Pochwalcie sie co gotujecie na obiadek w niedziele?Czy tradycyjnie rosołek i kotleciki.................czy coś innego? Moje dziewczyny wymyśliły sobie dziś tzw.śliwki obyrtane w cieście.................czyli śliwki w cieście pierogowym robione jak knedle.Niech robią zobaczymy jak im wyjdzie.Pozdrawiam i życze smacznego.
Nie mam zadnego stalego "repertuaru" ani niedzielnego ani nawet swiatecznego (z wyjatkiem kilku pozycji wyjatkowo tradycyjnych na Wigillie lub Wielkanoc), po prostu w wszystko zalezy od tego na co mamy ochote, a jak juz zupelnie nie wiemy na co mamy ochote to moze byc nawet talerz serow z owocami ;))))
Zawsze w niedzielę ( jak nie wyjeżdżamy) zapraszamy tatę lubego na niedzielny obiadek. Obiad musi być tradycyjny, bo tata jest sam i na codzień je szybko dania kuchni kawalerskiej. Staramy się nie wydziwiać, zeby nie stresować taty- jakies mięso ( takie, które zna), ziemniaki, surówka ( bez egzotyki). Jeśli zupa- to wyłacznie rosól- tradycyjnie i domowo, żeby tata dobrze się czuł. I kompot z truskawek. Dziś na obiad- rosołek z kluseczkami, kotlety z karkówki, ziemniaki, sałata ze śmietaną. Dom z dzieciństwa taty, bez niebezpieczeństw "dzisiejszego" świata. Mięso- koltlety, rolady ( z innych cześciach Polski mówi się na to - zrazy), pieczeń Węglowodany- ziemniaki, albo kluski śląskie, bardzo rzadko- ryż Surówka- mizeria, sałata ze śmietaną, alboz papryką, buraczki, modro kapusta, surowka z kiszonej kapusty.
W inne dni- to, co akurat jest w lodówce,albo na co mamy chęć, ale niedzielny obiad jest dla Taty
U mnie dzisiaj tradycyjny rosół z kluseczkami oraz, z racji, że ostatnie dni miałam pracowite w kuchni, na drugie serwowałam danie 2w1 z sałatką z ogórków (ale mąż, zamiast jeść to, co świeże, otworzył sobie słoiczek sałatki z ogórków z czosnkiem - na zimę; coś mi się wydaje, że zniknie ona zanim zima nastanie - zawsze tak jest).
U mnie niedziela też tradycyjnie. Moje obżartuchy w tygodniu mogą wcinać co popadnie, nawet moje najdziksze kulinarne fantazje, ale jak niedziela to niedziela i musi być rosół z makaronem, ziemniaczki, mielone lub schabowe i najlepiej mizera, sałata ze śmietaną lub buraczki:) ..................a i jeszcze coś....w niedziele mam wolne od "garów" i gotuje mąż;-)
Ja mam stały repertuar-kurczak na butelce piwa, kluseczki białe z sosem, do tego jakaś suróweczka-i tak co drugą niedzielę jak mam wolne. Natomiast jak wypada mi pracująca niedziela to zawsze po pracy jedziemy do jakiejś fajnej knajpki.
Pochwalcie sie co gotujecie na obiadek w niedziele?Czy tradycyjnie rosołek i kotleciki.................czy coś innego?
Moje dziewczyny wymyśliły sobie dziś tzw.śliwki obyrtane w cieście.................czyli śliwki w cieście pierogowym robione jak knedle.Niech robią zobaczymy jak im wyjdzie.Pozdrawiam i życze smacznego.
Nie mam zadnego stalego "repertuaru" ani niedzielnego ani nawet swiatecznego (z wyjatkiem kilku pozycji wyjatkowo tradycyjnych na Wigillie lub Wielkanoc), po prostu w wszystko zalezy od tego na co mamy ochote, a jak juz zupelnie nie wiemy na co mamy ochote to moze byc nawet talerz serow z owocami ;))))
To mi bardzo milo :))) bo juz sie kilkakrotnie zdazylo, ze szukalam czy jestes zalogowana wiec ciagnie nas wzajemnie :)))
Zawsze w niedzielę ( jak nie wyjeżdżamy) zapraszamy tatę lubego na niedzielny obiadek. Obiad musi być tradycyjny, bo tata jest sam i na codzień je szybko dania kuchni kawalerskiej. Staramy się nie wydziwiać, zeby nie stresować taty- jakies mięso ( takie, które zna), ziemniaki, surówka ( bez egzotyki). Jeśli zupa- to wyłacznie rosól- tradycyjnie i domowo, żeby tata dobrze się czuł. I kompot z truskawek.
Dziś na obiad- rosołek z kluseczkami, kotlety z karkówki, ziemniaki, sałata ze śmietaną.
Dom z dzieciństwa taty, bez niebezpieczeństw "dzisiejszego" świata.
Mięso- koltlety, rolady ( z innych cześciach Polski mówi się na to - zrazy), pieczeń
Węglowodany- ziemniaki, albo kluski śląskie, bardzo rzadko- ryż
Surówka- mizeria, sałata ze śmietaną, alboz papryką, buraczki, modro kapusta, surowka z kiszonej kapusty.
W inne dni- to, co akurat jest w lodówce,albo na co mamy chęć, ale niedzielny obiad jest dla Taty
U mnie dzisiaj tradycyjny rosół z kluseczkami oraz, z racji, że ostatnie dni miałam pracowite w kuchni, na drugie serwowałam danie 2w1 z sałatką z ogórków (ale mąż, zamiast jeść to, co świeże, otworzył sobie słoiczek sałatki z ogórków z czosnkiem - na zimę; coś mi się wydaje, że zniknie ona zanim zima nastanie - zawsze tak jest).
U mnie niedziela też tradycyjnie. Moje obżartuchy w tygodniu mogą wcinać co popadnie, nawet moje najdziksze kulinarne fantazje, ale jak niedziela to niedziela i musi być rosół z makaronem, ziemniaczki, mielone lub schabowe i najlepiej mizera, sałata ze śmietaną lub buraczki:) ..................a i jeszcze coś....w niedziele mam wolne od "garów" i gotuje mąż;-)
Ja mam stały repertuar-kurczak na butelce piwa, kluseczki białe z sosem, do tego jakaś suróweczka-i tak co drugą niedzielę jak mam wolne. Natomiast jak wypada mi pracująca niedziela to zawsze po pracy jedziemy do jakiejś fajnej knajpki.