witam... właśnie mam w ogródku duuużo żółtych śliwek , no i mam pytanie czy zamiast sliwek węgierskich (bo nie mam) można z żółtych śliwek zrobić czekodżem? Bardzo proszę o pomoc i dziękuję wszystkim za odpowiedz
Użytkownik kinga_maria_zyta napisał w wiadomości: > witam...właśnie mam w ogródku duuużo żółtych śliwek , no i mam pytanie czy > zamiast sliwek węgierskich (bo nie mam) można z żółtych śliwek zrobić > czekodżem? Bardzo proszę o pomoc i dziękuję wszystkim za odpowiedz
Zółte ale jakie, kolor to za mało. Są kształtem podobne do węgierek tylko mniejsze (nazwy nie pamietam) Nie za bardzo nadają się na przetwory (wg mnie! oczywiście) ale jeśli już robiłaś z nich dżem, to raczej możesz zaryzykować. Czekoladotwórczy dodatek nie powinien mieć wówczas wpływu na dżem i nieco zmienionym składzie.
te śliwki , które mam to nie są mirabelki , są nieco duże ( tak około na oko 5 cm dł), nawet nazwy nie znam :-(( W razie czego, będę musiała kupić węgierki i zrobie czekodżem , no a jesienią kupię sobie do ogródka drzewko do sadzenia (śliwki węgierskie)... Dziękuję za pomooc :-) wszystkim.
Kinga, robiłam na tzw. oko. Usuwałam pestki /z nie do końca dojrzałych pestka odchodzi dobrze/, wrzucałam do rondla, na dno odrobinę wody i pod przykryciem podgrzewałam, a kiedy się już rozciapały, dodawałam cukru do smaku i dalej smażyłam jeszcze trochę. Potem gorące /wrzące/ do słoika, zakręłam, odwracałam i już Tylko jak już wkładam do słoików to rondel cały czas stoi na maciupkim gazie. W ten sposób regulując ilość cukru, zrobiłam słodki i kwaśny, taki specjalny do ciast, Dla pewności można też słoiki zapasteryzować, ale mi się często nie chce i wszystko co przygotowywane jest na gorąco zamykam w ten sposób, czyli bez pasteryzacji dodatkowo.
Forum
Najnowsze przepisy
Ostatnie artykuły
Najnowsze galerie
Najnowsze filmy
Ostatnio na forum
Ostatnie komentarze
Tagi
witam...
właśnie mam w ogródku duuużo żółtych śliwek , no i mam pytanie czy zamiast sliwek węgierskich (bo nie mam) można z żółtych śliwek zrobić czekodżem? Bardzo proszę o pomoc i dziękuję wszystkim za odpowiedz
Użytkownik kinga_maria_zyta napisał w wiadomości:
> witam...właśnie mam w ogródku duuużo żółtych śliwek , no i mam pytanie czy
> zamiast sliwek węgierskich (bo nie mam) można z żółtych śliwek zrobić
> czekodżem? Bardzo proszę o pomoc i dziękuję wszystkim za odpowiedz
Zółte ale jakie, kolor to za mało. Są kształtem podobne do węgierek tylko mniejsze (nazwy nie pamietam) Nie za bardzo nadają się na przetwory (wg mnie! oczywiście) ale jeśli już robiłaś z nich dżem, to raczej możesz zaryzykować. Czekoladotwórczy dodatek nie powinien mieć wówczas wpływu na dżem i nieco zmienionym składzie.
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
> jeśli to małe mirabelki, to dzemik jest dobry ale bardzo pracochłonny.
Właśnie te śliwki miałem na myśli.Pisząc wyżej w swoim poście ( bo nie mam) przez chochlika popełniłem błąd. Winno być ( bo nazwy nie pamiętam)
Śliwki żółte... ale takich śliwek jest dużo... są też żółte śliwki Uleny....które dobre są na kompoty... i do zjedzenia
te śliwki , które mam to nie są mirabelki , są nieco duże ( tak około na oko 5 cm dł), nawet nazwy nie znam :-((
W razie czego, będę musiała kupić węgierki i zrobie czekodżem ,
no a jesienią kupię sobie do ogródka drzewko do sadzenia (śliwki węgierskie)...
Dziękuję za pomooc :-) wszystkim.
w zasadzie poza mirabelkami żadne żółte śliwki nie nadają się na dżemy.
o nie, kiedyś miałam zatrzęsienie białych śliw /renkloda/ i robiłam dżem - wyszedł bardzo dobry
Użytkownik alman napisał w wiadomości:
> o nie, kiedyś miałam zatrzęsienie białych śliw /renkloda/ i robiłam dżem
> - wyszedł bardzo dobry
witam
Alman, a co to za dżem i jakie składniki mają byc ? ,jesli mozna spytać :-))
Kinga, robiłam na tzw. oko. Usuwałam pestki /z nie do końca dojrzałych pestka odchodzi dobrze/, wrzucałam do rondla, na dno odrobinę wody i pod przykryciem podgrzewałam, a kiedy się już rozciapały, dodawałam cukru do smaku i dalej smażyłam jeszcze trochę. Potem gorące /wrzące/ do słoika, zakręłam, odwracałam i już Tylko jak już wkładam do słoików to rondel cały czas stoi na maciupkim gazie. W ten sposób regulując ilość cukru, zrobiłam słodki i kwaśny, taki specjalny do ciast, Dla pewności można też słoiki zapasteryzować, ale mi się często nie chce i wszystko co przygotowywane jest na gorąco zamykam w ten sposób, czyli bez pasteryzacji dodatkowo.
Beatko, mam krańcowo odmienne zdanie. To z mirabelkami jest za dużo zachodu.
Janeczku, tu odniosłam sie tylko do koloru sliwek i ewentualnego smaku dżemiku. O tym,ze mirabelki sa za bardzo pacochłonne na dzem pisałam wyżej :)