Kupilam raid night and day - i o ile doskonale działa na komary, jest bezzapachowy (poprzednie wersje wywoływały u mnie kaszel po kilku minutach) to muchy sobie z niego nic nie robią, służy im jako miejsce spacerowe. Uzbrojona w packę dokonywałam codziennie rzezi. A one i tak przylatywały.
Już nawet kupiłam okropne wisiadła. Brzydkie, ale skuteczne.
Ale też wczoraj kupiłam naklejki na szybę. I chyba działają, choć zasad i sposobu użytkowania nie rozumiem. Instrukcja jest bardzo niejasna. Nakleiłam mojego diznozaura klejącym do góry (choć nie jest to napisane wprost) - bo wynikałoby z tego co przeczytałam, że muchy mają to jeść- co prawda przerażała mnie wizja kawałka folii na oknie z przyklejonymi muchami - ale czego się nie robi dla spokojnego snu w dni wolne. I jak juz skonsumują całą zawartość to trzeba przykelić nowy obrazek. tyle, że w tej chwili nie ma kto tego konsumować, bo wszystkie zniknęły. Czyżby ta substancja była dla nich tak okropna, że już sam zapach zmusza je do rejterady?
Ja też mam w domu problem z muchami i ze względu na roczne dziecko w domu boje się kupować takich preparatów - aby nie zaszkodziły mu. A że mieszkam na wsi to robactwo jest tu naprawde dokuczliwe, szczególnie podczas tych upałów. Mam pytanie do Ciebie, ekkore, czy te naklejki mogą być używane w pobliżu małych dzieci i ile one kosztują.
Na opakowaniu jest napisane, że te naklejki są bezpieczne dla dzieci. Nakleić je trzeba u góry okna- tak aby dziecko nie mogło ściągnąć i ewentualnie zjeść (polizać) trutkę - wtedy jest szkodliwe. Cena za dwie naklejki (opakowanie) - 5,30 zł
Moze to glupie pytanie, ale czy w Polsce nie ma siatek do okien? takich o standartowych wymiarach, kupujesz, wkladasz w okno i problem z glowy. Tutaj w nowszych budynkach takie siatki sa na osobnej szynie na stale w oknach, w starszych budynkach poniewaz tego nie robiono lata temu to wlasnie mozna kupic siatki, sa one na takich rozsuwanych ramach, ze mozna je przystosowac teoretycznie do kazdego wymiaru okna. Wyobrazam sobie co to znaczy spanie z chmara bzykaczy latajacych po mieszkaniu i lazacych po calym czlowieku, bo kiedys wpadla mi jedna mucha (widocznie jak ktos wchodzil, czy wychodzil z tarasu) myslalam, ze oszaleje, bo tez jestem uczulona na bzyczenie no i robactwo wszelkiego gatunku wrecz uwielbia mnie pasjami, w zwiazku z czym ta natretna zmora lazila po mnie, az ja wreszcie upolowalam recznikiem :))
Użytkownik luckystar napisał w wiadomości: > Moze to glupie pytanie, ale czy w Polsce nie ma siatek do okien? takich o
Są, a pewnie, że są. I jak się domyslasz przeslicznie wyglądają w każdym oknie Ja z kolei dostaję wścieklicy z powodu inwazji os. Jedna mnie nawet użarła, skutecznie obalając mit, że jeśli osy się nie drazni i nie przygniecie po tym, jak usiądzie na ciele, to nie ugryzie. Akurat, usiadła mi na ręku i od razu użarła, ot co! Że nie wspomnę o przyjemności spożywania czegokolwiek z w takim pospiechu, że grozi natychmiastowym udławieniem. Chodzi oczywiście o to, aby osy nie zorientowały się, że jest coś do zeżarcia. Do słodkiego podlatują mniej więcej po 5 sekundach, do teoretycznie niesłodkiego, np fasolki szparagowej po jakichś 20 sekundach. Ech... W ubiegły weekend nie dało się siedzieć na dworze bez rakietki albo odpowiednio złożonej gazety do odganiania tych bzykających pasiastych paskud Wrrr wrrr!!
U mnie w niedzielę osy przylatywały na... gołąbki. Dużo ich było. ja wiem, że moja mama robi pyszne gołąbki, ale karmić pasiaste co to to nie. Owoców żadnych poza lodówka nie było, przetworów też nie robiłam.
