Pasta śledziowa... To wspomnienie dzieciństwa lubego... Bezskutecznie poszukuje takiej pasty od dawna... Ponoć miała octowy smak, nieciekawy brązowawy kolor... I była "smarowna"... Próbował odtworzyc ten smak w domu, ale mu nie szło...
Wie ktoś , jak odtworzyć taki smakołyk?
Druga rzecz: Tez z dzieciństwa lubego: Dzem z zielonych pomidorów. Robiła jego babcia. Niestety zabrała przepis ze sobą- na tamtą stornę.
Kupiliśmy kiedyś taki dżem z jakiegoś gospodarstwa ekologicznego. Ale luby mówi, ze to nawet nie jest namiastka tego, co robiła jego babcia.
DZEM Z POMIDORÓW 2 kg zielonych pomidorów wyrośniętych,lekko zbielałych obgotować 3 min i przelać zimną wodą na sitku,obrać i pokroić w ósemki.Usunąć nasiona,lekko wycisnąć.Włożyć do syropu z wody i cukru i gotować do zgęszczenia.Pod koniec dodać rodzynki i starte jabłka na dużych oczkach,Gorący nakladac do słoiczków,zakrecic i już 20 dag rodzynek 0,5 szkl wody 1,20 kg cukru Robię go od lat i wszyscy go chwalą
Nie wiem jak to kiedys przechodzilo..te dzemy z zielonych pomidorow? Niedojrzale, zielone pomidory zawieraja trujacy skaldnik - solanine. Ten sam ktory znajduje sie w zzielenialych ziemniakach...i ktory, kaza nam grubo odkrajac. W Wikipedii znalazlam, po niemiecku liste trujachych roslin i miedzy innymi jest tam, pomidor! Tlumaczenie: Pomidor, Rajskie Jajko (Solanum lycopersicum L.) bardzo trujace, zielone czesci i niedojrzale owoce. Skladnik trujacy Solanina Smierc moze nastapic przez biegunke, oraz paraliz oddechu.
Byc moze, ze po przerobieniu tego zielonego pomidora termicznie, w jakis sposob likwiduje sie to dzialanie trujace solaniny..nie wiem.. jednak nigdy bym nie ryzykowala. Pozdrawiam odwaznych.
Ojku, no..... Gdyby tak na to patrzeć, to nie byłoby nic do jedzenia... Czerwone mięso powoduje chorobę wieńcową, wysoki choelrstrol i inne z tym związane... Cukier- to samo, a jeszcze dodatkowo próchnice Warzywa i owoce często uczulają. Sól jest głównym sprawcą nadciśnienia. Krowie mleko, które uchodzi za samo zdrowie jest dobre, ale ponoć dla cielaka, bo zawiera substancje budujące kopyta i rogi. Już nie mówiąc o chorobie wsciekłych krów, ptasiej grypie, zywności modyfikowanej genetycznie, pakowaniu we wszystko chemii.
Bardzo dziękuję za wyjasnienia Glumando, ale jestem gotowa zaryzykować. Przez całe dzieciństwo jadłam sałtkę z zielonych pomidorów, którą robiła mamunia i jeszcze żyje. Zdrowia nie zabiorę ze sobą do grobu ( to myśl jakiegoś aktora, Jana Nowickiego bodajże)
Agiku! nic sie przeciez nie stalo... tutaj kazdy moze miec swoje zdanie..jeden wszystkiego sie boi .. drugi zas zje prosto w pola nie umyte.. ;) Sadzilam tylko, ze ta wiadomosc warta jest aby ja podac.. bo nie kazdy o tym wie. Pamietam jedno lato w PL. kiedy bylo jakos zimnawo... jesien nadeszla a wraz z nia.... cale kilogramy niedojrzalych pomidorow... i wtedy zaczelo sie z tym wymyslaniem..co z nimi zrobic..i tak powstal dzem z zielonych pomidorow. :) Wtedy chyba nikt nie zastanawial sie nad tym, czy ten niedojrzaly owoc pomidora moze miec jakies szkodliwe skladniki.. kazdemu bylo smutno, ze nachodzil sie na dzialke.. pielegnowal, plewil... a tu aura zrobila psikusa i nic nie dojrzalo w czasie. Wiec ludzie zaczeli wymyslac przetwory z tych niedojrzalych owocow..aby sie nie zmarnowaly. Bylo im milsze jedzenie ich zielonych niz wyrzcuenie na kompost.
