuje się mróz. To on wyczuwa taką pogodę i wtedy je więcej niż normalnie... :))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 20:18:38

    Lea na psy zesmy zeszly :))))))))

    Moj tez ma tak, miska zawsze pelna karmy a on francuski chrabia i jak mu sie podoba , to skubnie...ale jak rybe mu przygotuje, to z uszu dym i polyka jakby to byl ostani posilek zycia....hihihi

    Niektore psy sa tak "kochane", ze ledwie sie tocza , zwlaszcza starszych wlascicieli...tutaj nagminnie odchudzaja psy i koty...wrrrr

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 20:30:30

    Fakt, na psy... hihihi
    Pewnie niektóre psiuńki tak mają... :) Na szczęście mój nie musi się odchudzć, ale mięska różnorakie, jajeczka i wszelkie mączne wytwory, to by pałaszował do oporu... :)))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-11 20:49:37

    Lea, ja nie wiem jakiej rasy jest Twoj pupil, jakiej wielkosci? Moj . to chihuahua, rasa mala, wiec kazde deko sie liczy na kondycje :)

    Ma 11 lat skonczone w zeszlym roku, ma bardzo dluga siersc i wyglada na wiekszego niz jest wrzeczywistosci. W wannie jak go kapie to malutki jak szczurek:)))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 21:29:27

    Tingra, faktycznie, one delikatne są i trzeba się też tak z nimi obchodzić :)
    Mój ma już 9 lat, ale nie jest tak rozbudowany jak inne psiaki :))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-01-12 08:32:54

    Hi hi, to moje zawsze przeczuwają, że idzie zimno. W lipcu też. :D
    Chyba konkurencja do michy tak działa.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-12 12:38:48

    Dżani, widać masz większe i bardziej żarłoczne pieski, bo w każdą porę amciają wszystko ze smaczkiem. :D A mój to taki wybredny i raczej przeważnie mało jada, ale fakt faktem, że jak idą mroźne dzionki, to wtedy wpyla ile popadnie i jeszcze mu mało. Jak tylko robi się cieplej i mrozik puszcza, to jemu się już jeść odechciewa. Może to dziwnie wygląda, ale takie są moje spostrzeżenia. :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-11 20:43:31

    Mmmmm....Pychotka:))

    Już kilka razy robiłam takie pyszności, ale ja cienko smarowałam grube kromki masłem z obu stron, posypywałam oregano i granulowanym czosnkiem i gdy kromalka odwróciłam na drugą stronę, szybko jajeczko w środeczek do zrobionej dziurki:))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-11 20:49:36

    To podobnie jak ja i jeszcze na to trochę serowych wiórków :)

  • Autor: makusia Data: 2017-01-12 13:10:27

    Aż się boję pochwalić, bo będzie że "słodzę" laugh4  Ale zaryzykuję, bo kanapki zasługują na to, wyglądają tak smacznie, że i ja bym zjadła, mój mężuś, to by pewnie mruczał z zachwytu, muszę mu takie przygotować ( uwielbia jajka sadzone)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-12 13:32:01

    Dziękuję makusiu smiley2 A takie słodziwo, to miód na moją duszę i proszę słodź mi tak więcej i więcej... 2thumbsupbowA ja cała będę się rozpływać w tej słodkości  z zachwytu...  blush

  • Autor: makusia Data: 2017-01-12 14:11:06

    kiss

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-13 18:23:02

    Spacerkiem po lodówce czyli kotlety warzywne :)

  • Autor: Kormag Data: 2017-01-17 21:00:21

    A ja sie wlasnie zastanawiam co zrobic z nadprogramowa iloscia ugotowanego makaronu do rosolu, jakies pomysly ?

  • Autor: Rzymianka Data: 2017-01-17 22:49:12

    Makaron z jabłkami.
    Z sosem pesto.

  • Autor: mggi63 Data: 2017-01-18 05:49:59

    Placuszki z makaronu.Makaron kroje drobniej,dodaje jajko,ser zolty starty i co mam w lodowce np. wedlina, pieczarki wczesniej podsmazone,papryka, troszke maki ziemniaczanej,doprawiam,mieszam i smaze.Podaje z sosem czosnkowym lub ketchupem.
    Inna wersja to mozna tez zapiec w piekarniku a'la zapiekanka.