Nie wiem dlaczego uwazasz, ze wygladaja "przeslicznie" ?? powiem szczerze, ze musialabys sie naprawde mocno przygladac i to z bliska zeby zauwazyc w moich oknach siatki sa na cienkiej metalowej ramce w osobnej szynie i z tak cienkiego drutu, ze naprawde ich nie widac. No chyba, ze ktos ich nigdy nie myje .... to juz inna sprawa :) Z drugiej strony wole siatki niz latanie z lapka czy tez naklejki. Ale moze ja jestem sfiksowana :))) Cale lato wiekszosc posilkow spozywamy na tarasie i tez kupilam takie specjalne siatkowe "namioty" ktorymi przykrywam talerze z zarelkiem do serwowania a juz wlasny talerz to niech sobie kazdy o niego wlaczy. Ale przyznam, ze nie jest tak zle, bo do tych talerzy chyba dlatego, ze jest tam ciagla akcja jakos nie leca ;))))
W tym roku zakupiłam moskitiery i powiem szczerze, że nie wiem jak ja mogłam wcześniej bez nich żyć! Wszystkie okna otwarte - a w domu zero owadów. Też mieszkam z rodzicami, więc chcąc mieć święty spokój z bzykami - zainwestowałam w moskitiery w całym domu.
I rzeczywiście są niewidoczne w oknach? Te, które miałam "przyjemność" zaobserwować w oknach sąsiadów były szarymi siatkami na szarej ramie - coś paskudnego, brrr... Niestety mnie i moskitiery nie pomogą - komary, muchy i osy doskwierają przede wszystkim na Kaszubach, gdzie przebywamy na otwartym terenie
Profesjonalne moskitiery ( nie mylić z siatkami z supermarketu ) - są w dwóch kolorach: czarne i jasno-szare. Czarne może faktycznie nie wyglądają fajnie, ale ja mam jasno-szare i kto nie wie, to ich nie widzi na oknie. Ja jestem zadowolona, są na magnesie, więc można szybko zdejmować w razie potrzeby.
Ja mam moskitiery na taśmach klejących z rzepem taki delikatny biały tiul. Jak są brudne to je piorę. Naprawdę trzeba się przyjrzeć, żeby zauważyć je z zewnątrz, od środka też niewidoczne. A śpię przy owartym na oścież oknie, co było niemożliwe wcześniej, gdyż mam mnóstwo zieleni za oknem, a osiedlowy śmietnik z drugiej strony budynku. Żeby nie ten ujadający pies... Na to siatek nie ma.
hahahaha "moskitiery" .... widze, ze glowny problem polega na tym, ze ja nie wiem jak sie pewne rzeczy nazywaja po polsku :))) Uwazam, ze to wspanialy wynalazek, bo domyslam sie, ze te moskitiery to wlasnie to co ja mam w oknach :))) Pamietam co prawda jak jeszcze za czasow mojego dziecinstwa (ok 40 lat temu) moj ojciec sam stworzyl jakies siatki do okien, bo nie dalo sie zyc latem i te faktycznie byly paskudne, bo byla to siatka z wtedy wydawalo mi sie cienkich drucikow, ale naciagnieta na drewniana rame i na chama przybita do tejze ramy. Mimo wszystko mielismy te paskudztwa w oknach przez cale lato, bo jakos cala rodzina bardziej cenila sobie wygode niz urokliwosc okna ;))
Ja dwa lata temu zamontowałam w oknach siatki i też nie wiem jak mogłam bez nich wcześniej żyć !!!! Skończyły się walki z latającymi i mam SPOKÓJ. Okna otwarte całą dobę i nic nie wlatuje do mieszkania.Owoce na stole leżą i nic nie przylatuje.Polecam wszystkim. Siatki zamówiłam w fabryce w której były robione okna.Przyznam się szczerze że na ten pomysł wpadłam po paru latach od zamontowania okien i nadziwić się nie mogę że miałam takie zaćmienie umysłowe.Tam gdzie zamawiałam siatki, do wyboru były dwa kolory: biały i brązowy. Mam białe ramy ale wzięłam siatki z brązową ramką bo tak mi się podobało i dalej mi się podoba.Estetycznie i kontrastowo wyglądają.Super! Szczerze polecam wszystkim. Niedawno koleżanka postawiła dom wśród lasów, łąk i pól i we wszystkich oknach i drzwiach też wstawiła siatki. I też ma spokój. Na urlopie, jeżeli mieszkam w budynku bez siateczki,w okna przyklejam siatkę kupioną w pasmanterii i później można zabrać lub zostawić dla innych urlopowiczów. Koszt niewielki a jaki spokój .
