Mam problem, chyba dłużej tego nie zniosę, jak mi ktoś nie pomoże to wezmę sznur i się zastrzelę! Mieszkam właściwie na przedmieściach miasta, dookoła mam ogródki działkowe, swego czasu przekształcone w działki budowlane. Teren drogi i budowy ruszyły. W prostej linii około 50 metrów od moich okien powstał piękny budynek, jeszcze nie zamieszkały. Ale właściciel posesji jest jakimś zapalonym hodowcą drobiu, chyba nawet ozdobnego, ma psa w budzie itp. historie. Skutkuje to w ten sposób, że od 4,00 nad ranem zaczynają sie "pienia" kogutów, atakowanie kur, które wrzeszczą, przy tym pies ujada. Pies lubi ujadać także wieczorami. Nie wiem czy komuś to jeszcze przeszkadza, są ludzie, którzy mieszkają w bezpośtednim sasiedztwie, i jak to wygląda, czy ktoś sie skarżył. Ja mieszkam od roku w tej okolicy i MAM DOŚĆ! Czy wiecie kochani jak można uregulować tę sprawę. Czy są odpowiednie przepisy regulujące hodowlę na terenie miasta? Przeciez to niemożliwe, żebym we własnym domu po cieżkiej pracy nie mogła sie wyspać!!! Ze dwa razy spałam w przedpokoju, ale nie sposób latem przy upałach spać przy zamkniętym oknie! Dodam tylko, że nie znam włascicieli posesji i nie widuję ich, gdyż jak wspomniałam oni jeszcze nie zamieszkują w swoim nowym domu, a ja pracuję, wychodzę rano i wracam wieczorem, kiedy cały rejwach trwa w najlepsze. Dziękuje z góry za pomoc.
Nie mam pojęcia jak to załatwić, może spróbuj od policji w końcu hałas o 4 rano to jest zakłócanie ciszy nocnej i nie ważne, że to są zwierzęta. Niech właściciel trzyma je tak żeby nie było z nimi problemów. Porozmawiaj z sąsiadami, napewno nie tylko Tobie to przeszkadza, razem pewnie więcej wskóracie. Spróbujcie w administracji dowiedzieć się co moglibyście zrobić.
Najprościej ,to porozmawiać z sąsiadami,czy im to nie przeszkadza,a przede wszystkim z właścicielem .Musi przecież kiedyś karmić to towarzystwo.Dopiero później szukaj środków prawnych.
Posłuchaj,to,że on nie mieszka ,nie ma tu nic do rzeczy.Drób i pies jest jego własnością i do niego w pierwszej kolejności należy sie zwrócić.Należy go poinformować,że jego hodowla przeszkadza sąsiadom.Dopiero,jak na taką informację nie będzie reakcji,można się zwrócić do odpowiednich służb.
Absolutnie nie napadam na Ciebie.Mam wrażenie,że właściel może nie zdawać sobie sprawy,że jest uciażliwym sąsiadem.Może to jest człowiek do tej pory mieszkający np.w bloku,a teraz w nowym miejscu zamieszkania postanowił sobie pochodowć drób i dopiero jak sam zamieszka,to zobaczy,że tym samym zrobił kłopot i sasiadom i sobie.