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-18 09:41:20

    Łooo Mggi, fajne takie placuchy happy

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-18 09:43:06

    ja najczęściej taki makaronik rosołowy, tysz zajadam z pesto i dodatkiem kaparów i oliwek:))

  • Autor: mggi63 Data: 2017-01-18 10:10:52

    Iwciu no ja i reszta towarzystwa zupełnie nie klimatyczna słodkościowo to trzeba inaczej kombinować :)

  • Autor: Kormag Data: 2017-01-18 09:52:52

    Dzieki serdeczne. Z czesci chyba zrobie te placuszki a reszte zjem z pesto :D

  • Autor: mggi63 Data: 2017-01-18 10:09:26

    Ooooo  z pesto również smaczne.Czasami jak mi się spieszy a nie mam nic w zapasach to czosnek podsmażam na oliwie,mieszam z makaronem, przyprawami jakie lubimy i też nam smakuje.

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-18 18:55:13

    Jeszcze polecam zaczerpnięty tu z forum sposób wg.heiworth na makaron po prowansalsku...
    To trochę jak zrobienie sobie a'la pesto na bazie suszonych ziół, mi jednak do tego najbardziej pasuje grubszy makaron niż nitki. Ale może na przyszłość się przyda :

    Do moździerza daję ząbek czosnku i sól - rozgniatam, dokładam trochę masła w kawałku, oliwy z oliwek, po szczypcie zioła prowansalskie, oregano, bazylię - ucieram cały czas na papkę, na koniec dokładam pieprz i starty na drobnej tarce ser twardy, długodojrzewający. Mieszam i następnie mieszam z gorącym makaronem, troszkę niedbale osączonym. :))))

  • Autor: Kormag Data: 2017-01-23 18:24:31

    Robiłem i placuszki i makaron z pesto bazyliowym. Oba dania bardzo smaczne pozwalające "zutylizować" nadprogramowy makaron :)

  • Autor: mggi63 Data: 2017-01-23 18:55:41

    guitarist

  • Autor: iwett Data: 2017-01-18 10:13:23

    Makaron z jajkiem.
    Smażysz makaron, wbijasz ze 2-3 jajka, mieszasz i po zabawie.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-18 19:20:09

    Jeżeli zostaje więcej makaronu, to można zrobić nowe danie na ciepło. Kroję kilka marchewek i paprykę w paski, czerwoną lub inną cebulę kroję w ćwierćkrążki, pora w krąźki, kilka ząbków czosnku w paseczki. Na koniec posypuję różnymi ziołami z solą. Warzywka kolejno podsmażam na jednej patelni. I mam warzywka z makaronem. Można jeszcze pokroić w paseczki jakieś mięsko lub wędlinkę, i danie na ciepło np. Na kolację gotowe. Teraz właśnie robiłam takie warzywka z makaronem chińskim i do tego był  schaboszczak :)

  • Autor: iwett Data: 2017-01-27 17:54:09

    Zostało mi troche ziemniaków i 1 kiełbaska z wczoraj dorzuciłam szynki z przedwczoraj i mam obiad na 2 dni:)
    A, że jeszcze farszu zostało to dogotuję kapuchy kiszonej i pieczarek i będą pierogi znowu z na 2 dni.

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-27 20:03:36

    Ha....to się nazywa smaczna gospodarność :)))

  • Autor: iwett Data: 2017-01-27 20:06:47

    Zostanie na dobre kosmetyki, iwcia devilish

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-27 20:47:11

    ...albo na bąbelki różowe hahahaha:)))

  • Autor: iwett Data: 2017-01-27 20:49:37

    Hihi...może być .....tylko nie wiem co to ? :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-27 21:03:19

    winko musujące z biedry lub lidla...tanio i pysznie ;))

  • Autor: iwett Data: 2017-01-27 21:10:10

    No cóż........chyba powinnam się obrazić :)
    Stać mnie na coś lepszego .