Milo mi, ze tak zareagowalas..i dziekuje za kwiatki :) Pozdrowienia Glumanda
Znalazłam ciekawą informację na temat zielonych pomidorów: "Czerwone, żółte i zielone -
Oprócz czerwonych w naszej kuchni pojawiają się także pomidory żółte oraz zielone, niedojrzałe. Żółte są pod względem zawartości witamin tak samo wartościowe jak czerwone, chociaż jest w nich trochę mniej drogocennego likopenu.
Bardzo ostrożnie powinniśmy natomiast podchodzić do zielonych pomidorów. Nie zawierają one tylu substancji odżywczych, co dojrzałe, mają natomiast znacznie więcej tomatyny, która jest szkodliwym alkaloidem. Uaktywnia się on zwłaszcza po skropieniu warzyw octem. Dlatego właśnie jedzenie znacznych ilości sałatki z zielonych pomidorów z sosem winegret może powodować migreny. Takich sensacji nie będą natomiast wywoływać przetwory z tych samych zielonych pomidorów. Tomatyna pod wpływem temperatury traci wszystkie swoje szkodliwe właściwości".
( źródło: http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz-_/pora-na-pomidora,1504_558.htm )
A to moja ulubiona wersja zielonych pomidorów : http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=120060&post=120060 Przy pomocy rodziny odtworzyłam przepis i są pyszne...:))) Jeszcze jeden słój mam z ubiegłego roku i trzymam na specjalną okazję. W tym roku zrobię je także...i to bez względu na solaninę...:))) Sałatkę z zielonych pomidorów też bardzo lubię...
Alidab, jak wynika z tego cytatu, co go zamieściłam powyżej, to zielone pomidory poddane wysokiej temperaturze tracą swoje szkodliwe właściwości. Możesz robić "słoiki" :-)
Glumando, nie pomoze "grube" obieranie zielonego ziemniaka, solanina jest juz w calym i trzeba kazdy taki z najmniejsza zielona plamka wyrzucic do smieci:) a jeszcze jedna ciekawostka, od chodowcow ziemniakow. Nigdy nie wyrzucac ziemniaki i ich liscie na kompost, bo mozna zarazic caly kompost chorobami;) Temat zielone pomidory przypomnial mi amerykanski film o smazonych pomidorach:)
Iga ;) a mozesz zalaczyc zaswiadczenie, ze wszyscy zyja :)) tak na wsielakij sluczaj ... no i ze Ci co juz im sie pomarlo nie zeszli z padolu ziemskiego na skutek zatrucia .... Zeby nie bylo watpliwosci - tak sobie ino zartuje :))) a pomidory zielone w formie chutney pozeram, ale chyba w ilosciach nie powodujacych powaznych skutkow.... bo miewam sie calkiem dobrze :)))) pozdrowka dla wsiech...
Pozwole sobie odpowiedziec w imieniu Kokliko, moze mnie nie skopie :))) "Wstawilam" to w koklikowym jezyku znaczy, ze wlasnie wpisala przepis do swojej ksiazki, czyli kliknij na przepisy kokliko i poszukaj na liscie konfitury.