Ja też mam problem z muchami, pewnie jak większość z nas, i myślałam że wypróbowałam już wszystkie sposoby ale przyznam że nie wiedziałam o naklejkach. Mam pytanie: czy te naklejki nie brudzą szyb i czy łatwo je potem zdjąć?
Nie brudzą. I łatwo je zdjąć - przynajmniej w pierwszy dzień (próbowałam zaraz po naklejeniu). Tak naprawdę to nie jest naklejka (ciekawe skąd nazwa) - klejąca strona jest do góry i ona jest trutką, do okna przykłada się gładką folię. To co ja mam nazywa się Expel - naklejka na muchy.
A u mnie jak już wpadnie jakaś mucha czy osa, a zdarza się to naprawdę rzadko - może to 'urok' czwartego piętra, to mój osobisty mąż woła: Aga wygoń ją! I wyganiam, bo on od razu by ją , bez względu na to czy to ściana czy okno, a ślady egzekucji muszę usuwac ja. Pozdrowionka!!!
I nic innego nam nie zostaje jak tzw "lato w miescie", ja po raz pierwszy od ...dziesci lat", slodki Boze, ani pol muszki, a osy tylko na poczatku czerwca. A na drodze nawet i ostatnie gamonie poprowadza auto. Coz to za idiotyzm pchac sie nad Narew i dawac sie tym muszkom, komarom i jeszcze innym. Na dodatek z piec tysiecy kilometrow po to zeby zaznac
Mnie to wcisnęła pani na dworcu autobusowym w Ciechanowie - tam jest taka mała drogeria. Generalnie chciałam kupić obrzydliwe zwisy, a pani miała coś lepszego (jak sama powiedziała). Pomyślałam, że w sumie nawet gdyby miało nie działać to od pieciu złotych nie zbiednieję.
Sądzę, że należałoby poszukać po drogeriach, raczej tych mniejszych. Hipermarketów nie podejrzewam o sprzedaż - oni nastawieni są na raidy, brosy itp.
Ja kupiłam w postaci pomarańczowej rybki . Są w każdym hipermarkecie na dziale chemicznym obok wszelkiego rodzaju "pryskaczy" na owady lepów na mole itp.
Lepić się nie lepią ale znalazłam kilka , u których nastąpił nagły zgon w zupełnie innej części pomieszczenia niż wisi rybka... wnioskuję ,że czegoś skosztowały:) A jeśli chodzi o gustowny lep to u mnie stoi na parapecie /bo zwija się go w rulon/ i tylko ja się do niego przykleiłam już ze dwa razy podlewając kwiatki... A mocny skubany!!!
U mnie w domu żadna mucha nie ma szansy sobie spokojnie polatać. Jak tylko jakaś wpadnie, to mój kot zamienia się w bezwzględnego łowcę, tak długo skacze, biega, aż nieszczęsną dopadnie i ukatrupi. Ja jedynie zbieram szczątki. Gorzej jest gdy jest sezon na chrabąszcze, wtedy kotka poluje na nie na balkonie i wnosi do domu, obwieszczając swój sukces miałczeniem.
Tak jak obiecalam wyzej wstawiam zdjecia Tak to wyglada z bliska i jest na takiej ramce zainstalowane od wewnatrz. Wybralam celowo okno w korytarzu glownym, bo nie sadze zeby ta akurat siatka byla kiedykolwiek myta (jakos znajac moich gospodarzy nie mam takich podejrzen) a dom ma chyba 11-12 lat wiec niech Wam wyobraznia sama podpowie... zdjecie jest tez robione z bliska zeby pokazac szczegoly. Tutaj wydac wyraznie jak to dziala te duze klamki to blokada okna a te malutkie obok to klameczki blokujace siatke. Mialam troche problem ze zrobieniem zdjecia okna jak to wyglada tak normalnie i wkoncu wybor padl na moje drzwi balkonowe oczywiscie po prawiej stronie jest siatka czy tam moskitiera ;) jak ja zwal tak ja zwal, ale wazne ze dziala :))) Jezeli komus przeszkadza cos takiego ..... no coz z tak wysokim poczuciem estetyki nie bede dyskutowac. Ja osobiscie kiedys wyszlam na balkon razem z siatka bo nie zauwazylam ..... dobrze, ze wyskoczyla z szyny z cala rama i nie bylo uszkodzen w postaci dziur ... Nie wyobrazam sobie zycia bez tych wlasnie drobnych udoskonalen ....