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-28 11:15:30

    huh

    ...mnie tysz, ale co to ma za znaczenie?

  • Autor: iwett Data: 2017-01-28 12:04:21

    Iwcia bo od tych tanich bąbelków to tylko potem głowa dymi, kac gigant i pierdu, pierdu hheheelaugh4

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-28 12:07:52

    Eeee...wcale nie, jeśli się nie miesza z niebąbelkowymi, a ile radości i przyjemności ;)
    Ja ostatnio wsmakowałam się w winko niemieckie, wytrawne, musujące z lidla i to wręcz obowiązkowy artykuł podczas zakupów teraz hahaha:))

  • Autor: iwett Data: 2017-01-28 12:17:14

    Ja tych musujących to niebardzo.....brzucholec mam wielki.
    Już nawet z piwa zrezygnowałam bo to samo......
    Ostatnio robiłam Malibu i Kukułke ale to słodkie znowu .......ble
    ale za to wiórki z Malibu wykorzystałam jako spód do sernika.pyszne takie wilgotne było.
    Napoi gazowanych też nie lubię.....czasami :)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-27 21:16:42

    I jak fajnie, nic się nie zmarnuje. :) No i na dłużej jest coś dobrego do jedzonka. :)

  • Autor: jolka60 Data: 2017-02-14 18:11:02

    Ha..ten Twoj makaron na pewno jest dawno zjedzony,wydalony i ...zapomniany.ale tak na przyszlosc..ja przynajmnniej lubie..zapieczony lub zasamazony z bialym serem lub taka zapiekanka.Moze byc spaghetti,ale i kazdy inny,moze tylko nizbyt cienki.Jak mieszkalam w rynku we Wrocllawiu,tam serwowali w jednym z barow..zapiekankr,w pojeddynczych miseczkach,nadajacych sie do piaca.Mianowicie..makaron,z przyprawami,wymieszany z sosem pomidorowym,,wlasciwie chyba przecierem,Na to bylo wybijane jajo.Pozniej posypane bylo startym zoltym serem i zapieczone.Jejku,chyba zrobie na dniach.Proste i smaczne.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-27 21:23:40

    I znowu nowe nietypowe kluseczki odzyskowe... :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-01-28 11:16:30

    Qrcze, jak ja lubię kluchy.......rolleyes3
    Super:)))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-28 11:56:01

    Dzięki :) Ja też uwielbiam kluchy, kluski, kluseczki, różnorakie byle tylko były... :)

  • Autor: iwett Data: 2017-01-28 12:08:08

    Lea mów szybko co to za mniamuśne kluseczki ? Też lubię wszelakiego rodzaju.......mniam.

    A miałam się Ciebie zapytać bo lubisz i robisz takie nietypowe dania.
    To sa jakby pączki z makreli......kiedys widziałam przepis.
    Zaparza się ciacho jak na karpatke no wiesz woda, masło mąka potem jajka i daje sie rozdrobnioną makrele chyba wędzoną ......juz za dobrze nie pamiętam, hmn.....???
    Robiłaś może coś takiego ?

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-28 20:36:40

    Iwett, to jak zwykle takie mieszane kluseczki czyli gotowane ziemniaki, gotowana marchewka, surowe ziemniaki, kasza jaglana, mąka owsiana, mąka ziemniaczana, jajka, sól i z tego wyszły mi pyszniutkie i mięciutkie kluseczki. :)

    Tak, kiedyś robiłam takie pączuszki z makrelą.

    Pączuszki z makrelą

    Ciasto:
    1 szklanka mąki pszennej,
    0,5 kostki masła,
    1 szklanka wody,
    szczypta sól,
    3 jajka,
    1 makrela wędzona,
    2 łyżki drobno pokrojonej natki,
    0,5 łyżeczki pieprzu kolorowego,
    0,5 łyżeczki czosnku suszonego lub 2 ząbki świeżego,
    1/3 łyżeczki płatków papryki chili,
    1 łyżeczka czosnku niedźwiedziego,
    olej do smażenia