Ale lampkę dziennie zalecają nawet lekarze:-) A tak serio, to mieszkam na wsi i mam takie coś na okrągło... najprościej porozmawiać z sąsiadem i.... do wszystkiego można się przyzwyczaić... ;-)
Irenko owszem są przepisy regulujące hodowlę inwentarza na terenie miasta. Ale jeśli sąsiad spełnia warunki nic nie poradzisz. A kurom ani kogutom dziobów nie zakleisz. A może...........? Tylko jak to zrobić ?Jeśli idzie o psy, no to już mają taka naturę. Ja miałam inny problem, sąsiad za siatką trzyma kilka któw, świnie, kavzki i własnie te cholerne kury.... Nie arz płakałam nad rogrzebana rabatką ( nie wiem jak zarazy właziły na ogrodzona działkę, bo jak wychodziły z podwórka to doskonale wiem) zapowiedziałam sąsiadowi,że jeśli jakakolwiek kura znajdzie sie na moim podwórku spuszczam psa i nic mnie nie obchodzi....I niech nie mysli że zapłacę za zagryzioną na moim podwróku bezpańską kurę. Z kurami spokój.Natomiast sąsiadka , która nie była tak odważna płaciła juz kilka razy za obronę jej posiadania przed napadami stada kur. Reszta... czekam aż bardziej mi podpadnie, bo łamie wszelkie przepisy w tym zakresie .........
Mój Sąsiad to też taki miastowy hodowca...kury, kaczki, króliki, gołębie, które "buja" co wieczór...psy... koty... Ale powiem Wam, że już sto razy wolę, jak mi kogut pieje nad ranem, niż gdy wspomniany Sąsiad z Kolegami o godzinie 2.00 w nocy śpiewa "Apel Jasnogórski" lub "Serdeczna Matko"... niezupełnie na trzeźwo oczywiście... Z samych zwierząt chyba najbardziej dokuczliwe są jednak gołębie, choć takie cichutkie...
No a ja mam takiego sąsiada ,który regularnie w soboty o 7.00 zaczyna piłować piłą motorową drzewo, horror. Sobota, to jedyny dzień kiedy mogę odespać poranne wstawanie \ 5.00 rano\ No i co ja mam zrobić? Wg prawa nie zakłóca ciszy nocnej.hmmm, Iwłaśnie w soboty budzą się we mnie mordercze instynkty... wrrr.
Mam problem, chyba dłużej tego nie zniosę, jak mi ktoś nie pomoże to wezmę sznur i się zastrzelę!
Mieszkam właściwie na przedmieściach miasta, dookoła mam ogródki działkowe, swego czasu przekształcone w działki budowlane. Teren drogi i budowy ruszyły. W prostej linii około 50 metrów od moich okien powstał piękny budynek, jeszcze nie zamieszkały. Ale właściciel posesji jest jakimś zapalonym hodowcą drobiu, chyba nawet ozdobnego, ma psa w budzie itp. historie. Skutkuje to w ten sposób, że od 4,00 nad ranem zaczynają sie "pienia" kogutów, atakowanie kur, które wrzeszczą, przy tym pies ujada. Pies lubi ujadać także wieczorami.
Nie wiem czy komuś to jeszcze przeszkadza, są ludzie, którzy mieszkają w bezpośtednim sasiedztwie, i jak to wygląda, czy ktoś sie skarżył. Ja mieszkam od roku w tej okolicy i MAM DOŚĆ! Czy wiecie kochani jak można uregulować tę sprawę. Czy są odpowiednie przepisy regulujące hodowlę na terenie miasta? Przeciez to niemożliwe, żebym we własnym domu po cieżkiej pracy nie mogła sie wyspać!!!
Ze dwa razy spałam w przedpokoju, ale nie sposób latem przy upałach spać przy zamkniętym oknie!
Dodam tylko, że nie znam włascicieli posesji i nie widuję ich, gdyż jak wspomniałam oni jeszcze nie zamieszkują w swoim nowym domu, a ja pracuję, wychodzę rano i wracam wieczorem, kiedy cały rejwach trwa w najlepsze.
Dziękuje z góry za pomoc.
Nie mam pojęcia jak to załatwić, może spróbuj od policji w końcu hałas o 4 rano to jest zakłócanie ciszy nocnej i nie ważne, że to są zwierzęta. Niech właściciel trzyma je tak żeby nie było z nimi problemów. Porozmawiaj z sąsiadami, napewno nie tylko Tobie to przeszkadza, razem pewnie więcej wskóracie. Spróbujcie w administracji dowiedzieć się co moglibyście zrobić.