Narzekacie na muchy i inne owady, a nie idzie wymyślić jakiegoś dania z nich? Jak się zorientują, że są daniem to może nie będą przylatywać? Wszelkie przetwory robię na działce, wewnątrz mam zawieszoną lampę owadobójczą. Przez noc wszelkie latające diabelstwo włazi do lampy gdzie zabija je napięcie i nic mi tam nie lata.
A tam muchy, ja mam problem z pajakami i skorkami, oh brzydactwo. Przeciskaja sie pod moskitierami ,a moj kot to tylko siedzi i patrzy sie jak takie brzydactwo zaiwania po dywanie, mnie to wszystko zaraz zaczyna swedziec na widok skorka. Pryskam zewnatrz okien, osobno na pajaki i Raidem na skorki. Pomaga, ale na krotko.
Z tym co piszesz,a ja nawet nie wymawiam bo mam fobię ,też sobie poradziłam ponieważ te ramki z drucianą siatką są wpasowane na sztywno w ramę okienną i te co napisałaś nie mają szans !!! Niczym nie pryskam, nic nie wdycham przy okazji i wietrzę się całą dobę.Obserwuję czasem,szczególnie wieczorem przy zapalonym świetle, jak usiłują się dostać do mieszkania i jestem zachwycona siatkami. Spróbuj-będziesz miała spokój na długo !!! POzdrawiam
Mamy rozsuwana w drzwiach balkonowych, i ta nie jest zbyt szczelna.....coz, moj piekny gania z pantoflem, bo ja jakos nie moge szkody wyrzadzic bleeeeeeee
Też mam siatki w oknach i nie wyobrażam sobie ich nie mieć, ale jeśli potrzebuję uchylić drzwi balkonowe (gdzie siatki brak), to pomocna stała się i zdała egzamin zwykła płytka na mrówki (bodajże GLOBAL), których w zeszłym roku, trochę wchodziło nam z podwórka. Jak się okazało, skutecznie chroniła także przed innymi latającymi intruzami. Wczoraj natomiast uruchomiłam na trochę wtyczkę na komary i nie widziałam żadnej muchy ;o)
Moja Gómbałka to samo- łapie muchy i ćmy (te uwielbia), obślinia, co by za szybko nie wiały, popycha łapą, a jak już są zużyte- pożera. Niestety małe owocówki (których mam pełno z racji żółwia karmionego warzywami) ma w głębokim poważaniu, bo z tego ani zabawy ani pożywienia.
Cos w ostatnim tygodniu pojawilo mi sie wiecej much.Mam dzis wolne,musze przejrzec wszystkie katy,czy aby moje kotki nie przyniosly do domu jakiegos ''skarbu'',ktory zalega i zwabia muszyska.Poki co,nakleilam na okna paski ''niby'' majace dzialac na nie odstraszajaco i trujaco.Smiem sadzic,ze dzialaja tylko na te,ktore potrafia czytac (na pasku jest napis),a ze pewnie jest przewaga analfabetek,to reszta fruwa sobie w najlepsze.
Kupilam raid night and day - i o ile doskonale działa na komary, jest bezzapachowy (poprzednie wersje wywoływały u mnie kaszel po kilku minutach) to muchy sobie z niego nic nie robią, służy im jako miejsce spacerowe.
Uzbrojona w packę dokonywałam codziennie rzezi. A one i tak przylatywały.
Już nawet kupiłam okropne wisiadła. Brzydkie, ale skuteczne.
Ale też wczoraj kupiłam naklejki na szybę. I chyba działają, choć zasad i sposobu użytkowania nie rozumiem. Instrukcja jest bardzo niejasna. Nakleiłam mojego diznozaura klejącym do góry (choć nie jest to napisane wprost) - bo wynikałoby z tego co przeczytałam, że muchy mają to jeść- co prawda przerażała mnie wizja kawałka folii na oknie z przyklejonymi muchami - ale czego się nie robi dla spokojnego snu w dni wolne. I jak juz skonsumują całą zawartość to trzeba przykelić nowy obrazek. tyle, że w tej chwili nie ma kto tego konsumować, bo wszystkie zniknęły. Czyżby ta substancja była dla nich tak okropna, że już sam zapach zmusza je do rejterady?
Może znacie zasadę działania tych naklejek?