    W rondelku zagotować wodę ze szczyptą soli i dodać masło. Do wody z rozpuszczonym masłem wsypać przesianą mąkę i teraz trzeba szybko ucierać, ale dalej podgrzewać na małym ogniu. Dalej dokładnie mieszać łyżką lub trzepaczką, aż ciasto będzie gładkie i lśniące, i powinno odchodzić od ścianek rondelka. Następnie zdjąć rondelek z ognia i ostudzić. Do ostudzonego ciasta wbijać po jednym jajku i mieszać mikserem na niskich obrotach lub trzepaczką.
    Makrelę dokładnie obrać z ości rozdrabniając kawałki ryby w palcach i dodać do przestudzonego ciasta razem z wszystkimi przyprawami. A teraz dokładnie całą masę dobrze wymieszać.
    W rondlu rozgrzać olej. Łyżką nabierać masę i kłaść na gorący olej. Smażyć na głębokim tłuszczu, tak samo jak pączki. Gdy podczas smażenia pączuszki dobrze zrumienią się z jednej strony, to trzeba przewrócić je łyżką na drugą stronę, ale tylko raz. I usmażone pączuszki są gotowe. :)

  • Autor: iwett Data: 2017-01-28 20:47:53

    A haha..miałam nocha.....z tą makrelą :)
    No ale powiedz jak to smakuje .? Zjadliwe ???
    Bo mi cały czas po głowie chodzi :)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-28 21:31:42

    No pewnie, że zjadliwe. Chociaż dosyć dawno je robiłam, to pamiętam że były dobre,  takie z posmakiem rybnym. Teraz trudno to ocenić, bo co jednemu smakuje, to dla innego może nie być takie dobre. Powinnaś sama zrobić i zobaczyć, czy Ci podejdą w smaku. :)

  • Autor: iwett Data: 2017-01-28 21:39:45

    Dzięki Lea :)  Jesteś nieoceniona :))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-01-29 20:53:17

    Miło mi, że mogłam pomóc :)

  • Autor: agusia1111 Data: 2017-02-06 19:42:19

    Lea2 Czy mogłabyś mi podać mniej więcej proporcje na te kluseczki, Wyglądają świetnie i składają się z tych produktów które mogę jeść. Byłabym bardzo wdzięczna, nie mam dużego doświadczenia w "kluskach":)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-06 23:09:09

    Agusia1111, nie podam Ci dokładnych proporcji, tylko tak mniej więcej, bo robiłam je na tzw."oko". A Ty powinnaś wyczuć konsystencję i wyrobić masę tak, żeby była dość zwarta. I to są proporcje na dużą ilość.
    Kluseczki warzywne
    Ok. 2 kg surowych ziemniaków,
    ok. 1,5 kg gotowanych ziemniaków,
    3-4 ugotowane marchewki,
    2-3 szklanki mąki owsianej, ja zmieliłam płatki owsiane,
    2-3 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej,
    ok. 1 szklanki mąki kukurydzianej,
    ok. 1 szklanki mąki ziemniaczanej,
    3-4 jajka,
    sól
    Mam nadzieję, że pomogłam i zrobisz z podanych proporcji pyszne kluseczki. :)

  • Autor: agusia1111 Data: 2017-02-07 18:30:40

    Bardzo dziekuje:)  niedługo spróbuję ugotować :)))

  • Autor: tingra Data: 2017-01-29 16:27:51

    Danie u nas typowo "poniedzialkowe" jak zostaja resztki z niedzielnej pieczeni:)


    http://wielkiezarcie.com/przepisy/pyttipanna-danie-z-resztek-30045143

    Mozna rowniez przygotowac zupelnie bez miesa  czysto wegetarianskie, dla tych wegetarianow co jedza jajka:)



  • Autor: as Data: 2017-01-31 22:26:03

    Miałam rosół, makaron, sos pieczarkowy i powstała zupa pieczarkowa z makaronem

  • Autor: iwciaG Data: 2017-02-01 08:17:51

    2thumbsup

  • Autor: Miina Data: 2017-02-01 13:58:21

    Chleb na grzanki do u mnie standard, makaron i podeschnięty ser odżywają w zapiekance, a resztki wędlin wykorzystuję do zrobienia bułeczek pizzowych z serem. Warzywa z rosołu rzadko trafiają do sałatki, raczej przerabiam je na pasztety i paszteciki.