W starej książce kucharskiej znalazłem dwa przepisy na pastę śledziową czyli "śledziowe masło na śniadanie" i "masło śledziowe postne" 1. Masło śledziowe na śniadanie: 2-3 śledzie solone (4-6 płatów), 1łyżka masła ziele angielskie (wygodniej oczywiście z płatów bo nie trzeba tak długo moczyć ,ściągać skóry i filetować). Śledzie drobno siekamy i ucieramy z masłem na jednolitą masę ( blender), przyprawiamy do smaku utartym zielem angielskim. Poleciłbym korzenne płaty śledziowe (nie trzeba nawet przyprawiać). 2. Masło śledziowe postne: zamiast masła dobra bułka tarta(!!) i oliwa i oczywiście śledzie. reszta jak wyżej.
Dodaję jeszcze trochę zielonego - natka pietruszki i szczypiorek ale to już moja "obsesja" Mam nadzieję że chociaż trochę pomogłem w poszukiwaniu smaków. Pozdrawiam!
Uwielbiam książki kucharskie a w szczególności te stare. Te, akurat znalazłem w " Kucharce Litewskiej" Wincenty z Żółtowskich Zawadzkiej wydanej w 1987r. przez wydawnictwo Pojezierze wg. 14(!) wydania z roku 1938. Pierwsze wydanie Wilno 1854
Ja właśnie też lubię, ale nigdzie nie natrafiłam. Podoba mi się atmosera, jaką przywołują te dzieła. Na etykietkach "Kredensu" ( własna marka Almy) są czasem takie migawki zatrzymanego gdzies czasu. Czasem kupuje różne produkty Kredensu" po to, zeby wejść w posiadanie takiej etykietki. ( teraz jestem w podróży, to nie mam przy sobie, ale jak wrócę do domku to przepisze parę )
A własnie jestem w podrózy kolejny dzień, a nie znalazłąm żadnego nowego dobrego jedzenia... Musze się chyba bardziej postarać...
Całe szczęście że ciekawość nie pozwala rozsypać się w proch starym książkom i pojawiają się ciągle jakieś reprinty czy nowe wydania. Trzeba szukać i nie zniechęcać się!! Miłej podróży!
wróciłam i jak obiecałam, przepiszę etykietkę "Kredensu"
"przetwory z warzyw" ( była doczepiona do słoika kiszonej kapusty z grzybami lesnymi) "Na początkuXX wieku mówiono w Krakowie, ze jesli królowa Bona ubrała polskie stoły w liscie sałaty i czerwone słońca pomidorów, to książe Hieronim Radziwiłł z podkrakowskich Balic uczynił smak hodowanych przez siebie warzyw iście genialnym. To
A teraz jeszcze raz - od początku :) Etykietka "przetwory z warzyw" ( miałam ją na słoiku kapusty kiszonej z grzybami leśnymi) Na początku XX wieku mówiono w krakowie, ze jeśli królowa Bona ubrała polskie stoły w liście sałaty i czerwone słońca pomidorów, to książe Hieronim Radziwiłł z podkrakowskich Balic uczynił smak hodowanych przez siebie warzyw iście genialnym. To dzięki niemu na galicyjskich stołachpojawiały się- obok świeżych- w dużych ilosciach suszone, kiszone lub marynowane warzywa wzbogacające smak dań głownych o nowe barwy. Kiszone ogórki w beczkach zatopionych w stawie, kiszone w całości głowy kapusty, marynowane cebulki, papryka. Wszystko za sprawą najepszych w ziemiach polskich znawców jarzyn świeżych i suszu- ogrodników wypozyczonych przez księcia Hieronima za kaucją od famili magnackich na Litwie i Rusi. Radziwiłłowskie szklarnie zaopatrywały arystokratyczne i mieszczańskie kuchnie oraz eleganckie restauracje i kasyna oficerskie- najpierw jedynie w jarzyny w zestawie rosołowym i sałatowym, potem również w kapustę białą i włoską, marchewkę, różne rodzaje fasoli, maryowane papryki, pieczarki, buraczki tarte i te w occie z chrzanem i bez! Sławny radziwiłłowski chrzan! Nawet oszczędny w okazywaniu uczuć hrabia Adam Potocki zawołał w czasie obiadu w pałacu Pod Baranami: "To piekło nie chrzan" Była to pochwała najwyzsza. POtoccy słynęli w Europie ze szczególnie wybrednych podniebień. W szklarniach księcia Radziwiłła zaopatrywał się też Pan Ferdynand Oleksy- dzierżawca hotelu Krakowskiego w Tarnowie, którego kuchnia najlepsze żury i barszcze zacnym gościom serwowała. Mieszczańskie podniebienia zaszczycały zaś ogórki, które oferowały krakowskie przekupki z Kleparza, w aromatycznym koprze spod Ojcowa. Bladym świtem artyści krakowskiej Bohemy odwiedzali targowisko aby nabyć ten rarytas, który pomagał leczyć skutki suto zakrapianych nocy. Stali bywalcy po znajomosci dostawali na okolicznośc wodę spod ogórków w poczestunku. "
a co do przepisu- sama bym taką kapustę zrobiła, Jeszcze nie próbowałam, sama jestem ciekawa, czy te podrzybki są kiszone? czy tez tak udekorowana jest tylko kapusta- tzn, czy kapusta jest ukiszona osobno, a warstwa suszonych ugotowanych podgrzybków jest dodana jako warstwa dekoracyjna-póżniej?