Ja też mam w domu problem z muchami i ze względu na roczne dziecko w domu boje się kupować takich preparatów - aby nie zaszkodziły mu. A że mieszkam na wsi to robactwo jest tu naprawde dokuczliwe, szczególnie podczas tych upałów. Mam pytanie do Ciebie, ekkore, czy te naklejki mogą być używane w pobliżu małych dzieci i ile one kosztują.
Wyczytałam przed chwilą w internecie, że muchy odstrasza zapach paproci i lawenda. Ciekawe czy to działa?
Potwierdzam, sprawdzone. Muchy nie lubią też niebieskiego koloru.
ja mam w domu paprotki i są one chyba ulubionym miejscem posiedzenień much.... ach, ten lata czar... :-/
Na opakowaniu jest napisane, że te naklejki są bezpieczne dla dzieci. Nakleić je trzeba u góry okna- tak aby dziecko nie mogło ściągnąć i ewentualnie zjeść (polizać) trutkę - wtedy jest szkodliwe. Cena za dwie naklejki (opakowanie) - 5,30 zł
Moze to glupie pytanie, ale czy w Polsce nie ma siatek do okien? takich o standartowych wymiarach, kupujesz, wkladasz w okno i problem z glowy. Tutaj w nowszych budynkach takie siatki sa na osobnej szynie na stale w oknach, w starszych budynkach poniewaz tego nie robiono lata temu to wlasnie mozna kupic siatki, sa one na takich rozsuwanych ramach, ze mozna je przystosowac teoretycznie do kazdego wymiaru okna.
Wyobrazam sobie co to znaczy spanie z chmara bzykaczy latajacych po mieszkaniu i lazacych po calym czlowieku, bo kiedys wpadla mi jedna mucha (widocznie jak ktos wchodzil, czy wychodzil z tarasu) myslalam, ze oszaleje, bo tez jestem uczulona na bzyczenie no i robactwo wszelkiego gatunku wrecz uwielbia mnie pasjami, w zwiazku z czym ta natretna zmora lazila po mnie, az ja wreszcie upolowalam recznikiem :))
U mnie jest taki problem że mieszkamy z tesciami w jednym domu: my na górze a oni na dole. Siatki nic mi nie dają gdy muchy z parteru wlatują...
Użytkownik luckystar napisał w wiadomości:
> Moze to glupie pytanie, ale czy w Polsce nie ma siatek do okien? takich o
Są, a pewnie, że są. I jak się domyslasz przeslicznie wyglądają w każdym oknie
Ja z kolei dostaję wścieklicy z powodu inwazji os. Jedna mnie nawet użarła, skutecznie obalając mit, że jeśli osy się nie drazni i nie przygniecie po tym, jak usiądzie na ciele, to nie ugryzie. Akurat, usiadła mi na ręku i od razu użarła, ot co!
Że nie wspomnę o przyjemności spożywania czegokolwiek z w takim pospiechu, że grozi natychmiastowym udławieniem. Chodzi oczywiście o to, aby osy nie zorientowały się, że jest coś do zeżarcia. Do słodkiego podlatują mniej więcej po 5 sekundach, do teoretycznie niesłodkiego, np fasolki szparagowej po jakichś 20 sekundach. Ech...
W ubiegły weekend nie dało się siedzieć na dworze bez rakietki albo odpowiednio złożonej gazety do odganiania tych bzykających pasiastych paskud
Wrrr wrrr!!
U mnie w niedzielę osy przylatywały na... gołąbki. Dużo ich było. ja wiem, że moja mama robi pyszne gołąbki, ale karmić pasiaste co to to nie. Owoców żadnych poza lodówka nie było, przetworów też nie robiłam.
Nie wiem dlaczego uwazasz, ze wygladaja "przeslicznie" ?? powiem szczerze, ze musialabys sie naprawde mocno przygladac i to z bliska zeby zauwazyc w moich oknach siatki sa na cienkiej metalowej ramce w osobnej szynie i z tak cienkiego drutu, ze naprawde ich nie widac. No chyba, ze ktos ich nigdy nie myje .... to juz inna sprawa :) Z drugiej strony wole siatki niz latanie z lapka czy tez naklejki. Ale moze ja jestem sfiksowana :))) Cale lato wiekszosc posilkow spozywamy na tarasie i tez kupilam takie specjalne siatkowe "namioty" ktorymi przykrywam talerze z zarelkiem do serwowania a juz wlasny talerz to niech sobie kazdy o niego wlaczy. Ale przyznam, ze nie jest tak zle, bo do tych talerzy chyba dlatego, ze jest tam ciagla akcja jakos nie leca ;))))
W tym roku zakupiłam moskitiery i powiem szczerze, że nie wiem jak ja mogłam wcześniej bez nich żyć! Wszystkie okna otwarte - a w domu zero owadów.
