Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Opieszałość lekarzy.

  • Autor: donama Data: 2008-07-18 09:16:31

     Mój tato jest chory i to dość poważnie ,ma problemy z płucami ,pęcherzyki płucne pokrywają się wydzieliną i zamierają,czego efektem jest zmniejszanie wydolności płuc ,choroba nie uleczalna.Do tego jeszcze ma narośl na płucach ,pobrali wycinek i już od ponad miesiąca czekamy aż lekarz łaskawie odczyta wyniki.Mama dziennie do szpitala i nic,pielęgniarki mówią że czekać aż doktorka natchnie .Szlak mnie trafia na takie traktowanie pacjenta , przecież to nie jest jakieś tam przeziębienie .Nie mogę pomóc rodzicom bo mieszkam za daleko , i nie jestem upoważniona do udzielenia informacji o chorobie.Może złożyć skargę ,ale gdzie .Znając polskie realia będą odsyłać od jednego  do drugiego i potrwa to pół roku.Co musi zrobić zwykły człowiek żeby lekarz zajął się tym co powinien ,a może dać w łapę...a tata coraz bardziej nerwowy chociaż nie przyzna się do tego .

  • Autor: smakosia Data: 2008-07-18 10:48:25

    Rozumiem Twoje rozgoryczenie i troskę, ale będąc daleko od domu trudno będzie Ci pomóc rodzicom. Ja na Twoim miejscu "zaryzykowałabym" rozmowę z lekarzem przez telefon. Jesteś córką więc osobą z rodziny i chyba masz prawo dowiadywać się o zdrowie ojca (?).  Ja bym zadzwoniła i poprosiła lekarza o informację tłumacząc, że ten długi okres wyczekiwania na wynik bardzo Cię niepokoi, że jesteś zbyt daleko od domu a tato bardzo się stresuje, że prosisz o zrozumienie i, że liczysz, iż pan doktor udzieli Ci jakiejś informacji. Ewentualnie umówiłabym  się na rozmowę (tel.) jakby w danym momencie nic nie wiedział. Trzymam kciuki.

  • Autor: donama Data: 2008-07-18 11:49:34

    Niestety,pielęgniarki nie chcą podać telefonu , tylko można dzwonić na oddział do nich ,lekarz nie rozmawia z pacjentami chyba że jest umówiony na wizytę,takie mają zasady i nie robią żadnych odstępstw.Jedyna szansa to chyba pojechać osobiście i łapać doktorka.Mama będzie dzwonić tam koło południa ,zobaczymy co powiedzą.

  • Autor: magdalenka2205 Data: 2008-07-18 13:00:49

    wiem co to znaczy.moj tata zmarl 3 miesiace temu(mial bialaczke).dobrze znam ten bol.kiedys czekalam 5 godzin na izbie przyjec zanim pielegniarki przyniosly wyniki morfologii mojego taty(przywiozla go karetka z domu bo bardzo zle sie czul).czlowiek bez sil siedzacy na wozku blady gdzie wyzerala go tak okropna choroba(mial 58lat).niestety zeby mogli go przyjac na oddzial(ordynator)musialy byc wyniki a tak wlasnie sie spieszyli ze wszystkim.na izbie przyjec w malym pokoiku siedzialo 5 pan zajetych rozmowa zadna nic nie ruszylo.dopiero po 5 godzinach juz bylam na skraju wytrzymalosi i podeszlam do nich zapytac sie co jest grane.i poskutkowalo.wyslaly jakas mloda chyba nowo przyjeta pielegniarke(bo same tylka by nie ruszyly).tak to jest.radze probowac wszystkich sposobow zeby sie dowiedziec bo zycie ma sie jedno.a jak sie odpusci to nic sobie z tego nie beda robic.wiec moja droga jezeli mieszkasz daleko to DZWON DZWON I JESZCZE RAZ DZWON!!!!nawet na oddzial.

  • Autor: magdalenka2205 Data: 2008-07-18 13:03:10

    najlepiej to skombinuj czas (pierwsze dowiedz sie w ktore dni i godziny przyjmuje ten lekarz)i sama jedz.musi ci powiedziec nie ma innej opcji.

  • Autor: Mika K Data: 2008-07-18 19:09:53

    Ja niestety nie mogę powiedzieć nic dobrego o naszej służbie zdrowia.Masakra.Mam dwie przewlekle chore pociechy w domu i nauczyłam się jednego: trzeba być upierdliwym i stanowczym bo inaczej nic nie załatwisz.

Przejdź do pełnej wersji serwisu