Pasta śledziowa...
To wspomnienie dzieciństwa lubego...
Bezskutecznie poszukuje takiej pasty od dawna...
Ponoć miała octowy smak, nieciekawy brązowawy kolor...
I była "smarowna"...
Próbował odtworzyc ten smak w domu, ale mu nie szło...
Wie ktoś , jak odtworzyć taki smakołyk?
Druga rzecz:
Tez z dzieciństwa lubego:
Dzem z zielonych pomidorów. Robiła jego babcia. Niestety zabrała przepis ze sobą- na tamtą stornę.
Kupiliśmy kiedyś taki dżem z jakiegoś gospodarstwa ekologicznego. Ale luby mówi, ze to nawet nie jest namiastka tego, co robiła jego babcia.
Zna ktoś przepis na dżem z zielonych pomidorów?
DZEM Z POMIDORÓW 2 kg zielonych pomidorów wyrośniętych,lekko zbielałych obgotować 3 min i przelać zimną wodą na sitku,obrać i pokroić w ósemki.Usunąć nasiona,lekko wycisnąć.Włożyć do syropu z wody i cukru i gotować do zgęszczenia.Pod koniec dodać rodzynki i starte jabłka na dużych oczkach,Gorący nakladac do słoiczków,zakrecic i już
20 dag rodzynek
0,5 szkl wody
1,20 kg cukru
Robię go od lat i wszyscy go chwalą
W przepisach bahusa jest chutney z zielonych pomidorow, fantastyczne - mniammm poczytaj przepis moze wlasnie chodzi o cos podobnego.
Nie wiem jak to kiedys przechodzilo..te dzemy z zielonych pomidorow? Niedojrzale, zielone pomidory zawieraja trujacy skaldnik - solanine.
Ten sam ktory znajduje sie w zzielenialych ziemniakach...i ktory, kaza nam grubo odkrajac.
W Wikipedii znalazlam, po niemiecku liste trujachych roslin i miedzy innymi jest tam, pomidor!
Tlumaczenie: Pomidor, Rajskie Jajko (Solanum lycopersicum L.) bardzo trujace, zielone czesci i niedojrzale owoce. Skladnik trujacy Solanina Smierc moze nastapic przez biegunke, oraz paraliz oddechu.
Byc moze, ze po przerobieniu tego zielonego pomidora termicznie, w jakis sposob likwiduje sie to dzialanie trujace solaniny..nie wiem.. jednak nigdy bym nie ryzykowala. Pozdrawiam odwaznych.
"
Ojku, no.....
Gdyby tak na to patrzeć, to nie byłoby nic do jedzenia... Czerwone mięso powoduje chorobę wieńcową, wysoki choelrstrol i inne z tym związane...
Cukier- to samo, a jeszcze dodatkowo próchnice
Warzywa i owoce często uczulają.
Sól jest głównym sprawcą nadciśnienia.
Krowie mleko, które uchodzi za samo zdrowie jest dobre, ale ponoć dla cielaka, bo zawiera substancje budujące kopyta i rogi.
Już nie mówiąc o chorobie wsciekłych krów, ptasiej grypie, zywności modyfikowanej genetycznie, pakowaniu we wszystko chemii.
Bardzo dziękuję za wyjasnienia Glumando, ale jestem gotowa zaryzykować. Przez całe dzieciństwo jadłam sałtkę z zielonych pomidorów, którą robiła mamunia i jeszcze żyje. Zdrowia nie zabiorę ze sobą do grobu ( to myśl jakiegoś aktora, Jana Nowickiego bodajże)
Ale mi sie dostalo..
Oj, nie...
I bardzo przepraszam, ze mogłaś to tak odebrać... Nie było to moją intencją.
Szanuję twoje zdanie i cieszę się, ze mogłam je poznać.
Buziaki, mam nadzieję, ze nie wywołałam żadnych nieprzyjemnych stanów.
Agiku! nic sie przeciez nie stalo... tutaj kazdy moze miec swoje zdanie..jeden wszystkiego sie boi .. drugi zas zje prosto w pola nie umyte.. ;)
Sadzilam tylko, ze ta wiadomosc warta jest aby ja podac.. bo nie kazdy o tym wie.
Pamietam jedno lato w PL. kiedy bylo jakos zimnawo... jesien nadeszla a wraz z nia.... cale kilogramy niedojrzalych pomidorow... i wtedy zaczelo sie z tym wymyslaniem..co z nimi zrobic..i tak powstal dzem z zielonych pomidorow. :)
Wtedy chyba nikt nie zastanawial sie nad tym, czy ten niedojrzaly owoc pomidora moze miec jakies szkodliwe skladniki.. kazdemu bylo smutno, ze nachodzil sie na dzialke.. pielegnowal, plewil... a tu aura zrobila psikusa i nic nie dojrzalo w czasie. Wiec ludzie zaczeli wymyslac przetwory z tych niedojrzalych owocow..aby sie nie zmarnowaly. Bylo im milsze jedzenie ich zielonych niz wyrzcuenie na kompost.
Milo mi, ze tak zareagowalas..i dziekuje za kwiatki :) Pozdrowienia Glumanda
Znalazłam ciekawą informację na temat zielonych pomidorów: "Czerwone, żółte i zielone - Oprócz czerwonych w naszej kuchni pojawiają się także pomidory żółte oraz zielone, niedojrzałe. Żółte są pod względem zawartości witamin tak samo wartościowe jak czerwone, chociaż jest w nich trochę mniej drogocennego likopenu. Bardzo ostrożnie powinniśmy natomiast podchodzić do zielonych pomidorów. Nie zawierają one tylu substancji odżywczych, co dojrzałe, mają natomiast znacznie więcej tomatyny, która jest szkodliwym alkaloidem. Uaktywnia się on zwłaszcza po skropieniu warzyw octem. Dlatego właśnie jedzenie znacznych ilości sałatki z zielonych pomidorów z sosem winegret może powodować migreny. Takich sensacji nie będą natomiast wywoływać przetwory z tych samych zielonych pomidorów. Tomatyna pod wpływem temperatury traci wszystkie swoje szkodliwe właściwości". ( źródło: http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz-_/pora-na-pomidora,1504_558.htm )
A to moja ulubiona wersja zielonych pomidorów : http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=120060&post=120060
Przy pomocy rodziny odtworzyłam przepis i są pyszne...:))) Jeszcze jeden słój mam z ubiegłego roku i trzymam na specjalną okazję.
W tym roku zrobię je także...i to bez względu na solaninę...:)))
Sałatkę z zielonych pomidorów też bardzo lubię...
Alidab, jak wynika z tego cytatu, co go zamieściłam powyżej, to zielone pomidory poddane wysokiej temperaturze tracą swoje szkodliwe właściwości. Możesz robić "słoiki" :-)
Glumando, nie pomoze "grube" obieranie zielonego ziemniaka, solanina jest juz w calym i trzeba kazdy taki z najmniejsza zielona plamka wyrzucic do smieci:) a jeszcze jedna ciekawostka, od chodowcow ziemniakow. Nigdy nie wyrzucac ziemniaki i ich liscie na kompost, bo mozna zarazic caly kompost chorobami;) Temat zielone pomidory przypomnial mi amerykanski film o smazonych pomidorach:)
Na tym filmie spłakałam się jak bóbr i obśmiałam, jak norka.
A ksiazka jeszcze chyba lepsza.
pamiecia robilo sie u mnie w domu. Pozdrawiam
Iga ;) a mozesz zalaczyc zaswiadczenie, ze wszyscy zyja :)) tak na wsielakij sluczaj ... no i ze Ci co juz im sie pomarlo nie zeszli z padolu ziemskiego na skutek zatrucia .... Zeby nie bylo watpliwosci - tak sobie ino zartuje :))) a pomidory zielone w formie chutney pozeram, ale chyba w ilosciach nie powodujacych powaznych skutkow.... bo miewam sie calkiem dobrze :)))) pozdrowka dla wsiech...
Kokliko, może głupio spytam- ale gdzie wstawiłaś?
Pozwole sobie odpowiedziec w imieniu Kokliko, moze mnie nie skopie :))) "Wstawilam" to w koklikowym jezyku znaczy, ze wlasnie wpisala przepis do swojej ksiazki, czyli kliknij na przepisy kokliko i poszukaj na liscie konfitury.
Dziękuję :)
Znalazłam, dodałam do ulubionych, teraz juz tylko czekam na zielone pomidory...
W starej książce kucharskiej znalazłem dwa przepisy na pastę śledziową czyli "śledziowe masło na śniadanie" i "masło śledziowe postne"
1. Masło śledziowe na śniadanie: 2-3 śledzie solone (4-6 płatów), 1łyżka masła ziele angielskie (wygodniej oczywiście z płatów bo nie trzeba tak długo moczyć ,ściągać skóry i filetować). Śledzie drobno siekamy i ucieramy z masłem na jednolitą masę ( blender), przyprawiamy do smaku utartym zielem angielskim. Poleciłbym korzenne płaty śledziowe (nie trzeba nawet przyprawiać).
2. Masło śledziowe postne: zamiast masła dobra bułka tarta(!!) i oliwa i oczywiście śledzie. reszta jak wyżej.
Dodaję jeszcze trochę zielonego - natka pietruszki i szczypiorek ale to już moja "obsesja"
Mam nadzieję że chociaż trochę pomogłem w poszukiwaniu smaków. Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję :)
Będę próbować...Tez lubię zielone...
A skad masz takie fajne stare przepisy?
Uwielbiam książki kucharskie a w szczególności te stare. Te, akurat znalazłem w " Kucharce Litewskiej" Wincenty z Żółtowskich Zawadzkiej
wydanej w 1987r. przez wydawnictwo Pojezierze wg. 14(!) wydania z roku 1938. Pierwsze wydanie Wilno 1854
Ja właśnie też lubię, ale nigdzie nie natrafiłam.
Podoba mi się atmosera, jaką przywołują te dzieła.
Na etykietkach "Kredensu" ( własna marka Almy) są czasem takie migawki zatrzymanego gdzies czasu. Czasem kupuje różne produkty Kredensu" po to, zeby wejść w posiadanie takiej etykietki.
( teraz jestem w podróży, to nie mam przy sobie, ale jak wrócę do domku to przepisze parę )
A własnie jestem w podrózy kolejny dzień, a nie znalazłąm żadnego nowego dobrego jedzenia... Musze się chyba bardziej postarać...