Też mieszkam z rodzicami, więc chcąc mieć święty spokój z bzykami - zainwestowałam w moskitiery w całym domu.
I rzeczywiście są niewidoczne w oknach? Te, które miałam "przyjemność" zaobserwować w oknach sąsiadów były szarymi siatkami na szarej ramie - coś paskudnego, brrr...
Niestety mnie i moskitiery nie pomogą - komary, muchy i osy doskwierają przede wszystkim na Kaszubach, gdzie przebywamy na otwartym terenie
Dzis juz nie mam czasu ale jutro zrobie zdjecie moich okien to sama zobaczysz :)
Profesjonalne moskitiery ( nie mylić z siatkami z supermarketu ) - są w dwóch kolorach: czarne i jasno-szare. Czarne może faktycznie nie wyglądają fajnie, ale ja mam jasno-szare i kto nie wie, to ich nie widzi na oknie. Ja jestem zadowolona, są na magnesie, więc można szybko zdejmować w razie potrzeby.
Ja mam moskitiery na taśmach klejących z rzepem taki delikatny biały tiul. Jak są brudne to je piorę. Naprawdę trzeba się przyjrzeć, żeby zauważyć je z zewnątrz, od środka też niewidoczne. A śpię przy owartym na oścież oknie, co było niemożliwe wcześniej, gdyż mam mnóstwo zieleni za oknem, a osiedlowy śmietnik z drugiej strony budynku. Żeby nie ten ujadający pies... Na to siatek nie ma.
hahahaha "moskitiery" .... widze, ze glowny problem polega na tym, ze ja nie wiem jak sie pewne rzeczy nazywaja po polsku :)))
Uwazam, ze to wspanialy wynalazek, bo domyslam sie, ze te moskitiery to wlasnie to co ja mam w oknach :)))
Pamietam co prawda jak jeszcze za czasow mojego dziecinstwa (ok 40 lat temu) moj ojciec sam stworzyl jakies siatki do okien, bo nie dalo sie zyc latem i te faktycznie byly paskudne, bo byla to siatka z wtedy wydawalo mi sie cienkich drucikow, ale naciagnieta na drewniana rame i na chama przybita do tejze ramy. Mimo wszystko mielismy te paskudztwa w oknach przez cale lato, bo jakos cala rodzina bardziej cenila sobie wygode niz urokliwosc okna ;))
Ja dwa lata temu zamontowałam w oknach siatki i też nie wiem jak mogłam bez nich wcześniej żyć !!!! Skończyły się walki z latającymi i mam SPOKÓJ. Okna otwarte całą dobę i nic nie wlatuje do mieszkania.Owoce na stole leżą i nic nie przylatuje.Polecam wszystkim.
Siatki zamówiłam w fabryce w której były robione okna.Przyznam się szczerze że na ten pomysł wpadłam po paru latach od zamontowania okien i nadziwić się nie mogę że miałam takie zaćmienie umysłowe.Tam gdzie zamawiałam siatki, do wyboru były dwa kolory: biały i brązowy.
Mam białe ramy ale wzięłam siatki z brązową ramką bo tak mi się podobało i dalej mi się podoba.Estetycznie i kontrastowo wyglądają.Super!
Szczerze polecam wszystkim. Niedawno koleżanka postawiła dom wśród lasów, łąk i pól i we wszystkich oknach i drzwiach też wstawiła siatki.
I też ma spokój.
Na urlopie, jeżeli mieszkam w budynku bez siateczki,w okna przyklejam siatkę kupioną w pasmanterii i później można zabrać lub zostawić dla innych urlopowiczów. Koszt niewielki a jaki spokój .
Ja też mam problem z muchami, pewnie jak większość z nas, i myślałam że wypróbowałam już wszystkie sposoby ale przyznam że nie wiedziałam o naklejkach. Mam pytanie: czy te naklejki nie brudzą szyb i czy łatwo je potem zdjąć?
Nie brudzą. I łatwo je zdjąć - przynajmniej w pierwszy dzień (próbowałam zaraz po naklejeniu). Tak naprawdę to nie jest naklejka (ciekawe skąd nazwa) - klejąca strona jest do góry i ona jest trutką, do okna przykłada się gładką folię.
To co ja mam nazywa się Expel - naklejka na muchy.
A u mnie jak już wpadnie jakaś mucha czy osa, a zdarza się to naprawdę rzadko - może to 'urok' czwartego piętra, to mój osobisty mąż woła: Aga wygoń ją! I wyganiam, bo on od razu by ją , bez względu na to czy to ściana czy okno, a ślady egzekucji muszę usuwac ja.
Pozdrowionka!!!
Gdzie ten Expel można nabyć ?
I nic innego nam nie zostaje jak tzw "lato w miescie", ja po raz pierwszy od ...dziesci lat", slodki Boze, ani pol muszki, a osy tylko na poczatku czerwca. A na drodze nawet i ostatnie gamonie poprowadza auto. Coz to za idiotyzm pchac sie nad Narew i dawac sie tym muszkom, komarom i jeszcze innym. Na dodatek z piec tysiecy kilometrow po to zeby zaznac
Mnie to wcisnęła pani na dworcu autobusowym w Ciechanowie - tam jest taka mała drogeria. Generalnie chciałam kupić obrzydliwe zwisy, a pani miała coś lepszego (jak sama powiedziała). Pomyślałam, że w sumie nawet gdyby miało nie działać to od pieciu złotych nie zbiednieję.
Sądzę, że należałoby poszukać po drogeriach, raczej tych mniejszych. Hipermarketów nie podejrzewam o sprzedaż - oni nastawieni są na raidy, brosy itp.
Ja kupiłam w postaci pomarańczowej rybki . Są w każdym hipermarkecie na dziale chemicznym obok wszelkiego rodzaju "pryskaczy" na owady lepów na mole itp.
Ale lepią się do tego muchy? U mnie nie ma ani jednej na naklejce -jedynie ilość w domu zmalała. Na jakiej zasadzie ta naklejka działa?
Ale wiszą też dwa "malownicze" zwisy i muchy się do nich nie kleją - mutanty jakieś czy cuś?
Lepić się nie lepią ale znalazłam kilka , u których nastąpił nagły zgon w zupełnie innej części pomieszczenia niż wisi rybka... wnioskuję ,że czegoś skosztowały:) A jeśli chodzi o gustowny lep to u mnie stoi na parapecie /bo zwija się go w rulon/ i tylko ja się do niego przykleiłam już ze dwa razy podlewając kwiatki... A mocny skubany!!!
U mnie w domu żadna mucha nie ma szansy sobie spokojnie polatać.
Jak tylko jakaś wpadnie, to mój kot zamienia się w bezwzględnego łowcę, tak długo skacze, biega, aż nieszczęsną dopadnie i ukatrupi.
Ja jedynie zbieram szczątki.
Gorzej jest gdy jest sezon na chrabąszcze, wtedy kotka poluje na nie na balkonie i wnosi do domu, obwieszczając swój sukces miałczeniem.
Nasz pierwszy chomik był zwierzęciem łownym (jakby nie było to zwierz mięsożerny) - w domu nie było ani jednej muchy. Dwa następne już nie
Tak jak obiecalam wyzej wstawiam zdjecia Tak to wyglada z bliska i jest na takiej ramce zainstalowane od wewnatrz. Wybralam celowo okno w korytarzu glownym, bo nie sadze zeby ta akurat siatka byla kiedykolwiek myta (jakos znajac moich gospodarzy nie mam takich podejrzen) a dom ma chyba 11-12 lat wiec niech Wam wyobraznia sama podpowie... zdjecie jest tez robione z bliska zeby pokazac szczegoly. Tutaj wydac wyraznie jak to dziala te duze klamki to blokada okna a te malutkie obok to klameczki blokujace siatke. Mialam troche problem ze zrobieniem zdjecia okna jak to wyglada tak normalnie i wkoncu wybor padl na moje drzwi balkonowe oczywiscie po prawiej stronie jest siatka czy tam moskitiera ;) jak ja zwal tak ja zwal, ale wazne ze dziala :))) Jezeli komus przeszkadza cos takiego ..... no coz z tak wysokim poczuciem estetyki nie bede dyskutowac.
Ja osobiscie kiedys wyszlam na balkon razem z siatka bo nie zauwazylam ..... dobrze, ze wyskoczyla z szyny z cala rama i nie bylo uszkodzen w postaci dziur ... Nie wyobrazam sobie zycia bez tych wlasnie drobnych udoskonalen ....
No faktycznie, gdybyś nie napisała wcześniej, że na jednym z okin jest siatka, nie zorientowałabym się
Narzekacie na muchy i inne owady, a nie idzie wymyślić jakiegoś dania z nich? Jak się zorientują, że są daniem to może nie będą przylatywać? Wszelkie przetwory robię na działce, wewnątrz mam zawieszoną lampę owadobójczą. Przez noc wszelkie latające diabelstwo włazi do lampy gdzie zabija je napięcie i nic mi tam nie lata.
...aaaaaaaaaaaaa gdzie Ci lata?
Ej...pewnie jeszcze nie lata...(nie mylić z "dynda" )
Bahus
A tam muchy, ja mam problem z pajakami i skorkami, oh brzydactwo. Przeciskaja sie pod moskitierami ,a moj kot to tylko siedzi i patrzy sie jak takie brzydactwo zaiwania po dywanie, mnie to wszystko zaraz zaczyna swedziec na widok skorka. Pryskam zewnatrz okien, osobno na pajaki i Raidem na skorki. Pomaga, ale na krotko.
Balbina a co to jest skorek?:)
Szczypawki bleeeeeeeeeeee
O kurcze, jakie one duze:) brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Z tym co piszesz,a ja nawet nie wymawiam bo mam fobię ,też sobie poradziłam ponieważ te ramki z drucianą siatką są wpasowane na sztywno w ramę okienną i te co napisałaś nie mają szans !!! Niczym nie pryskam, nic nie wdycham przy okazji i wietrzę się całą dobę.Obserwuję czasem,szczególnie wieczorem przy zapalonym świetle, jak usiłują się dostać do mieszkania i jestem zachwycona siatkami.
Spróbuj-będziesz miała spokój na długo !!! POzdrawiam
Mamy rozsuwana w drzwiach balkonowych, i ta nie jest zbyt szczelna.....coz, moj piekny gania z pantoflem, bo ja jakos nie moge szkody wyrzadzic bleeeeeeee
A moze znacie rosliny , ktore odstraszaja muchy.
Też mam siatki w oknach i nie wyobrażam sobie ich nie mieć, ale jeśli potrzebuję uchylić drzwi balkonowe (gdzie siatki brak), to pomocna stała się i zdała egzamin zwykła płytka na mrówki (bodajże GLOBAL), których w zeszłym roku, trochę wchodziło nam z podwórka. Jak się okazało, skutecznie chroniła także przed innymi latającymi intruzami. Wczoraj natomiast uruchomiłam na trochę wtyczkę na komary i nie widziałam żadnej muchy ;o)
A moze znacie rosliny , ktore odstraszaja muchy.
A może rosiczka ? ;o)))Rosiczka, że ja o niej nie pomyślałam. Ale mnie interesują raczej rośliny przy domu.
A może wrotycz?
Ja mam może nie roślinę - ale kota.
Wszystkie upolowane w przeciagu 24 godzin...I zjedzone - niezła porcja białka
tyle, że łazęga teraz do domu wraca na michę i sen (śpi w dzień) - więc są okresy, kiedy musimy się z owadami męczyć.
Ale w tym roku tylko jedną muchę ubiłam packą (raz tylko zdążyły wyprowadzić mnie z równowagi)
Moja Gómbałka to samo- łapie muchy i ćmy (te uwielbia), obślinia, co by za szybko nie wiały, popycha łapą, a jak już są zużyte- pożera. Niestety małe owocówki (których mam pełno z racji żółwia karmionego warzywami) ma w głębokim poważaniu, bo z tego ani zabawy ani pożywienia.
U mnie łapie w locie i połyka....Świetnie wygląda kot prawie latający, z jęzorem jak u żaby...
Cos w ostatnim tygodniu pojawilo mi sie wiecej much.Mam dzis wolne,musze przejrzec wszystkie katy,czy aby moje kotki nie przyniosly do domu jakiegos ''skarbu'',ktory zalega i zwabia muszyska.Poki co,nakleilam na okna paski ''niby'' majace dzialac na nie odstraszajaco i trujaco.Smiem sadzic,ze dzialaja tylko na te,ktore potrafia czytac (na pasku jest napis),a ze pewnie jest przewaga analfabetek,to reszta fruwa sobie w najlepsze.