  • Autor: pwyso Data: 2017-02-03 07:05:06

    u nas nic się nie marnuje ... od samego rana (zdjęcie z przed chwili) jestem skutecznie śledzony w kuchni ... tak że nic nie ujedzie uwadze żeby mogło się zmarnować, szczególnie mięsne i słodkie ... devilish

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 08:15:50

    Boże, jak to biedne stworzenia muszą się zerwać o świcie, żeby cokolwiek do jedzenia dostać. Masakra!

  • Autor: iwciaG Data: 2017-02-03 08:19:37

    Nooo.....takie chudzinki...prawda:))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-03 09:32:55

    Iwcia... a myślisz, że od czego one takie oczy mają? A te dziurki w nosie? Przecież ona próbuje choćby ślad pożywienia wywęszyć... ostatkiem sił. A pwyso pewnie coś tam wsuwa za kadrem. :(

  • Autor: pwyso Data: 2017-02-03 11:45:11

    thumbsup

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-05 05:51:45

    Mój wybrał sobie Młodą na słabe ogniwo. Zawsze (ale to zawsze) kiedy ona je, on siada bardzo blisko, intensywnie się w nią wpatruje a potem wydaje z siebie takie żałosne, przeciągłe beknięcie z głębi trzewi. Żeby pokazać, jaki ma pusty brzuszek. No, normalnie samo powietrze i wiatr hula. Mina Młodej bezcenna. Jeszcze się nie przyzwyczaiła, do jego chytrego planu, że dzięki beknięciu odrzuci ją od jedzenia i wszystkie kanapki on będzie musiał zjeść. :)

  • Autor: pwyso Data: 2017-02-05 07:49:09

    u nas zawsze "wyłudzenia" na głodzone, zabiedzone zwierzęta - tydzień nie jadły, słaniają się na nogach ... tylko kawałem byście dali ... a w miskach ptaki się pasą na podwórku ...

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-05 16:47:57

    Tak czy siak, podziwiam jego wytrwałość... bo jak 7 lat żyje, nigdy jeszcze nie dostał niczego przy stole. :)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-05 10:55:51

    A mój to jak tylko widzi, że coś jem, wtedy siada blisko, wpatrując się łagodnie i mrucząc prosi podnosząc na przemian łapki raz jedną, raz drugą. I może tak robić bez końca czekając na różne smakowite kąski i rarytasy, pomimo tego, że w misce jeszcze połowę jedzenia zostało. I nie odejdzie, aż cokolwiek dostanie, a i wtedy jeszcze chciałby więcej i więcej, a w misce zostanie na później. A czasem jak dostanie całą michę rasytasów i nie może lub nie chce mu się zjeść więcej, to jak tylko przechodzi się obok jego miski, to zaraz szybkim susem zjawia się przy misce i pilnuje żeby przypadkiem ktoś mu czegoś nie podebrał. Taki to jest cwaniak ten nasz psiak. :)

  • Autor: Smosia Data: 2017-02-05 19:52:40

    Ten wątek to już "zszedł na psy" ... laugh3

    Moja sunia może uczyć 'żebractwa stołowego', w końcu nauki odebrała w twardej szkole życia - schronisku. I raczej nie o 'odzyski' jej chodzi, a my niestety często ulegamy.
    Czasami sama urządza sobie ucztę kiedy ktoś zostawi talerz bez dozoru (np. poczęstuje się pierogiem i to z kapustą, bez mięska :D).

    Wiem, wiem - to nie ten wątek ... przepraszam z góry (właściwie z dołu drzewka odzyskowego).