Najprościej ,to porozmawiać z sąsiadami,czy im to nie przeszkadza,a przede wszystkim z właścicielem .Musi przecież kiedyś karmić to towarzystwo.Dopiero później szukaj środków prawnych.
Skoro hoduje i nie mieszka to trudno,żeby mu to przeszkadzało.....
Posłuchaj,to,że on nie mieszka ,nie ma tu nic do rzeczy.Drób i pies jest jego własnością i do niego w pierwszej kolejności należy sie zwrócić.Należy go poinformować,że jego hodowla przeszkadza sąsiadom.Dopiero,jak na taką informację nie będzie reakcji,można się zwrócić do odpowiednich służb.
czytaj wypowiedź 11 zanim zaczniesz na mnie napadać
Absolutnie nie napadam na Ciebie.Mam wrażenie,że właściel może nie zdawać sobie sprawy,że jest uciażliwym sąsiadem.Może to jest człowiek do tej pory mieszkający np.w bloku,a teraz w nowym miejscu zamieszkania postanowił sobie pochodowć drób i dopiero jak sam zamieszka,to zobaczy,że tym samym zrobił kłopot i sasiadom i sobie.
100 wodki czy lampka jakeigos dobrego alkoholu na sen i sprawa rozwiazana :D
Petra nie prosiła o radę, jak się uzależnić od alkoholu.
Ale lampkę dziennie zalecają nawet lekarze:-)
A tak serio, to mieszkam na wsi i mam takie coś na okrągło... najprościej porozmawiać z sąsiadem i.... do wszystkiego można się przyzwyczaić... ;-)
Co wieczór? a potem wizyty w AA :-)???
Irenko owszem są przepisy regulujące hodowlę inwentarza na terenie miasta. Ale jeśli sąsiad spełnia warunki nic nie poradzisz. A kurom ani kogutom dziobów nie zakleisz. A może...........? Tylko jak to zrobić ?Jeśli idzie o psy, no to już mają taka naturę.
Ja miałam inny problem, sąsiad za siatką trzyma kilka któw, świnie, kavzki i własnie te cholerne kury.... Nie arz płakałam nad rogrzebana rabatką ( nie wiem jak zarazy właziły na ogrodzona działkę, bo jak wychodziły z podwórka to doskonale wiem) zapowiedziałam sąsiadowi,że jeśli jakakolwiek kura znajdzie sie na moim podwórku spuszczam psa i nic mnie nie obchodzi....I niech nie mysli że zapłacę za zagryzioną na moim podwróku bezpańską kurę. Z kurami spokój.Natomiast sąsiadka , która nie była tak odważna płaciła juz kilka razy za obronę jej posiadania przed napadami stada kur. Reszta... czekam aż bardziej mi podpadnie, bo łamie wszelkie przepisy w tym zakresie .........
Mój Sąsiad to też taki miastowy hodowca...kury, kaczki, króliki, gołębie, które "buja" co wieczór...psy... koty...
Ale powiem Wam, że już sto razy wolę, jak mi kogut pieje nad ranem, niż gdy wspomniany Sąsiad z Kolegami o godzinie 2.00 w nocy śpiewa "Apel Jasnogórski" lub "Serdeczna Matko"... niezupełnie na trzeźwo oczywiście...
Z samych zwierząt chyba najbardziej dokuczliwe są jednak gołębie, choć takie cichutkie...
Lo matulu, to masz wesolo, jak sasiada bierze nawrot religijny po pijaku :)))
No a ja mam takiego sąsiada ,który regularnie w soboty o 7.00 zaczyna piłować piłą motorową drzewo, horror. Sobota, to jedyny dzień kiedy mogę odespać poranne wstawanie \ 5.00 rano\ No i co ja mam zrobić? Wg prawa nie zakłóca ciszy nocnej.hmmm, Iwłaśnie w soboty budzą się we mnie mordercze instynkty... wrrr.