Całe szczęście że ciekawość nie pozwala rozsypać się w proch starym książkom i pojawiają się ciągle jakieś reprinty czy nowe wydania. Trzeba szukać i nie zniechęcać się!! Miłej podróży!
wróciłam i jak obiecałam, przepiszę etykietkę "Kredensu"
"przetwory z warzyw" ( była doczepiona do słoika kiszonej kapusty z grzybami lesnymi)
"Na początkuXX wieku mówiono w Krakowie, ze jesli królowa Bona ubrała polskie stoły w liscie sałaty i czerwone słońca pomidorów, to książe Hieronim Radziwiłł z podkrakowskich Balic uczynił smak hodowanych przez siebie warzyw iście genialnym.
To
Jeju sorry, namęczyłam się, wklepałam, a teraz nie mogę jakoś skopiować...
Jutro dokończę...
Bardzo przepraszam za chaos...
Ciekawy przepis, może wklep w swoje przepisy i podaj źródło. Inne zapewne też są warte zachodu?
Janku Drogi :)
To nie przepis, tylko etykietka "kredensu" (własna marka Almy) podałam żródło- właśnie to pisze tam u samej góry, skąd pochodzi opis
A teraz jeszcze raz - od początku :)
Etykietka "przetwory z warzyw" ( miałam ją na słoiku kapusty kiszonej z grzybami leśnymi)
Na początku XX wieku mówiono w krakowie, ze jeśli królowa Bona ubrała polskie stoły w liście sałaty i czerwone słońca pomidorów, to książe Hieronim Radziwiłł z podkrakowskich Balic uczynił smak hodowanych przez siebie warzyw iście genialnym.
To dzięki niemu na galicyjskich stołachpojawiały się- obok świeżych- w dużych ilosciach suszone, kiszone lub marynowane warzywa wzbogacające smak dań głownych o nowe barwy.
Kiszone ogórki w beczkach zatopionych w stawie, kiszone w całości głowy kapusty, marynowane cebulki, papryka. Wszystko za sprawą najepszych w ziemiach polskich znawców jarzyn świeżych i suszu- ogrodników wypozyczonych przez księcia Hieronima za kaucją od famili magnackich na Litwie i Rusi.
Radziwiłłowskie szklarnie zaopatrywały arystokratyczne i mieszczańskie kuchnie oraz eleganckie restauracje i kasyna oficerskie- najpierw jedynie w jarzyny w zestawie rosołowym i sałatowym, potem również w kapustę białą i włoską, marchewkę, różne rodzaje fasoli, maryowane papryki, pieczarki, buraczki tarte i te w occie z chrzanem i bez! Sławny radziwiłłowski chrzan! Nawet oszczędny w okazywaniu uczuć hrabia Adam Potocki zawołał w czasie obiadu w pałacu Pod Baranami: "To piekło nie chrzan" Była to pochwała najwyzsza. POtoccy słynęli w Europie ze szczególnie wybrednych podniebień.
W szklarniach księcia Radziwiłła zaopatrywał się też Pan Ferdynand Oleksy- dzierżawca hotelu Krakowskiego w Tarnowie, którego kuchnia najlepsze żury i barszcze zacnym gościom serwowała.
Mieszczańskie podniebienia zaszczycały zaś ogórki, które oferowały krakowskie przekupki z Kleparza, w aromatycznym koprze spod Ojcowa. Bladym świtem artyści krakowskiej Bohemy odwiedzali targowisko aby nabyć ten rarytas, który pomagał leczyć skutki suto zakrapianych nocy. Stali bywalcy po znajomosci dostawali na okolicznośc wodę spod ogórków w poczestunku. "
a co do przepisu- sama bym taką kapustę zrobiła,
Jeszcze nie próbowałam, sama jestem ciekawa, czy te podrzybki są kiszone? czy tez tak udekorowana jest tylko kapusta- tzn, czy kapusta jest ukiszona osobno, a warstwa suszonych ugotowanych podgrzybków jest dodana jako warstwa dekoracyjna-póżniej?