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-06 05:48:43

    Zszedł na psy, bo one są najlepszymi odzyskiwaczami. :D

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-06 09:53:51

    Faktem jest, że nasze pupile, są najlepszymi "odzyskiwaczami" i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. :)Z moich obserwacji wynika, jak również rzadko się zdarza, że pies "nie żebrze ze stołu". Niestety zwierzaczki mają to do siebie, że zawsze by chciały coś lepszego lub to co my jemy. I choćby miały pełną miskę najlepszego jedzonka i przepełnione brzuszki, to i tak nawet na siłę będą wciskały dodatkowe jedzonko. One nie pogardzą żadnym kąskiem. I nie ma to nic wspólnego z ich pochodzeniem czy też z twardą szkołą życia. One po prostu już tak mają i odziedziczyły to po swoich dzikich przodkach, żeby gromadzić sobie zapasy czyli jeść wszystko i jak najwięcej zapewniając sobie przetrwanie w ciężkich warunkach i tak im już pozostało do dzisiaj. :)

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-06 14:29:02

    Faktycznie temat zszedł na psy!!! Ja dziś doszłam do przekonania, że moje piesy i kot to rozpuszczone i zdegenerowane stworzenia!!!! Kot dziś nawet nie udawał , że jest zainteresowany tym co Jaśko wrzucił mu do miski, a piesy ... omijają swoją michę wielkim łukiem. Ba nawet na podwórko sierściuchy chodzą tylko za potrzebą i po chwili dobijają się do domu!!!! Ale żeby do domu tylko nie do salonu. Rozwalają się po fotelach, jedynie Benio kładzie się na podłodze. Ale też ma miejscówę na dywaniku pod kaloryferem. Jedynie moja marna pociecha taka, że nie proszą o jedzenie kiedy ja jem. Bo w takich przypadkach od razu mają wypad na podwórko. Ale ta chytra Tajga i na to znalazła sposób!!!! Kiedy chce wrócić do domu, .... udaje ,że na kogoś szczeka, a ja wtedy sama wołam ją do domu.  Ale  za karę ląduje w przedsionku razem z Beniem.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-06 17:48:16

    Nie będę się wypowiadać na temat pies+mój nowy dywan. Wrrrrrr.....
    Dobrze, że się dał "odzyskać". devil

  • Autor: Laugasel1 Data: 2017-02-07 04:46:53

    Psy bywają "okrutne". Mój Benio żadnym sznurowadłom w domu nie daruje.  Czasami goście o tym się zbyt późno przekonują sami, bo uważają że my wyolbrzymiamy problem z butami.

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-11 13:21:17

    Kromki w sezamie z serem :)

  • Autor: iwciaG Data: 2017-02-13 19:12:50

    hmmm....ciekawe i pewnikiem smaczne :))

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-13 19:36:21

    Tak, smaczniutkie były... :))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2017-02-14 09:21:48

    Oj, zjadłabym... Ale znowu zaszalałam ze ścisłą dietą (popączkową). :)

  • Autor: Lea2 Data: 2017-02-14 13:37:23

    Ja tam żadnych diet jak na razie nie wprowadzam i jem to na co mam ochotę, ale wiem że pewnego dnia może się to zmienić. smiley2

  • Autor: jolka60 Data: 2017-02-14 10:51:13

    wprawdzie watek nie jest nowy,ale takie porady sa zawsze aktyalne.Co do tych warzyw z rosolu,moze dodaj do mielonego miesa i zrob pulpety.mozesz tez zrobic galarete warzywna.Robie taka czasem z dodatkiem piersi z kurczaka,a czasem tylko z samych warzyw.Wprawdzie nie uzywam porosolowych,ale mozna sprobowac.Mozesz tez je zblendowac czy przetrzec przez sito i zastosowac jako zagestnik do sosu czy zupy,

  • Autor: Smosia Data: 2017-03-16 16:55:09

    Nadmiarowe pieczenie (wędliny czy kotlety) można zamienić w zapiekankę z kaszą gryczaną.
    Wczoraj wypróbowałam i jestem bardzo zadowolona z efektów. Przepis wstawiłam:
    'Zapiekanka jak tarta gryczano-mięsna'. Polecam :)).

  • Autor: Lea2 Data: 2017-03-18 12:45:20

    Patelniane podpłomykówki zrobiłam z pozostałego ciasta pizzowego do którego dodałam odrobinę przypraw i na wierzch plasterki sera owczego. W razie braku pieczywka jak znalazł :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu