Ja tez mroze, bez zadnych naukowych sposobow, po prostu siekam, blanszuje i fru do zamrazalnika w malusienkich pojemniczkach. A szczawiowa grudniowa ma identyczny smak jak ta majowa. Czuje, ze juz rozmroze, bo nie mam czasu wyruszyc na laki. Jak wypadlby temat : w poszukiwaniu szczawiu? Ja czasem przejezdzajac obok laczki jestem pewna, ze szczawiowa, bo i krowki i zielone kepki, a tu zero szczawiu, kepki od czarownicy - nie wiadomo co za kepki - i tak jezdze przed siebie (absolutnie pewna, ze rozpoznam kazde szczawisko). Niestety, choc tu krow w brod, to za szczawiem trzeba sobie polatac. Ostatni,narwalam w olchowym lasku????? i tylko dlatego, ze psisko upominalo sie o wyjscie , dalabym sobie odciac trzy glowy, ze tam szczaw niemozliwy. Niestety ten uprawialny w ogrodach nijak sie nie ma do dzikiego z laki.
Mam do Was pytanie, kochane "żarłoczki", czy mrozicie szczaw?
Czy lepiej zrobić do słoiczków?
robiłam w słoiczkach i był bardzo dobry
Użytkownik angela27 napisał w wiadomości:
> Mam do Was pytanie, kochane "żarłoczki", czy mrozicie szczaw?Czy
> lepiej zrobić do słoiczków?
Ja też robię w słoiczkach, ponieważ piwnica jest pojemniejsza od zamrażarki...
Ja mroze. Przepuszczam przez maszynke do miesa, wkladam do malych /na 1 zupe/ pojemniczkow i do zamrazarki.
U nas w domu, też szczaw się mrozi,a to dlatego:) że ma całkiem inny smak, niż ze słoiczka.W smaku jest jak swieży,i zupa ma pyszny smak.
A szczawiowa grudniowa ma identyczny smak jak ta majowa. Czuje, ze juz rozmroze, bo nie mam czasu wyruszyc na laki.
Jak wypadlby temat : w poszukiwaniu szczawiu? Ja czasem przejezdzajac obok laczki jestem pewna, ze szczawiowa, bo i krowki i zielone kepki, a tu zero szczawiu, kepki od czarownicy - nie wiadomo co za kepki - i tak jezdze przed siebie (absolutnie pewna, ze rozpoznam kazde szczawisko). Niestety, choc tu krow w brod, to za szczawiem trzeba sobie polatac. Ostatni,narwalam w olchowym lasku????? i tylko dlatego, ze psisko upominalo sie o wyjscie , dalabym sobie odciac trzy glowy, ze tam szczaw niemozliwy.
Niestety ten uprawialny w ogrodach nijak sie nie ma do dzikiego z laki.
Bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi.Pozdrawiam serdecznie:))